Recenzje

Recenzja #671 Ostry Dyżur

Ratowanie ludzkiego życia i towarzyszące temu emocje były od dawna zarezerwowane tylko dla lekarzy, ratowników i innych pracowników medycznych. Od teraz każdy z nas może pomóc chorym pacjentom i… zacząć pracę w szpitalu. Ostry Dyżur to niesamowita gra familijna w czasie rzeczywistym. Gotowi, aby sprawdzić swoje możliwości?


Informacje o grze

Autor gry Ostry Dyżur: Anthony Howgego, Konstantinos Kokkinis, Dávid Turczi

Wydawnictwo: Galakta

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 30-45 minut

Wiek: 14+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Galakta. Wydawnictwo Galakta nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl




Wyposażenie szpitala i personel, czyli co w pudełku…

Ostry Dyżur zajmuje duże, wyjątkowo ciężkie pudełko, jak na pozycję familijną! Zdziwiłam się, kiedy wzięłam je do rąk, a po otwarciu przeżyłam kolejne zaskoczenie… ilość elementów jest oszałamiająca! Wszystkie są dopracowane i świetnie prezentują się na stole. Na DUŻYM stole, gdyż rozłożenie całej gry wymaga sporo miejsca. Również dookoła stołu przyda się wolna przestrzeń, gdyż często podczas rozgrywki wszyscy wstają z krzeseł i grają na stojąco!

A teraz zapraszamy na zapoznanie się z naszą placówką medyczną i personelem! Każdy z graczy otrzymuje jedną klepsydrę w swoim kolorze (żółtą, zieloną, czarną lub czerwoną) i to za jej pomocą będzie poruszać się po szpitalu i wykonywać akcje. Ale to nie wszystko, gdyż dodatkowo podczas rozgrywki gracze będą zarządzać wspólnie klepsydrami pielęgniarek!

Szpital składa się z 6 rozkładanych plansz, które można ułożyć na stole według własnego uznania. My próbowaliśmy różnych układów i teraz mamy już swój ulubiony, przy którym najwygodniej nam się współpracuje. Plansze są kolorowe i znajdują się na nich grafiki przedstawiające pacjentów i laboratoria. Na każdej planszy zaznaczono także miejsca przeznaczone na klepsydry oraz na łóżka pacjentów, leki, krew itd.

Bardzo spodobały mi się tekturowe łóżka szpitalne, na których będziemy transportować naszych pacjentów wymagających hospitalizacji. Tak samo przypadły mi do gustu drewniane, duże znaczniki narządów oraz plastikowe pęsety i strzykawki, nadające grze sporo klimatu i realizmu. W pudełku znajdziemy również 220 karty (!), żetony leków oraz dobrze napisaną, szczegółową instrukcję. Wszystko najwyżej jakości.


Jak wygląda zabawa (praca) w Ostry Dyżur?

Zadaniem graczy jest wyleczenie określonej liczby pacjentów lub zdobycie wymaganej liczby punktów. Na spełnienie wszystkich celów gry, gracze mają łącznie 4 rundy, z których każda trwa… 4 minuty. W tym czasie trzeba przyjąć pacjentów, wyleczyć lżejsze przypadki w przychodni, umieścić poważniej chorych na oddziałach, przeprowadzić właściwe diagnozy i operacje, uzupełnić bank krwi i magazyn leków, a czasem nawet… leczyć cały oddział z epidemii. Uff!

Przeprowadzanie diagnoz wcale nie jest takie proste. W zależności od choroby pacjenta możemy wykonać posiew bakteriologiczny, badanie krwi, rentgen lub rezonans magnetyczny. Wszystko wymaga od nas ustawiania na odpowiednim polu klepsydry lekarza oraz… naszego cennego czasu. Posiew polega na przeszukaniu żetonów i wybraniu obrazka pasującego do karty, badanie krwi to ułożenie za pomocą pęsety odpowiedniego wzoru, rentgen to wyszukiwanie karty, która nie ma symbolu łóżka naszego pacjenta, a przy rezonansie trzeba ustawić klepsydrę na specjalnym znaczniku na łóżku pacjenta.

Niektórzy pacjenci wymagają również zabiegów operacyjnych. Wszystkie leki i narządy musimy wtedy podawać za pomocą pęset. Spróbujcie pod presją czasu zapełniać strzykawki pęsetą… emocje sięgają zenitu! Kiedy czas minie, sprawdzamy naszych pacjentów. Jeśli mają podane odpowiednie leki i są właściwie zdiagnozowani, możemy wypisać ich do domu i zgarnąć punkty. Kiedy jednak popełnimy jakiś błąd… ich stan może zmienić się na ciężki lub krytyczny, mogą również umrzeć. Grę wygramy, jeśli po 4 rundach nasz cel zostanie spełniony.


Recenzja

Ostry Dyżur to niesamowita gra rodzinna, która spodobała nam się już od pierwszej rozgrywki. Dawno nie graliśmy w tak emocjonującą grę, chociaż na nasz stół często wraca Kuchenna Gorączka, w której w czasie rzeczywistym prowadzimy własną restaurację… Tutaj oprócz presji czasu dochodzi nam uczucie, że zależy od nas czyjeś życie. Dodatkowo mamy mnóstwo klimatu, pęsety, leki, strzykawki… Wszystko to sprawia, że możemy się poczuć niczym prawdziwi lekarze!

Chociaż mogłoby się wydawać, że samej rozgrywki jest tutaj niewiele (4 rundy po 4 minuty), dochodzi nam rada lekarska, czyli ustalanie planu działania, sprawdzanie stanu pacjentów i wszystkie czynności przygotowujące do zabawy. Dla nas gra w Ostry Dyżur to pełnoprawna rozgrywka, a nie lekki i krótki filler. To gra, która potrafi zmęczyć myśleniem i presją czasu, moje córki po niektórych intensywnych rundach twierdziły, że muszą chwilę pomedytować, żeby zebrać siły. Nie muszę oczywiście mówić, że są grą zachwycone i, że odkąd ją mamy wraca ona na stół CODZIENNIE. Gramy już kartami epidemii i dodatkowymi kartami zapewniającymi więcej umiejętności.

Zastanawia mnie pudełkowy wiek, może chodzi właśnie o te emocje towarzyszące grze lub o możliwą śmierć pacjentów? Ja gram z powodzeniem z 8 i 10 latką i radzą sobie wyśmienicie. Dodatkowo poznają różne medyczne terminy, ćwiczą koncentrację oraz sprawność manualną. W porównaniu z Kuchenną Gorączką, Ostry Dyżur nie ma stopniowego wprowadzenia do gry, od razu zostajemy wrzuceni „na głęboką wodę”. Zasady nie są skomplikowane, ale wymagają nieco czasu do przyswojenia i swobodnego poruszania się w świecie gry.

A czy dorośli gracze znajdą tutaj coś dla siebie? Oczywiście! Ja również gram z ogromną przyjemnością w Ostry Dyżur i cieszę, że gra tak spodobała się moim córkom. Myślę, że chętnie będę ją wyciągać również na spotkania ze znajomymi! Mam nadzieje, że wydawnictwo Galakta wyda u nas również dodatki do gry: ICU oraz Maternity & Dental.


Podsumowanie

Ostry Dyżur to niesamowita gra w czasie rzeczywistym! Klimatyczna, wywołująca mnóstwo emocji. Nam bardzo się spodobała i tak jak wspominałam, wraca na stół… codziennie! Z pewnością znajdzie się na naszej kolejnej topliście Najlepszych Gier dla Dzieci, chociaż nie tylko dzieci spędzą przy niej dobrze czas! Ogromnie polecam!


Mocne Strony:

  • niesamowita gra w czasie rzeczywistym,
  • świetne wykonanie elementów,
  • klimatyczna rozgrywka,
  • zapewnia mnóstwo emocji,
  • idealna do rodzinnych rozgrywek,
  • można zagrać również solo!

Słabe Strony:

  • przygotowanie rozgrywki wymaga nieco czasu.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *