Recenzje

Recenzja #911 Level10

Pamiętacie pikselowe platformówki, w których przemierzaliśmy kolorowe światy, zbieraliśmy nagrody i walczyliśmy z potworami? Level 10 to mała gra karciana, która zabierze nas w sentymentalną podróż do czasów dzieciństwa. Zbierz swoją drużynę (lub zagraj solo) i przejdź bezpiecznie przez wszystkie poziomy!

Autor gry Level 10: Hisashi Hayashi

Wydawnictwo: Muduko

Liczba graczy: 1-5

Czas gry: 20 minut

Wiek: 8+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Muduko. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Level 10 to niewielka gra karciana, która bez problemu zmieści się do każdego plecaka bądź damskiej torebki. Pomimo iż sama rozgrywka wymaga dość sporo miejsca, gra świetnie sprawdzi się w podróży. Bardzo spodobało mi się opakowanie gry, gdyż przypomina mi ono klasycznego Game Boy’a!

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, mamy tutaj oczywiście totalną pikselozę, przedstawioną jednak ze smakiem i z wieloma szczegółami, które szczególnie zainteresują dzieciaki. Poziomy gry pasują do siebie kolorystycznie, a główny bohater Izzy co trochę napotyka najprzeróżniejsze potwory i skarby. Co prawda obrazki nie mają w grze większego znaczenia (na dobrą sprawę wystarczyłby sam kolor i numer karty), ale trzeba przyznać, że układając czyjeś przygody, gra się o wiele przyjemniej!

Karty są porządnie wykonane, nie wyginają się i mają ciekawą „kwadracikową” fakturę (w końcu to gra o pikselach, prawda?). Instrukcja jest krótka i jasno przedstawia zasady gry.

Level 10 charakteryzuje się dość szybką rozgrywką, polegającą na umiejętnym wykładaniu kart. W zależności od liczby graczy rozdajemy od 4 do 10 kart. Gracze układają je w kolejności rosnącej, pamiętając przy tym, że w każdej kolumnie musi się znaleźć co najmniej jedna karta resetu. Nie można mówić otwarcie o wartościach posiadanych kart, można jednak dyskutować między innymi o swoich kolorach, czy chęci dołożenia resetu.

Rozgrywka zdecydowanie przypomina mi formę kooperacyjnego pasjansa, gdzie jedna błędnie dołożona karta może przekreślić nasze szanse na zwycięstwo. Nam zdarzyło się jednak kilka razy wygrać i to przeważnie, kiedy graliśmy całą rodziną. Rozgrywka solo jest zdecydowanie trudniejsza, gdyż mamy o wiele mniej dostępnych kart w rundzie. Przykładowo grając sama, miałam do wyboru 10 kart, a grając jeszcze z 3 osobami, mieliśmy wspólnie kart 20 (każdy z nas miał wtedy po 5 kart). W takim układzie o wiele łatwiej znaleźć pasującą, jak najniższą wartość. Wiadomo, że dołożenie karty 8 zaraz po 1 może zablokować nam dokładanie innych kart, co ostatecznie będzie skutkowało zakończeniem gry.

Level 10 jest ciekawostką w mojej kolekcji, w której nie ma zbyt wielu niewielkich gier kooperacyjnych. Zwykle karcianki to gry typowo rywalizacyjne, tutaj mamy więc miłą odmianę. Level 10 to ciekawa propozycja dla rodzin, w których dorośli grają razem z dziećmi. Nie ma tutaj zbyt dużego syndromu gracza alfa, chociaż może się zdarzyć, że ktoś będzie forsował dokładanie wybranych przez siebie kart. Gra jest przyjemna i sprawdzi się dla osób, które niezbyt przepadają za negatywną interakcją i karcianymi „przepychankami”.

Level 10 to niewielka, kooperacyjna gra karciana, której mechanika przypomina nieco układanie pasjansa. Wykładamy na stole karty i staramy się nie „zablokować” sobie możliwości dokładania kolejnych. Grę uda nam się wygrać, jeżeli gracze wyłożą wszystkie swoje karty poziomów, a w każdej kolumnie znajdzie się dokładanie jedna karta resetu.

Rozgrywka jest dość szybka i emocjonująca. Wykładanie odpowiednich kart prowokuje mnóstwo dyskusji nad stołem, a gracze wspólnie starają się zdobyć zwycięstwo. Niewiele jest na naszym rynku małych, podróżnych gier kooperacyjnych, warto więc przyjrzeć się Level 10 bliżej, szczególnie jeśli lubimy rozgrywki bez rywalizacji.


  • małe, wygodne w transporcie pudełko,
  • rozgrywka kooperacyjna,
  • możliwość gry solo,
  • ciekawe, pikselowe grafiki,
  • sporo gry „nad stołem”,
  • niewielka cena.
  • jak to w pasjansie… czasem nie mamy wpływu na losowy dobór kart.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *