Recenzje

Recenzja #162 Tajne Agentki

Tajne Agentki to niewielka gra z wielkim potencjałem. Odnajdziesz się w niej, tylko jeśli potrafisz skutecznie blefować. Podczas rozgrywki będziesz kontrolować piękne Gejsze, które pełnią funkcję szpiegów. Czy uda Ci się w porę uzyskać wszystkie niezbędne informacje? Czy też tym razem to przeciwnik będzie sprytniejszy?


Informacje o grze

Autor gry: Wei-Min Ling Ilustracje: Maisherly Chan Wydawnictwo: Lucrum Games Liczba graczy: 2 Czas gry: 15-30 Wiek: 10+ Mechaniki w grze: Grid Movement, Hand Management, Secret Unit Deployment, Variable Player Powers

Zarys fabularny

„Sławną ulicę Hanamikoji w Kioto spowijają cienie, pośród których toczy się bezwzględna walka wywiadów. Walka nietypowa, bo stoczona przez piękne Gejsze – szpiegów w kimonach. Stań po stronie tajnej grupy Oniwaban lub cesarza Meiji i pokieruj swymi agentkami w grze pełnej podejrzliwości i blefu.”


Przegląd elementów gry

Gdy tylko w Wasze ręce trafi pudełko nowej gry od wydawnictwa Lucrum Games – Tajne Agentki od razu przekonacie się, że niektóre grafiki mogą Wam coś przypominać. Okazuje się, że ta gra jest niejako kontynuacją znanej i lubianej w Polsce gry Gejsze. My bardzo polubiliśmy tę sprytną dwuosobówkę, więc tym bardziej jesteśmy ciekawi, co nas czeka tym razem.

Pudełko jest niewielkie, a na jego okładce ujrzymy te same kobiece postaci co w poprzedniej odsłonie tejże gry. Są nimi tytułowe Tajne Agentki, to właśnie w taką rolę wcielą się omawiane dziś bohaterki. W środku pudełka znajdziecie kilka elementów niezbędnych do przeprowadzenia pierwszej partii. Oczywiście jako pierwsze w Wasze ręce trafi instrukcja, która w sposób przejrzysty i klarowny przeprowadza nas przez niuanse zasad. Znalazło się miejsce na kilka przykładów, które ułatwią zrozumienie, i tak prostych, reguł. Sprawa się nieco komplikuje podczas poznawania zasad zaawansowanych. Mamy tam wytłumaczone działanie dodatkowych kart agentek specjalnych oraz kart ekwipunku, które możemy wprowadzić do gry, gdy podstawowa wersja już się nam znudzi. Możemy oczywiście wprowadzić dowolny z wariantów osobno lub razem jednocześnie. Wszystko zależy od naszych upodobań.

Najważniejszym elementem rozgrywki jest niewielka plansza do gry. Znajdują się tam budynki w różnych kolorach, co ma ogromne znaczenie podczas zmagań z naszym przeciwnikiem. Tereny podzielono na dwa obszary (dwie strony konfliktu): Oniwaban oraz Rząd Cesarza Meiji, co kompletnie nie ma znaczenia dla rozgrywki. Plansza prezentuje się schludnie, jest czytelna i wydaje się trwała. Dużą zaletą są jej rozmiary, gdyż nie zajmuje ona dużo miejsca, a to sprawia, że możemy zagrać niemalże wszędzie.

Nie mogło się obyć bez drewnianych pionków w dwóch kolorach (żółtym i zielonym) dla każdej ze stron konfliktu. Dzięki specjalnemu żłobieniu nabrały one charakterystycznego wyglądu, co pozytywnie wpływa na odbiór gry. Przed pierwszą rozgrywką na pionkach tych musimy przykleić specjalne mini naklejki.

Pozostałymi elementami są karty w dwóch formatach. Mniejsze to karty lokacji odpowiadające miejscom na planszy, karty taktyk służące do specjalnych ruchów po mapie oraz karty ekwipunku dla jednego z wariantów zaawansowanych. Te większe prezentują postaci Tajnych Agentek. Grafiki na nich są śliczne i zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Dodatkowym atutem wszystkich kart jest ich technika wykonania. Zostały one płótnowane, co znacząco zwiększa ich trwałość, a to z kolei sprawia, że nie musimy zaopatrywać się dodatkowe protektory.


Zasady gry

Zasady gry w podstawowy wariant Tajnych Agentek są dziecinnie proste. Każdy z graczy będzie kierował drużyną kobiecych postaci celem wychwycenia danych wywiadowczych od naszego przeciwnika. Musimy jednak pamiętać, by jednocześnie chronić siebie i nie dać się złapać. Wygrać można na trzy sposoby:

  • przechwytując dwie agentki wroga, które posiadają naklejkę z czerwoną kropką (to właśnie one są w posiadaniu tajnych informacji),
  • pozwolić przeciwnikowi na przechwycenie trzech naszych agentek, które nie posiadają żadnych informacji (brak czerwonej kropki),
  • bądź też uciec jedną z agentek posiadających tajne informacje (czyli stanąć na polu najbliższym naszemu przeciwnikowi).

Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, każdy gracz posiada komponenty w swoim kolorze. Karty przed rozgrywką podzielono na dwie talie: taktyk i lokacji. To od nas zależy, które z nich trafią na naszą rękę. W każdym razie niemal zawsze będziemy posiadać sześć kart na ręce i za każdym razem, gdy zagramy jedną z nich, możemy dobrać jedną z dowolnego stosu. Nasze agentki należy również ustawić w wybrany przez nas sposób w takim układzie, jak przedstawiono na zdjęciu powyżej. To, gdzie umieścimy Agentki z prawdziwymi danymi wywiadowczymi, zależy od indywidualnych preferencji.

Agentki różnią się również siłą, a ta cecha przydaje się do rozpatrywania starć z naszym przeciwnikiem. Musimy wiedzieć, że 3>2>1>0 ale jednocześnie 0>3. Wszystkie postaci są również narysowane na brzegach obu plansz. Takie rozwiązanie pozwala pamiętać o tym, jakie pionki przeciwnika wciąż są w grze.

W trakcie swojej tury wykonamy dwie proste akcje: zagranie karty i dobranie karty z dowolnego stosu. Gdy zagramy kartę lokacji, nasza agentka może poruszyć się tylko i wyłącznie do przodu o jedno pole na wprost lub po ukosie. Kolor zagranej karty musi odpowiadać kolorowi lokacji, na którą chcemy przesunąć nasz pionek. Możemy zdecydować się również na zagranie karty taktyki, która pozwala na nieco inne manewry. Jest to szczególnie przydatne, gdy chcemy wykiwać naszego przeciwnika.

Gdy jedna z naszych agentek stanie na polu, na którym stoi agentka przeciwnika, dochodzi do starcia. Jest ono rozpatrywane w szczególny sposób. Postać wkraczającą do danej lokacji nazywamy atakującą, a drugą obrońcą. Podczas walki ujawniamy tylko wartość postaci obrońcy. To zadaniem atakującego jest ustalenie, kto wygrał w tym pojedynku, oczywiście bazując na zasadzie wartości siły, o której już wspominałem. Gdy obrońca przegra starcie, wtedy atakujący zabiera daną figurkę do swojego więzienia, by pamiętać, jakie figurki pozostały naszemu rywalowi. Po takim starciu nie ujawniamy siły naszej agentki, gdyż to zadaniem obrońcy jest dojście do odpowiednich wniosków. Natomiast gdy obrońca wygra starcie, wtedy ujawniamy tożsamość atakującego i on również zabiera figurkę na swoje pole.  Gdy tylko w ten sposób zostanie spełniony jeden z warunków końca gry, wtedy zwycięzca może cieszyć się, że ponownie skutecznie wykiwał drugiego gracza.

Wariant gry Agentki Specjalne wprowadza dodatkowe karty, które działają przez całą rozgrywkę. Gracze przed rozgrywką decydują się na jedną z trzech kart w swoim kolorze lub też kartę Agentki neutralnej. Każda z tych kart ma zupełnie inne działanie i sprawdza się do innych zagrań taktycznych. Ich działanie jest zawsze pasywne i uruchamia się w momencie spełnienia określonego na karcie warunku. Gracz zielony może zdecydować się np. na postać o imieniu Yoko, która pozwala przeskakiwać swoje agentki. Żółty ma do dyspozycji między innymi postać o imieniu Ayane, która pozwala nam zachować na ręce właśnie zagraną kartę lokacji. Jak sami widzicie, robi się naprawdę ciekawie, a to jeszcze nie koniec, ponieważ…

…mamy również możliwość zdecydować się na wariant rozgrywki z kartami ekwipunku. Tutaj sprawa nieco bardziej się komplikuje, gdyż tym razem będziemy mieli jeszcze więcej możliwości. Przed rozgrywką dobieramy karty ekwipunku w swoim kolorze i układamy przed sobą szarą stroną do góry. Gdy w trakcie naszych zmagań stracimy jedną z czterech kluczowych agentek (oznaczone gwiazdkami na brzegach planszy), wtedy możemy aktywować jedną z trzech kart. Od teraz możemy z niej jednorazowo skorzystać, gdy tylko nadarzy się do tego odpowiednia okazja. Po użyciu karty odkładamy ją pudełka. I tak też, zielony ma do dyspozycji między innymi kartę rewolweru, dzięki której możemy pokusić się na odgadnięcie tożsamości atakującej nas agentki, gdy nam się uda, to wtedy niezależnie od wyniku starcia to my zabieramy agentkę do naszego więzienia. Bardzo silna karta żółtego gracza pozwala na ujawnieniu tożsamości wybranej przez nas agentki.

Możliwości jest naprawdę sporo, a dodatkowe dwa warianty sprawiają, że z małej gry taktycznej robi się coś większego. Gra nagle odkrywa przed nami znacznie większą głębię i oddaje w nasze ręce dodatkowe narzędzia, którymi posłużymy się, by dążyć do upragnionego celu, czyli zapędzenia naszego towarzysza w kozi róg.


Wrażenia z rozgrywki

Tajne Agentki trafiły w nasze ręce głównie dlatego, że z dużą przyjemnością zagrywaliśmy się w Gejsze. Byliśmy bardzo ciekawi, jak tym razem wypadnie kolejna, mała gra o podobnej stylistyce przeznaczona tylko i wyłącznie do bezpośrednich starć z naszym przeciwnikiem, od tego samego zagranicznego wydawnictwa. To na co należy przede wszystkim zwrócić uwagę, to wykonanie gry. Stoi ono na bardzo wysokim poziomie. Wszystkie elementy są ze sobą spójne graficznie, pionki przypominają postaci z azjatyckich kultur, a karty wydają się niepodatne na uszkodzenia. Duże wrażenie zrobiły na mnie, po raz kolejny, grafiki kobiecych postaci na kartach większego formatu. Pudełko jest małe i poręczne, dzięki czemu łatwo spakujemy do plecaka, a rozłożona gra zajmuje tak mało miejsca, że kawiarniany stolik powinien wystarczyć, by rozegrać niejedną partyjkę.

Podczas toczącej się rozgrywki nie poczujemy jednak klimatu. Jest to prosta gra taktyczna, która w głównej mierze oparta została na swojej mechanice. Niby na wstępie instrukcji mamy mały zarys fabularny, ale po przeczytaniu go zapomniałem o nim bardzo szybko. Tematycznie gra mogłaby być o czymkolwiek i nawet nie zauważylibyście różnicy.

To, co wyróżnia Tajne Agentki na tle innych gier tego typu, to przede wszystkim głębia taktyczna. Nie spodziewajcie się, że będziecie mogli snuć tutaj długofalowe strategie, gdyż sytuacja w grze zmienia się z tury na turę. Została ona skonstruowana w taki sposób, że kolejka gracza trwa dosłownie kilka sekund. Sytuacja zmienia się gdy wprowadzamy do gry zasady wariantu zaawansowanego. Wtedy dostępne opcje sprawiają, że mamy się nad czym zastanowić, a jeśli zależy nam na wygranej, to rzeczy do przeanalizowania jest całkiem sporo. Tryb podstawowy Tajnych Agentek jest ciekawy, ale tylko podczas pierwszych „naukowych” partii. Potem zalecam wprowadzenie jednego lub nawet obu wariantów zaawansowanych.

Dzięki takiemu rozwiązaniu każdy znajdzie dla siebie ulubiony rodzaj rozgrywki. Dodatkowe zasady sprawiają również, że regrywalność gry znacząco rośnie. Jest to kluczowe, gdyż partia w ten tytuł, często trwa nie więcej niż dziesięć minut, oczywiście tyczy się to osób zaznajomionych z zasadami.

Bardzo spodobało mi się rozwiązanie, które pozwala kontrolować złożoność gry. Chciałbym, aby takie rozwiązania częściej pojawiały się w  większych grach. Gdy przy stole siadają początkujący, nie musimy wcale dużo tłumaczyć. Jedna, dwie partyjki i wprowadzamy nowe zasady, które odkrywają przed nami nowe możliwości. Jak już pewnie udało się Wam wcześniej wywnioskować, czas rozgrywki jest tutaj  bardzo zależny od tego, na jaki tryb rozgrywki się zdecydowaliśmy. Istotną rolę odgrywa tutaj też podejście graczy. Możemy zdecydować się na szybkie parcie do przodu naszymi agentkami, co może sprawić, że nasz przeciwnik szybko odkryje nasze intencje i rozgrywka skończy się naszym niepowodzeniem. Możemy też pokusić się na powolne dążenie do celu i próbę rozszyfrowania zamiarów naszego oponenta.

Bardzo spodobały mi się możliwości, na które pozwala nam mechanika gry. Lubię planszówki, w których można wprowadzać przeciwnika w błędne myślenie, a gdy gramy cały czas z tą samą osobą rozgrywka staje się jeszcze ciekawsza. Tajne Agentki sprawdzają się właśnie najlepiej do rozgrywek z jednym partnerem. Gra staje się wtedy mniej chaotyczna i losowa, a zdecydowanie bardziej psychologiczna. Mam tutaj na myśli fakt, że im lepiej znamy przeciwnika, tym bardziej możemy pokusić się na próbę odkrycia jego zamiarów. W każdej turze stajemy przed wyborem, którą z agentek poruszyć tym razem do przodu. Dużą rolę odgrywają również karty taktyk, które mogą sporo namieszać w rozgrywce. Możemy stawiać pułapki w lokacjach wybranego koloru, zamieniać miejscami nasze agentki, odepchnąć pionek przeciwnika do tyłu lub też poruszyć się w prostej linii na bok, by uniemożliwić przeciwnikowi dorwanie naszej kluczowej agentki.

Bardzo ciekawe są starcia, które na początku rozgrywki wydają się losowe, ale z każdą kolejną turą mamy coraz więcej informacji. Pytanie tylko, czy nasze wnioski są poprawne i czy tym razem nasz przeciwnik nie zachował się inaczej niż w poprzedniej partii. Takich pytań w trakcie rozgrywki pojawia się znacznie więcej. Intrygujące, prawda? Nie wspominałem jeszcze o specjalnych punktach na mapie (kwatery główne) do których nie ma dostępu nasz rywal. Możemy tam przeczekać trudne chwile. W grze występuje również bardzo cenna karta Jokera, która pozwala wykonać ruch na dowolne pole, możemy je zachować na później lub zagrać od razu. Musimy jednak pamiętać o tym, że czasem będziemy chcieli poruszyć się w konkretne miejsce i nie będziemy posiadali odpowiedniej karty, a wtedy Jokery bardzo się przydają.

Tajne Agentki to tytuł, który bardzo mi się spodobał i jeśli tylko nie przeszkadza Wam tak krótki czas rozgrywki, a wręcz jest on dla Was atutem i najczęściej gracie ze swoim partnerem/partnerką to powinniście spróbować. Gra nadaje się zarówno dla początkujących graczy, jak i tych bardziej zaawansowanych. Cieszy również stosunek ceny do zawartości, jak i grywalności. Gra nie zajmuje dużo miejsca, a pozwala na wiele. Rozgrywka w Tajne Agentki nigdy nie kończy się na pojedynczej partii. Chęć odegrania się jest tak wielka, że nie sposób odmówić kolejnej partii. Tytuł ten z pewnością jeszcze nie raz zagości na naszym stole. Z całego serca polecam fanom bezpośrednich starć.


Mocne strony:

  • kilka wariantów gry,
  • bardzo dobre wykonanie i ładne ilustracje,
  • dynamiczne tury, co sprawia, że cała rozgrywka jest bardzo krótka,
  • cena gry,
  • duża regrywalność,
  • nie zajmuje dużo miejsca,
  • spore możliwości kombinowania i blefowania,
  • syndrom jeszcze jednej partii.

Słabe strony:

  • brak klimatu.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba ci się Diceland, to koniecznie polub nas na Facebooku.

 

Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Lucrum Games

Lucrum Games

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *