Recenzje

Recenzja #496 Koszmar Alicji w Krainie Czarów

Zanurzcie się w prawdziwym koszmarze, gdzie na każdym kroku czyhają na Was różne niebezpieczeństwa i przerażające stworzenia… Czy jesteście gotowi stawić czoła prawdziwemu szaleństwu? Oto prawdziwy Koszmar Alicji z Krainy Czarów.


Informacje o grze

Autor gry Koszmar Alicji w Krainie Czarów: Jonathan Green

Wydawnictwo: Muduko

Liczba graczy: 1

Wiek: 14+



Rozpocznij od początku... a później czytaj, póki nie dotrzesz do końca: wtedy przestań czytać.

Lewis Carroll, Alicja w Krainie Czarów

Uwielbiam grać w planszówki i uwielbiam czytać książki. Czy da się połączyć obie te pasje? Oczywiście! Na szczęście istnieje coś takiego jak gamebooki, czyli gry książkowe, w których możemy sami decydować, jak potoczy się nasza przygoda! Taką grę możemy zabrać ze sobą dosłownie wszędzie, nie potrzebujemy też innych graczy, żeby zacząć zabawę. Zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdyby Alicja nie pobiegła za białym królikiem? Albo gdyby rozmowa z kotem Cheshire potoczyła się zupełnie inaczej? Teraz możecie spokojnie (w pewnym sensie) pozwiedzać Krainę Czarów, wcielić się w Alicję i pokonać złą Królową Kier. Czy uda Wam się wyjść zwycięsko z tej przygody? Musicie przekonać się sami, tymczasem zapraszamy do zapoznania się z recenzją.


Wykonanie książki Koszmar Alicji w Krainie Czarów

Koszmar Alicji w Krainie Czarów to gruuuba książka, która zawiera prawie 350 stron! Pierwsza jej cześć to krótki opis zasad gry, z którego dowiecie się, jak rozpocząć przygodę, jak zaprogramować cechy Alicji i jak przemieszczać się w grze. Możecie korzystać z Arkusza Przygody na początku lub na końcu książki, możecie również stworzyć własny.

Na kolejnych stronach swoje miejsce znalazły paragrafy – fragmenty tekstu o różnych długościach, które prowadzą do kolejnych i kolejnych przygód… Warto tworzyć swoją mapę Krainy Czarów i zapisywać różne spostrzeżenia i wskazówki, które mogą się nam przydać w dalszej grze.

W książce znajdziemy mnóstwo klimatycznych grafik, wykonanych przez fantastycznego Keva Crossley’a – ilustratora znanego z różnych komiksów i gier RPG. Stworzył on dzieła wybitne, szczegółowe, wywołujące niepokój, a zarazem fascynujące.

Książka wydana jest w miękkiej okładce, co oczywiście ma plusy i minusy. Dzięki takiemu wydaniu łatwiej ją transportować, jest jednak bardziej podatna na uszkodzenia.


Zarys Rozgrywki

W grze poruszamy się między paragrafami i pomagamy Alicji przetrwać Koszmar w jakim się znalazła. Możemy grać na 3 sposoby. Pierwszy zakłada wykorzystanie kości w celu sprawdzania, czy udało się wykonać jakąś akcję, w drugim będziemy wykorzystywać talię kart, w trzecim rozpatrujemy wszystkie losowe akcje na nasza korzyść. Ja osobiście wybrałam talię kart, gdyż ten sposób gry najbardziej kojarzy mi się ze światem Alicji.

Gra może skończyć się na różne sposoby, tym samym jest regrywalna. Mamy wiele dróg, którymi możemy się poruszać, więc zdecydowanie nie jest to pozycja „na raz”. Sprawdzanie różnych ścieżek, kiedy wiemy już co nieco o świecie Alicji jest równie fascynujące, co przy pierwszym kontakcie z książką.


Recenzja

Kiedy w naszym domu pojawił się Koszmar Alicji w Krainie Czarów, wszyscy chcieli jako pierwsi go wypróbować, łącznie z dzieciakami. Na szczęście im nie uległam i dorwałam się do gamebooka pierwsza! Niektóre opisy, grafiki są naprawdę nieodpowiednie dla młodych czytelników i myślę, że wiek 14 lat został dobrze określony na okładce przez Wydawcę. Przy niektórych opisach miałam ciarki, przykładowo biały królik w cylindrze z czasomierzem, tutaj ma wstawiony zegar we wnętrzności, dookoła którego latają kawałki poszarpanego mięsa… Niektóre przygody są naprawdę straszne, dziwne i fascynujące… Czytałam książkę z wielkim zainteresowaniem i nie mogłam się od niej oderwać!

Tak jak już wspominałam, przygoda jest regrywalna i nie jest to pozycja na raz, jak wiele innych gier paragrafowych. Książka jest gruba, złożona i umożliwia nieliniowe poruszanie się po świecie. Przejście całej gry zajmuje naprawdę sporo czasu, więc przygoda nie kończy się za szybko, co stanowiło duży minus w komiksach paragrafowych, które do tej pory czytałam. W ogóle porównując książkę paragrafową do komiksu, bardziej podoba mi się ta pierwsza! Dużo bardziej wolę wyobrażać sobie świetnie opisany świat, niż widzieć jego fragment na obrazku.

Zasady gry są proste, nawet ktoś niemający wcześniej kontaktu z gamebookami spokojnie da sobie radę. Planuje zakup kilku sztuk na święta dla dorosłych członków rodziny… To fantastyczne uczucie, kiedy ma się wpływ na to, jak toczy się przygoda i na doprowadzenie jej do końca (oby korzystnego, chociaż… nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ponownie zacząć zabawę).


Podsumowanie

Gamebook Koszmar Alicji w Krainie Czarów to książka wyjątkowa, dzięki której poczujemy się, jakbyśmy wpadli w wir prawdziwej przygody. Niepowtarzalny, mroczny klimat, proste zasady, duża objętość, wartka akcja to cechy, które charakteryzują tę pozycję i stawiają ją na podium gier paragrafowych wydanych w Polsce. Tak trzymać Muduko, czekamy na kolejne książki z serii!


Mocne Strony:

  • duża objętość,
  • świetne grafiki,
  • wciągający klimat,
  • różne zakończenia,
  • rozległy świat,
  • niski próg wejścia.

Słabe Strony:

  • brak.

Przydatne linki:

Grę w bardzo dobrej cenie kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Muduko. Bardzo dziękujemy!

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *