Recenzje

Recenzja #715 Scythe

Scythe to gra, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Choć tytuł ten cieszy się ogromną popularnością, długo zwlekałem, nim dałem tej produkcji szansę. Czy było warto? Sprawdźcie sami.


Informacje o grze Scythe

Autor gry Scythe: Jamey Stegmaier 

Wydawnictwo: Phalanx

Liczba graczy: 1-5

Czas gry: 90 – 180 minut

Wiek: 14+


Tej gry nie otrzymałem od wydawcy w celach reklamowych i pochodzi ona z własnej kolekcji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl



Jest rok 1920, śnieg w powojennej Europii ubarwiony jest krwią żołnierzy, a w powietrzu unoszą się kłęby dymu. Kapitalistyczne państwo-miasto powszechnie znane jako „Fabryka”, główna siła napędowa wojennego rzemiosła, zawiesza działalność. Naturalnie fakt ten nie mógł obejść się bez echa, zwracając tym samym uwagę pobliskich państw. Wszyscy dobrze wiemy, co to oznacza. Nadciągająca burza jest zwiastunem gradu pocisków, który ponownie splami pobliskie tereny rubinowym deszczem.

Scythe to strategiczna gra planszowa, do której zasiąść może od jednego, aż do pięciu graczy (lub siedmiu, jeżeli dołączymy rozszerzenie). Każdy z uczestników wcieli się w rolę przywódcy jednej z pięciu frakcji. Głównym celem będzie zdobycie chwały, sławy oraz fortuny. Ostatecznie to właśnie pozyskane finanse będą determinować końcowy wynik. Jednakże znaczenie będzie mieć także nasza popularność, oraz kontrolowane przez nas obszary. Krótko mówiąc – możemy nieść posługę proletariatowi, lub przepędzić robotników przy pomocy Mechów. Każde z działań ma tu podłoże strategiczne, a także w znaczącym stopniu może wpłynąć na finalny wynik rozgrywanej partii. To od nas będzie zależeć, czy staniemy się ulubieńcami tłumów, czy też militarnym postrachem rubieży Fabryki.


Przegląd elementów

Wnętrze pudełka zawiera mnóstwo elementów wypieszczonych do granic możliwości. Plastikowe figurki bohaterów i mechów umieszczono w dedykowanym insercie, zaś surowce zamknięto w zgrabnych pojemniczkach. Na szczególną uwagę zasługuje dwustronna plansza do gry. Wierzchnia warstwa stanowi stronę standardową. Pod spodem znajdziemy powiększony wariant, jednak by móc z niego korzystać, będziemy potrzebowali odpowiedniego rozszerzenia. Tu prawdopodobnie lepiej sprawdziłaby się plansza modularna lub mata, niż dwuczęściowa, notabene i tak już spora plansza.

W komplecie znaleźć można również planszetki nacji oraz ulepszeń. To właśnie na nich z początku wylądują drewniane znaczniki oraz mechy. Planszetki są czytelne, wykonanie jest staranne, a design prowadzi nowych graczy za rękę, ułatwiając pierwsze kroki w dieselpunkowych realiach. Bezsprzecznie Scythe to przykład godny naśladowania. Właśnie tak wykonane elementy chciałbym widzieć w innych produkcjach.

W grze Scythe znajdziecie również talie w różnych rozmiarach i niemało tekturowych elementów. Monety, znaczniki spotkań, dwa wskaźniki siły. Trochę mierzi mnie fakt, że do podstawowej wersji gry dołączono jedynie dwa diagramy bitewne. W takim wypadku wolałbym, aby grafika przedstawiona na tym elemencie była bardziej neutralna, tymczasem grając frakcją A, korzystam z licznika siły frakcji B. Niby detal, jednak wizualnie jest to dla mnie niespójne i trochę się ze sobą gryzie.

Zapewne wiele osób zastanawia fakt, dlaczego karty w grze są tutaj różnych rozmiarów. Powód jest bardzo prosty. Karty do walki zawierają liczby i jest to jedyna istotna informacja. Nie ma zatem potrzeby stosowania ogromnej, niezagospodarowanej przestrzeni. Inaczej ma się sytuacja w przypadku kart spotkań, które zawierają ilustrację oraz wstawkę fabularną z trzema opcjami do wyboru.


Zarys Rozgrywki w Scythe

W Scythe każdy z graczy dysponuje swoją planszetką rozwoju. Znajdziemy na nich cztery różne pola, które umożliwiają wykonanie akcji. Te możemy podzielić na akcje górnego i dolnego rzędu. Za pomocą górnego rzędu będziemy mogli wykonać ruch lub zdobyć pieniądze, zwiększyć siłę militarną lub zdobyć kartę walki, handlować, ewentualnie produkować. Wybierając jedną z dostępnych akcji mamy możliwość także skorzystania z opcji dolnego rzędu. Płacąc ropą, będziemy mogli ulepszyć naszą technologię, a za pośrednictwem drzew, wzniesiemy budowle. Naturalnie są tu także mechy, lecz by móc je skonstruować, potrzebujemy żelaza. Z pozoru nic skomplikowanego.

Zebranie poszczególnych surowców stanowi klucz do rozwoju naszej cywilizacji, a ewentualna nadwyżka sprawi, że będziemy lepiej punktować na koniec gry. Produkcja odbywa się za pośrednictwem robotników. Należy jednak zachować szczególną ostrożność, ponieważ bezbronna ludność ucieknie w popłochu, gdy na danym heksie pojawi się wrogi mech lub bohater.

Na planszy rozmieszczone są także tunele, które umożliwiają szybszą eksplorację i ekspansję. W naszym wypadku był to nierzadko punkt zborny podczas kilku działań wojennych.

Aby zwyciężyć, musimy zdobyć jak największą liczbę funduszy. Gra kończy się w chwili, gdy jeden z graczy osiągnie sześć medali za zasługi. Ważne, aby nasza pozycja na torze popularności była względnie wysoko, bowiem będzie to mieć znaczenie podczas ostatecznego podsumowania punktów.


Recenzja Scythe

Scythe to gra ze świetną renomą, której nie trzeba nikomu rekomendować. Pisanie tej recenzji to w pewnym sensie sztuka dla sztuki. Nie zmienia to jednak faktu, że gra oczarowała mnie tak mocno, że postanowiłem podzielić się moimi wrażeniami razem z wami. To jak z czymś, co sprawia wam przyjemność. Flow ponosi was samoistnie. Tak samo było w przypadku tanga, podczas którego dałem się pochłonąć światu przedstawionemu przez Jakuba Różalskiego.

Wykonanie tego projektu stoi na naprawdę wysokim poziomie. Co nie zmienia faktu, że bardziej wymagający mogą podkręcić swoje egzemplarze niczym Xzibit w Pimp my Ride. I to dosłownie, ponieważ Kosa doczekała się licznych dodatków w postaci metalowych monet, realistycznych surowców wykonanych z żywicy i metalu. Gdyby tego było mało, wielbiciele tytułu mogą także odszukać fanowskie projekty druków 3D.

Wielkie mechy w Scythe, a mimo to niekoniecznie wiele epickich bitew

Dość jednak o materialnych aspektach, przejdźmy do samego sedna, czyli jak to wszystko stoi i funkcjonuje. Spotkałem się z wieloma opiniami na temat tego projektu. Niektórzy twierdzą, że gra słabo chodzi w mniejszym gronie, ponieważ zbyt rzadko dochodzi do konfrontacji. Wszystko jednak zależy od tego, jacy gracze do tego stołu zasiadają. Znaczenie mają również frakcje początkowe. Gdy dołączymy do tego fakt, że bazy frakcji są od siebie mocno oddalone, potencjalne scysje i walki o granice stają się pozbawione sensu.

Plansza jest tutaj pokaźna, a uczestnicy rozgrywki mogą unikać walki, by ich popularność na tym nie ucierpiała. Bowiem w Scythe każda akcja rodzi reakcję. Przepędzając rolników z pól, spadnie nasz poziom uwielbienia. I faktycznie, skoro rzadziej dochodzi tu do potyczek, a zwycięstwo można osiągnąć bez militarnych zapędów, Mechy mogą sprawiać wrażenie przereklamowanych. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że to tamtejsza komunikacja miejska, która ułatwia rozmieszczanie rolników po poszczególnych heksach.

Czy im dalej w las, tym ciemniej?

Z początku, grając w wersję podstawową, odniosłem wrażenie, że podczas każdej partii mamy jeden stały schemat akcji, które wykonuje niemal każdy, i był to zawsze: ruch oraz produkcja lub na odwrót. Z tego powodu gra początkowo może być dla niektórych nużąca. Zdarzyć się może, że podczas niektórych partii towarzystwo wyłamie się przez niezbyt emocjonującą inaugurację. Gra nabiera rumieńców dopiero po kilku turach, gdzie wachlarz możliwości staje się nieco większy.

Ogarnięcie zasad to kwestia paru minut, gdyż sama gra nie jest mocno skomplikowana. Mimo lekkich reguł, jest tutaj trochę zależności, o których trzeba pamiętać, co może być lekko kłopotliwe dla początkujących. Mimo tego, wsparciem dla nowych graczy jest przystępna ikonografia, z którą bez problemu da się oswoić.

Regrywalność, licząc wyłącznie podstawkę, jest na poziomie dostatecznym. Gra nie znudzi się po parunastu partiach, ale w pewnym momencie daje poczucie powtarzalności. Tutaj z pomocą nadciąga plansza modularna, która zróżnicuje doświadczenie płynące z kolejnych podejść do Kosy. To jednak nie wszystko, ponieważ Fani mogą zaopatrzyć się w dodatkowe karty lub liczne dodatki. Generalnie rzecz ujmując, możecie kręcić śrubą tyle, ile się wam żywnie podoba.

Klimatu tej grze zdecydowanie nie brakuje. Fenomenalne grafiki na kartach tworzą doskonałą otoczkę dla świata przedstawionego. Jeżeli ktoś chce dać nura w ten świat jeszcze bardziej, może zawsze zaopatrzyć się w okręty wojenne lub druki 3D, które tylko wzmogą doznania.

Ogromną zaletą Kosy jest fakt, że czas oczekiwania na swoją turę nie trwa długo, nawet gdy przy stole siedzi większa grupa osób. Nie znajdziemy tu także kości do gry, a jedyna losowość, z jaką się tu spotkamy, określają karty.


Podsumowanie

Scythe to bardzo dobra gra. Z tego miejsca przyznaję się bez bicia, żałuję, że nie dałem tej produkcji szansy już wcześniej. Ten tytuł mocno mnie oczarował i spełnił oczekiwania. Warto jednak zaznaczyć, że ta pozycja może nie spodobać się każdemu. Mechanicznie ta planszówka ma się dobrze. Odczuwam wręcz, że jest dopracowana pod każdym względem, absolutnie nic tu nie skrzypi, ani nie trzeszczy. Całość działa jak dobrze naoliwiona maszyna… Lub MECH!


Mocne Strony:

  • ponadczasowa gra,
  • intuicyjny interface,
  • bardzo ładne wykonanie,
  • lekkie zasady, które z łatwością przyswoisz,
  • asymetryczność frakcji i planszetek,
  • losowość, którą da się zaakceptować,
  • klimat.

Słabe Strony:

  • gra jest zorientowana bardziej na ekonomii, aniżeli walce,
  • w większym gronie częściej dochodzi do interakcji pomiędzy sąsiadami.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Łukasz Małek

Na ogół pogodny i twardo stąpający po ziemi człowiek, który lubi od czasu do czasu pobujać w obłokach. Nie pogardzi Tiramisu lub partią w grę planszową oraz dobrą premierą kinową. W wolnym czasie warto szukać go w kuchni, gdzie w towarzystwie swojej ukochanej pisze rozmaite kulinarne rozdziały. Choć lubi jeść, ciężko trawi spóźnialstwo, ale gdy tylko odpali mu się tryb działaj - niejednokrotnie traci poczucie czasu, dopóki nie uzna, że uzyskał zadowalające rezultaty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *