Recenzje

Recenzja #480 Najeźdźcy ze Scytii

Byli kiedyś Najeźdźcy z Północy, a teraz nadszedł czas na Najeźdźców ze Scytii. To w wielu aspektach bardzo podobna gra, tyle że w nowych szatach i podrasowanej mechanice. Teraz gracze, którzy nie mieli okazji zagrać w pierwszy z wymienionych tytułów, w końcu mają ku temu dobrą okazję. Rekrutuj nowych wojowników, tresuj zwierzęta i podbijaj rejony Cymerii i Asyrii, a także imperia Perskie i Greckie. Wrócisz z tarczą, czy na tarczy?


Informacje o grze Najeźdźcy ze Scytii

Autor gry Najeźdźcy ze Scytii: Shem Phillips

Wydawnictwo: Portal Games

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 60 minut

Wiek: 12+



Jak już we wstępie wspominałem, Najeźdźcy ze Scytii to tak naprawdę „remake” (jak to się mówi w branży gier wideo) bardzo ciepło przyjętej gry upadłego już wydawnictwa Games Factory. Autor Shem Phillips postanowił udoskonalić swój pierwowzór, w który niestety nie miałem okazji zagrać z powodu jego niedostępności (nie znajdziecie tutaj porównań). Z tego też powodu omawiany dziś tytuł to jedna z najbardziej wyczekiwanych gier planszowych tego roku. Czy gra spełniła moje oczekiwania? Czy warto sięgnąć dzisiaj po nowych Najeźdźców? Sprawdźcie!


Recenzja gry Najeźdźcy ze Scytii

Pudełko do Najeźdźców ze Scytii jest niewielkie jak na to, co otrzymujemy w środku. Wypełnione zawartością po brzegi wnętrze zawiera sporo solidnie wykonanych elementów. Zresztą nie spodziewałem się nawet takiej wagi, gdy po raz pierwszy gra trafiła w moje ręce. W środku znajdziemy czytelną planszę dość dużych rozmiarów, która po kilku rozgrywkach wydaje się bardzo dobrze przemyślana. Do tego prywatne plansze graczy, które będą naszym osobistym obozem. Tam umieścimy pozyskanych wojowników, orły i konie, które znajdują się na kartach. Jest ich bardzo dużo i cechuje je niepowtarzalna, świetnie wyglądająca kreska ilustratora, która idealnie komponuje się z całością. Spore wrażenie zrobiły również na mnie unikatowe kości, które wyglądają po prostu rewelacyjnie. Zresztą sami spójrzcie!

Oprócz tego do naszej dyspozycji oddano również mnóstwo wyjątkowych znaczników i robotników. Całość prezentuje się nadzwyczaj okazale i stanowi spójną całość. Instrukcja również nie stanowi problemu, gdyż pojedyncza jej lektura wystarcza, aby zrozumieć zasady rządzące się rozgrywką w nowych Najeźdźcach.

Spodoba się ona zarówno początkującym graczom, jak i tym szukającym czegoś bardziej zaawansowanego.

Nietypowa mechanika worker placement

Najprościej ujmując Najeźdźcy ze Scytii to gra planszowa, w której Twoim celem jest zdobycie jak największej liczby punktów zwycięstwa poprzez najeżdżanie, wykonywanie misji, zbieranie najróżniejszych zasobów oraz gromadzenie wojsk, koni i orłów. To, co najbardziej wyróżnia tę pozycję na tle innych gier euro, to niepowtarzalna mechanika umieszczania pracownika. Każdy gracz na początku otrzymuje niebieskiego robotnika, którego użyje do wykonania pierwszej akcji. Swoich robotników możemy umieszczać jedynie na wolnych polach, pamiętając jednocześnie o tym, że na różnych polach mogą stawać robotnicy tylko w określonych kolorach. Drugą i ostatnią akcją w naszej turze jest z kolei pobranie jednego z dostępnych robotników z dowolnego pola, z wyjątkiem tego, którego umieściliśmy w swojej pierwszej akcji.

Grę zaczniemy ze swoją planszą gracza, na której umieścimy jednego z bohaterów plus pierwszego członka załogi. Podczas przygotowania rozgrywki łączymy je w pary, a gracze po kolei wybierają po jednej z nich.

Przyjrzyjmy się teraz dostępnym akcjom, które dzielimy tak naprawdę na dwa rodzaje: pracę i najazd. Praca dotyczy tylko górnej części planszy, gdzie znajduje się obozowisko. Tam pozyskamy konie i orły, które wzmocnią naszych dzielnych wojowników podczas najazdów. W obozowisku pozyskamy również nowych wojowników i wyleczymy ich rany otrzymane podczas najazdów. Zdobędziemy tam również cenne srebrniki, zapasy, kumys, a także pohandlujemy, wymieniając jedne dobra na drugie. W obozie możemy skorzystać również ze specjalnej zdolności naszego bohatera lub wojowników znajdujących się na ręce, albo tych, którzy posiadają odpowiedniego orła na planszy gracza. W końcu w obozowisku przygotujemy się do wyprawy. Te polegają na wymianie określonych dóbr lub kart na punkty.

Cymeria, Asyria, a może Grecja?

Niemal wszystkie czynności wykonywane w obozowisku przygotowują nas do najazdów. Im w dalszą podróż się udamy, tym więcej punktów, ale pamiętać należy o odpowiedniej sile naszych wojowników i towarzyszących im zwierzętach oraz zapasach i ewentualnych wozach. Najazdy to bardzo ciekawa mechanika, w której pojawia się pewien element losowości. To również tutaj pojawiają się największe emocje, gdyż gracze muszą rzucić określoną liczbą kości, które mogą wzmocnić naszą siłę. Niestety na niektórych ich ściankach znajdują się symbole ran, a te oznaczają otrzymane obrażenia, które musimy zadać naszym wojownikom. W ten sposób wojownicy będą tracili na sile, a nawet umierali. I właśnie w tym momencie możemy podejmować ważne decyzje, komu przydzielić rany. Być może warto rozdzielić je pomiędzy wojowników, a może zadać tylko jednemu z nich, jednocześnie uśmiercając go, co spowoduje zwolnienie miejsca dla kolejnego z większą siłą czy też lepszą umiejętnością.

Warto zadbać również o konie, które nie tylko wzmocnią naszych wojowników, ale także dadzą nam dodatkowe punkty na koniec gry. To samo dotyczy orłów, z tym że niektóre ich rodzaje mogą podwoić siłę umiejętności naszego wojownika. W tym miejscu warto napomnieć o jedynym minusie, jaki udało mi się dostrzec podczas moich rozgrywek, a chodzi o upierdliwe śledzenie siły wojska przed i podczas najazdów. Zmiennych jest tu wiele i przydałaby się jakaś opcja śledzenia tej wartości. Cała rozgrywka toczy się do momentu, w którym na planszy pozostaną tylko dwa dostępne najazdy lub tylko dwie wyprawy.

Dobre wrażenie już od pierwszej rozgrywki

Najeźdźcy ze Scytii spodobali mi się od pierwszej rozgrywki. Gra posiada całkiem niski próg wejścia, a możliwości kombinowania, jak zdobywać punkty, jest naprawdę wiele. Również tłumaczenie tego tytułu innym graczom nie sprawia większych problemów i w zasadzie po kilku turach każdy wie, co robić. Decyzyjność również jest spora, bo cały czas musimy rozważać nad tym, którego wojownika teraz pozyskać, czy może zaryzykować i najechać jedną z krain i liczyć na łut szczęścia, a może jeszcze się wstrzymać i wzmocnić.

Strategii jest wiele i każda może prowadzić do zwycięstwa, dlatego też regrywalność jest tutaj na odpowiednio wysokim poziomie. Co więcej, nie mamy tutaj bezpośredniej interakcji między graczami. Możemy jedynie delikatnie ograniczać wybór naszym przeciwnikom. Cała rozgrywka przebiega płynnie, a w jej trakcie pojawiają się emocje, zwłaszcza podczas najazdów. Dodatkowo warto wspomnieć o świetnym skalowaniu, gdyż na planszy w rozgrywkach trzy i czteroosobowych pojawiają się dodatkowe pola. Gra posiada również tryb solo, także entuzjaści tego sposobu rozgrywki znajdą tutaj coś dla siebie.


Podsumowanie

Najeźdźcy ze Scytii to gra o zarządzaniu zasobami, wymienianiu jednych na drugie ze sprytną mechaniką rozmieszczania jednego pracownika i pozyskiwania drugiego. Ciekawa otoczka, która wywołuje emocje, a to wszystko zamknięte w niewielkim kompaktowym pudełku wypełnionym po brzegi zawartością. Świetne wykonanie idzie w parze ze wciągającym mechanizmem najazdów. Do tego wszystkiego bardzo ładna kreska oraz niski próg wejścia i mamy tytuł tak naprawdę dla każdego. Spodoba się ona zarówno początkującym graczom, jak i tym szukającym czegoś bardziej zaawansowanego. Duża głębia i spora regrywalność. Najeźdźcy ze Scytii to jedna z najbardziej wyczekiwanych gier 2021 roku, która w żadnym aspekcie mnie nie zawiodła i chętnie będę do nich wracał przy każdej możliwej okazji. To tytuł, który warto mieć w swojej kolekcji. Polecam!


Mocne Strony:

  • świetna oprawa graficzna,
  • pudełko wypełnione po brzegi,
  • bardzo dobre wykonanie,
  • ciekawa mechanika rozmieszczania pracownika,
  • gra dobrze się skaluje,
  • tryb solo,
  • niski próg wejścia.

Słabe Strony:

  • upierdliwe śledzenie siły wojsk.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Portal Games. Bardzo dziękujemy!

Portal

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *