Recenzja #784 Circadians – Ład Chaosu
Circadians – Ład Chaosu to bardzo dobry tytuł, który spodoba się wielu fanom gier typu Area Control. Uważam tę produkcję za godnego kandydata na najlepszą grę roku! Co mnie urzekło, a co mogło być wykonane lepiej? Przekonacie się sami z poniższej recenzji.
Informacje o grze Circadians – Ład Chaosu
Autor gry Circadians – Chaos Order: S J Macdonald, Zach Smith
Wydawnictwo: Portal Games Polska
Liczba graczy: 2-5
Czas gry: 60-240 minut
Wiek: 12+
Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Portal Games. Wydawnictwo Portal Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.
Współpraca reklamowa z Ceneo.pl
W grze Circadians – Ład Chaosu mamy sześć różnych frakcji, a każda z nich pragnie posiąść moc tajemniczych reliktów, które nagle rozbłysły się po planecie. Jest to fenomenalna gra area control w klimacie Sci-Fi. Produkcja ta ma do zaoferowania bardzo asymetryczną rozgrywkę, w której układ planszy zazwyczaj będzie inny. Bardzo ciężko tu o powtarzalność. Położenie baz, rozłożenie reliktów, tereny górskie. Generalnie dzieje się tutaj sporo!
Przegląd elementów
Wnętrze gry skrywa mnóstwo elementów. Na pierwszym planie otrzymacie pudełka, które będziecie musieli poskładać. Nie martwcie się, podpowiedź jak to zrobić znajduje się w instrukcji. Z początku to zadanie może się okazać uciążliwe. Takie przynajmniej było dla mnie. Gdy jednak będziecie to mieć już za sobą, uwierzcie mi – znacząco ułatwi wam to rozgrywkę. Jest to pewnego rodzaju ukłon w kierunku osób, które nie przepadają za woreczkami strunowymi. Pudełeczka te pozwalają wszystko świetnie uporządkować.
Aby całość nie latała wam po pudełku, sugeruję wyjąć na moment fabrycznie wstawioną wypraskę i umieścić pod nią tekturowe arkusze (optymalne jest umieszczenie trzech z nich). W ten sposób podniesiecie zawartość do góry, a wnętrze gry nie będzie fruwać po całym pudełku. Zapytacie się mnie pewnie – po co. Odpowiedź jest prosta, mimo pudełek, które pozwalają skompletować wszystkie elementy frakcji – są jeszcze płytki terenu, górskie przesmyki, żetony fundamentów reliktów.
Z początku myślałem, że ta przestrzeń po boku wygospodarowana jest na żetony frakcji służące do ustalania kosztu. Myliłem się, co może zdarzyć się również i wam, dlatego z czystej troski podpowiem – tam umieszczamy drewniane relikty. Nie starajcie się upchać żetonów na siłę.
Poza płytkami terenu, reliktami, górami, mamy również ogromną planszę oraz liczniki do walki na podobieństwo tych ze Scythe. Znajdziemy tu również drewnianych wojowników, budowle, żetony fundamentów, a także drewniane surowce (energię oraz czerwone klejnoty). Wszystkiego jest tutaj dużo i z początku potrafi przytłoczyć.
Zarys Rozgrywki w Circadians – Ład Chaosu
Rozgrywka w Circadians – Ład Chaosu odbywa się na przestrzeni sześciu rund. Na początku każdej z nich określamy koszt akcji, które będziemy wykonywać. Określanie kosztu polega na tym, że wybrana przez nas akcja nie będzie kosztować nic. Naturalnie nas, ponieważ reszta będzie musiała zapłacić. Zwykle wygląda to tak, że aby wykonać poszczególną akcję, trzeba oddać konkretną wartość energii do banku oraz dla gracza, który dany koszt ustanowił.
Wykonywanie akcji
Gdy już każdy z graczy określi koszt poszczególnych akcji, rozpoczyna się faza rozpatrywania tych oto akcji. Przebiega to podobnie jak w przypadku gry Władcy Ziemi, gdzie planowaliśmy nasze ruchy przed wielkim rozpoczęciem gry. Tutaj wygląda to mniej więcej podobnie, z tą różnicą, że wybieramy czy chcemy wykonać daną akcję, opłacamy jej koszt i przechodzimy dalej. Rozpatrujemy sytuację ponownie i ponownie, po kolei, od góry do dołu.
W taki oto sposób będziemy mogli ulepszać nasze drzewko technologiczne, budować, wydobywać surowce, rekrutować, poruszać się. Kupczenia nad stołem jest zatem sporo. Ten gracz daje energię tamtemu, potem tamten innemu. Obrót jest nieustanny. W przypadku, gdy w zasobach nie mamy na wpisowe – musimy spasować. Może się zdarzyć, że nieumiejętne zarządzanie surowcami sprawi, że nie będziemy w stanie wykonać jakiejś akcji.
Rozpatrywanie bitew, faza wydobycia, rozpatrzenie warunku zwycięstwa
Gdy wszyscy już wykonali możliwe akcje, a sytuacja na planszy uległa zmianom, przychodzi czas rozpatrywania bitew! Bowiem tych będzie tutaj sporo, zaś rywalizacja o relikty to tylko część góry lodowej, jaka skrywa się pod wodną kołderką tej gry. Tutaj jest masa głębi, a przy okazji mocno czuć osadzony klimat. W sytuacji, kiedy dwie frakcje spotkają się na tym samym hexie, będziemy rozpatrywać walkę. Liczymy zgromadzone kości pięści, rozpatrujemy wynik, liczymy straty.
Na koniec jest jeszcze faza dochodu za kontrolowane terytoria, a także rozpatrzenie kontroli reliktów. O co chodzi w tym rozpatrywaniu kontroli reliktów? Otóż, gdy jedna z frakcji kontroluje wszystkie hexy, na których są relikty – wygrywa! Tych jest sześć, jednakże z każdą kolejną turą liczba ta zmniejsza się o jeden! Nie mylicie się zatem, gdy dochodzi do szóstej rundy, a w walce bierze udział pięciu graczy, wszyscy rzucą się na ten ostatni relikt, który pozwoli zapewnić zwycięstwo.
Zwycięstwo można odnieść nawet w pierwszej turze, jeżeli któryś z graczy będzie kontrolował wszystkie dostępne relikty. Nie jestem pewny, czy fizycznie jest to możliwe, jednak zasady tego nie negują i mówią jasno – kontroluj wszystkie relikty, by wygrać. Zdarzyło się, że na koniec drugiej rundy jeden z graczy czuł taką swobodę na planszy, że kontrolował wszystkie pięć. Grał SI, a my unikaliśmy walki, aby nie oddawać mu darmowych punktów prestiżu.
Nie bez kozery poruszyłem powyższe wątki, ponieważ łączą się one w jedną logiczną całość. Frakcje poza kontrolą mogą odnieść zwycięstwo w alternatywny sposób, osiągając swój osobisty cel. Oczywiście poza frakcją Zharo, która może odnieść zwycięstwo tylko kontrolując wszystkie relikty. SI dla przykładu musi zadać odpowiednią liczbę strat swoim przeciwnikom. Oxataya musi wygrać dziewięć bitew, zaś JRayek muszą pokonać sześć armii z bohaterami.
Recenzja Circadians – Ład Chaosu
Nastał czas wyroku. Circadians – Ład Chaosu to gra która bardzo mi się podoba i jestem przekonany, że gra spodoba się także wielu graczom! Nie jest jednak powiedziane, że jest to pozycja dla każdego. Analizowałem temat, śledząc tym samym wasze pytania oraz wątpliwości, co do tej gry. Wiem już, co chcecie wiedzieć, a także znam osobiste preferencje społeczności.
Czy ta gra nadaje się do gry dwuosobowej?
Często zadawane pytanie, czy ta gra dobrze siedzi w dwuosobowej rozgrywce. Przede wszystkim należy podkreślić, że mamy do czynienia z tytułem Area Control, gdzie im nas więcej tym lepiej. Co przez to rozumieć – moi mili, gdy gramy w Circadianów tylko we dwójkę, sprawa wygląda tak, że gracze skupiają się tylko na sobie. W przypadku rozgrywek wieloosobowych, przy dwuosobowym konflikcie zawsze jest ryzyko, że do akcji wkroczy trzecia frakcja, która dodatkowo dowali swoje trzy grosze do pieca. Już nie jest tak łatwo, już nie ma przysłowiowego przeciągania liny i osobistych przepychanek. Tu już zaczyna się istna polityka oraz rywalizacja o każde połacie terenu.
W wariancie dwuosobowym zdecydowanie chętniej zasiadłbym do Clash of Cultures. Circadianie to tytuł, który opiera się mocno na kontroli obszarów, a jest to tym trudniejsze, im więcej stron konfliktów występuje na mapie. Dochodzi do tego cały proces tych wszystkich wymian podczas faz akcji, a przy okazji jest też więcej rozmaitości. Te wszystkie asymetryczne frakcje mające swój cel na osiągnięcie zwycięstwa… To wszystko potrafi uczynić grę mocno złożoną, co stanowczo odbija się na dalszych wrażeniach płynących z rozgrywki.
A co, gdy nie lubię gier typu Euro, nie lubię tego liczenia punktów
Tutaj nie będzie sytuacji, w której skrzętnie liczymy punkty jak w Bot Factory czy Podziemnym Imperium. Tytuł ten przywołuje bardziej wspomnienia z gier strategicznych lat 90, w których to mieliśmy frakcję, musieliśmy budować wojsko, zdobywać surowce, ulepszać nasze technologie. Wszystko zorientowane jest na walkę! Nie martwcie się zatem, nie ma punktów, nie ma liczenia. Co nie znaczy, że sympatykom gier euro ten tytuł się nie spodoba. Wręcz przeciwnie – myślenia nad stołem jest tutaj mnóstwo.
Ten fragment tekstu skierowany jest głównie w kierunku osób, które znam na co dzień i wiem, że na gry typu euro są uczulone. Otóż uspokajam – jest to gra, do której możecie ze spokojem zasiąść. Punkty nie grają tu roli.
Nie jesteś weteranem, nie masz dużo styczności z planszówkami? To nieważne
Tytuł nie jest bardzo ciężki do ogarnięcia. Jest sporo ikonografii, ale można ją sobie relatywnie szybko przyswoić. Choć z pozoru wszystko mnie osobiście przerażało i byłem święcie przekonany, że ogarnięcie całości zajmie mi wieki. Teoretycznie jest tego wszystkiego bardzo dużo i z pozoru wszystko wydaje się być straszne, ale nie ma czego się bać – po pierwszej turze całość rozmywa się niczym mgła, a z pomocą instrukcji utrwalenie szczegółów wydaje się być bardziej przystępne.
Choć próg wejścia jest dość wysoki, zasady są proste. Circadians – Chaos Order to bardziej gra, w której trzeba zwracać uwagę na więcej szczegółów, planować w przód, a także czytać ruchy naszych przeciwników. Nie ma tu sytuacji, w której patrzymy tylko na siebie. Dając zbyt duże pole manewru innym tak naprawdę ułatwiamy komuś zwycięstwo. Trudność tej gry polega na tym, że aby grać dobrze, trzeba przynajmniej powierzchownie znać pozostałe frakcje. Zasad tych na pozór dużo nie ma, ale lepiej wiedzieć, czego spodziewać się po innych, prawda?
Wykonanie, kolorystyka oraz to, co w Circadians – Ład Chaosu mnie poirytowało
Bo wiecie, w recenzjach bywa tak, że są zarówno wzloty, jak i upadki. Circadians – Ład Chaosu ma szczęście, że nadrabia głębią rozgrywki, bowiem kolorystyka w tej grze jest dobrana trochę słabo. Plansza podczas pierwszych rozgrywek nie jest zbyt dobrze czytelna. Odnoszę wrażenie, że kolory dobrano raczej średnio. Jestem w stanie zrozumieć, że twórcy chcieli tu oddać klimat kosmicznej, niezbadanej planety, ale nie ułatwia to zdecydowanie pierwszych chwil z tym tytułem. Inaczej sprawa ma się w Circadians – Nowy Świt, gdzie ten klimat pasuje do gry, ale także odnoszę wrażenie, że całość jest czytelniejsza.
Drewniane meeple są świetnie wykonane, każda frakcja ma swoje odpowiedniki, ale obrazki i grafiki to coś, co mnie osobiście w tej grze odrzuciło. Nie jestem fanem tego typu kreski. Być może komuś to się spodoba, ja do tych osób się nie zaliczam. Powiem wprost – tworząc ten tytuł w uniwersum Starcrafta, mógłbym śmiało powiedzieć, że jest to moje Best of the best.
Ponadto to, co bardzo mnie irytowało to kolorystyka frakcji. SI potrafi zlewać się z kolorem reliktów co daje pewnego rodzaju ukryty pasyw – kamuflaż. Z kolei, gdy już jesteśmy przy robotach, świetnie wpleciono tu smaczek kodu binarnego. Oxataya co prawda ma nieco inny odcień, jak kolor drewnianych znaczników gór, lecz też w moim przekonaniu brak tu nieco większego kontrastu.
Circadians – Ład Chaosu interakcją ocieka
Jak już wspominamy, we dwójkę można, ale raczej nie chcę powtarzać tego doświadczenia. Moim zdaniem absolutne minimum w tej grze to gra trzyosobowa. Oczywiście im nas więcej, tym lepiej. Wydłuża to w pewnym sensie downtime, lecz finalnie całość odbywa się płynnie i od początku do końca każdy uczestniczy w całym tym procesie.
Gra przesycona jest interakcją pomiędzy graczami. Tutaj niemal od początku do samego końca będziemy ze sobą dyskutować, płacić, atakować się, rywalizować ze sobą, analizować swoje ruchy. Ten tytuł to gra, w której niemal ciągle zachodzi do zaszłości pomiędzy frakcjami.
Teoretycznie na upartego we dwójkę grać się da, jeżeli nie wybierzemy Circadianów oraz Zharo. W przypadku Oxataya oraz SI mogłoby bowiem dochodzić do częstych spotkań, z zastrzeżeniem, że gra wciąż pozbawiona jest tego elementu niespodzianki, kiedy to trzeci gracz dołącza do dwuosobowych przepychanek cały na biało, siedząc na koniu… tyłem.
Podsumowanie
Gra jest świetna i uważam, że spodoba się zarówno fanom euro, jak i ameritrashowcom. Jeżeli podobnie jak ja, uwielbiacie gry RTS, to Circadians – Ład Chaosu jest tutaj dobrym odpowiednikiem. Kreska trochę mnie odpycha i osobiście na początku czułem lekki niesmak, jednak, gdy się już z tym wszystkim oswoiłem, potrafiłem z tej produkcji czerpać niemałą radość. Polecam gorąco, ponieważ jest to tytuł, który moim zdaniem zasługuje na absolutną topkę w rankingu BGG.
Mocne Strony:
- Ogromna regrywalność,
- Asymetria,
- Głębia,
- Klimat,
- Mnóstwo elementów w stosunku do ceny,
- Wewnętrzny system organizacji frakcji,
- Wykonanie drewnianych elementów,
- Skalowanie w zależności od liczby graczy na poziomie zadowalającym.
Słabe Strony:
- Zdecydowanie lepiej grać od trzech graczy,
- Składanie pudełek potrafi wyprowadzić z równowagi,
- Kolorystyka mogłaby być lepiej dobrana,
- Ilustracje, które nie każdemu przypadną do gustu,
- Brak ściągawek z opisem ikon dla graczy,
- Brak ściągawek z opisem innych frakcji dla graczy.
Przydatne linki:
Profil gry w serwisie Board Game Geek