Recenzje

Recenzja #170 Anachrony

Motyw apokalipsy i wydarzenia mające miejsce po katastrofie są szeroko wykorzystywane w obecnych czasach. W tej tematyce znajdziemy wiele książek, filmów oraz… gier planszowych. Duża dowolność daje twórcom spore pole do popisu. Sprawdźcie jak do tego motywu podeszli twórcy Anachrony!


Informacje o grze

Autor gry: Richard Amann, Viktor Peter, Dávid Turczi Ilustracje: Villő Farkas, László Fejes, Laslo Forgach, Márton Gyula Kiss, Péter Meszlényi Wydawnictwo: Albi Liczba graczy: 1-4 Czas gry: 100+ minut Wiek: 15+ Mechaniki w grze:  Action Point Allowance System, Card Drafting, Dice Rolling, Set Collection, Variable Player Powers, Worker Placement

Zarys fabularny

Ten element naszych recenzji z reguły pomijam. Nie uważam bynajmniej tła fabularnego za zbędny dodatek do gry planszowej, jednak w niewielu z nich jest on opracowany w sposób, który może w znaczący sposób wpłynąć na nasze wrażenia z rozgrywki. Tym razem zaś muszę uhonorować wysiłek autorów. Wybrali oni ciekawy temat, dodając do niego może nie opowieść, ale podwaliny historii.

Banery graczy

Tak więc przenosimy się do rzeczywistości, w której ziemia uległa katastrofie. Na szczęście części naszego gatunku udało się przeżyć. Stworzyła ona nowe miasto nazwane Stolicą. Jej mieszkańcy eksplorowali zniszczone rejony ziemi, w poszukiwaniu technologii, która mogłaby ułatwić przetrwanie. Podczas tych podróży odkryto dolinę, której nie dosięgły żadne zniszczenia. Wszystko wyglądało w niej jak za starych, dobrych czasów. Część społeczeństwa zapragnęła się tam przenieść i wieść spokojne życie w otoczeniu dawnej przyrody.

Dzięki odnalezionej technologii mieszkańcy stolicy byli w stanie budować olbrzymie latające okręty oraz szukać kontaktu z nieodnalezionymi jeszcze ocalałymi. Te zdobycze sprawiły, że część naukowców zaczęła obsesyjnie pożądać dawnych technologii.

Nadawanie informacji o istnieniu Stolicy przyniosło nadspodziewane efekty. Do miasta oprócz grup nomadów napłynęła też tajemnicza grupa, która do tej pory zamieszkiwała podziemne tunele. Na wezwanie odpowiedziała także społeczność, która swój azyl stworzyła na ogromnym morskim okręcie.

Karty liderów oraz egzoszkielety

Jako że różnice pomiędzy powstałymi frakcjami narastały, a dostępna przestrzeń była ograniczona, podjęto decyzję o podziale. Stolicę opuściły cztery niezależne grupy, które nazywane były odtąd ścieżkami. Rada Stolicy pozostała jednak ważnym organem czuwającym nad pokojem. Wszelkie kluczowe decyzje podejmowane będą na zebraniach, w których uczestniczyć mają przedstawiciele każdej z 4 ścieżek oraz wysłannik Stolicy.

W międzyczasie odkryto nowy surowiec, którego właściwości sprawiały, że był to świetny materiał budulcowy. Największą jego ilość znaleźć można było w okolicy epicentrum katastrofy. Z okazji 300 jej rocznicy podjęto decyzję o wzniesieniu pięciu pomników wykonanych właśnie z tego materiału. Podczas ceremonii, gdy energia elektryczna miała kontakt z neutronium, ujawniła się jego dodatkowa właściwość. Materiał ten potrafił zainicjować powstanie szczelin w czasoprzestrzeni. Kontakt z przyszłością wyjaśnił dawne wydarzenia na ziemi. Otóż za kilka lat w ziemię uderzy asteroida bogata w neutronium. Z uwagi na jej właściwości skutki zderzenia przeniosły się także na inne miejsca w czasie. Teraz gdy wiemy co nadciąga, musimy jak najlepiej się przygotować, aby to nasza ścieżka tworzyła rzeczywistość po bezlitośnie zbliżającej się katastrofie.

To oczywiście zarys całej historii. Więcej informacji oraz opisy poszczególnych ścieżek znajdziecie tutaj.

Anachrony to zdecydowanie przedstawiciel gier euro, aczkolwiek dzięki stworzeniu ciekawych dziejów opisujących przedstawiony w niej świat, możemy doświadczyć czegoś niezwykłego, jak na ten rodzaj gier, a mianowicie – klimatu. A przynajmniej jego namiastki.


Przegląd elementów gry

Pudełko Anachrony jest naprawdę olbrzymie! Co więcej, jego wnętrze w większości wypełni zawartość. Liczba elementów jest bardzo duża, dlatego też nie sposób opisać każdy z osobna. Większość zawartości wykonana została z grubego i solidnego kartonu. Zarówno większe elementy, jak plansza stolicy czy plansze ścieżek, jak i mniejsze w postaci np. rdzeni zasilających, powinny służyć nam bardzo długo. W swoim egzemplarzu nie zauważyłem żadnych problemów z wypychaniem żetonów z wypraski. Elementy wypadały łatwo i nie ulegały uszkodzeniom. W środku znajdziecie też trochę plastiku. W większości są to jednak proste kostki surowców w różnych kolorach. Na nieco bardziej twórczy pomysł zdecydowano się przy tworzeniu głównego zasobu, jakim jest woda. W tym wypadku będą to naprawdę ładne łezki, wykonane w dwóch odcieniach koloru niebieskiego. Kolory są łatwe do rozróżnienia, dzięki czemu nie będziemy mieli kłopotów ze stwierdzeniem czy posiadamy 1, czy 5 jednostek wody.

Szata graficzna to także mocna strona gry. Utrzymano ją w odpowiedniej do tematu stylistyce, która pomaga poczuć klimat postapokaliptycznej ziemi. Całość prezentuje się naprawdę dobrze i bardzo mi odpowiada. Na dużą pochwałę zasługuje też użyta w tym tytule symbolika, która jest przejrzysta, czytelna i intuicyjna. Wystarczy chwila zaznajomienia się z grą, aby wiedzieć, co robi dane pole, bez zaglądania do instrukcji. Gdybyście jednak mieli z tym problem, zbiór zasad zawiera objaśnienie dla pojawiających się w grze płytek.

Ten ostatni element jest niestety jedyną rzeczą, do której można mieć zastrzeżenia. O ile jest dobrze rozplanowany i w całkiem przystępny sposób przeprowadza nas przez gąszcz zasad, o tyle nie jest pozbawiony błędów. Szczególnie istotne wydają się dwa, które mówią o tym, że surowce oraz żetony frakcji są limitowane. Na stronie Board Game Geek znajdziecie FAQ, a w nim erratę, która poprawia te pomyłki. Co prawda do tej pory nie zdarzyła mi się sytuacja, w której dostarczone z grą elementy nie były wystarczające, jednak informacja o takiej możliwości i tym, co dalej jest istotna. Tym bardziej szkoda, że w polskim wydaniu gry nie udało się zmienić tych fragmentów.

Całość to bardzo dobra produkcja, więc ten drobiazg nie zepsuje Wam bardzo pozytywnego wrażenia. Szczególnie że cena gry na rynku oscyluje w granicach 200 zł! To naprawdę świetny stosunek kosztu do zawartości. Dodając do tego możliwości mechaniczne gry i wrażenia z rozgrywki, utwierdzimy się tylko w tym przekonaniu, ale o tym za chwilę.


Rozgrywka

Zasady gry to długa i kręta ścieżka. Na szczęście nasz przewodnik w postaci instrukcji spisuje się bardzo dobrze i dzięki niemu szczęśliwie zakończymy naszą podróż.

Anachrony to gra, która opiera się na znanej i lubianej mechanice rozmieszczania pracowników. Tutaj mamy ich jednak 4 rodzaje, a każdy z nich, nieco lepiej od reszty, wykonuje odmienne zadania. Naszym celem będzie więc jak najlepsze ich wykorzystanie. O ile w swojej bazie jesteśmy bezpieczni, o tyle udając się do stolicy musimy ubrać egzoszkielet, aby nie narażać się na szkodliwe działanie środowiska zewnętrznego. To tam zlokalizowane zostały główne akcje gry (rekrutacja, budowa, badania), dlatego też wysyłanie podwładnych w tą niebezpieczną drogę będzie koniecznością. Egzoszkielety są jednak dobrem rzadkim i kosztownym. Aby móc ich użyć, musimy wcześniej zdecydować, ile z nich przygotujemy do drogi. Od tej decyzji nie będzie odwrotu! Zbyt mała ich liczba i możemy nie zrobić tego, na czym nam zależy. Zbyt duża, a cenne rdzenie zasilające zmarnują się.Autorzy zastosowali także podział akcji na podstawowe i dodatkowe. W swojej turze gracze wykonają jedną akcję podstawową (taką, do której należy przydzielić pracownika) oraz dowolną liczbę akcji dodatkowych (tutaj wystarczy użyć znacznika frakcji – akcja dostępna raz na rundę). Te drugie są z reguły nieco słabsze, aczkolwiek mogą świetnie napędzać naszą machinę. Początkowo większość akcji będziemy aktywować na planszy Stolicy. W miarę rozbudowy siedziby naszej ścieżki o kolejne budynki rozwiniemy osobisty silniczek.Oczywiście pracownik nie wół i się męczy! Takiego wypompowanego osobnika trzeba będzie zmotywować i dać mu zaspokoić pragnienie. Posłuży nam do tego akcja dostawy, w której poświęcając odpowiednią ilość wody, uaktywnimy wszystkich pomocników. Pozwoli nam to podnieść się również na torze morale. To jak zapamięta nas historia, zależeć będzie tylko od nas. Zamiast więc dbać o swoją siłę roboczą, możemy zmusić ją do pracy. Nic nas to nie kosztuje, poza spadkiem morale załogi, ale chyba żaden tyran się tym nie przejmuje. Ciekawym zabiegiem urozmaicającym zarządzanie pracownikami są akcje, które same w sobie ich motywują, dzięki czemu na zakończenie rundy są w pełnej gotowości do wykonania kolejnej misji.

Niezbędnym elementem Anachrony są podróże w czasie. Skoro wiemy już, jak to działa to czemu z tego nie skorzystać. Na pewno my sami z przyszłości chętnie coś sobie pożyczymy, aby zwiększyć swoją przewagę nad konkurencją! Z mechaniką tą związane są dwie fazy rundy. W pierwszej będziemy decydowali, jakie (maksymalnie dwa) dobra chcielibyśmy uzyskać. W drugiej będziemy musieli ponieść konsekwencje ingerencji w czas, otrzymując żetony paradoksu lub nawet płytki anomalii. Aby jak najmniej zakłócać kontinuum, musimy tworzyć elektrownie, dzięki którym przeniesiemy się do minionych dni i tym razem sami oddamy komuś z przeszłości to, co otrzymaliśmy. Każda taka podróż pozwoli nam jednak doskonalić swoje umiejętności w sztuce podróży w czasie. Brzmi zawile, ale w gruncie rzeczy działa całkiem prosto.W pewnym momencie doczekamy się wspomnianego uderzenia meteorytu. Wydarzenie to zmieni obraz gry. Niszczejące budynki stolicy pozwolą nam tylko jednorazowo wejść na pola trzech głównych akcji. W zamian za to będą teraz mocniejsze niż przed katastrofą! Na koniec rundy odwrócimy kafelki, na których byli obecni pracownicy. Po wybuchu będziemy mieli również możliwość ewakuowania części ludności stolicy. Aby to zrobić, musimy spełniać warunek podstawowy opisany na planszy naszej ścieżki. Jeśli wypełnimy także warunek dodatkowy, wzbogacimy swoje konto o większą liczbę punktów, a przecież właśnie o nie nam chodzi.Otrzymujemy je za wspomnianą akcję, wybudowane budynki, nasz postęp na torach morale i podróży w czasie oraz spełnienie premii końcowych. Możemy otrzymać również punkty ujemne za nieoddane dobra oraz niezałatane anomalie. Gra kończy się po 7 rundzie lub w momencie, gdy główne 3 budynki stolicy całkowicie się zawalą. Zwycięży osoba z największą liczbą punktów.Oczywiście to nie wszystko, a powyższy opis ma Wam tylko nakreślić mechanikę gry. Ta ma do zaoferowania jeszcze więcej. Do dyspozycji otrzymujemy wiele budynków, dających możliwość korzystania z różnych akcji. Podstawową rozgrywkę możemy rozbudować o bardziej zaawansowaną wersję podróży w czasie, czy dodatkowy moduł, pozwalający ingerować w moment uderzenia meteoru. Na starcie możemy też dobrać inne surowce, dzięki kartom dóbr początkowych i mechanice draftu. Dla samotnych wilków opracowano tryb solo, w którym zmierzymy się z Chronobotem. Czasami wydaje mi się, że liczba możliwości w tej grze nie ma końca.


Wrażenia i podsumowanie

„Anachrony” jest dla mnie pewnego rodzaju majstersztykiem. Rzadko spotykam gry, w których długa i wydawać by się mogło zawiła instrukcja, okazuje się przejrzyście napisana. W trakcie rozgrywki rzadko musiałem zaglądać do niej ponownie. Podkreślę, że zapoznanie się z FAQ na pewno ułatwi i pomoże Wam odkrywać planetę na nowo. Po rozłożeniu gry na stole moi współgracze byli przerażeni. Spodziewali się, że wytłumaczenie zasad niewiele wniesie i pierwsza rozgrywka będzie spisana na straty. Nic bardziej mylnego. Ikonografia jest bardzo czytelna. Na tyle, że po jednokrotnym wytłumaczeniu zasad, większość osób świetnie radziła sobie bez pomocy. Pamiętać należy, że gra przeznaczona jest dla zaawansowanych graczy, więc ci mniej doświadczeni mogą czuć się zagubieni w gąszczu ikonek, niuansów i zasad.Wykonanie wszystkich elementów stoi na bardzo wysokim poziomie. Po wielu rozgrywkach nie mogę znaleźć żadnej, choćby najmniejszej, wady. Z pewnością warto zainwestować w organizer, aby przyspieszyć rozkładanie gry na stole, które bez tego elementu trwa zbyt długo. Grafika gry przypadła mi do gustu. Szczególnie gdy poświęciłem nieco więcej czasu na przyjrzenie się detalom. Okazuje się, że wszystkie naniesione ilustracje nie są przypadkowe. Akcja handlu z nomadami odbywa się w ich obozie, surowce pozyskujemy z futurystycznej kopalni, a siedziba ścieżki zbawienia faktycznie znajduje się pod ziemią.Mimo iż Anachrony to ciężka gra typu euro, stosunkowo łatwo możemy przenieść się do stworzonego przez autorów świata. Cofanie się w czasie, moment wywołania katastrofy, wysyłanie członków załogi do wykonania akcji w egzoszkieletach – wszystko to nastraja nas do walki o przetrwanie. Nie jest oczywiście to gra przygodowa, więc nie można oczekiwać cudów, aczkolwiek dzięki staraniom twórców czuć, że klimat do Anachrony nie jest doczepiony na siłę.Dynamika gry w dużej mierzy zależy od osób zasiadających przy stole. W dwie osoby tempo gry zdecydowanie przyspiesza. Jest mniej dostępnych pól akcji niż w grze w pełnym składzie, jednak na tyle dużo, że nie czuje się na planszy ścisku. Można więc spokojnie zaplanować ruchy do przodu, już w trakcie wykonywania akcji przez przeciwnika. Przy rozgrywkach 3- i 4-osobowych może pojawić się lekki przestój decyzyjny, ponieważ pole, na które polowaliśmy, niespodziewanie zostało zajęte. Lekki paraliż może się również pojawić podczas zasilania egzoszkieletów. Nic w tym dziwnego, gdyż moment ten wymaga od nas naszkicowania sobie planu na odbywającą się rundę. Downtime nie jest jednak znacząco odczuwalny, ponieważ wykonywane akcje są szybkie, a czasu na podjęcie decyzji jest wystarczająco dużo.Gra oferuje również pokaźną regrywalność. Składa się na nią kilka elementów. Już samo podstawowe ułożenie gry mogłoby być kompletnym produktem dostarczających wielu godzin zabawy. Anachrony to jednak znacznie więcej! Plansze siedziby ścieżek mają na odwrocie wersję B, która zwiększa asymetryczność między frakcjami. Plansze ścieżki również są dwustronne i generują odmienne cele wymagane do wykonania akcji ewakuacji. Każda z frakcji wybiera jednego spośród dwóch dostępnych liderów, z których każdy oferuje inne zdolności. Jak więc widzicie, asymetria i różnorodność każdej ze ścieżek jest wysoka. Wydaje się przy tym, że zachowano odpowiedni balans. Myślicie, że to już koniec?

Pewnie, że nie! Do gry możecie dołączyć moduł Dzień Sądu, który dodaje kolejnych kilka zasad i wprowadza dodatkową rywalizację między ścieżkami. Dzięki nie mu skróceniu może również ulec czas gry, gdyż moment uderzenia staje się punktem ruchomym. Choć mechanizm ten budzi we mnie mieszane uczucia i raczej nie jestem jego fanem, to na pewno urozmaica grę. Oprócz tego przygotowano dla was bardziej złożoną oś czasu, na której to istotne znaczenie ma miejsce umieszczenia kafelka. A na dokładkę możemy rozpoczynać grę z różnym zestawem początkowych surowców. To wszystko daje dużo, dużo zabawy!Fanom negatywnej interakcji tej pozycji nie polecę, ponieważ nie ma tutaj akcji nastawionych na przeszkadzanie współgraczom. Przez przypadek możemy zająć ostatnią dostępną akcję, którą chciał wykonać nasz przeciwnik, czy uprzedzić go w budowie jakiegoś budynku. Z reguły jednak nie jest to działanie zamierzone i celowo wykonane, aby przeszkodzić naszym towarzyszom.

Tym, co może być istotne dla części z was, jest czas gry. Ten bywa różny, aczkolwiek za średnią możemy przyjąć dwie godziny. To sporo, aczkolwiek nie powinniście żałować ani minuty!

Osobiście jestem bardzo zadowolony, że miałem możliwość ogrania Anachrony. Gra idealnie pasuje do mojej kolekcji  i zalicza się do ulubionego typu gier. Bardzo przejrzysta ikonografia, dobre wykonanie elementów, mechanika świetnie łącząca się z klimatem i radość czerpana z rozgrywki, tymi słowami określiłbym nowy hit wydawnictwa Albi. Polecam każdemu fanowi mózgożernych gier euro i posiadaczom niemałych stołów przy rozgrywkach w pełnym składzie.


Mocne strony:
  • przejrzysta ikonografia,
  • złożoność rozgrywki,
  • dobrze napisana instrukcja,
  • dobrze skaluje się na dwie, jak i cztery osoby,
  • duża regrywalność,
  • stosunek ceny do jakości,
  • satysfakcja z rozgrywki.
Słabe strony:
  • może przerazić mnogością elementów,
  • konieczny zakup organizera w celu przyspieszenia rozkładania gry,
  • drobne błędy w instrukcji,
  • możliwy paraliż decyzyjny.

Przydatne linki:

Grę w najlepszej cenie kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi materiałami i spodobała ci się nasza strona to polub nas na facebooku:


Dziękujemy wydawnictwu Albi za przekazanie egzemplarza do recenzji!

2 thoughts on “Recenzja #170 Anachrony

  • Brakuje linka do FAQ na BGG, czy mógłbyś załączyć i ten link skoro na niego się powołujesz?

    Odpowiedz

    • Proszę bardzo 🙂 Niestety tekst po angielsku

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *