Recenzje

Recenzja #904 Na Barana

Na Barana to kolejna gra z serii kooperacyjnych planszówek „Rodzinka Wygrywa”. Ta ciekawa seria pozwala całym rodzinom cieszyć się wygraną, lub wspólnie przeżywać porażki. Tym razem wybierzemy się do Parku wraz z rodziną Grywalskich, którzy muszą uporać się z przedmiotami, które utknęły na drzewie. Jak zatem rozwiążą ten problem? Spójrzcie jeszcze raz na tytuł i wszystko stanie się jasne.

Autorzy gry Na Barana: Steven Michiel Rijsdijk, Anne Mijke van Harten

Wydawnictwo: Egmont

Liczba graczy: 1-6

Czas gry: 15 minut

Wiek: 3+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Na Barana to niewielkie pudełko z sympatyczną ilustracją, które skrywa w sobie kilka całkiem niezłych elementów. Sprawdźmy to! Na całość składają się takie elementy jak: kolorowa plansza do gry, którą podczas rozgrywki umieścimy w pudełku i na której postawimy składane elementy 3d w specjalnych otworach. Będą to drzewo, płot, żywopłot i tęcza. Całość prezentuje się nadzwyczaj okazale. Do tego wszystkiego nie stanowi to jedynie elementu dekoracyjnego, a pełni bardzo ważną funkcję w czasie rozgrywki. Oprócz tego kilka żetonów przedmiotów, słońca i zwierząt. Na koniec pozostają 4 drewniane pionki rodziny Grywalskich (2 dorosłych i dwójka dzieci) i specjalna planszetka do losowania z obracaną wskazówką. Wykonanie gry Na Barana oceniam bardzo wysoko.


Zdobądź wszystkie przedmioty zanim zapadnie noc

Zasady gry Na Barana są, jak to przy grach dla dzieci bywa, dziecinnie proste. Niech jednak nie zmyli Was ta myśl, bo w takiej prostocie mogą kryć się całkiem ciekawe decyzje, które nasze pociechy będą mogły podejmować w trakcie. Jak to zwykle bywa w grach kooperacyjnych, decyzje będziemy mogli podejmować wspólnie, po głębokich i żywych dyskusjach nad stołem. Wspólny cel, to również wspólna radość ze zwycięstwa i przeżywanie trudnych emocji po porażce. Małym dzieciom znacznie łatwiej to przychodzi, gdy nie są osamotnione w takich sytuacjach.

Cała rozgrywka jest całkiem sprytna i nieźle przemyślana. Otóż w specjalnych otworach drzewa umieścimy 4 przedmioty, które tam utknęły. Drzewo dzieli park na 4 sekcje i w każdej z nich znajdzie się takowy przedmiot. Każdy z nich znajduje się na innej wysokości. Członkowie rodziny Grywalskich będą więc musieli poruszać się po sekcjach parku. Umożliwi im to specjalna plansza z obracaną wskazówką, która wskaże nam, z której sekcji możemy przenieść członka rodziny do jednej z dwóch sąsiednich części parku. Jeśli strzałka wskaże pustą sekcję, wtedy poruszymy dowolnym pionkiem, ale również przesuniemy słońce na tęczy o jedno pole.

Naszym celem jest zebranie kilku członków rodziny w jednym miejscu i próba dosięgnięcia przedmiotu wskakując „Na Barana”. Gdy tylko najwyżej znajdujący się pionek dotknie przedmiotu, możemy zająć się kolejnym. I tak do czasu aż zbierzemy wszystkie przedmioty lub słońce dotrze do ostaniego pola na tęczy. Zebranie wszystkich przedmiotów wiąże się ze zwycięstwem a zachód słońca porażką – rodzinka Grywalskich musi wrócić do domu.


Kilka wariantów rozgrywki + dodatek

Jeśli rozgrywka okaże się za trudna lub za prosta dla Waszych pociech, to w instrukcji istnieją możliwe modyfikacje, które dopasują poziom trudności. W ten sposób Na Barana cały czas może stanowić wyzwanie i nie nudzić. Jakby tego jeszcze było mało, to w pudełku znajduje się rozszerzenie, które dodaje kolejną warstwę i głębię do rozgrywki. W ogrodzie pojawią się zwierzątka i teraz oprócz zdobycia 4 standardowych przedmiotów, musimy doprowadzić zwierzątka do domu. To również ciekawe urozmaicenie rozgrywki, które może stanowić osobną grę samą w sobie. Takie rozwiązania bardzo cenimy.

Na Barana to nadzwyczaj dobrze wykonana gra, która robi wrażenie podczas rozgrywki. Elementy 3d przyciągają uwagę dziecka i zachęcają go do wspólnej rozgrywki z rodzicami, dziadkami, czy też starszym rodzeństwem. Zasady są banalne, ale trzeba przemyśleć kolejne ruchy naszej rodzinki. To nie tylko zachęca do rodzinnych rozmów przy stole, ale także uczy planowania, podejmowania pierwszych decyzji i umiejętności szacowania. Wspólne przeżywanie porażek jeszcze nigdy nie było tak proste. Cieszę się, że gra tak naprawdę rośnie wraz z dzieckiem i może się ono bawić dobrze przy tej grze nawet wtedy, gdy nieco podrośnie. Żałuję jednak, że projektanci nie wymyślili innego sposobu na umieszczenie przedmiotów na drzewie, gdyż okazjonalnie potrafią one spadać podczas obracania ogrodem. Tak czy siak, to bardzo dobra propozycja dla rodzin grających z dziećmi i osób, które chcą wprowadzić swoje pociechy do wspaniałego świata planszówek. Polecam!


  • fantastyczne wykonanie,
  • bardzo proste zasady,
  • przyjemna, relaksująca rozgrywka, która rozwija,
  • park 3d,
  • modyfikowanie gry do swoich potrzeb (różne warianty rozgrywki),
  • gra uczy radzenia sobie z porażką,
  • dodatek Ogród Zwierzątek w środku.
  • po pewnym czasie składane elementy mogą ulec uszkodzeniu,
  • przedmioty na drzewach mogłyby się lepiej trzymać.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *