Recenzje

Recenzja #891 Niezbadana Planeta

Niezbadana Planeta to połączenie znanego i lubianego Patchworka z niezwykle popularną grą Terraformacja Marsa. Zasiedlaj Niezbadane Planety, odkrywaj nowe technologie, korzystaj z łazika i kręć stacją kosmiczną, aby znaleźć idealnie pasujący kafelek.

Autorzy gry Niezbadana Planeta: Ryan Lambert, Adam Rehberg

Wydawnictwo: Portal Games

Liczba graczy: 1-6

Czas gry: 60-80 minut

Wiek: 10+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Portal Games. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Niezbadana Planeta to gra zamknięta w średniej wielkości pudełku, którego rozmiary nieco odbiegają od znanych nam rozmiarów. Wszystko po to, aby w środku zmieściła się specjalna stacja kosmiczna/insert, w którym przechowamy kafelki. Podczas rozgrywki posłuży nam jako magazyn, z którego gracze będą dobierać kolejne tereny. Tacka jest obrotowa, ale niestety nie posiada pokrywki, przez co pudełko Niezbadanej Planety nigdy nie może stać w pionie. Jeśli jednak zdecydujemy się na taką pozycję, to w środku będzie czekał na nas istny armagedon, co utrudni kolejne przygotowanie rozgrywki. Stacja kosmiczna jest również minimalnie za duża i lekko wygina bok pudełka, małe niedopatrzenie ze strony twórców? Być może. Oprócz tego w środku znajdziemy instrukcję, która w przejrzysty sposób tłumaczy dość proste zasady gry.

Nie obyło się jednak bez drobnych literówek, błędów i niedopowiedzeń, zwłaszcza jeśli chodzi o użycie asymetrycznych frakcji i planet. Nie przeszkadza to jednak, by w pełni cieszyć się rozgrywką. Autorzy gry stworzyli już specjalne FAQ, które znajdziemy na BGG.

Tetris na Tartarusie

Oprócz wspomnianych wcześniej elementów, w pudełku znajdziemy również całą masę kolorowych kafelków terenu w najróżniejszych „tetrisowych” kształtach, bądź prawidłowo nazwanych poliomino, czy też polioforma. W pudełku znajdziemy również sporo mniejszych od standardowej wielkości kart, znaczników, notesy punktacji, a także plansze planet i korporacji. Wszystko prezentuje się znakomicie. Choć same planszetki są dość cienkie, to przez całą rozgrywkę leżą jedynie na stole, więc w niczym to nie przeszkadza. Na drobną uwagę zasługuje fakt, że planszetki korporacji posiadają tory, po których będą poruszać się znaczniki. W tym przypadku wystarczy moment nieuwagi, by kosteczki znalazły się w innym położeniu. Z pomocą przychodzi specjalne rozszerzenie do gry, w którym między innymi znajdziemy trójwarstwowe planszetki ze specjalnymi wycięciami, w co sam zamierzam się zaopatrzyć. Generalnie całość wykonania bardzo na plus.


Rodzinna ekspansja kosmiczna

Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to jest ona dość prosta w swoich założeniach, zwłaszcza w podstawowym wariancie, gdzie będziemy używać symetrycznych frakcji i planet. Gracze będą w każdej turze symultanicznie dobierać z magazynu, który dzieli się na krąg zewnętrzny (większe elementy) i wewnętrzny (mniejsze elementy) specjalne kafelki terenu. Dowódca będzie obracał magazynem, który wskaże każdemu graczowi inny segment, z którego będzie mógł dobrać 1 z 2 kafelków terenu. Kafelki te dzielą się zawsze na dwa rodzaje terenu i posiadają najróżniejsze kształty. Musimy je umieszczać na naszej planecie w taki sposób, aby spróbować przykryć nimi całą dostępną powierzchnię. Na każdym kafelku znajduje się również symbol, który wskaże nam, na którym polu nasze korporacji możemy awansować. I tak też mamy tereny rozwoju cywilizacji, wody (te musimy umieszczać na planetarnym lodzie), biomasę (tereny zielone), łaziki oraz technologia. Te dwie ostatnie są szczególnie istotne w prowadzeniu rozgrywki.

Załataj planetę

Na predefiniowanej mapie znajdują się także kapsuły ratunkowe, a w trakcie rozgrywki podczas dokładania kafelków będą pojawiać się meteoryty. Tor rozwoju łazików pozwoli nam umieścić specjalne pojazdy na mapie, które pozwolą uratować kapsuły, a także pozbyć się wcześniej wspomnianych meteorytów. To bardzo ciekawa mechanika, która dodaje smaczku całej rozgrywce i jest ona mocno związana z systemem punktacji. Każda uratowana kapsuła to jeden punkt na koniec gry, natomiast meteoryt uniemożliwia nam punktowanie za wypełnienie całych rzędów i kolumn na mapie. Co więcej, musimy uważać na to gdzie układamy nasze kafelki, gdyż mogą one zniszczyć łazik, a nawet kapsuły ratunkowe. Ważne więc jest wcześniejsze ich zebranie z mapy.

Kolejną ciekawą mechaniką związaną z torem cywilizacji są specjalne karty, które pozwolą nam wykonać specjalne, korzystne dla nas akcje natychmiastowe lub pozwolą punktować na koniec gry. Również tor biomasy jest ważny i nie możemy go zaniedbywać, gdyż w ten sposób możemy otrzymać specjalne „łatki”, które umieścimy w miejscach, gdzie nie wejdą inne kafelki. Z kolei tor technologii pozwoli nam odblokować 5 poziomów różnych pasywnych umiejętności wpływających bezpośrednio na rozgrywkę.


Sposobów na zdobycie punktów jest naprawdę wiele

Gracze zdobędą punkty za całkowite wypełnienie kolumn i rzędów na planecie, za rozwój na polach korporacji, za zdobyte kapsuły ratunkowe i meteoryty, z kart cywilizacji, a także ze specjalnych kart celów, które definiują, w jaki sposób mamy układać kafelki. Jak sami widzicie, sposobów punktacji jest naprawdę wiele, a więc istnieje sporo możliwości jeśli chodzi o naszą strategię. Wpływa to pozytywnie na regrywalność, zwłaszcza że podczas każdej rozgrywki możemy zmienić położenie wewnętrznego kręgu względem zewnętrznego. Co więcej, gdy opanujemy dość proste podstawy i znudzi nam się rozgrywka symetryczna, to możemy zdecydować się na rozgrywkę ze specjalnymi planetami, które rządzą się własnymi zasadami. W mojej ostatniej rozgrywce miałem do czynienia z planetą, na której pośrodku znajduje się wielka szczelina, nie dość, że uniemożliwia ona przekroczenie jej łazikom, to na dodatek nie możemy na niej układać kafelków terenów. To utrudnienie dodaje sporo głębi grze, a w podstawce takich urozmaiconych planet jest aż 6.

Jakby tego było mało, to istnieją również unikatowe korporacje, które potrafią mocno namieszać w rozgrywce. Podczas naszej ostatniej partii trafiła mi się korporacja, która posiadała aż 4 łaziki, ale teraz musiałem przewozić meteoryty, aby się ich pozbyć. Dodatkowo mogłem odblokować technologię, która pozwalała mi na zdobywanie kafelka biomasy z każdego takiego meteorytu. Innymi ciekawymi technologiami były: automatyczny ruch łazików, które przewożą meteoryt, czy też dodatkowy awans na torze łazików. Teraz połączcie sobie planetę ze szczeliną i korporację z łazikami i robi się z tego bardzo ciekawe połączenie, które definiuje, jak będzie wyglądała nasza rozgrywka. Takich połączeń jest tutaj naprawdę wiele, a wchodząc w posiadanie dodatku, liczba takich kombinacji ulega podwojeniu.


Kontrolowana losowość

Bardzo spodobało mi się w Niezbadanej Planecie to, ile mamy możliwości na prowadzenie rozgrywki, a przecież mówimy o grze, która w swoich założeniach przypomina znanego i lubianego Patchworka. Do tego wszystkiego niezwykle proste zasady, dynamiczna rozgrywka (dzięki symultanicznemu dobieraniu kafelków terenu), sporo przyjemnego kombinowania, który teren wybrać, jak go ułożyć i na którym torze rozwoju teraz awansować. Uwielbiam gry, które mimo prostych zasad, pozwalają na tak głębokie przemyślenia. Oczywiście pojawia się tutaj losowość w postaci kafelków, ale niemal zawsze znajdzie się jakieś ciekawe rozwiązanie.

Szkoda jedynie, że w Niezbadanej Planecie interakcja między graczami jest znikoma. Tak naprawdę tutaj każdy dłubie na swoim poletku, a jedyną formą rywalizacji między graczami są karty celów. A jeśli chcielibyście bardziej nieprzewidywalnej rozgrywki, która dostarczy Wam wielu emocji, to jest tutaj możliwy również wariant z talią wydarzeń. Mogą one wpływać negatywnie i pozytywnie na przebieg rozgrywki. Dla graczy solo przygotowano również świetnie działający wariant, dzięki któremu możemy cieszyć się grą w pojedynkę i próbować pobijać swoje wyniki na wybranych przez nas wcześniej planetach i frakcjach. W tym niestandardowym pudełku z mało ciekawą ilustracją zamknięto niesamowicie wciągającą grę, która spodoba się zarówno graczom familijnym w podstawowym wariancie jak i bardziej zaawansowanym graczom z asymetrycznymi elementami. Tytuł ten z całą pewnością zagości w mojej topce gier 2024 roku. Bardzo polecam i rozglądam się już za rozszerzeniem!


  • świetne wykonanie,
  • bardzo dobre skalowanie w tym tryb solo,
  • czytelność,
  • ogromna regrywalność,
  • symultaniczna i dynamiczna rozgrywka,
  • proste zasady,
  • wiele dróg do zdobycia zwycięstwa.
  • niedopowiedzenia w instrukcji,
  • brak pokrywki na stację kosmiczną,
  • znikomy aspekt interakcji.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *