Recenzje

Recenzja #330 Brzdęk w Kosmosie! Raban w Próżni

Brzdęk, który pierwotnie osadzony został w fantastycznym świecie, przenosi się teraz w przestrzeń kosmiczną. Tym razem wylądujesz na okręcie Lorda Eradikatusa i spróbujesz ukraść cenne fanty poukrywane w różnych zakamarkach statku. Zgarnij co się da i pakuj się do kapsuły ratunkowej, bo gniew Lorda jest nieokiełznany! Poznaj Brzdęk w kosmosie.


Informacje o grze

Autor gry: Paul Dennen

Ilustracje: Rayph Beisner, Raul Ramos, Rastislav Le, Nate Storm, Franz Vohwinkel

Wydawnictwo: Lucrum Games

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 45-90

Wiek: 12+

Mechaniki w grze: Card Drafting, Deck, Bag, and Pool Building, Modular Board, Player Elimination, Point to Point Movement, Push Your Luck


Obrzydliwie zły Lord Eradikatus opanował prawie całą znaną galaktykę. W tej chwili odwiedza jej podbite sektory na pokładzie Eradykatora – swego, budzącego grozę, flagowego statku. Jak przystało na tyrana, pyszni się przy tym niesamowicie. Najwyższa pora utrzeć mu nieco nosa i pokazać, gdzie tyrani zimują. Wraz z innymi złodziejaszkami postanawiasz zakraść się na okręt dyktatora i pomóc mu w pozbyciu się kilku zbędnych mu drobiazgów… Prosta sprawa, wystarczy przedostać się do modułu dowodzenia, zgarnąć, co się da i czmychać, ile sił w nogach. Jeżeli ci się poszczęści, na swej drodze napotkasz wartościowych sprzymierzeńców i znajdziesz użyteczny sprzęt… Jest tylko jeden problem. Jeden fałszywy ruch i… Brzdęk!

Czujne ucho Eradikatusa niewątpliwie zaraz wychwyci dźwięk wydawany przez nieproszonego gościa. Co gorsza, kiedy ten niezbyt przyjemny typek zorientuje się, że w twoich kieszeniach brzdęka sporo jego ulubionych zabawek, będzie bardzo, ale to bardzo zdenerwowany. Zachowaj zatem ostrożność i licz na to, że twoi konkurenci narobią więcej rabanu, ściągając na siebie uwagę jego dyktatorskiej mości. Kiedy nadarzy się sposobność, bierz forsę oraz inne precjoza i prędko, nie zwlekając ani chwili pakuj się do kapsuły ratunkowej, by ocalić skórę przed morderczym gniewem despoty.

Słowem wstępu

Ogrywając podstawowego Brzdęka! Nie drażnij smoka i wszystkie wydane w Polsce dodatki bawiliśmy się przednio i nadal, gdy tylko nadarzy się okazja, mamy ochotę do niego wracać. Tym razem na nasz recenzencki stół trafił Brzdęk w kosmosie!, gdzie cała akcja przenosi się do nieokreślonego bliżej miejsca w przestrzeni kosmicznej. Tym razem zakradniemy się na okręt Lorda Eradikatusa i ponownie spróbujemy ukraść cenne artefakty, mając się cały czas na baczności. I właśnie w tym miejscu pojawia się pytanie, czy jest w ogóle jakiś sens wydawać kolejną grę z tą samą mechaniką, zmieniając jedynie tematykę? Czy ta część wprowadza coś nowego, co mogłoby zachęcić posiadaczy podstawowej wersji do zakupu kolejnego produktu, czy może to zwykłe bazowanie na popularności tytułu i skok na kasę? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w mojej recenzji. Zapraszam do lektury!

Link do recenzji Brzdęk Nie drażnij Smoka!

Link do recenzji dodatków do podstawowej wersji


Przegląd elementów gry

Pudełko gry Brzdęk w Kosmosie! jest tych samych rozmiarów, co w wersji fantasy. Okładkę zdobi całkiem klimatyczna ilustracja głównego antagonisty i całej zgrai postaci uciekającej przed jego gniewem. Oddaje ona w pełni klimat rozgrywki, a zwłaszcza jej końcowy etap. Pod wieczkiem znajdziemy całą masę najróżniejszych elementów wykonanych z należytą starannością.

Instrukcja do gry bardzo dobrze wprowadza nas we wszystkie niuanse związane z zasadami rozgrywki i jej jednorazowa lektura wystarczy, by w pełni cieszyć się rozgrywką. Jeśli znacie zasady podstawowej wersji, to poznawanie reguł będzie jeszcze prostsze, tym bardziej że na 4 stronie instrukcji zostajemy poinformowani o zmianach w tej wersji. Bardzo dobry pomysł!

Plansza ma swoje plusy i minusy…

Tym razem plansza do gry składa się z kilku elementów, które łączymy ze sobą jak puzzle. Sprawia to, że możemy modyfikować układ pomieszczeń i cieszyć się rozgrywką na różne sposoby. Obawiam się jedynie o łączenia tych elementów, o to, czy po kolejnych rozgrywkach nie zaczną się rozwarstwiać. Nie podoba mi się również wygląd przygotowanej planszy statku. Jej dużym atutem jest jednak czytelność.

Kolejnym elementem jest całkiem pokaźna talia kart z bardzo ciekawymi ilustracjami i świetnym tłumaczeniem. Pojawiający się tam humor i odniesienie do popkultury (zwłaszcza tej sci-fi) jest wszechobecne. Karty niestety nie są wykonane techniką płótnowania, dlatego warto już przed pierwszą rozgrywką je zabezpieczyć odpowiednimi protektorami. Żałuję też, że ilustracja nie wypełnia całego górnego obszaru karty. Zrezygnowanie z czarnych obramowań z pewnością pozytywnie wpłynęłoby na ich wygląd. Uważam też, że ilustracja na ich rewersie jest nijaka.

A reszta elementów?

Pozostałe elementy to przede wszystkim najróżniejsze tekturowe żetony wykonane z solidnego kawałka grubej tektury, mnóstwo drewnianych kosteczek, pionki, znacznik bossa oraz kosmiczna sakwa. Bardzo fajnie prezentują się niebieskie kryształy mocy. W wyprasce pomieścimy wszystkie elementy, ale mogłaby ona posiadać więcej wycięć, by dokładnie posegregować całość. Zdecydowanie przyspieszyłoby to przygotowanie rozgrywki Brzdęk w Kosmosie!


Zarys rozgrywki

Naszym podstawowym celem w kosmicznym Brzdęku jest dotarcie do specjalnej komnaty znajdującej się na tyle statku i kradzież jednego z kilku cennych artefaktów, które możemy tam znaleźć. Zanim jednak tam dotrzemy, musimy we wcześniejszych dwóch różnych pomieszczeniach zhakować po jednym komputerze pokładowym – dopiero wtedy drzwi w module dowództwa staną dla nas otworem. Kradzież jednego z cennych przedmiotów to dopiero początek zabawy. Teraz musimy uciec ze statku, unikając ataków Lorda Eradikatusa (czyli unikać obrażeń wynikających z generowaniem przez nas Brzdęku!).

Gniew naszego głównego przeciwnika rośnie w miarę postępów gry (za każdym razem, gdy któryś z graczy dwukrotnie zhakował komputer i gdy kradnie artefakt). Oznacza to, że liczba dobieranych kostek z kosmicznej sakwy będzie niebezpiecznie wzrastać. Tytułowy Brzdęk! będziemy generować na kilka różnych sposobów. Przede wszystkim poprzez zagrywanie kolejnych kart. W tym momencie warto wspomnieć, że Brzdęk! to przede wszystkim mechanika budowania własnej talii w trakcie rozgrywki. Za określone zasoby na kartach będziemy kupowali nowe i tym sposobem nasz deck będzie rósł w siłę. Karty generują również inne zasoby, takie jak: poruszanie się, czy atak.

Łap za artefakt i zwiewaj czym prędzej…

Na statku Eradikatusa istnieje kilka typów komnat, w tym sklep, w którym zaopatrzymy się w cenne fanty. Możemy tam między innymi zakupić klucz, który umożliwi nam przechodzenie przez niektóre korytarze zablokowane kłódką. Warto też rozważyć nabycie specjalnej karty dostępu, która pozwoli na skorzystanie z portali znajdujących się w różnych oddalonych od siebie częściach statku. Dzięki temu szybko zmienimy nasze położenie, co może ułatwić naszą ucieczkę. Pomocny okazać się może również pas transmisyjny, za pomocą którego możemy pokonać niezły dystans. Jeśli uda nam się w porę dotrzeć do kapsuły ratunkowej z artefaktem, to zdobędziemy bonusowe punkty.

Nowością w tej części są również trzy frakcje na kartach. Dzięki nim mechanika budowania talii jest jeszcze sprytniejsza. Na niektórych kartach pewne umiejętności zadziałają tylko wtedy, gdy posiadamy na innej karcie odpowiedni symbol frakcyjny (mechanika znana przede wszystkim z serii gier Hero/Star Realms). I tak też rozgrywka będzie polegała głównie na umiejętnym budowaniu talii (początkowa ręka 10 kart jest bardzo słaba), przemierzania kolejnych korytarzy statku, wykonania głównego celu i unikania kolejnych obrażeń. Gracz z największą liczbą punktów zostanie Arcyzłodziejem Galaktyki!


Recenzja

Stosunkowo proste zasady sprawiają, że wprowadzenie nowych graczy do gry nie będzie stanowić wyzwania. To wciąż dobry tytuł do rozgrywek w gronie rodzinnym i wciąż świetny dla bardziej zaawansowanych graczy. Jeśli grałeś w podstawowego Brzdęka, to nauka zasad nie powinna stanowić większych problemów. Trzon mechaniki pozostaje taki sam, a wprowadzone zmiany dodają znacznie większej głębi rozgrywce. Po pierwsze nie możemy teraz gnać przed siebie bez opamiętania, złapać pierwszy lepszy artefakt i uciekać jak najszybciej. Tym razem dochodzi jeszcze jeden dodatkowy etap, jakim jest hakowanie komputera pokładowego. To nie koniec nowości w grze Brzdęk w Kosmosie! Co dalej?

Nowe możliwości poruszania się…

Dodatkowo do dyspozycji graczy oddano nowe możliwości poruszania się po planszy, dzięki pasowi transmisyjnemu oraz portalom. Zwiększony został także poziom trudności i tym razem łatwiej odnieść obrażenia, zwłaszcza pod koniec gry dzięki nowemu systemowi czerwonych kostek łowców (ich mechanika jest bezlitosna). Gdy furia Eradikatusa rośnie, zwiększa się też liczba łowców, a każda wylosowana kostka łowcy to 1 obrażenie dla wszystkich graczy. Co więcej, po udanym ataku łowcy, wracają one do sakwy, a więc sami widzicie, do czego to prowadzi. Takiego elementu brakowało mi w podstawowym Brzdęku, w którym jeśli dobrze wszystko zaplanowaliśmy, dość łatwo unikaliśmy kolejnych obrażeń.

Frakcje na kartach…

Kolejną dobrą decyzją, jest wprowadzenie frakcji na kartach. System ten stwarza jeszcze więcej możliwości kombinowania i trafiające się komba są bardzo satysfakcjonujące. Gra wymaga planowania z wyprzedzeniem, gdyż bieg przed siebie, bez większych przemyśleń szybko sprawi, że zostaniemy w tyle z punktami za naszymi współgraczami. Warto zastanowić się, która karta przyda nam się bardziej i którą drogę wybrać. Korytarzy jest całe mnóstwo i nigdy nie ma jednej jedynej uniwersalnej drogi. Można skupić się na dużej liczbie butów i szybkim bieganiu po statku lub bardziej zrównoważonym budowaniu talii i pilnowaniem stanu zdrowia. Możliwości na zdobycie upragnionych punktów jest od groma, a każda kolejna rozgrywka będzie różniła się od poprzedniej. Wpływ ma na to nie tylko losowe ułożenie korytarzy, ale także losowo pojawiające się karty przygód.

Działa nawet w trybie solo…

Gra skaluje się bardzo dobrze. Co prawda w pełnym składzie rywalizacja jest nieco większa, a tym samym przyjemność z rozgrywki jeszcze lepsza, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zagrać w duecie. Wtedy liczba artefaktów i przedmiotów w sklepie jest bardziej ograniczona. Można również zagrać solo dzięki specjalnej (spolszczonej) aplikacji, która pozwala nam odbyć specjalną kampanię, składającą się z kilku misji z różnymi celami w trakcie. Aplikacja ta może także uatrakcyjnić grę podczas standardowych rozgrywek.

Mechanicznie? Smakowita…

Ciężko opisać słowami jak bardzo podoba mi się połączenie mechaniki poruszania się po planszy za pomocą kart, które wcześniej zdobywamy podczas budowy naszego wymarzonego decku. Do tego te emocje i narastająca presja ze strony naszego antagonisty – to przepis na bardzo smakowitą potrawę. Tutaj naprawdę czuć, że zakradamy się na statek pełny niebezpieczeństw, z którego próbujemy ukraść coś cennego i z którego w następstwie musimy zwiać. Klimat budują karty i mechanika gry, szkoda tylko, że wygląd planszy w tym nie pomaga.

Podsumowanie

Brzdęk! W kosmosie! to gra niemal na każdą okazję. Proste reguły sprawiają, że zagracie w gronie niedzielnych graczy. Jednocześnie liczba dostępnych opcji sprawia, że zaawansowani gracze również znajdą tutaj coś dla siebie. Rozgrywka dostarcza sporo frajdy i drugie tyle pozytywnych emocji. Pojawia się również dreszczyk związany z losowanie kolejnych kostek Brzdęku! Czy uda nam się ujść z życiem? Ucieczka ze statku kapsułą ratunkową jest niezwykle satysfakcjonująca zwłaszcza w czteroosobowym składzie, gdzie rywalizacja jest największa.

Nowy Brzdęk w Kosmosie! stawiam ponad pierwotną wersję i myślę, że częściej będzie trafiał na nasz stół. Już teraz nie mogę się doczekać dodatków, które mają wprowadzić naprawdę wiele dobrego. Jeśli nie masz jeszcze Brzdęka! Nie drażnij smoka, to kupuj Brzdęk w Kosmosie! Jeśli natomiast posiadasz pierwszą wersję i spodobała Ci się ta mechanika, to jest to zakup obowiązkowy. Z drugiej strony, jeśli pierwsza część nie przypadła Ci do gustu, to i ta raczej Ci się nie spodoba. Uważam, że naprawdę warto poznać ten tytuł, nawet jeśli nie lubicie sci-fi. Ode mnie na ten moment solidne 9/10 i szansa na pełną dychę w przyszłości. Polecam!


Mocne strony:

  • więcej decyzji, większa głębia rozgrywki,
  • bardzo dobre tłumaczenie i humor na kartach,
  • tryb solo z kampanią,
  • wykonanie,
  • mechanika frakcji na kartach,
  • modułowa mapa zwiększająca regrywalność,
  • bardzo dobre skalowanie,
  • wiele najróżniejszych sposobów na osiągnięcie zwycięstwa.

Słabe strony:

  • wygląd planszy statku,
  • czarne obramowania wokół kart.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Lucrum Games. Bardzo dziękujemy!

Lucrum Games

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *