Recenzje

Recenzja #585 Dinokalipsa

Kiedy nic nie idzie po Twojej myśli… uśmiechnij się. Pomóż dinozaurom przetrwać apokalipsę i uchroń je od licznych katastrof, które czekają na nie na każdym kroku. Przedstawiamy Dinokalipsę, grę o końcu świata… z poczuciem humoru!


Informacje o grze

Autor gry Dinokalipsa: Ramy Badie

Wydawnictwo: Rebel

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: ok 30 minut

Wiek: 8+



Przedstawienie gry Dinokalipsa

Dinokalipsa to gra stworzona przez twórcę Odjechanych Jednorożców oraz To ja go tnę! Gry są podobne do siebie pod względem graficznych (uwielbiam te słodkie, a równocześnie niekoniecznie miłe zwierzaki), jak również nieco pod względem rozgrywki (zagrywanie kart, które mają określone działanie). U nas w domu poprzednie gry autora zdecydowanie przypadły nam do gustu, naturalnym było więc wyposażenie się w Dinokalipsę!

Pudełko z grą jest raczej niewielkich rozmiarów, ale cała zawartość gry świetnie się w nim mieści. Podoba mi się ładna wypraska z dedykowanym miejscem na figurki dinozaurów. Wieczko gry zdobi grafika uśmiechniętego dinozaura, który od razu budzi sympatię graczy. Oprócz drewnianych figurek gra zawiera zestaw kart, które możemy podzielić na karty katastrof, karty punktów oraz karty działań. Każdy z graczy otrzymuje również swoją planszetkę z unikalnym dinozaurem, który na swój sposób radzi sobie z różnymi katastrofami.

Do gry załączono również składaną instrukcję, która w jasny sposób przedstawiła zasady gry. Wiek na pudełku został oznaczony całkiem nieźle, moja 7-latka poradziła sobie z grą (w przeciwieństwie do Odjechanych Jednorożców). Gra wymaga nieco czytania, szczególnie kart z punktami, ale kart nie ma dużo, więc słabiej czytające dzieci szybko zapamiętają ich treść lub same poradzą sobie z krótkim opisem zdolności.


Zarys Rozgrywki

Dinokalipsa to gra z prostymi zasadami, którą da się wytłumaczyć dosłownie w kilka minut. Wydaje mi się przystępniejsza niż Odjechane Jednorożce, gdyż nie zawiera aż tylu efektów kart. Rozgrywka to taka wojna na sterydach, w której porównujemy karty i staramy się ograniczać katastrofy, które dotykają naszego dinozaura. Grę przegrać jest dość łatwo, wystarczy zebrać zestaw 3 różnych katastrof lub 2 w tym samym kolorze… Trzeba więc cały czas kombinować, zagrywać karty natychmiastowe, które na przykład odwracają punktację lub dodają, czy odejmują wybranym graczom punkty.

Podczas rundy wszyscy gracze wybierają w tajemnicy karty, następnie jednocześnie je odsłaniają. Gracz z największą liczbą punktów (po zagraniu wszystkich kart natychmiastowych) zostaje zwycięzcą tury i może dodać „zarobione” punkty na planszy swojego dinozaura. Grę wygrywa ostatni gracz lub ten, który doprowadził szczęśliwie swojego gada do mety.


Recenzja

Dinokalipsa to gra, która szybko się u nas przyjęła. Obawiałam się, że moja młodsza córka (7 lat) nie będzie chciała z nami grać ze względu na elementy negatywnej interakcji i zagrywanie kart, które obniżają liczbę punktów. O dziwo w tej grze jej to nie przeszkadzało, tak jak w Odjechanych Jednorożcach, gdzie co chwilę traciło się swoich bohaterów i wymieniało ich na nowych. W Dinokalipsie każdy ma swojego dinozaura i przez całą rozgrywkę prowadzi go do zwycięstwa (lub klęski).

Gra ma proste zasady ale jest nieco losowa, gdyż nigdy nie wiemy, na jakie karty punktacji natrafimy oraz jakie katastrofy przyniesie nam życie… Nad losowością możemy jednak w pewnym stopniu panować, zagrywając z głową karty natychmiastowych efektów. Dinokalipsa to emocjonująca gra, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. Już myślimy, że uda nam się dobić przeciwnika katastrofą, a nagle wyskakuje on z kartą ubezpieczania od nieszczęśliwych wypadków…

Nawet się nie spodziewałam, że gra o końcu świata może być tak… zabawna. Karty katastrof są genialne, a sama rozgrywka zapewnia naprawdę dobrą zabawę. Dinokalipsę wyjmę również chętnie na spotkaniu ze znajomymi, ma świetny czas rozgrywki i łatwe do wytłumaczenia zasady.


Podsumowanie

Dinokalipsa to zabawna gra, które sprawdzi się zarówno na imprezie, jak i przy rodzinnym stole. Świetny klimat, proste zasady rozgrywki i nagłe zwroty akcji, a wszystko okraszone świetną grafiką! Nie jest to skomplikowana gra, ale dzięki temu jest bardzo uniwersalna i może wciągnąć do zabawy mniej ogranych graczy oraz dzieci. Polecam!


Mocne Strony:

  • świetne grafiki,
  • spora dawka humoru,
  • proste zasady gry,
  • emocjonująca rozgrywka,
  • dobry czas partii,
  • wciągająca!

Słabe Strony:

  • dość prosta w porównaniu do Odjechanych Jednorożców.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Rebel. Bardzo dziękujemy!

Rebel logo

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *