Recenzja #651 Zona: Sekret Czarnobyla
Zona: Sekret Czarnobyla to postapokaliptyczna gra, w której wcielamy się w rolę Szperaczy poszukujących owianego tajemnicą Sarkofagu w krainie pełnej artefaktów i niebezpieczeństw.
Informacje o grze
Autor gry Zona: Sekret Czarnobyla: Krzysztof Głośnicki, Maciej Drewing
Wydawnictwo: Rebel
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 120-180 minut
Wiek: od 18 lat
Tej gry nie otrzymałem od wydawcy w celach reklamowych i pochodzi ona z własnej kolekcji.
Współpraca reklamowa z Ceneo.pl
Zona: Sekret Czarnobyla to gra, w której wcielimy się w rolę jednego ze szperaczy. Przybywamy do tytułowej strefy w poszukiwaniu bogactw oraz owianego tajemnicą Sarkofagu. Zona w swe objęcia schwyta chciwych najemników, żądnych wiedzy naukowców, oraz tych, którym w zasadzie wszystko jedno. Eksplorując tą pełną niebezpieczeństw przestrzeń natkniemy się tu na różne zmutowane istoty oraz osoby zamieszkujące teren skażenia. Miejcie się na baczności – wasze intencje oraz reputacja będzie mieć tutaj ogromne znaczenie.
Zona: Sekret Czarnobyla – elementów jest mnóstwo
Gdy gra wpadła w moje ręce, a ja zabrałem się za unboxing, nie mogłem wyjść z podziwu. Pudełko jest wypchane skarbami po brzegi. W środku znaleźć można przede wszystkim solidną i dość sporą mapę, figurki szperaczy, planszetkę rynku, mierniki zmęczenia, planszetki szperaczy, mnóstwo kart przedmiotów oraz sekretnych obiektów, obszerną instrukcję, dedykowane kości, a także znaczniki obrażeń i pieniądze. Wszystko to zorganizuje wypraska. SKORO O WYPRASCE MOWA – jest spora szansa, że po zakoszulkowaniu kart, nie straci ona swojej funkcjonalności, co jest moim zdaniem ogromną zaletą.
Zona: Sekret Czarnobyla wita!
Na początku wybierzemy szperaczy, którymi będziemy przemierzać niebezpieczną strefę. W zależności, od tego, którą postacią będziemy grać, lądujemy na konkretnym polu. Na start otrzymujemy konkretną liczbę pieniędzy oraz ekwipunek startowy. To jednak nie wszystko – niektóre postaci, usiłując dostać się na teren Zony, odniosły obrażenia w skutek oddziaływania terenu. Może się zatem okazać, że nasz bohater jest ranny. To, kim będziemy grali, determinuje również zagrożenia, które pojawią się na mapie przygody.
Wybraliśmy postać! Mapa rozstawiona! Czas zatem ruszać w poszukiwaniu rupieci, sprzętów i artefaktów. Wszystko to będzie nam potrzebne, by radzić sobie w niebezpiecznej strefie. Wszelki sprzęt oraz artefakty będziemy mogli znaleźć na planszy lub rynku. Pokonując anomalie, będziemy mogli dobrać artefakty. Zabijając potwory, zdobędziemy trofea, które potem można sprzedać. Za pieniądze uleczymy obrażenia oraz naprawimy ekwipunek. Wszystko w pewnym stopniu jest od siebie zależne.
Niektóre zagrożenia nie są groźne, jednak im dalej w las, tym ciemniej. Promieniowanie to tylko jedna z przeszkód, z którymi musimy się zmierzyć. Gdy dojdzie do konfrontacji, za wynik odpowiadają kości. Te mogą być bardzo niesforne, dlatego warto zaopatrzyć naszych szperaczy w odpowiednie przedmioty, aby móc w jakimś stopniu kontrolować wynik rzutu.
Warto zaznaczyć również, że aby móc dostać się do Sarkofagu, będziemy zmuszeni rozwiązać dwie tajemnice. Te z kolei skrywają się w sekretnych placówkach, a samo wykonanie misji również zależne jest od kości. Odrobina szczęścia i ekwipunek mogą pomóc nam w osiągnięciu sukcesu.
Strzeżcie się jednak, ponieważ zegar tyka, Sarkofag w każdej chwili może eksplodować. Musimy się spieszyć – odkrycie tajemnicy przyniesie chwałę, być może także bogactwo, a przede wszystkim pozwoli nam wszystkim przeżyć. Wygrany może być tylko jeden, ale opieszałość doprowadzi do porażki wszystkich.
Recenzja gry Zona: Sekret Czarnobyla
Mimo licznych negatywnych komentarzy, z którymi się spotkałem, moim zdaniem Zona: Sekret Czarnobyla to naprawdę dobry tytuł. Gra jest dobrze wykonana i zawiera mnóstwo elementów. Liczba scenariuszy w placówkach badawczych oraz szperaczy sprawia, że tytuł ten jest dosyć regrywalny. Mimo, że plansza nie zmienia się, mapa jest stała, każda rozgrywka będzie tak naprawdę inna. Tytuł szybko się zatem nie wyczerpie. Zwłaszcza, że długość rozgrywki nie dopuszcza scenariusza, w którym gramy partię za partią. Liczba graczy także nie stanowi żadnego problemu. Nie ma znaczenia, w ile osób gramy, ponieważ twórcy gry Zona: Sekret Czarnobyla oferują dwustronną mapę.
Grając w ten tytuł będziemy mogli doświadczyć minimalnej dozy negatywnej interakcji. Gracz, który posiada żeton głosu zony będzie rozpatrywał różne wydarzenia. Te będą mogły mieć wpływ na to, co się wydarzy. Niekiedy te decyzje będą mogły trochę uprzykrzyć życie, jednak ostatecznie jest to decyzja albo ja, albo ktoś. Ma to w pewnym sensie aspekt strategiczny, ponieważ będziemy mogli spowolnić czyjś postęp, lub zapewnić sobie rozrywkę na kolejne poczynania. Nie ma tutaj sytuacji, w której musimy walczyć pomiędzy sobą. Trochę szkoda, brakuje mi tutaj takiej bezpośredniej konfrontacji.
Rzut kością odpowiada tu w dużej mierze za wynik, ale mamy na to jakiś wpływ. Jesteśmy w stanie kontrolować niefortunne wyniki, poprzez odpowiednie dozbrojenie się. Z pomocą przyjdzie nam także wskaźnik zmęczenia, który stanowi tu ostatnią deskę ratunku w przypadku, gdy kości dosłownie dadzą nam w kość.
Źle podejmowane decyzje oraz brak roztropności na początku gry może nas naprawdę pokarać. Rozgrywka z czasem staje się coraz trudniejsza, a my z każdą kolejną turą czujemy zbliżającą się zagładę. Kiepski początek wraz z upływem gry daje się we znaki. Nieumiejętny proces planowania na starcie będzie potem mocno odczuwalny, zaś zasady, choć proste, potrafią być nad wyraz surowe.
Ogromną zaletą tej gry jest też fakt, że choć czas rozgrywki mocno się dłuży, tak naprawdę cała partia płynie, a my nie czujemy tego czasu, który upływa. Wszystkiemu towarzyszą fabularne wstawki, które urozmaicają nasze doświadczenie. Zona: Sekret Czarnobyla nie pozwoli nam się nudzić, jeżeli zatem ktoś lubi grać i jednocześnie przeżywać historię, będzie czuć się usatysfakcjonowany.
Podsumowanie
Zona: Sekret Czarnobyla to gra, która nie wybacza błędów. Tytuł ten nie jest skomplikowany, a do tego wspaniale odwzorowuje swój klimat. Brak mi przede wszystkim interakcji między graczami. Zapuszczamy się w porzuconą przez rząd niebezpieczną strefę, a z przestępstw nikt nas nie rozliczy. Tytuł aż prosi się o to, by wdrożyć odrobinę przestępczości. Tego jednak nie ma. Po rozegraniu partii można dostrzec kilka niewielkich pokrewieństw z tytułem World of Warcraft: Wrath of the Lich King. Jeżeli zatem podobał wam się Pandemic osadzony w świecie WarCrafta, Zona: Sekret Czarnobyla też może trafić w gusta. Zwłaszcza, że różnica mechanik pomiędzy tymi tytułami, mimo kilku podobieństw, jest ogromna.
Mocne Strony:
- Spora regrywalność,
- Klimat,
- Dużo elementów w pudełku,
- Wypraska ma potencjał na pomieszczenie zakoszulkowanych kart,
- Możemy w małym stopniu wpływać na losowy wynik kości,
- Zróżnicowanie zagrożeń,
- Fabularne wstawki i wydarzenia, które budują atmosferę
- Duży wybór pośród dostępnych szperaczy,
Słabe Strony:
- Długość rozgrywki, mimo wszystko gra potrafi się przeciągać,
- Brak bezpośredniej konfrontacji pomiędzy graczami,
- Wykonanie figurek mogłoby być lepsze,
- Gra, która nie wybacza błędów,
- Rzut kością – mimo drobnej kontroli, w dalszym ciągu potrafi być frustrujący,
Przydatne linki:
Profil gry w serwisie Board Game Geek