Recenzje

Recenzja #572 Little Factory

Od zera do bohatera! Trafiasz w nowe miejsce z kilkoma groszami w kieszeni i z głową do interesów. Zainwestuj dobrze swoje pieniądze, a wkrótce będziesz najbardziej wpływowym biznesmenem w okolicy! Little Factory to mała karcianka, która w rzeczywistości zapewni WIELKĄ rozgrywkę.


Informacje o grze

Autorzy gry Little Factory: Shun i Aya Taguchi

Wydawnictwo: Portal Games

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 20-40 minut

Wiek: 12+



Little Factory to kolejna gra japońskich autorów, których poznaliśmy dzięki Little Town, sympatycznej grzej, w której zadaniem graczy było zaprojektowanie dobrze prosperującego miasteczka. Tym razem w grze wcielimy się w biznesmenów, którzy będą rozwijać swój kapitał, wymieniając i handlując dostępnymi dobrami. To, co jako pierwsze rzuciło mi się w oczy to słodka grafika, która sugeruje prostą rozgrywkę i no cóż – grę dla dzieci. Oczywiście zagramy w Little Factory z dziećmi, ale z co najmniej 10-letnimi. Chcecie wiedzieć dlaczego? Zapraszamy do recenzji.


Przegląd elementów

Little Factory zajmuje małe opakowanie, w którym znajdziemy porządny plik kolorowych kart, żetony ludzików oraz instrukcję. Wszystkie elementy są solidnie wykonane i świetnie prezentują się na stole – gra zdecydowanie przyciąga wzrok, jest energetyczna i ładnie zilustrowana. Grafiki nie są zbyt skomplikowane, ale zdecydowanie są miłe w odbiorze.

Instrukcja jest dość długa i w wyczerpujący sposób przedstawia zasady gry. W pudełku znajdziemy również dodatkowo kartę z opisanym trybem solo.


Zarys Rozgrywki

Celem gry jest zdobycie 10 punktów i zostanie największym potentatem finansowym w okolicy. Jak tego dokonać? Dobierając sprytnie karty, planując i przewidując! Zaczynamy od zakupu podstawowych artykułów, typu bawełna, zboże, czy cegły. Następnie możemy wymienić je na kolejne, bardziej wartościowe produkty, a te z kolei przeznaczyć na budowę budynków… Możemy również karty sprzedawać i zarobione pieniądze dalej inwestować… Możliwości jest tu naprawdę sporo i każdy może wybrać własną ścieżkę w drodze po zwycięstwo!

Obserwując karty na stole możemy opracować najlepszą strategię i tak inwestować, by przypadły nam w udziale najlepsze budynki i fabryki, które szybko przysporzą nam większość wpływów w miasteczku.


Recenzja

Little Factory to jedno z moich zaskoczeń tego roku. Patrząc na okładkę, spodziewałam się zupełnie czegoś innego, prościutkiej gry dla dzieci w dobieranie kart. Okazało się, że dzieci mogą, co najwyżej grę popodziwiać, a rodzice (i starsze dzieciaki) mogą pełnoprawnie zawalczyć o tytuł rekina biznesu. Jak ta gra wciąga… U nas zdecydowanie wywołuje efekt jeszcze jednej partii, pomimo, że jedna zajmuje około 30 minut. Najbardziej podobało mi się rozwijanie swoich „włości”, od pojedynczych kart po zgrabne budyneczki, które produkują rozmaite dobra.

Little Factory to regrywalna gra, gdyż za każdym razem trafi nam się na stole inny układ kart i pojawią się przed nami inne możliwości. Już na samym początku możemy zdecydować, w co chcemy zainwestować, żeby stworzyć dobrze działający silniczek… Oczywiście podczas rozgrywki nasze plany mogą się zmienić. Przeciwnicy mogą przejrzeć nasze plany albo sami będą mieli ochotę inwestować na przykład w krowy, czy w zboże…

Im więcej graczy tym trudniej coś zaplanować i trzeba na bieżąco analizować sytuację na stole. Fajnie sprawdza się również rozgrywka solo, która wcale nie należy do najprostszych. Uzyskanie 10 punktów, zanim skończą się karty budynków, często stanowi prawdziwe wyzwanie.

Little Factory ma proste, intuicyjne zasady, które bardzo łatwo wytłumaczyć nowym graczom. Myślę jednak, że gracze znający grę będę lepiej znali powiązania między kartami, dzięki czemu na wstępie będą mieli przewagę. Ale kto wie… może dzięki Little Factory ktoś odkryje swoją smykałkę do biznesu i zarobi miliony? Sprawdźcie sami!


Podsumowanie

Little Factory to mini gra euro do kieszeni! Jest niezwykle poręczna, można zabrać ją ze sobą na wakacje i cieszyć się wymagającą kombinowania rozgrywką. Gra ma proste zasady, które szybko można wytłumaczyć współgraczom, jest ładnie zilustrowana, a zwycięstwo przynosi mnóstwo satysfakcji. Nie dajcie się zwieść „dziecinnej” oprawie, to gra z krwi i kości, dla lubiących negatywną interakcję i optymalizację ruchów!


Mocne Strony:

  • mnóstwo kombinowania,
  • ładne wykonanie,
  • niewielkie rozmiary,
  • fajna karcianka dla graczy i równocześnie przyjemne euro dla początkujących.

Słabe Strony:

  • brak

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Portal Games. Bardzo dziękujemy!

Portal

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *