Recenzje

Recenzja #807 Nibylandia. Tu żyją potwory!

Znacie Piotrusia Pana, Wendy, Kapitana Haka i Tygrysią Lilię? Jeśli tak, to zapomnijcie wszystko, co o nich wiecie! Nibylandia. Tu żyją potwory! to niezwykła książka paragrafowa, która przeniesie Was w niezwykły świat pełen przygód i krwiożerczych bestii…


Informacje o grze

Autor gry Nibylandia. Tu żyją potwory!: Jonathan Green

Wydawnictwo: Muduko

Liczba graczy: 1

Wiek: 14+


Książka została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Muduko. Wydawnictwo Muduko nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl



Książki paragrafowe stają się coraz popularniejsze w Polsce, w czym ogromną zasługę ma wydawnictwo Muduko, które wyszukuje dla nas prawdziwe perełki. Jeśli nie czytaliście jeszcze żadnej z takich książek, serdecznie Wam polecamy taką formę rozrywki! To fantastyczna zabawa, w której można po swojemu poprowadzić fabułę i decydować o losach swojego bohatera.

Jonathan Green tworzy bardzo rozbudowane światy i przekształca popularne dzieła literackie w fantastyczne przygody, które można dosłownie poczuć na własnej skórze. W serii znalazły się już takie pozycje jak: Koszmar Alicji w Krainie Czarów, Zły Czarnoksiężnik z krainy OZ, czy Dracula. Teraz dołącza do nich również Nibylandia. Tu żyją potwory!, w której przeniesiemy się do ciekawie wykreowanego świata pełnego niebezpieczeństw. Jesteście ciekawi, jakie wrażenie zrobiła na nas książka? Zapraszamy do recenzji!

Witajcie w Nibylandii!

Nibylandia. Tu żyją potwory! to książka niezwykła. Niby znamy wykreowany przez J.M. Barriego świat, pełen wróżek, piratów i Zaginionych Chłopców, którym przewodził Piotruś Pan, ale tak naprawdę cała historia opierała się przede wszystkim na przygodach Wendy i jej rodzeństwa. Mało wiemy o samej Nibylandii… Jonathan Green postanowił nam ją nieco przybliżyć i stworzył coś naprawdę niesamowitego! Nibylandia to teraz tętniąca życiem, pełna potworów i przerażających istot Kraina, przywodząca na myśl Zaginiony Świat, który wymyślił Artur Conan Doyle.

Na początku rozgrywki musimy podjąć decyzję, w jaką postać chcemy się wcielić. Mamy do wyboru Wendy Darling, czyli ocalałą z katastrofy Titanica dziewczynę, Piotrusia Pana, który jest bardziej maszyną niż człowiekiem, dzielną wojowniczkę Tygrysią Lilię, Kapitana Haka, który Hakiem stanie się dopiero podczas pokonywania naszej przygody oraz jedną tajemnicza postać, którą należy odszukać na kartach książki… Mnie się jeszcze nie udało jej odnaleźć, ale mam już do niej swoje podejrzenia. Wszystkie te postaci są niezwykle interesujące, mają własne wyjątkowe cechy, a niektóre mają nawet specjalnych pomocników czy wierzchowce!

Każda z postaci ma swój własny wstęp fabularny, gdzie możemy ją bliżej poznać i odkryć jej mocniejsze i słabsze strony. Podczas zabawy warto wydrukować sobie Kartę Przygody oraz Kartę Spotkań, na których będziemy notować nasze postępy w grze. Do rozstrzygnięcia niektórych spotkań i potyczek będziemy potrzebowali kości do gry bądź tali kart. Możemy oczywiście grać również bez tego i uznać wszystkie próby za udane – nawet wtedy nie mamy pewności, że nasza postać nagle nie zginie.

Recenzja

W książce Nibylandia. Tu żyją potwory! nie znajdziemy zbyt wielu ilustracji, ale jeśli już na jakieś natrafimy, możemy przyglądać im się z prawdziwą przyjemnością! Rysunki są bardzo klimatyczne i dobrze pasują do fabuły. Przeważnie przedstawiają złowrogie stworzenia, które możemy napotkać na wyspie.

Książka bardzo przypadła mi do gustu i to z wielu powodów! Przede wszystkim, jak na pozycję paragrafową ma naprawdę dużą regrywalność! Można wracać do niej wielokrotnie i czytać ją z perspektywy innych bohaterów. Same postaci są wspaniałe, podziwiam autora za pomysłowość! O wiele bardziej podobało mi się przypadkowe trafienie Wendy do Nibylandii, niż latanie za Piotrusiem, jak w oryginale. Również sam Piotruś Pan, jego obecność na wyspie i umiejętności w końcu nabrały jakiegoś sensu… Wieczny chłopiec? Owszem, ponieważ po wypadku, któremu uległ, musiał zostać zmieniony w maszynę…

Książka jest gruba i myślę, że zarówno wielbiciele czytelnictwa, jak i grania w gry będą zadowoleni. Na końcu książki znajdziemy ciekawe uwagi od autora, które warto przeczytać po skończeniu rozgrywki. Ja dowiedziałam się z nich mnóstwa ciekawostek i nawet polubiłam tego Piotrusia Pana, który wcześniej wydawał mi się bardziej irytujący niż godny naśladowania. Naprawdę warto sprawdzić wszystkich bohaterów książki, każdy z nich może zaskoczyć!

Podsumowując, Nibylandia. Tu żyją potwory! to bardzo dobra książka paragrafowa, która zapewni wiele godzin dobrej zabawy. Myślę, że bardzo trudno będzie ją „wyczerpać”, gdyż możemy przechodzić przygodę, towarzysząc różnym bohaterom. Książka jest ładnie wydana, gruba i będzie idealnie nadawała się na książkowy prezent – obdarowany z pewnością będzie zadowolony! Podziwiam pomysły Jonathana Greena i z niecierpliwością czekam na jego kolejne książki. Ciekawe jakim świat teraz weźmie na warsztat!

Mocne Strony:

  • bardzo ładnie wydana,
  • ciekawa fabuła,
  • interesujące postacie,
  • spora regrywalność,
  • ciekawie przedstawiony świat,
  • zapewni wiele godzin dobrej zabawy!

Słabe Strony:

  • brak.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *