Recenzje

Recenzja #804 Sabika

Sabika zabierze nas do słonecznej Hiszpanii, gdzie dołożymy swoją cegiełkę do budowy zespołu pałacowego w Grenadzie – Alhambry. Tą piękną grę euro w Polsce wydało wydawnictwo Lucrum Games. Jak tytuł wypada w praktyce? Sprawdzamy!


Informacje o grze Sabika

Autor gry Sabika: Germán P. Millán

Wydawnictwo: Lucrum Games

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 120-180 minut

Wiek: 14+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Lucrum Games. Wydawnictwo Lucrum Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl



Sabika to dobrze skonstruowane Euro, które zmusi nasze szare komórki do intensywnej gimnastyki. Mamy tu aż trzy rondle, budowę silniczka oraz worker placement. W efekcie jest mnóstwo możliwości, nad którymi można się pochylać. Co więcej trzeba często planować kilka kolejnych kroków, mieć przy tym plan awaryjny i potencjalne zabezpieczenie w postaci finansów, na wypadek, gdyby ktoś nam się dorwał do naszego gara.


Przegląd elementów

Wewnątrz pudełka znajdziemy planszę w kształcie kwadratu, która składa się aż na dziewięć segmentów. Oznacza to, że będziemy potrzebowali nieco miejsca, bowiem trzeba będzie pomieścić jeszcze planszetki graczy, miejsce na monety, drewniane znaczniki materiałów, a także woreczek na surowce. W pudełku znajdziemy także ściągę, która tłumaczy większość symboli na planszy. Nie mylicie się – ściągę, jedną, bo w Sabice, podobnie jak i plansza, kartka z opisem ikonografii też jest wspólna. Naturalnie nie brakło również wielu żetonów budynków, kart, a także drewnianych znaczników graczy, pracowników i statków.


Zarys Rozgrywki

Nim przejdziemy do sedna, a także gdy już przebrniemy przez mozolny etap przygotowania rozgrywki, musimy wyłonić pierwszego gracza. Odbywa się to następująco – każdy z nas musi zdecydować się na kartę początkowego bonusu, które mają odpowiednie liczby. Gracz z najwyższym numerem wybiera osobę, która rozpocznie rozgrywkę. Bez obaw, jak to ma miejsce w grach typu Worker Placement, kolejność została odpowiednio wyważona za pomocą benefitów, które otrzymujemy na start. Zatem jeżeli jesteś ostatni, dostaniesz więcej niekoniecznie brzęczących monet z tektury.

Podczas rozgrywki, każdy z graczy dysponuje czterema pracownikami – dwoma budowniczymi, jednym handlarzem oraz jednym architektem. Naturalnie architekta nie wyślemy do handlu, a handlarz nie zajmie się budownictwem, jednak bez współpracy trzech poszczególnych rzemiosł, Alhambry nie będzie. Najbardziej wewnętrzny rondel odpowiada architekturze. Tam będą powstawać poematy, które ozdobią wnętrze pałacu. Handlarze zamieszają w środkowym kotle. W tym kręgu ustanawiamy nowe szlaki handlowe oraz konsolidacje. Zewnętrzny rondel odpowiada budowniczym, którzy będą stawiać pomniejsze i duże budowle. Będą oni mogli także handlować materiałami, powiększać magazyny, możliwości jest mnóstwo.

Runda trwa do momentu, kiedy to każdy pracownik poruszy się na inne pole. Jeżeli jest to niemożliwe, musimy wysłać naszego pionka na odpoczynek, innymi słowy wrócić na planszetkę gracza. Jest bowiem kilka zasad, które nieco komplikują całą rozgrywkę. Po trzech rondlach poruszamy się wyłącznie w kierunku ruchu wskazówek zegara. Co więcej, gdy poruszymy się o więcej niż dwa pola, każdy kolejny krok kosztować nas będzie dinara. Zatrzymując się na zajętym już polu, musimy opłacić kolejnego dinara za każdego robotnika innego gracza. Są jeszcze akcje dodatkowe, które łączą sąsiadujące rondle.

Wszystko po to, by na przestrzeni pięciu rund zgromadzić jak najwięcej punktów, a otrzymać je można teoretycznie za wszystko. Tak naprawdę dróg do zwycięstwa jest wiele, w gestii graczy jest dostosowanie się do panujących na planszy warunków, ale gra nie faworyzuje żadnej z dostępnych możliwości.


Recenzja Sabika

Nie byłbym sobą, gdybym trochę nie ponarzekał, zatem miejmy to już za sobą. To, czym Sabika mnie irytuje to mozolny setup. Jeżeli jakaś branżowa firma postanowi zrobić do tego drewniany insert, jestem przekonany, że trafi on do mojego koszyka. Jest tutaj mnóstwo elementów, rozkładanie gry trochę trwa. Pudełko nie wygląda jakoś zjawiskowo i kompletnie nie oddaje tego, co znajdziecie wewnątrz. Jest to idealny dowód na to, że nie należy oceniać książki po okładce.

W moim przekonaniu na planszy dosłownie czujemy się, jakbyśmy byli na wielkim placu. Handel, kultura, polityka, budownictwo, Gracze stykają się z każdym tym aspektem. Wszystko po to, by zgromadzić jak najwięcej punktów. Pozyskiwanie surowca w kopalni, sprzedaż, budowa, ustanawianie szlaków handlowych, a wszystko to okraszone fantastyczną kolorystyką. Tytuł uwodzi niemal od samego początku.

Cała rozgrywka trochę potrwa, ale najlepsze w Sabice jest to, że jest ona bardzo dynamiczna, płynna, nie czuje się tego czasu, który spędzicie nad planszą. Nie ma znaczenia, czy gramy we dwójkę, czy też we czwórkę, ponieważ kiedy przy stole nie zasiadamy w pełnym składzie, Sułtan przyśle paru swoich Strażników. Będą oni na tyle irytujący, co nieobecny gracz. W zależności od tego, w ile osób będziemy grać, rozłożymy też konkretną stronę planszy.

Próg wejścia do tej gry jest relatywnie niski, bowiem zasady są proste i szybko się w nich połapiemy. Gorzej, gdy dochodzi do tęgich rozkmin. Tu zaczyna się prawdziwa zabawa, ponieważ Sabika daje grom możliwości, a liczb i punktów jest tutaj całe mnóstwo. Dochodzą do tego trzy rondle z polami, które trzeba ze sobą synchronizować, a przy tym należy jeszcze pamiętać, że jak już inny architekt lub handlarz nam wlezie w paradę, będzie trzeba zapłacić.


Podsumowanie

Sabika to bezapelacyjnie świetna gra, którą z czystym sumieniem i z całego serca polecam. Przede wszystkim jest to tytuł, który spodoba się każdemu sympatykowi zaawansowanych gier planszowych. Jeżeli szukacie czegoś lekkiego, niestety nie jest to planszówka, która spełni wasze oczekiwania, ponieważ jest tutaj mnóstwo móżdżenia i kombinowania. Moim zdaniem to wspaniała produkcja, która zasługuje na nieco więcej uwagi. Zatem jeżeli lubicie gotowanie na parze, te trzy rondle wyparują wasze mózgi, a także zaparują szkła w okularach. Pan Germán P. Millán włożył w ten projekt kawał serca, a to mocno oddaje podczas rozgrywki, gromkie brawa.


Mocne Strony:

  • Piękna oprawa graficzna,
  • Liczne drogi do zwycięstwa,
  • Spora satysfakcja z rozgrywki,
  • Mnóstwo zależności,
  • Angażująca rozgrywka,
  • Easy to play – hard to master,
  • Dobrze się skaluje na każdą liczbę graczy,
  • Jest tryb solo.

Słabe Strony:

  • Długi setup,
  • Gra zajmuje sporo miejsca,
  • Tylko jedna rozpiska ikonografii.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Łukasz Małek

Na ogół pogodny i twardo stąpający po ziemi człowiek, który lubi od czasu do czasu pobujać w obłokach. Nie pogardzi Tiramisu lub partią w grę planszową oraz dobrą premierą kinową. W wolnym czasie warto szukać go w kuchni, gdzie w towarzystwie swojej ukochanej pisze rozmaite kulinarne rozdziały. Choć lubi jeść, ciężko trawi spóźnialstwo, ale gdy tylko odpali mu się tryb działaj - niejednokrotnie traci poczucie czasu, dopóki nie uzna, że uzyskał zadowalające rezultaty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *