Recenzje

Recenzja #293 Ninja Squad

Kiedy myśleliście, że macie już wystarczająco wiele problemów z rywalami, na Waszej drodze pojawia się ktoś, kto zmienia wszystko. Shogun z Aomori to przeciwnik, jakiego jeszcze nie udało Wam się dotychczas spotkać. Zamknięty w swojej twierdzy wydaje rozkazy, które terroryzują całe miasto. Do kogo więc zwrócicie się po pomoc? Jest wiele innych Ninja, którzy borykają się z władzą Shoguna. Ale nie martwcie się – podobno nic nie łączy bardziej jak wspólny wróg.


Informacje o grze

Autor gry: Yan Yegorov

Ilustracje: Elmer Damaso, Ein Lee, Alan H. Perry

Wydawnictwo: Backspindle Games Ltd.

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 20–45 Min

Wiek: 10+

Mechaniki w grze: Cooperative Game, Network and Route Building, Take That


Zły Shogun z Aomori terroryzuje mieszkańców od wielu lat. Aby zakończyć jego tyranię już na zawsze, utworzono legendarną drużynę Ninja...

Zapewne wielu z nas marzyło kiedyś o tym, aby zostać ninja. Biegaliśmy wtedy z nunczako po podwórku, wykrzykując coś o tym, że jesteśmy żółwiami. Niestety czasy te brutalnie szybko się skończyły i jedyne co nam pozostało to pocieszanie się tytułami takimi jak Ninja Squad. Tym razem w mniej zwierzęcej odsłonie, ale za to jako równie legendarni wojownicy stajemy przed ogromnym wyzwaniem. Zostaliśmy wybrani – to właśnie w naszych rękach spoczywa przyszłość Aomori. Czy zdołamy prześlizgnąć się w ukryciu między strażnikami? Pamiętajcie, że pałac jest dobrze strzeżony, a każdy podejrzany ruch może sprawić, że przybędą posiłki.


Przegląd elementów gry

Ninja Squad to tytuł, który prezentuje się niesamowicie dobrze. Już sama grafika na pudełku stawia poprzeczkę bardzo wysoko. Spodziewamy się zobaczyć coś równie pięknego w środku i.. nie zawiedziemy się! Pudełko jest wypchane po brzegi świetnie wykonanymi komponentami. Naprawdę miło na to wszystko popatrzeć, a jeszcze lepiej mieć szansę zobaczyć jak ten tytuł prezentuje się w całości na stole – wszystko razem wygląda obłędnie!

W środku pierwsza ukazuje się nam instrukcja. Jest to dość krótka lektura, która wyczerpuje temat na tyle dobrze, że już po niedługiej chwili jesteśmy w stanie usiąść do pierwszej rozgrywki. Okraszona została wieloma ilustracjami i przykładami. Widać w niej inżynierskie podejście do tematu, ponieważ nawet, gdy podczas partii jakaś zasada zacznie nas nurtować, bez problemu jesteśmy w stanie ją tutaj odnaleźć.

Co nam jednak po instrukcji, jak wiadomo, że najpierw chcemy zobaczyć najważniejsze – wspaniały Ninja Squad! I oto są. Czterech niesamowitych, z troszkę nieproporcjonalnie wielkimi głowami wojowników Ninja. Co ciekawe wizualnie mogliście już je poznać w tytule Ninja All-Stars. Każdy z nich jest w innym kolorze, także z łatwością odróżnicie swoją figurkę na planszy. Dodatkowo przy niewielkim nakładzie sił można dodać im trochę koloru i mieć super wyglądających bohaterów – pędzle w dłoń!

Kolejnym elementem zajmującym sporą część pudełka są kafelki planszy. Grafika na nich została wykonana w taki sposób, że bardzo łatwo jesteśmy w stanie przenieść się oczami wyobraźni do tych wszystkich miejsc. Najlepsze jest jednak to, że wszystko, co widzimy to nie tylko efekt wizualny. I tak przykładowo: drzewa to dla nas również wspaniałe ukrycie, a nie tylko uczta dla oka. Być może normalnie byśmy o tym nie wspominali, ale „mapa” jest tak spójna, że można o tym zapomnieć. Wszystko posiada piękne, nasycone kolory i wręcz przenosi nas na pole walki.

Oprócz figurek i planszy, znajdziemy tutaj również wiele kart. Będziemy je wykorzystywać nie tylko do poruszania się. Dostajemy też karty alarmu, Senjutsu (czyli karty specjalne) oraz Buki (karty broni i akcji), które pokażą, że mimo wspólnego celu nie potrafimy powstrzymać się od rywalizacji między sobą – Ninja Squad jak malowany! Bardzo fajne jest to, że w przypadku kart również nie zapomniano o klimacie. Możemy na nich podziwiać różne rodzaje technik czy używanych przez naszych bohaterów pułapek. Kto wie, może po kilku rozgrywkach nauczycie się tajemnych sztuk walki?

Nie byłoby złego Shoguna i jego twierdzy bez strażników. Stąd też w pudełku mieści się 24 meepli. Zastanawiacie się, jak się to sprawdza w połączeniu z ładnymi figurkami? Jest to przyjemne połączenie – niweluje ono pudło wypchane figurkami, które – powiedzmy sobie szczerze – nie pozostawałyby zbyt długo na stole po spotkaniu jednego z nas! Poza strażnikami jest tutaj jeszcze kilka rodzajów tokenów: ognia, gwiazdek ninja, alarmu, Wana oraz białe i czerwone kostki symbolizujące odpowiednio latarnie, oraz kostki Senjutsu/Buku.


Zasady gry

W Ninja Squad każdy z graczy wciela się w jednego z czterech wojowników Ninja. Wspólnymi siłami musimy stawić czoło Shogunowi terroryzującemu całe miasto. Grę podzielić możemy na dwie części. Pierwszą – kooperacyjną, w której naszym zadaniem będzie ciche przemykanie po dachach, unikanie świateł i pozbywanie się niewygodnych świadków. Wszystko po to, aby dotrzeć do komnaty Shoguna i przemówić mu do rozsądku. Drugą – wyścigową, w której stwierdzamy, że nasz team jednak nie jest tego warty i chcemy mu jak najszybciej uciec, zostawiając swoich towarzyszy w pułapce. Dodatkowo twórcy przygotowali dla nas jeszcze jedną opcję – tryb super szybkich ninja. Jest to rozegranie gry na zwykłych zasadach, ale na czas.

Na początku rozgrywki każdy z graczy otrzyma 12 kart ruchu. Podczas swojej tury będziemy dobierać losowo dwie z nich. Następnie zobaczymy cztery opcje, symbolizujące jak możemy przemieścić naszego wojownika. Wybieramy jedną z nich i wykonujemy akcję. Po ruchu przekazujemy naszą talię graczowi po lewej stronie. Na swojej drodze możemy spotkać strażników, Senjutsu i latarnie. Każdy element wnosi do gry inne zasady:

  • Strażnicy – zdecydowanie wolimy ich unikać. Co prawda nie mają z nami szans, ale po obezwładnieniu musimy się ich pozbyć, żeby tak nie zalegali na środku uliczki, a to już zajmuje trochę czasu. Każde bezpośrednie spotkanie z nimi sprawia, że musimy odrzucić dwie karty ruchu i stracić w ten sposób kolejkę.
  • Senjutsu – to coś jak nasz wspaniały, taktyczny pomysł. Możemy dzięki temu dobrać kartę lepszą od tych standardowych.
  • Latarnie – Światło nigdy nie było domeną wojowników Ninja. W tym przypadku jest podobnie. Kiedy stanie na naszej drodze gasimy latarnię, ale przez to strażnicy widzą, że coś jest nie tak i wzywają posiłki.

Kiedy już każdy z graczy wykona ruch, swoją fazę będą mieli strażnicy. Wyglądać będzie ona w poniższy sposób:

  • Przesuwamy czerwonych strażników zgodnie z wyznaczonymi na planszy strzałkami.
  • Zwiększamy o 6 poziom zaalarmowania.
  • Każda zebrana latarnia powoduje pojawienie się nowych strażników. Tak, zgadza się. Spacerki pod latarniami, podczas gdy skradamy się do strzeżonego pałacu, to nie jest najlepszy pomysł.
  • Dobieramy karty alarmu za każdego wojownika, który znajduje się na drodze lub nie jest schowany.
  • Kości Senjutsu, które zebraliśmy wymieniane są na karty Senjutsu.

Kiedy poziom zaalarmowania osiągnie odpowiednią dla liczby graczy wartość, a nie uda nam się dotrzeć do celu – przegrywamy. Jest kilka kart Senjutsu, które pozwalają nam na obniżenie tego znacznika, ale mimo wszystko nie będziemy rozpraszani przez zbyt dużą ilość wolnego czasu.

Warto też wspomnieć, w jaki sposób dodawani są nowi strażnicy, gdyż jest to niespotykana mechanika. Ochroniarze shoguna pojawiają się, gdy jak już wcześniej wspomniano – któryś z wojowników przebiegnie pod latarnią. Następnie zrzucamy przed nimi, z około 10 cm czarnego mepla. Pojawia się na polu, na którym wyląduje. Czyż nie jest to tajemna sztuka walki, jaką tylko najsprawniejsi i najzwinniejsi Ninja mogli wymyślić?

Kiedy dobiegniemy już do końca, zaczyna się druga część rozgrywki. Odwracamy planszę i rozpoczynamy wyścig. Niczym Was nie zaskoczymy jeśli powiemy, że wygrywa gracz, który jak najszybciej przemieści się na drugi koniec planszy. W tej części z niewyjaśnionych przyczyn przestajemy być Squadem. Bardziej patrzymy w jaki sposób „podłożyć nogę” naszym kolegom po fachu.

To nie wszystko. Na odwrocie planszy znajdziemy również sporo innych zmian. Nie ma tam latarni – już przecież świta. Są natomiast drzewa, krzaki, rzeki, stawy i sadzawki. O ile te pierwsze dają nam schronienie, bardzo nie chcemy znaleźć się w tych drugich. Zamiast całej sekwencji ruchu z karty, na wodnych płytkach możemy się ruszyć jedynie jedno pole. Jak widać, wojownicy Ninja średnio sobie z tym radzą.

Po potyczce z Shogunem zostało nam jeszcze kilka pułapek. Będziemy mogli je zastawić na innych graczy. I tak na przykład możemy rozciągnąć linkę o którą „ktoś się przewróci”, zostawić dla innych na ziemi kolczatkę czy też w ostateczności rzucić do kogoś „kotwicą” żeby zamienić się z nim miejscami.

Twórcy gry umieścili w instrukcji dodatkowo tryb „Super speedy ninjas”. Gramy wtedy na normalnych zasadach z tą różnicą, że na nasze ruchy mamy określoną ilość czasu. A więc stoper w dłoń i zaczynamy – dreszczyk emocji gwarantowany!


Recenzja

Ninja Squad jest ciekawym i oryginalnym tytułem. Nie ma na rynku zbyt wielu gier, w których możemy wcielić się w rolę wojowników Ninja, a jeszcze mniej jest kooperacji o podobnej mechanice. Co nas w tym urzekło najbardziej to niewątpliwie klimat. Jest naprawdę dobry. Strażnicy, chociaż wyglądają niepozornie i poruszają się powoli, to prześlizgiwanie się między nimi sprawia prawdziwą frajdę.

Bez wątpienia ogromny wpływ ma na to grafika i jakość wykonania wszystkich komponentów. Patrząc na ciemne uliczki i zakamarki pałacu, możemy czasami odnieść wrażenie, że za chwilę dostrzeżemy na nich jakiś ruch. Oczywiście nie wszystkich ten rodzaj kreski będzie tak ekscytował, jak nas, aczkolwiek nie można powiedzieć, że coś nie zostało dopracowane. Co więcej – pomyślano nawet o tym, aby figurki naszych dzielnych wojowników były kolorowe, więc nie będziemy mieć problemów z rozróżnieniem ich na planszy od razu po wyjęciu z pudełka.

Jak to w wyścigach bywa, ścigając się we dwójkę, możemy odczuwać lekki niedosyt. O ile pierwszy etap ma jeszcze jakiś sens – możemy coś wspólnie planować, o tyle w momencie, kiedy przestajemy współpracować i zaczynamy walkę między sobą, jest to dość jednostrzałowe. Syndrom kuli śnieżnej jest tutaj bardzo duży. Gracz, który oddali się od pozostałych, jest już praktycznie nie do zatrzymania – co oznacza, że grając we dwójkę, bardzo często zdarzać się będzie, że osoba której lepiej podejdą karty, już na samym początku zniknie nam z zasięgu wzroku.

W grach kooperacyjnych oczekujemy, że każdy z graczy będzie brał udział we wspólnej dyskusji na temat możliwych opcji. W końcu jesteśmy legendarnym Ninja Squadem! Dlatego nikt nie powinien odczuwać zbyt długiego oczekiwania na swoją kolej. Nie zdarzają się tutaj paraliże decyzyjne. Jeżeli już jednak ktoś będzie potrzebował więcej czasu, to decyzja zwykle dotyczyć będzie tego, na której z dostępnych opcji mniej stracimy. Dlatego nie musicie się martwić o czas gry – przy wielkich myślicielach zamknięcie się z całością w ciągu godziny, a wszystko upłynie bardzo dynamicznie.

Jeśli chodzi o negatywną interakcję, to oczywiście pojawia się ona w drugiej części gry. Opinie o takim zabiegu są podzielone – jedni uważają, że zupełnie psuje im to rozgrywkę, podczas gdy drudzy właśnie tutaj mają największą frajdę. Dla nas każdy etap gry pozwala na czerpanie satysfakcji z zupełnie innych rzeczy – raz będziemy mistrzami taktyki i podejmowania szybkich decyzji, aby później wykorzystać wszystko, co mamy pod ręką i utrudnić życie innym. Co jest tutaj lepsze, pozostawiamy do Waszej decyzji. Jedno jest pewne – wiele emocji gwarantowane.

Tytuł ten możemy zdecydowanie polecić mniej wymagającym graczom, jak i rodzinom z dziećmi. Jest dobry jako podstawa do grania w cięższe tytuły lub jako przerywnik między czymś bardziej mózgożernym. Instrukcja nie powinna sprawiać nam większych problemów, a wszelkie przykłady i obrazki szybko rozwieją nasze wątpliwości. Pamiętajcie jednak, że gra nie została wydana w języku polskim, dlatego przyda się znajomość angielskiego, ale tylko do obcowania z instrukcją – cała gra jest niezależna językowo. Możecie więc śmiało wyjąć ją w niedzielny wieczór, a z pewnością spodoba się nie tylko dzieciom – mimo komiksowej kreski ma w sobie coś, co urzekło nawet nas!

Ninja Squad posiada wiele elementów, które sprawiają, że to zdecydowanie tytuł z dużą dozą losowości. Nie ma co ukrywać, że mamy tutaj do czynienia z wieloma typami kart, które otrzymywać będziemy w sposób losowy. Może więc zdarzyć się, że jednym pójdzie łatwiej, podczas gdy inni w drugiej części gry nie będą w stanie nas dogonić. Czy wpływa to negatywnie na grę? Myślimy, że nie, ponieważ jest to przede wszystkim tytuł, który ma zapewnić nam szybką rozgrywkę i świetną, klimatyczną zabawę. Jak więc nie uda nam się za pierwszym raz, to z pewnością mamy szanse na rewanż!

Regrywalność jest tutaj na dobrym poziomie. Co prawda plansza zawsze pozostaje taka sama dla obydwóch trybów rozgrywki, a więc jej ułożenie z czasem niczym nas nie zaskoczy. Jednak dzięki wachlarzowi kart, które pozwalają na wiele różnych ruchów czy akcji, sytuacja na planszy zmienia się bardzo dynamicznie. Również pojawianie się nowych strażników poprzez wyrzucanie ich na planszę może nas nieźle zaskoczyć. Zapewne jeśli będziecie ogrywać ten tytuł codziennie przez kilka tygodni, to może się znudzić, ale przy casualowym graniu Wam to nie grozi – a przecież gier mamy tyle do wyboru, że nie ma się czym martwić!

Podsumowanie

Ninja Squad to tytuł, który świetnie sprawdzi się zarówno dla rodzin z dziećmi, jak i graczy, którzy mają ochotę na szybką i przyjemną rozgrywkę w coś innego niż ciężkie euro. Dodatkowo gra oferuje nam aż dwa znane tryby rozgrywki – coop i rywalizację – każdy więc znajdzie coś dla siebie. Trzymamy kciuki za kolejne gry z tej serii, bo nie brakuje wiele, żeby stały się czymś, co będzie częściej lądować na naszym stole – wykonanie jest bardzo staranne, a wszelkie grafiki i użyte symbole bardzo dobrze się ze sobą łączą. Mamy tutaj więc trochę współpracy, dyskusji nad stołem, jak i typowego podkładania sobie świń. Jeśli więc z jakiegoś powodu nie daliście szansy tej grze, to warto spróbować – Ninja Squad oferuje wiele ciekawych rozwiązań.


Mocne strony:

  • piękne grafiki,
  • klimatyczne prześlizgiwanie się pomiędzy strażnikami,
  • dużo akcji,
  • dobra jakość komponentów,
  • przystępne zasady,
  • dobra instrukcja,
  • nowe, innowacyjne mechanizmy – pojawianie się strażników,
  • szybka rozgrywka,
  • negatywna interakcja,
  • ciekawe tryby rozgrywki,

Słabe strony:

  • losowość,
  • efekt kuli śnieżnej w drugiej części gry,

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Backspindle Games. Bardzo dziękujemy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *