Recenzje

Recenzja #728 Oryszalk

Oryszalk to wyścig, w którym razem z pozostałymi współgraczami będziecie usiłowali skolekcjonować pięć monet jako pierwsi. Czy to zadanie jest proste oraz jak w naszych oczach wypadł ten projekt? Przekonajcie się sami!


Informacje o grze Oryszalk

Autor gry Oryszalk: Bruno Cathala, Johannes Goupy 

Wydawnictwo: Czacha Games

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 40-60 minut

Wiek: 12+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Czacha Games. Wydawnictwo Czacha Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl



Ziemia drży, a burze rozszalały się nad wspaniałą Atlantydą. Znaczna część lądu spowija widmo powodzi, która zdaje się pochłaniać to, co kiedyś mogliśmy nazwać domem. W trosce o swój lud, Król wysyła dzielnych odkrywców, którzy zlokalizują idealne do zamieszkania tereny, a także zapewnią azyl uciśnionym przez żywioł Atlantom. Stawka bowiem jest wysoka, ostatecznie przecież chodzi o przetrwanie. Jako jeden z przywódców ekspedycji, spada na ciebie odpowiedzialność eksploracji, eksploatacji, a także eksterminacji wszystkich zagrożeń znajdujących się na wyspie. Czy podejmiesz się tej misji?


Przegląd elementów

W grze planszowej Oryszalk znajdziemy cztery dwustronne plansze wyspy. Plansze te mają dwa różne poziomy trudności. Do dyspozycji graczy dołączono także jedną planszę akcji budowy, po siedemnaście kafelków świątyń oraz żetonów zwycięstwa, cztery kafelki tytanów, mnóstwo kafelków terenu oraz żetony budowli. Do zestawu dołączone zostały również cztery kości walki. Będziemy z nich korzystać podczas próby schwytania potworów. Tych bowiem w Oryszalku jest pod dostatek. Wewnątrz znajdziemy także karty o nieco mniej standardowych rozmiarach (80×120 mm), meeple hipolitów, a także kryształy tytułowego metalu – oryszalku. Karty z kolei wykładać będziemy na specjalnej planszy akcji.


Zarys Rozgrywki

Generalnie zasady w grze Oryszalk są bardzo proste i w sposób błyskawiczny można je sobie przyswoić. W swojej turze z planszy akcji musimy wybrać jedną z pięciu dostępnych kart (lub sześciu, jeżeli gramy w czwórkę). Każda z kart zawsze posiada jeden kafelek terenu oraz dostępną do wykonania akcję.

Kiedy tylko wybierzemy kartę, musimy umieścić teren na naszej wyspie. Naturalnie, jeżeli na danym kaflu znajduje się bąbelek z wulkanem i stworem, na naszej planszetce musimy umieścić również poczwarę. Bez obaw jednak – te mitologiczne potwory nie są tak straszne, a czasem nawet mogą znacząco pomóc w rozgrywce.

By zwyciężyć w tym wyścigu, musimy zapełnić pięć pustych miejsc nad naszą wyspą. Puste pola można zapełnić na trzy sposoby: budując świątynię, wykuwając monetę lub zyskując przychylność jednego z czterech tytanów. Wznoszenie świątyni oraz wykucie monety jest możliwe przy użyciu karty budowy. Musimy jednak spełnić pewne warunki. Monety pozyskamy ze stopu pięciu jednostek oryszalku, zaś kaplice mogą stać tylko na czterech różnych rodzajach terenu. Puste pole może zapełnić także obecność jednego z czterech tytanów. By przyciągnąć uwagę mitycznego bytu, musimy umieścić co najmniej trzy bąbelki tego samego koloru obok siebie.

Podczas gry, uczestnicy wyścigu będą mogli stawiać rozmaite budowle. Będą także zmuszeni walczyć z mitologicznym stworami, w tym hydrami, meduzami, minotaurami, cerberami czy nawet cyklopami. Potwory stanowią pewnego rodzaju utrudnienie. Jeżeli takowe są obecne na naszej wyspie, nie tylko nie możemy ukończyć wyścigu, ale także nie możemy budować w pobliżu miejsc ich pobytu.


Recenzja gry Oryszalk

Czas więc na gwóźdź programu. Patrząc na tę planszówkę przez moje okulary dostrzegam wiele pozytywów, ale nie umknęło mojej uwadze kilka szczegółów. Są to oczywiście drobnostki, jednakże wierzę, że konstruktywna krytyka może w przyszłości nieco pomóc tej produkcji. Zacznijmy więc od początku mojej listy.

Przede wszystkim Oryszalk to bardzo dobra gra planszowa, która skradła moje serce. Podoba mi się grafika, która jest przejrzysta, estetyczna, a kolorystyka dobrana jest bardzo dobrze. Bezapelacyjnie ogromną zaletą są także grube planszetki wykonane z kartonu. Wykonanie tej planszówki jest solidne, przez co odnoszę wrażenie, że gra posłuży mi przez dobrych parę lat. Ja z kolei nie będę martwił się, czy wyciągając ten tytuł na stół, uda mi się go odłożyć na półkę w tym samym, nienagannym stanie.

Walka w Oryszalku odbywa się za pomocą kości. Mechanika gry sprawi, że bez problemu poradzimy sobie z niewdzięcznymi rzutami. Wydając jednego hipolita, możemy dodać kolejną sześcienną bryłkę, co znacząco zwiększa nasze szanse powodzenia. Tego typu rozwiązanie jest dobre, możemy stabilniej żonglować ryzykiem.

Cała rozgrywka przebiega dosłownie w mgnieniu oka. Nie czekamy zbyt długo na swoją turę, a pomiędzy graczami nie zachodzi zbyt często do interakcji. Ta ma bowiem miejsce tylko wtedy, gdy podbieramy naszym przeciwnikom karty dostępne na rynku oraz gdy wykradamy tytana z cudzej wyspy. Tu wprowadziłbym ewentualnie możliwość nasyłania potworów na naszych przeciwników. Otwierałoby to okno na jeszcze więcej wzajemnych przepychanek. Ta gra przypomina w pewnym sensie przeciąganie liny, zatem taka mechanika byłaby dla mnie w pełni zasadna. Niestety tego zjawiska tu nie uświadczymy, jednak tworzy to pewnego rodzaju możliwość na przyszłe rozszerzenia.

Skoro o rozszerzeniu mowa, wprowadziłbym również dodatkowe zdolności postaci. Na chwilę obecną wyspy różnią się od siebie, byłoby ciekawiej, gdyby przywódcy poszczególnych ekspedycji również w czymś się specjalizowali. Brakowało mi również opcji zdobycia medali za wybudowanie konkretnej liczby budowli.


Podsumowanie gry Oryszalk

Oryszalk to jedna z lepszych gier, z jakimi miałem ostatnio do czynienia. Tytuł ten będzie mi towarzyszył przy wielu rodzinnych spotkaniach, a także w towarzystwie bliskich znajomych. Osobiście jestem zadowolony, że natknąłem się na tę produkcję. Jest parę szczegółów, które otwierają furtkę na potencjalne rozszerzenia. Rozgrywka sama w sobie nie jest zbyt skomplikowana, a próg wejścia jest niski. W związku z tym bez problemu w tę planszówkę zagrać można zarówno z doświadczonymi graczami, jak i kompletnymi laikami, którzy dopiero odkrywają ten wspaniały planszówkowy świat. Choć sama rozgrywka trwa raptem kilkanaście minut, zwykle na jednej partii się nie kończy, ponieważ zabawa pochłania do reszty.


Mocne Strony:

  • spora regrywalność,
  • losowość, nad którą mamy kontrolę,
  • bardzo dobre wykonanie,
  • estetyczna i ładna grafika,
  • krótki czas oczekiwania na swoją turę,
  • cała rozgrywka nie trwa długo,
  • planszówka przyjazna nowicjuszom,
  • przystępność zasad,
  • asymetryczne mapy,
  • dwa warianty trudności,
  • rozpoczynający rundę gracz często się zmienia.

Słabe Strony:

  • brak wypraski, która ładnie to uporządkuje,
  • rozmieszczenie pochłania sporo przestrzeni.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Łukasz Małek

Na ogół pogodny i twardo stąpający po ziemi człowiek, który lubi od czasu do czasu pobujać w obłokach. Nie pogardzi Tiramisu lub partią w grę planszową oraz dobrą premierą kinową. W wolnym czasie warto szukać go w kuchni, gdzie w towarzystwie swojej ukochanej pisze rozmaite kulinarne rozdziały. Choć lubi jeść, ciężko trawi spóźnialstwo, ale gdy tylko odpali mu się tryb działaj - niejednokrotnie traci poczucie czasu, dopóki nie uzna, że uzyskał zadowalające rezultaty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *