Recenzje

Recenzja #827 Dr. Eureka

Przed Tobą do wykonania ważne eksperymenty. Pod czujnym okiem geniusza, czyli Dr. Eureki zajmiesz się tworzeniem naukowych formuł mieszając różne cząsteczki przelewając je z jednej probówki do drugiej. Czy uda Ci się udowodnić, że jesteś najmądrzejszym i najszybszym naukowcem?


Informacje o grze Dr. Eureka

Autor gry Dr. Eureka: Roberto Fraga

Wydawnictwo: Lucrum Games

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 15 minut

Wiek: 7+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Lucrum Games. Wydawnictwo Lucrum Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl





Recenzja Dr. Eureka

Bardzo lubimy w naszym domu logiczne gry na czas. Ubongo świetnie się u nas przyjęło, dlatego też z chęcią sprawdziliśmy również Dr. Eurekę. To tytuł zamknięty w średniej wielkości pudełku wypełniony plastikowymi probówkami, kulkami w 3 kolorach oraz kartami zadań. Instrukcja jest krótka i w zasadzie po 3 minutach jej lektury jesteśmy gotowi do gry. Świetne wykonanie i zabawna oprawa z pewnością pozytywnie wpływają na odbiór tego tytułu.

Całość jest oparta na banalnie prostym pomyśle wywodzącym się z łamigłówki zwanej „Wieża Hanoi”. Jesli jeszcze nie kojarzycie tej zagadki, to już tłumaczę jej zasady. Celem gracze jest stworzenie takiego układu kulek, jaki widzimy na aktualnej karcie zadania. Gracze mogą przelewać kulki z jednej probówki do drugiej starając się, aby kulki te nie wypadły. Uwierzcie mi, presja czasowa sprawia, że nie jest to takie proste i nie raz cząsteczki, w formie kulek, wypadną na stół. W grze Dr. Eureka zastosowano ciekawy pomysł, który nie pojawił się w klasycznej zagadce. Otóż, można tutaj obrócić probówkę do góry nogami i szybko położyć ją na stole. W ten sprytny sposób, możemy szybciej uzyskać określony układ kulek, co ułatwia rozgrywkę.

Zabrakło zróżnicowanych poziomów trudności

Gra zaczyna się w momencie, w kótrym w każdej z trzech probówek są po dwie kulki tego samego koloru. Jednak wraz z rozwojem gry i kolejnymi rundami, nie zaczynamy od układu startowego, lecz sytuacji, w której obecnie się znajdujemy, co nieco utrudnia zadanie. Runda kończy się w momencie, gdy któryś z graczy ułoży prawidłowy układ i krzyknie Eureka! Gramy do pięciu punktów, więc całość zamyka się często w kwadransie. Te dynamiczne 15 minut jest pełne emocji i potrafi nieźle rozgrzać nasze szare komórki. Żałujemy jednak, że w grze zabrakło trudniejszego wariantu, chociażby z 4 probówkami i większą liczbą kulek. Wtedy nieco bardziej zaawansowani gracze mogliby się zmierzyć ze sobą, a tak gra może jedynie cieszyć graczy familijnych.

Dla dzieci, dla rodziców, ale czy dla dziadków?

Tytuł ten z pewnością przeznaczony jest dla młodszych dzieci w wieku od 7 lat, którzy świetnie będą się przy nim bawić. Również niegrający na co dzień rodzice mogą zostać wciągnięci do zabawy. Piękno tej gry tkwi w jej prostocie i emocjach. Nie mieliśmy jednak okazji testować tego tytułu z dziadkami, ale wydaje mi się, że aspekt zręcznościowy mógłby stanowić barierę dla niektórych staruszków. Warto jednak spróbować namówić naszych przodków, bo im również przyda się odrobina zabawy.

Edukacyjny charakter tej pozycji jest ukryty za wyścigiem i zręcznościowymi zmaganiami, dlatego też pod powłoką dobrej zabawy, dzieci uczą się logiki, planowania, odwróconego myślenia i radzenia sobie z presją czasową, która tak często jest wymagana w ofertach pracy. Dr. Eureka to przyjemność obserwowania rozwoju Waszych pociech w trakcie zabawy. Ubongo ma teraz silnego konkurenta na naszej półce gier. Polecamy!



Mocne Strony:

  • uczy opanowania, logicznego myślenia, radzenia sobie z presją czasową,
  • świetne wykonanie,
  • niezwykle proste zasady oparte na znanej łamigłówce,
  • emocjonująca i dynamiczna rozgrywka.

Słabe Strony:

  • brak różnych poziomów trudności.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *