Recenzje

Recenzja #238 Na językach

Śliskie jęzory przelatujące we wszystkich kierunkach, owady błyskawicznie zmieniające miejsce, mnóstwo śmiechu i duża porcja chaosu – tak wyglądały u nas partie w grę „Na językach”. Sprawdź, czy jako Kameleon uda Ci się złapać najbardziej soczystego owada… Uważaj tylko, by coś nie ugryzło cię przy tym w język!


Informacje o grze

Autor gry: Cédric Barbé, Théo Rivière

Ilustracje: Rémy Tornior

Wydawnictwo: FoxGames

Liczba graczy: 2-5

Czas gry: 20 minut

Wiek: 6+


„Kameleony co dzień wiodą samotniczy tryb życia, skrywając się wśród skał lub liści. Ale ty, jako młody kameleon urodzony w nietypowej rodzinie, nie masz wyjścia – musisz trzymać się swojej grupy. Życie w takiej gromadzie ma swoje plusy […]. Jednak kiedy nachodzi czas posiłku, nie ma przebacz! Każdy kameleon dba tylko o swój brzuszek – stara się wypatrzyć i złapać najsmaczniejszego owada. Czy to ty jako pierwszy zaspokoisz swój apetyt?”

Na językach to zwariowana gra, która dostarczy dużej dawki śmiechu. Rozgrywka na pewno nie będzie statyczna i spokojna. To nie jest pozycja na długie godziny wytężonego myślenia – tutaj liczy się szybkość i refleks. Czy gra przypadła nam do gustu? Zapraszamy do zapoznania się z recenzją.


Przegląd elementów gry

Zawartość pudełka

Na Językach zajmuje średniej wielkości pudełko, w którym bez problemu mieszczą się wszystkie elementy gry. Ze względu na specyficzny rodzaj elementów, nie ma tutaj wypraski. Wszystkie języczki są zapakowane w osobne folie i po skończonej zabawie należy je do nich odłożyć, aby nie uległy zniszczeniu.

Przerażona gąsienniczka

Najważniejszym elementem gry są oczywiście tytułowe języki. W opakowaniu znajdziemy ich aż 8 (dwa są zapasowe w razie, gdyby któreś uległy zniszczeniu). Języki są chłodne w dotyku i śliskie. Nie przyczepiają się jednak do rąk i do wszystkiego, czego nimi dotkniemy. Przykładowo możemy je przykleić do owadów dołączonych do gry, ale do żetonów już nie. Języki są bardzo rozciągliwe i wytrzymałe na ściskanie i przedłużanie. Trzeba byłoby się naprawdę sporo napracować, żeby je uszkodzić. Niestety dla niektórych dzieci wyglądają one apetycznie, więc należy uważać, żeby najmłodsi nie potraktowali ich jak żelki. Języki po każdym użyciu należy umyć zimą wodą i po tym zabiegu będą przygotowane na kolejną rozgrywkę.

Ważki

Owady,  na które będziemy urządzać polowanie, są wydrukowane na cienkiej tekturce. Było to koniecznie, ponieważ musiały być lekkie, aby mogły być odpowiednio pochwycone przez języki. Mam nadzieję, że wytrzymają próbę czasu i dość intensywne użytkowanie, spadanie ze stołu, latanie po pokoju itd. Owady są ładnie narysowane i mają genialne, lekko zaniepokojone miny. Trudno się im dziwić, w końcu skończą jako obiad dla głodnych kameleonów.

Żetony pyszności

Żetony, które otrzymamy za upolowanego owada, zostały wydrukowane na grubszej tekturze i są solidniejsze. Nie są używane jednak z dużą częstotliwością, a często podczas gry z nadmiaru emocji po prostu można zapomnieć o ich przydzielaniu.

Kostki do gry

W grze znajdziemy również dwie drewniane kostki do gry. Jedna będzie wskazywała kolor owada, którego mamy szukać, a druga jego rodzaj.

Czytelna instrukcja

Do gry dołączono też czytelną instrukcję, którą wystarczy przeczytać dosłownie raz by poznać wszystkie niuanse gry.


Zasady gry

Rozgrywkę należy rozpocząć od przygotowania elementów. Wyjmujemy z pudełka wszystkie owady i rozmieszczamy je losowo na stole lub podłodze. Ostrzegam, że owady będą „latać” , nie polecam więc grania w tę pozycję w miejscu publicznym, bądź tam gdzie żetony mogą uleć uszkodzeniu, np. blisko wody. Następnie każdy gracz otrzymuje język, którym będzie łapać wskazane przez kostki owady.

Czas rozpocząć polowanie

Zaczynamy zabawę! Pierwszy gracz rzuca kostkami. Wynik pokazuje nam, na jakiego owada mamy rozpocząć polowanie. Wszyscy gracze jednocześnie próbują złapać zdobycz, dozwolone jest nawet przyklejanie swojego języka do już złapanego owada, który nie został jeszcze zdjęty ręką przez szczęśliwego łowcę.

mniam!

Niewielkim utrudnieniem w grze jest obecność os, które mogą użądlić nas w język. Kiedy oprócz smakowitego owada złapiemy osę, musimy za wszelką cenę ją strącić (nie używając do pomocy wolnej ręki). Dopiero kiedy pozbędziemy się osy, możemy zdjąć ręką naszą zdobycz. W międzyczasie inni gracze mogą spróbować podkraść ją z naszego języka.

Ajć! To boli!

Gra kończy się, gdy któryś z graczy zdobędzie 5 żetonów pyszności. W praktyce przebiega to błyskawicznie, więc zwykle rozgrywkę przedłużaliśmy do co najmniej 10 rund.


Recenzja

Na Językach to ładnie wykonana pozycja, która sprawdzi się zarówno jako gra dla dzieci, jak i gra imprezowa. Charakteryzuje się dużą interakcją pomiędzy graczami. Dzieci będą miały mnóstwo radości z łapania owadów śliskim jęzorem. U nas zwykle rozgrywka stawała się tak emocjonująca, że dzieci szybko zapominały o zasadach i zgarniały wszystkie owady, które im się nawinęły. Wymyślały też własne zasady, na przykład musiały zbierać owady w określonych kolorach albo te należące do jednego gatunku. Owady latały po całym pokoju, a największą atrakcją było wyłapywanie tych, które spadły ze stołu bez schodzenia z krzesła…

Oddawaj, to mój robal!

W przypadku gry w gronie dorosłych gra dostarczała mnóstwo śmiechu. Szczególnym powodzeniem cieszyło się podbieranie sobie nawzajem już przyklejonych do języka owadów. Strącanie os powodowało, że „leciały w kosmos”, więc wiele razy trzeba było ich szukać po całym pokoju. Na Językach nie jest zbyt zaawansowaną pozycją, zasady gry są banalne i zrozumie je nawet najmłodsze dziecko. W grze główną atrakcją mają być języki i to na nich ma się skupić cała rozgrywka.

Rodzina gąsiennic

Po skończonej grze języki należy umyć zimą, czystą wodą. Przyznam, że jest to trochę uciążliwe, bo nie można po prostu zamknąć pudełka z grą, ale trzeba pamiętać o „kąpieli kameleonów”. Ostatnio moja mama przeżyła szok, kiedy weszła do łazienki,  podczas gdy suszyły się tam 4 wielkie, czerwone jęzory. Kiedy już wszystkie wyschną (co trwa dość szybko) można je schować do pudełka. Uważajcie jednak by o nich nie zapomnieć,  bo szybko przykleją się do nich małe zanieczyszczenia i kąpiel należy zaczynać od początku.

Gra jest zabawna i należy ją traktować trochę z przymrużeniem oka. Nie jest to pozycja wybitna, która wciągnie na wiele godzin. Jest to szybki filler, gra, którą można przełamać lody i która nie wymaga długiego tłumaczenia zasad. Dzieci ją polubią, a dorośli też z przyjemnością chwilę się nią pobawią.

Podsumowanie

Jeśli szukacie czegoś, co wywoła uśmiech na twarzach waszych dzieci i rozkręci każdą imprezę, to gra Na Językach sprawdzi się idealnie. Dla dzieci będzie to świetna zabawa, będą rozrzucać owady i próbować przyklejać do nich jęzory. Dla dorosłych będzie to zacięta rozgrywka w podbieranie najlepszych kąsków. Jeśli jednak szukacie czegoś bardziej ambitnego i nie lubicie oryginalnych gier, które bardziej przypominają zabawki niż planszówki to lepiej wybierzcie coś innego.


Mocne strony:

  • interesująca forma zabawy dla dzieci,
  • oryginale języczki,
  • proste zasady gry,
  • świetna pozycja na imprezę.

Słabe strony:

  • języki mogą ulec zniszczeniu a są podstawą gry,
  • delikatne żetony owadów,
  • konieczność mycia i suszenia elementów gry po zabawie.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo FoxGames. Bardzo dziękujemy!

foxgames

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *