Recenzje

Recenzja #422 Lumeria

Mitologiczne bóstwa i armie walczące o pewien cel stają dziś naprzeciw siebie. Ty jako gracz staniesz na czele jednej z frakcji i poprowadzisz ją do boju. Czy jednak będziesz umiał wykorzystać jej atuty, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę? Lumeria to taktyczna gra bitewna dla każdego, kto lubi bezpośrednie pojedynki przesycone negatywną interakcją. A Ty którą frakcję wybierzesz?


Informacje o grze Lumeria

Autor gry Lumeria: Jakub Siedlecki

Wydawnictwo: Cube Factory of Ideas

Liczba graczy: 2

Czas gry: 30-40 minut

Wiek: 8+



Na mojej półce z grami coraz trudniej znaleźć wolne miejsce, dlatego też nierzadko staram się uzupełniać swoją kolekcję o nietypowe, bardziej niepowtarzalne tytuły. Najlepiej, jeśli posiadają one mechaniki, z którymi się jeszcze nie spotkałem. Głównie z tego powodu zainteresowałem się nowym polskim projektem, jakim jest Lumeria. Krążą słuchy, że przypomina ona kolekcjonerską karciankę Summoner Wars, w którą niestety nie miałem przyjemności jeszcze zagrać. Dzięki Lumerii autorstwa Jakuba Siedleckiego zrozumiałem, że istnieją jeszcze ciekawe i niepoznane przeze mnie mechaniki, ale czy jest ona warta Waszych pieniędzy i cennego czasu? Sprawdźmy to!


Recenzja

Mój egzemplarz recenzencki Lumerii składa się z dwóch pakietów startowych zawierających po dwie armie w każdym z pudełek (Grecy vs Rzymianie oraz Słowianie vs Wikingowie), a także dwóch dodatków uzupełniających o nowe scenariusze i bogów. Warto zaznaczyć, że ta recenzja będzie oparta na wrażeniach z całego zestawu oraz z perspektywy osoby, która nie miała okazji zagrać w bliźniacze Summoner Wars, dlatego też nie znajdziecie w niej porównań do owej gry.

Warstwa wizualna vs wykonanie

Lumeria to tytuł, który nie posiada wielu grafik, ale te, które zostały przygotowane na potrzeby tej gry, prezentują się doskonale i idealnie wpasowują się w jej klimat i tematykę. Każda z frakcji posiada charakterystyczne dla siebie cechy i od razu widać, z czym mamy do czynienia. Zarówno bogowie, jak i specjalne jednostki wyglądają świetnie, a największe wrażenie zrobiła na mnie ilustracja Dziewanny. Czyż nie wygląda uroczo?

W niewielkich pudełkach znajdziemy kostki, żetony, karty jednostek, planszetki bogów oraz… papierowe plansze. O ile całość wykonania uważam za duży plus, to z papierową planszą spotkałem się po raz pierwszy. Niestety po jej rozłożeniu na stole widoczne są zagięcia, które nie wyglądają okazale, łatwo też ją uszkodzić. Na szczęście na stronie wydawcy jest dostępna mata, która z pewnością prezentuje się lepiej i jeśli zamierzacie inwestować w kolejne dodatki frakcyjne, które mają się pojawić, to warto ją kupić. Nie zmienia to jednak faktu, że to dość poważna bolączka dla osób zainteresowanych tylko samym starterem.

Mechanika vs klimat

Lumeria to taktyczna gra, w której dwójka graczy wcieli się w jedną z kilku dostępnych frakcji (Rzymian, Greków, Słowian i Wikingów, a w niedalekiej przyszłości Celtów, Egipcjan, Chińczyków i Azteków). Możemy je dowolnie mieszać, co stanowi o dużej regrywalności tego tytułu, ponieważ każdą z poznanych przeze mnie frakcji gra się inaczej. Zaraz, zaraz, ale na czym to w ogóle polega?

Gdy już dokonamy wyboru frakcji, której będziemy przewodzić, wybierzemy również jednego z dwóch „bogów” frakcji (tylko jeśli posiadamy rozszerzenie bóstwa), różniących się umiejętnościami. Gracze będą na zmianę poruszać swoimi jednostkami po planszy, atakować oddziały przeciwnika, a także rekrutować nowych poddanych za zdobyte złoto. Wszystko po to, aby… wykonać jakiś cel.

Tak! W tej grze naszym głównym celem nie jest pozbycie się jednostek oponenta. Lumeria to gra scenariuszowa, a w zestawach startowych znajdziemy 2 takowe (niezależnie od tego, który z nich kupimy). Przykładowo w podstawowym scenariuszu „Trzy Wzgórza” otrzymujemy po jednym punkcie za kontrolowanie każdego z 3 wzniesień znajdujących się w centrum planszy. Na koniec każdej rundy, wszystkie jednostki zajmujące taki obszar otrzymują po jednym punkcie, a naszym celem jest zdobycie 10. W drugim scenariuszu dostępnym w starterze będziemy musieli dostać się do obozu wroga. To wszystko sprawia, że Lumeria jest bardzo tematyczna.

Losowość vs decyzje

Lumeria to gra, w której będziemy rzucać kośćmi podczas kolejnych starć, a to zwiastuje pojawienie się losowości. Na szczęście pojawiają się tutaj mechanizmy, które rekompensują nasze nieszczęście w rzutach. W rzadkich jednak przypadkach, gdy raz za razem nasze rzuty będą nieudane, może to doprowadzić do ostatecznej porażki i uczucia niesprawiedliwości. Na szczęście nie zdarza się to często, a Lumeria to gra dynamiczna i cała rozgrywka kończy się dość szybko.

W zasadzie nie ma tutaj miejsca na nudę, gracze wykonują swoje akcje w każdej fazie na przemian, a więc cały czas musimy się nad czymś zastanawiać. Jaką jednostkę zrekrutować, które poruszyć, kogo obrać za cel? A może zdecydować się na szybki bieg i wyczerpanie jednostki albo umocnić się, by zwiększyć szansę na udany atak? Wybory, wybory i jeszcze raz wybory! Jakby jeszcze tego było mało, to do dyspozycji gracza oddano 3 specjalne manewry. Odpowiednie ich wykorzystanie może przechylić szalę na naszą korzyść, tak samo, jak w przypadku zdolności boga.

Musimy oczywiście na bieżąco reagować na poczynania przeciwnika, aby nie pozwolić mu zdobyć zdecydowanej przewagi. Lumeria to przede wszystkim gra taktyczna, w której wymyślona przez nas strategia na początku rozgrywki może ulegać ciągłym modyfikacjom. Bardzo spodobało mi się tutaj, że od samego początku rozgrywki możemy rekrutować takie jednostki, jakie tylko chcemy, a każda frakcja posiada ich 5. Dodatkowo każda z nich posiada 3 cechy (wytrzymałość, ruchu, atak wręcz lub dystansowy), a większość jeszcze dodatkowe umiejętności. Także to tylko od Was, Drodzy Gracze, zależy, jak poprowadzicie swoje armie.

Scenariusze vs Bóstwa

Dodatek scenariusze wprowadzi kolejne 3 możliwe warianty rozgrywki, a na deser otrzymamy „Kapryśne Aury”, które modyfikują każdy wcześniejszy scenariusz o zmienne warunki pogodowe. To świetne urozmaicenie, dla wprawionych już graczy. Aury wpływają negatywnie na niektóre cechy naszych jednostek i wprowadzają kolejne zmienne do rozgrywki. Dodatek Bóstwa, jak sama nazwa wskazuje, doda do każdej frakcji po jednym dodatkowym bogu. To kolejne bardzo ciekawe rozszerzenie, które urozmaici Wasze frakcje o nowe zagrania taktyczne i warto je mieć w swojej kolekcji.


Podsumowanie

Lumeria to gra, która bardzo mi się spodobała. Doceniam gry pojedynkowe, gdzie możemy się zmierzyć bezpośrednio z innym graczem. Tutaj pojawia się kilka ciekawych rozwiązań, z którymi nie miałem wcześniej do czynienia. Cieszę się, że do dyspozycji gracza oddano różne frakcje i bogów. Każdą z nich gra się inaczej i warto poznać ich słabe i mocne strony (a na to potrzeba kilku rozgrywek). Pomysłowe jest również rozwiązanie ze scenariuszami, ponieważ nie mamy tutaj nudnych starć ciągle o to samo. Warto dać Lumerii szansę, zwłaszcza jeśli lubicie dynamiczne gry taktyczne, gdzie kombinowania jak przechytrzyć naszego przeciwnika jest co niemiara.

Jeśli tylko pierwszy z wybranych przez Was zestawów startowych Wam się spodoba, to nic nie stoi na przeszkodzie, by zainwestować w kolejne frakcje, czy też scenariusze i dalej bawić się grą na najróżniejsze sposoby. Jeśli jednak jesteś graczem, który ma uczulenie na każdą dozę losowości, to omijaj Lumerię szerokim łukiem – to nie jest gra dla Ciebie. Moim zdaniem to świetnie zaprojektowany tytuł z jedną dość dużą wpadką w postaci nieszczęsnej papierowej planszy, która bardzo odstaje od reszty. Mimo tego Lumerię polecam i nie mogę się doczekać kolejnych dodatków frakcyjnych. To kolejny udany polski projekt, który uzupełnia moją kolekcję!


Mocne strony:

  • tematyka mitologii,
  • świetna mechanika prowadzenia walk,
  • różnorodne frakcje i scenariusze,
  • warstwa wizualna,
  • regrywalność na wysokim poziomie,
  • dynamika gry,
  • rozgrywka oparta głównie na negatywnej interakcji.

Słabe strony:

  • w rzadkich wypadkach losowość może mieć kluczowy wpływ na wynik starcia,
  • papierowa plansza.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazał autor gry Jakub Siedlecki. Bardzo dziękujemy!

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *