Recenzje

Recenzja #791 Circadians – Nowy Świt

Circadians – Nowy Świt to już druga gra z serii, tym razem przyszedł czas na euro z kośćmi w tle. Sprawdzamy, co prezentuje sobą ta produkcja


Informacje o grze Circadians – Nowy Świt

Autor gry Circadians – Nowy Świt: S J Macdonald

Wydawnictwo: Portal Games

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 60-90 minut

Wiek: 12+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Portal Games. Wydawnictwo Portal Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl



Circadians: Nowy Świt to w przeciwieństwie do Ładu Chaosu gra typu euro. Będzie tu mnóstwo turlania kostką w znanym już z poprzedniej gry uniwersum. Grając w tę produkcję miałem wrażenie, jakbym naprawdę miał swoją bazę. Wszystko to za sprawą osłonek, których jestem absolutnym przeciwnikiem. Dlaczego? O tym powiem wam już za chwilę.


Przegląd elementów

Gdy otworzycie pudełko, znajdziecie tam kilka ramek z tekturowymi elementami, kości, drewniane znaczniki, a także świetnie zaprojektowaną wypraskę, która jest w stanie wszystko dobrze zorganizować. W rezultacie całość nie lata po całym pudełku i dobrze się trzyma. To po części zasługa fantastycznych podajników na surowce, które potem mogą posłużyć jako organizery podczas gry. Moje X-Traye tym razem nie były potrzebne. Ogromny plus również za to, że w instrukcji znajduje się wzmianka o tym, by opróżnione ramki umieścić pod wypraską, co podniesie ją na tyle, aby całość przycisnęła się do wieka pudełka. W skutek czego, w połączeniu z dobrze zaprojektowaną wypraską, nic nie będzie się gramoliło po wnętrzu jak ziemniaki w worku.


Zarys Rozgrywki w Circadians: Nowy Świt

W Circadians: Nowy Świt rozgrywka przebiega dosyć płynnie, możemy zasiąść do tej gry zarówno solo, jak i w towarzystwie. Nie pomyliliście się, mamy tu wariant gry jednoosobowej. Co więcej, w zależności od zaawansowania, możemy wybrać również poziom trudności. Naszym wirtualnym przeciwnikiem będzie SI, które znamy już z Ładu Chaosu.

Podczas gry w Nowy Świt trzonem rozgrywki jest oczywiście nic innego, jak turlanie kośćmi. Na początku każdej tury będziemy odkrywać kartę wydarzenia, będzie ich łącznie siedem. Te mogą mieć zarówno pozytywny jak i negatywny efekt. Gdy już wiemy co i jak, rzucamy kośćmi w naszych bazach, czyli planszetkach zakrytych osłonkami. Na początku mamy tylko trzy sztuki, jednak wraz z postępem rozgrywki, eksploracją planszy przy pomocy żniwiarek, będziemy mogli zdobyć ich więcej.

Gdy rzuciliśmy kośćmi, musimy je jeszcze poprzydzielać do statków i farm. Promy pozwalają nam umieścić kości na ogólnodostępnych polach, z kolei farmy zapewnią surowce. Oczywiście wynik kości ma znaczenie, ponieważ liczba oczek determinuje, gdzie dana kość może powędrować. Generalnie opcji jest mnóstwo, nie ma tu paraliżu decyzyjnego, rzadko można też zwalić winę na losowość, twórca gry mocno się o to postarał.

Na sam koniec jest jeszcze etap zbiorów, podczas którego gromadzimy surowce z farm, a także pól, na których znajdują się nasze żniwiarki. Następnie kości wracają do graczy i na tym kończy się tura, a my rozpoczynamy kolejną kartę wydarzenia i powtarzamy powyższy proces. Wszystko to do momentu, aż uda nam się wyczerpać talię. Na koniec wygrywa osoba, która zgromadzi największą liczbę punktów. Z pozoru proste, prawda?


Recenzja Circadians: Nowy Świt

Circadians: Nowy Świt to gra, do której na początku zasiadłem na sucho, bez rozszerzenia Specjaliści. Przyznam jednak, że gra nabiera rumieńców, gdy połączymy ze sobą dwa te pudełeczka. Swoją drogą odniosłem wrażenie, jakby specjalnie planowano wydać zarówno podstawkę, jak i rozszerzenie. W pewnym sensie ma to swoją zaletę, ponieważ umożliwia zapoznanie się z grą w sposób przystępniejszy. Ja jednak wolałbym, aby całość była sprzedawana jako nieodłączny element, ponieważ wszystko się ze sobą świetnie komponuje.

Podoba mi się to, że mimo rzutu kośćmi, nie ma tutaj zbyt dużej losowości. Podobnie zresztą jak w Karczmie pod Pękatym Kuflem, gdzie wynik na kościach był na tyle zamortyzowany, że niemal zawsze mamy jakąś opcję wyboru. Tak naprawdę ta losowość wynika jedynie z kart wydarzeń, które oddziałują na wszystkich.

Obiecałem, że poruszę kwestię osłonek. Otóż cały rzut odbywa się za osłonkami. Notabene tworzącymi poczucie przyjemnej bazy badawczej. Nie przepadam za tego typu rozwiązaniami z jednego, prostego powodu. Musimy mieć wystarczająco dużo zaufania do drugiego gracza, a także wierzyć w jego praworządność i prawilność. Mniej uczciwi mogą manipulować wynikiem na własną korzyść, ponieważ całość odbywa się za papierową kurtyną. Na szczęście najlepsze opcje nie są uzależnione od konkretnej liczby oczek.

Tytuł dość dobrze się skaluje zarówno w mniejszym, jak i większym gronie, ponieważ w zależności od liczby graczy, wybieramy konkretną część planszy. Ogromną zaletą jest również dynamika, całość przebiega płynnie i szybko. Ponadto jak na eurasa, gra nie jest pozbawiona klimatu. Dosłownie czuć, że kontrolujemy nasze centrum dowodzenia.


Podsumowanie

Circadians: Nowy Świt to bardzo dobra gra euro, w którą nie raz z przyjemnością zagram. Zalecam jednak zasiadać do tej produkcji z rozszerzeniem Specjaliści, które wprowadza dodatkowe pola do umieszczania kości, a przy tym jeszcze więcej interakcji pomiędzy graczami, rywalizacji o pola, móżdżenia, kto i co wybierze, gdzie najbardziej udaremnię czyjś sukces, a jednocześnie zapunktuję. Jest dobrze, a co najważniejsze – dzieje się. Cała rozgrywka potrafi być momentami emocjonująca, jest dreszczyk emocji, i mimo rzutu kością, całość wydaje się być dość dobrze wyważona.


Mocne Strony:

  • Mnóstwo możliwości,
  • Płynna, angażująca rozgrywka,
  • Niezbyt odczuwalny downtime,
  • Niski próg wejścia,
  • Czytelność
  • Ładne wykonanie,
  • Świetnie zorganizowana wypraska.

Słabe Strony:

  • Osłonki, które ograniczają kontrolę mniej uczciwych graczy,
  • Grasz tym, co akurat wyrzuciłeś na kościach.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Łukasz Małek

Na ogół pogodny i twardo stąpający po ziemi człowiek, który lubi od czasu do czasu pobujać w obłokach. Nie pogardzi Tiramisu lub partią w grę planszową oraz dobrą premierą kinową. W wolnym czasie warto szukać go w kuchni, gdzie w towarzystwie swojej ukochanej pisze rozmaite kulinarne rozdziały. Choć lubi jeść, ciężko trawi spóźnialstwo, ale gdy tylko odpali mu się tryb działaj - niejednokrotnie traci poczucie czasu, dopóki nie uzna, że uzyskał zadowalające rezultaty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *