Recenzje

Recenzja #535 Recto Verso

Łamigłówka, którą układają dwie osoby naraz? Czemu nie! Recto verso to pomysłowa, familijna gra imprezowa, która rozrusza szare komórki i zapewni mnóstwo dobrej zabawy. Odwzorujcie układ klocków w 3D z wylosowanego zadania, ale pamiętajcie, że macie na to tylko 2 minuty. Czas start!


Informacje o grze

Autor gry Recto Verso: Inka Brand, Markus Brand

Wydawnictwo: Egmont

Liczba graczy: 2-6

Czas gry: 30 minut

Wiek: 8+



Uwielbiam gry-łamigłówki i bardzo chętnie podsuwam je dzieciom i zachęcam do wspólnego grania. Co prawda od dawna już zostaje za córkami w tyle – myślę, że dzięki planszówkom wyćwiczyły już całkiem nieźle wyobraźnię przestrzenną, ale nadal gry tego typu sprawiają mi dużo frajdy. Recto Verso spodobało mi się od razu ze względu na tryb kooperacyjny – teraz możemy układać zagadki wspólnie! Zapraszam do przeczytania recenzji.


Przegląd elementów

Recto Verso zajmuje dość nietypowe, średniej wielkości pudełko. Musiały się w nim zmieścić dość spore, drewniane klocki, ale na szczęście pomyślano tutaj o dobrym insercie, gdzie bez problemu wszystko się mieści. Pudełko będzie jednocześnie naszą planszą do gry. Bardzo spodobał mi się pomysł umieszczenia z boku punktacji, dzięki czemu mamy ją cały czas pod ręką i nie musimy zaglądać do instrukcji.

Instrukcja gry jest krótka i poparta przykładami. Wystarczy raz ją przeczytać żeby poznać wszystkie zasady, które same w sobie są dość intuicyjne.

Najważniejszym elementem gry są oczywiście drewniane klocki, które musimy ustawić w odpowiedniej konfiguracji. Rozmiarem bardzo przypominają mi zwykłe klocki dla dzieci, są jednak solidnie zrbione i dobrze pomalowane. Kilka(dziesiąt) razy wypadły nam już z rąk i do tej pory nie są poobijane 😉

W pudełku znajdziemy również zestaw kart z zadaniami w dwóch stopniach trudności. Karty niebieskie są z reguły łatwiejsze i nie uwzględniają czerwonego klocka. Niby drobny szczegół, ale karty fioletowe mają już znacząco trudniejsze układy klocków do ułożenia. Szkoda, że karty nie są numerowane, trzeba uważać żeby na przykład nie układać w kółko tej samej łamigłówki…

Do gry dołączono również kolorowe żetony graczy oraz żetony punktacji. Bardzo dobrze prezentują się na stole, są wydrukowane na grubej tekturze i myślę, że bez problemu wytrzymają rozgrywki nawet bardziej rozemocjonowanych graczy…


Zarys Rozgrywki

Po dwóch stronach planszy zasiada dwóch graczy, którzy ustawiają między sobą kartę z zadaniem oraz włączają stoper. Od tej pory zaczyna się szalony wyścig w układanie! Gracze muszą współpracować, gdyż punkty dostaje się tylko wtedy jeśli do łamigłówki wykorzysta się wszystkie klocki. Nie wystarczy dobrze ułożyć swojej łamigłówki, trzeba jeszcze pomóc współgraczowi i naprowadzić go na właściwy trop.

W trybie rywalizacyjnym gracze wymieniają się z przeciwnikami i grają w różnych konfiguracjach, w trybie kooperacyjnym muszą jak najszybciej układać łamigłówki, by na końcu sprawdzić swój wynik w grze. Grę można układać również w pojedynkę, co bardzo przypadło do gustu mojej 8-latce, dla której inni gracze byli po prostu… zbyt wolni i traciła przez nich punkty.

Kiedy jeden z graczy uważa, że skończył układać krzyczy „Recto” (warunkiem jest brak wolnych klocków na stole), drugi natomiast musi powiedzieć „Verso”, kiedy też zakończy zmagania z grą. W tym momencie zatrzymuje się stoper.


Recenzja

Recto Verso z miejsca wskoczyło do mojej topki łamigłówek przestrzennych! A to za sprawą interakcji, która w tej grze jest po prostu genialna. Zwykle w podobnych grach, każdy układa coś samodzielnie, a następnie porównywany jest tylko czas zmagań. Tutaj, żeby coś ułożyć, trzeba to zrobić RAZEM. I to jest przewodnie zdanie tej gry. Nawet jeśli gramy w trybie rywalizacyjnym, punkty zdobywa zawsze dwóch graczy. Nie ma wyjścia, trzeba współpracować i ze sobą rozmawiać.

Regrywalność gry jest dość spora, mimo ograniczonej liczbie kart z zadaniami. Nie da się spamiętać wszystkich układów i nigdy nie wiadomo, na którą stronę łamigłówki tym razem się trafi. Gra skaluje się dobrze w każdym gronie, zabawa jest przednia, zarówno kiedy z grą zmagają się dwie osoby, jak i większe grono. Wygodniej jest , kiedy ktoś nam może pomóc obsługiwać stoper, niekiedy ułamki sekundy decydują o liczbie otrzymanych punktów!

Poszczególne pojedynki są krótkie (2 minuty), więc nie ma tutaj długiego oczekiwania na swoją kolejką. Czas z grą mija błyskawicznie, a przypatrywanie się zmaganiom innych graczy jest często równie emocjonujące jak samo układanie.

Porównując Recto Verso do Ubongo myślę, że to pierwsze jest zdecydowanie lżejsze. Niekiedy w Ubongo niektórzy gracze byli sfrustrowani poziomem rozgrywki i trudnością zadań, przy Recto Verso tego nie ma, zawsze uda się coś ułożyć- niekiedy zajmuje to więcej czasu niż 2 minuty, ale jednak satysfakcja z wykonanego zadania jest duża. Gra na proste zasady i bez problemu zagrają w nią zarówno dzieciaki, jak i starsi gracze. A układ dzieci + dziadkowie to już po prostu epicka rozgrywka 😉


Podsumowanie

Recto Verso to przyjemna gra familijno-imprezowa, o której można powiedzieć, że łączy pokolenia. Bawią się przy niej bardzo dobrze zarówno dzieciaki, jak i dziadkowie. Na imprezie też może podbić serca graczy, a to za sprawą prostych zasad i dynamicznej rozgrywki. Układanki nie są może tak skomplikowane, jak chociażby te znane z Ubongo, ale mamy na nich ułożenie tylko 2 minuty! Wymaga to dość sporej koncentracji i dobrej komunikacji z innymi graczami. Bardzo polecam Recto Verso, to aktualnie jedna z moich ulubionych przestrzennych łamigłówek.


Mocne Strony:

  • emocjonująca rozgrywka,
  • proste zasady,
  • świetne wykonanie,
  • łączy pokolenia,
  • sprawdzi się zarówno na imprezie, jak i do grania z dziećmi.

Słabe Strony:

  • brak numeracji łamigłówek.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do polubienia nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Egmont. Bardzo dziękujemy!

egmontpolska

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *