Recenzje

Recenzja #865 NMBR9

NMBR9 to abstrakcyjna gra przestrzenna, która swoimi elementami przypomina na pierwszy rzut oka popularne Ubongo. Cała mechanika jest jednak zdecydowanie inna, gdyż polega na układaniu specjalnych kafelków cyfr w taki sposób, aby móc układać kolejne na wyższych poziomach. Nie jest to jednak takie proste, gdyż kształty, z którymi mamy do czynienia, są bardzo nietypowe i nie ułatwiają tego zadania.

Autor gry NMBR9: Peter Wichmann

Wydawnictwo: G3

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 20 minut

Wiek: 8+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa G3. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


NMBR9 to nietypowa abstrakcyjna układanka, która swoją premierę miała już jakiś czas temu. Wydarzenie to przeszło jednak bez większego echa, a szkoda, bo jest to tytuł, które niezwykle pozytywnie mnie zaskoczył. W średniej wielkości, minimalistycznym pudełku znajdziemy kafelki cyfr od 0 do 9 w bardzo nietypowych kształtach. Wszystkie kafelki przechowamy w specjalnie zaprojektowanej wyprasce, dzięki czemu rozgrywkę możemy rozpocząć od razu po otworzeniu pudełka. Do gry niezbędne będą jeszcze specjalne karty, które wskażą nam, z jakiego kafelka cyfry będziemy mogli aktualni skorzystać. Całość wykonania bardzo na plus. Gra jest minimalistyczna i czytelna mimo zastosowania szerokiej gamy kolorów.


Nietypowe kształty naszych cyfr stanowią fundament rozgrywki

To, co najważniejsze w NMBR9 to nietypowe kształty naszych cyfr. Te będziemy musieli układać w taki sposób, aby kolejne cyfry mogły trafić na wyższy poziom. Jest to możliwe dzięki kilku ważnym zasadom. Kafelek na poziomie wyższym musi znajdować się przynajmniej na dwóch kafelkach znajdujących się poniżej. Każdy jego fragment musi leżeć na „zabudowany obszarze”, czyli nie może „wisieć w powietrzu” ani zakrywać niezabudowane fragmenty (dziury). Ważne jest również to, że drugi i każdy kolejny kafelek na danym poziomie, musi stykać się jakimś fragmentem z przynajmniej jednym z poprzednio dołożonych. Talia kart każdorazowo wskaże, z jakiej cyfry wszyscy gracze mogą aktualnie skorzystać, niemniej jednak mimo symultanicznej rozgrywki nie zaleca się podglądywania konstrukcji innych graczy i naśladowania ich ruchów.

Punktujemy dopiero od pierwszego poziomu naszej budowli

Tylko i wyłącznie od nas zależy czy nowa cyfra trafi na 0 poziom, czy któryś z wyższych poziomów. Ważne jest jednak odpowiednie ich dopasowanie i jak najmniejsza liczba dziur. Co więcej, każda cyfra określa również wartość punktową. Wszystkie kafelki znajdujące się na poziomie 1 punktują zgodnie ze swoją wartością. Kafelki na poziomie 2 punktują podwójnie, na trzecim potrójnie, itd. Gdyby taka 9 jakimś cudem trafiła na 4 piętro, przyniosłaby nam aż 36 punktów. Nie jest to jednak takie proste, głównie z racji losowego doboru kart. Na szczęście losowość ta ma ogromny wpływ na frajdę płynącą z zabawy i regrywalność tego tytułu. Co więcej, cała partia wraz z przygotowaniem (które w tej grze nie istnieje), zamyka się w 15/20 minut. Oczywiście możemy grać na luzie bez większego przemyślunku, jednak nie oczekujmy wtedy wysokich wyników. NMBR9 to tytuł wymagający i dostarczający nie lada frajdy z układania, jeśli tylko odpowiednio się zaangażujemy. To tytuł, który cechuje spora losowość, ale jest sprawiedliwy, bo każdy z graczy znajduje się w dokładnie takich samych warunkach.

Niektóre cyfry pasują do siebie lepiej

Gdy gracze rozegrają kilka pierwszych rozgrywek, to zaczynają zauważać, że pewne cyfry lepiej do siebie pasują, dlatego też potrafią zaplanować swoje kolejne posunięcia. Tym bardziej że talia składa się dokładnie z dwudziestu kart, a więc każda cyfra pojawi się 2 razy. Zresztą sami zobaczcie na zdjęciach poniżej, jak cyfra 9 doskonale pasuje do 4, a z kolei 4 do 6. Tych połączeń i możliwości łączenia kart jest naprawdę wiele. Ważniejsze jest jednak dostrzeżenie tego, jakie cyfry będą nam pasować do 1, 2, czy nawet trzeciego poziomu naszej budowli. Nie spodziewałem się, że tytuł ten dostarczy naszej grupie tak sporej satysfakcji. Często nasze planszówkowe wieczory wyglądają tak, że po jednym tytule sięgamy po kolejny. Jednak w przypadku NMBR9 rozegraliśmy aż 3 partie pod rząd, co nie zajęło nam więcej niż godzinę i gdyby nie kolejne tytuły, które czekały w kolejce to łączna liczba rozgrywek mogłoby przekroczyć tytułowe 9.


Szybka, losowa, ale także satysfakcjonująca rozgrywka

NMBR9 to połączenie niezwykle prostych zasad z łamigłówką przestrzenno logiczną, losowością, ale też strategią i niezwykłą satysfakcją po skończonej rozgrywce. To bardzo przyjemne wyzwanie dla umysłów, które wciąga młodszych, starszych i najstarszych członków rodzin. Zresztą zrozumiecie to sami, gdy po raz pierwszy zagracie w NMBR9. Ta radość, gdy udaje nam się ułożyć wysoce punktowany kafelek na trzecim lub nawet 4 poziomie. To tytuł, który nie posiada bezpośredniej negatywnej interakcji, gracze jednak podglądając budowle swoich przeciwników, mogą ocenić aktualną sytuację i tym samym z większym zaangażowaniem przystąpić do wyrównanej batalii o każdy punkt. NMBR9 to również ciekawa propozycja dla graczy solo, gdy możemy tutaj próbować śrubować nasze wyniki z każdą kolejną rozgrywką. Ubongo ma teraz u mnie poważnego rywala i póki co jest na przegranej pozycji, bo na ten moment większą ochotę mamy grać w NMBR9. Bardzo polecam, bo to tytuł dla każdego! Zadowoli graczy początkujących, familijnych, grających z dziećmi i dziadkami, a także bardziej wytrawnych graczy.


  • satysfakcjonująca łamigłówka przestrzenna,
  • szybki czas rozgrywki,
  • niezwykle proste zasady,
  • świetna wypraska, dzięki której nie musimy przygotowywać gry,
  • losowość wpływa pozytywnie na zmienność kolejnych rozgrywek,
  • możliwość rozgrywki solo.
  • dla niektórych może to być brak interakcji między graczami,
  • czasami chciałoby się grać jeszcze dłużej i budować kolejne poziomy,
  • musimy uważać, by nie przesuwać wcześniej dołożonych kafelków,

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *