Recenzja #998 Army of Dead
Army of Dead to gra z serii Zombicide oparta na filmie znanego z ostatnio dość kiepskich filmów Zacka Snydera. To kooperacyjna gra przygodowa o zabijaniu zombie, współpracy i trudnych wyborach, w której przyjdzie Wam się zmierzyć z dziesięcioma bardziej i mniej wymagającymi misjami. Przenieś się do opanowanego przez maszkary Las Vegas i zmierz się z Zeusem. Twoim ostatecznym celem jest sejf w samym centrum miasta rozrywki.
Informacje o grze Army of Dead
Autorzy gry: Fel Barros, Fabio Tola
Wydawnictwo: Portal Games
Liczba graczy: 1-6
Czas gry: 60 minut
Wiek: 14+
Gry została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Portal Games. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii.
Współpraca reklamowa z Ceneo.pl
Recenzja gry Army of Dead
Army of Dead to gra z serii Zombicide oparta na filmie Netflixa o tym samym tytule. Jako że jest to typowo gra przygodowa, to aby w pełni poczuć jej klimat, zdecydowałem się obejrzeć film w reżyserii znanego Zacka Snydera. Nie ukrywam, że nie jestem fanem jego twórczości i tak też jego wizja Las Vegas opanowanego przez Zombie w ogóle mi się nie spodobała. Nie mniej już podczas pierwszej rozgrywki dostrzegłem dużo nawiązań do filmu i dzięki seansowi zdecydowanie łatwiej było wczuć się w klimat gry, a także dostrzec sporo smaczków. Dlatego też polecam taką właśnie kolejność, bo gra sama w sobie jest o niebo lepsza od filmu.
Świetne wykonanie, cała masa figurek ale niedopracowana instrukcja…
Jest to moja pierwsza styczność z tą serią, dlatego też ta recenzja nie będzie zawierała porównań do poprzednich odsłon Zombicide. Rzadko też grywam w tak zwane ameritrashe, czyli gry, w których dużą rolę odgrywa fabuła i przygoda sama w sobie. Zajrzyjmy zatem do środka pudełka okraszonego klimatyczną ilustracją. W jego wnętrzu znajdziemy całe mnóstwo elementów, które posłużą w trakcie rozgrywania 10-ciu misji. Jako pierwsza w moich rękach znalazła się instrukcja, która sprawiła mi dość sporo problemów. Jej lektura, a tym samym nauka zasad była dla mnie nie lada wyzwaniem. Po pierwszej rozgrywce z instrukcją w ręce zrozumiałem jednak, w czym tkwi problem. Otóż reguły gry są dość proste w zrozumieniu, jednakże instrukcja została po prostu źle zaprojektowana, posiada kilka niedopowiedzeń i zanadto komplikuje zasady.
Poza tym w pudełku znajdziemy sporą talię kart, dwustronne plansze, z których będziemy budować lokacje, zasługujące na dużą pochwałę różowe pulpity graczy, tekturową kopertę z 10-cioma misjami w środku, żetony, kości, figurki bohaterów oraz mnóstwo figurek zombie. Figurki te są bardzo szczegółowe i aż proszą się, aby je pomalować. Tak czy inaczej, gdy znajdą się już na planszy, tworzą niesamowity klimat zaszczucia, zwłaszcza gdy małe grupki zombie połączą się w wielką hordę nacierającą na bohaterów. Army of Dead prezentuje się okazale podczas rozgrywki, ale pamiętajmy, że wymaga sporej przestrzeni. Całość wykonania bardzo na plus. Jedynym minusem jest czas, który trzeba poświęcić na spakowanie gry po ukończonej rozgrywce. Dotyczy to zwłaszcza figurek.
Filmowość rozgrywki
Jak zatem wygląda rozgrywka? W bardzo dużym uproszczeniu gracze wcielają się w szóstkę bohaterów, a każdy z nich będzie posiadał 3 akcje. Gracze mogą zdecydować się na ruch, atak, przeszukiwanie, hałasowanie lub wymianę ekwipunku z innym graczem. Generalnie, aby ukończyć rozgrywkę, będziemy starali się wykonać główny cel misji i wylosowane wcześniej cele osobiste postaci. Nie będzie to jednak takie proste, ponieważ na naszej stronie staną różnego rodzaju zombie. Te dzielą się na standardowych szuraczy, nieco szybsze i trwalsze alfy oraz specjalne abominacje. Tych ostatnich jest kilka, począwszy od tygrysa zombie, poprzez Królową, a kończąc na różnych wcieleniach samego Zeusa (dowódcę zombie). W trakcie przemieszczania się po planszy natrafimy także na… śpiochów, którzy mogą zostać obudzeni, gdy tylko my lub inne zombie spowodują hałas. Bardzo spodobała mi się ta mechanika, gdyż możemy ich po cichu likwidować. Jeśli jednak odpuścimy to sobie, to w pewnym momencie może powstać bardzo nieprzyjemna dla nas reakcja łańcuchowa. Koniec końców nim się obejrzymy, jeden lub kilku bohaterów stanie w obliczu wielkiej hordy nieumarłych.
Army of Dead to gra generująca mnóstwo emocji dzięki odpowiedniej dawce losowości, posiada wciągająca mechanikę i świetnie prezentuje się na stole.
Gracze mają do dyspozycji spory arsenał broni: noże, kije z kolcami, piły mechaniczne, najróżniejsze karabiny, czy też snajperki. Aby jednak poradzić sobie z dużymi grupkami i silniejszymi abominacjami przygotowano wybuchowe pułapki, kanistry z paliwem i dynamity. Biała broń z reguły nie powoduje hałasu, a więc przydaje się do czyszczenia pojedynczych, osamotnionych celów i śpiochów. Ciekawym rozwiązaniem jest tutaj mechanika związana z kośćmi i kończącą się amunicją. Oczywiście w grze przygodowej nie mogło zabraknąć losowości i ta właśnie w tym aspekcie jest najbardziej odczuwalna. Likwidacja kolejnych zombie powoduje, że zdobywamy doświadczenie (adrenalinę), a tym samym po przekroczeniu kolejnych progów nowe umiejętności. Aby jednak nie było za łatwo, to wraz ze wzrostem naszego doświadczenia, rośnie również ryzyko. Liczba przeciwników w specjalnej fazie namnażania wzrasta niemiłosiernie. Musimy więc uważać i na bieżąco likwidować kolejne zombie.
Różne specjalizacje i umiejętności – każda postać jest inna.
Postacie różnią się od siebie nie tylko umiejętnościami, ale również specjalizacją. Mamy ich kilka i przydają się lub są wymagane w poszczegółnych misjach:
- twardziel – dysponujący zwiększony zdrowiem i mający jeden cel – zabić wszystko, co stanie mu na drodze,
- kasiarz – tylko on pozwoli nam dostać się do skarbca,
- cień – potrafi poruszać się szybciej i ciszej niż reszta załogi,
- pilot – ten, który ułatwi ucieczkę pozostałym i ratuje z opresji,
- mechanik – niezastąpiony, gdyż coś jest zepsute.
W trakcie rozgrywki wciąż musimy uważać jednak na bratobójczy ogień i odpowiednio ustawiać nasze figurki na planszy. Bronie mają różny zasięg, różną celność i zadają różne obrażenia. Czasem zdecydujemy się na skoncentrowany atak, który jest w stanie obalić nawet największego twardziela, ale uważajmy na amunicję, gdyż tej potrafi zabraknąć w najbardziej kluczowych momentach. Wtedy przydają się magazynki lub zapasowe bronie. Aby wejść w ich posiadanie, musimy regularnie przeszukiwać kolejne pomieszczenia. Pamiętajmy jednak, że liczba miejsc na ręce i w plecaku jest mocno ograniczona. Warto też czasami przekazać koledze apteczkę, gdy tylko ten znajdzie się w potrzebie. Każda kolejna rozgrywka jest pełna emocji i generuje mnóstwo filmowych akcji. Przykład: jeden z moich twardzieli został otoczony przez hordę, i aby móc się z niej wydostać potrzebował większej liczby akcji. Jedynym słusznym rozwiązaniem było użycie zastrzyku adrenaliny, ucieczka na sąsiednie pole i wykorzystanie granatu. Tylko dzięki tym dwóm narzędziom udało się nie tylko wydostać z potrzasku i zachować życie, ale również zlikwidować niemałą grupkę wrogów. Czasem jednak będziemy musieli poświęcić jakiegoś bohatera dla dobra ogółu.
Podsumowanie
Mimo że to moja pierwsza styczność z linią Zombicide to na pewno nie ostatnia. Spodobała mi się ta filmowość i mechanika. Szkoda jedynie instrukcji, która sprawia, że próg wejścia w tę bardzo ciekawą grę przygodową jest nieco zawyżony. Army of Dead to gra generująca mnóstwo emocji dzięki odpowiedniej dawce losowości, posiada wciągająca mechanikę i świetnie prezentuje się na stole. Również obsługa i zarządzanie ekwipunkiem jest tutaj dopracowane, gdyż specjalne pulpity tylko to ułatwiają. Szkoda, że twórcy nie pokusili się na scenariusze przygotowane tylko dla poszczególnej liczby graczy, tak aby każdy kontrolował jednego bohatera, ale myślę, że musieliby bardzo ingerować w dopracowaną mechanikę. Nie mniej nawet solo dobrze kontroluje się całą szóstkę bohaterów, także nic nie stoi na przeszkodzie, aby rozgrywać kolejne misje, gdy akurat nie mamy chętnych do zabawy. To tytuł przeznaczony dla średniozaawansowanych graczy, którzy lubią krwawe przygody i niestraszna im losowość. Zdecydowanie polecam!
Mocne Strony:
- mocny klimat podczas 10 misji i przeniesienie filmu na planszę,
- indywidualne cele uatrakcyjniające każdą rozgrywkę, a tym samym zwiększają regrywalność po ukończeniu fabuły,
- świetna jakość wykonania,
- mnóstwo plastikowych figurek,
- ciekawa mechanika,
- sporo emocji, zwłaszcza gdy horda zombie na nas naciera,
- świetne pulpity graczy,
Słabe Strony:
- słaba instrukcja,
- niezależnie od liczby graczy zawsze sterujemy szóstką bohaterów,
- ułożenie figurek w pudełku to łamigłówka sama w sobie,