Recenzja #152 Lords of Hellas
Starożytna grecka cywilizacja upadła, pogrążając się w chaosie i zniszczeniu, a trwająca wojna przyciągnęła uwagę pozaziemskich istot. W grze Lords of Hellas wcielisz się w jednego z greckich bohaterów by, wykorzystując wsparcie kosmicznych przybyszów, stanąć do walki o zwycięstwo. Poluj na mityczne stworzenia, wykonuj zadania, módl się i walcz o kolejne regiony.
Informacje o grze
Autor gry: Adam Kwapiński Ilustracje: Patryk Jędraszek, Ewa Labak Wydawnictwo: Phalanx Liczba graczy: 1-4 Czas gry: 60-90 minut Wiek: 14+ Mechaniki w grze: Area Control / Area Influence, Area Movement, Hand Management, Variable Player Powers, Worker Placement
Zarys fabularny/krótki opis z pudełka
„Wraz z upadkiem cywilizacji mykeńskiej potęga i kultura starożytnej Grecji odeszła w niebyt, zaś Hellada pogrążyła się w chaosie i zniszczeniu. Ten mroczny okres nie został udokumentowany w żadnych kronikach. Pośród śmierci i zamętu kilkoro wybrańców postanowiło przywrócić prawo i porządek przejmując kontrolę nad upadłą krainą. Do historii przeszli jako bohaterowie, ale wkrótce nad ich ambicjami zapanowała żądza władzy. Pomiędzy wybrańcami rozpętała się gwałtowna wojna, której zwycięzca miał zostać niepodzielnym władcą Hellady.
Trwająca wojna przyciągnęła uwagę tajemniczych i zaawansowanych technicznie istot, które przybyły do tego świata. Zaproponowały swoje wsparcie bohaterom, zapewniając im potężną broń o straszliwej mocy. Wkrótce Grecy zaczęli czcić te istoty jako bogów.”
Przegląd elementów gry
Lords of Hellas to grube i ciężkie pudełko wypchane po brzegi najróżniejszymi elementami, które wykorzystamy podczas naszych batalii z innymi graczami. Przyjrzyjmy się dokładniej jego zawartości.
Instrukcja do gry jest dość krótka jak na grę tych rozmiarów, gdyż zasady zostały spisane na 16 stronach. Znajdziemy tam mnóstwo przykładów i ilustracji ułatwiających zrozumienie zasad, dlatego też samego tekstu nie ma dużo. Nauka gry była całkiem przyjemna. Dodatkowo otrzymujemy drugą instrukcję, która przeprowadza nas przez zasady rozgrywki solowej.
Plansza do gry przedstawia cały półwysep Peloponeski. To właśnie tutaj staniemy w szranki z naszymi rywalami. Walka toczyć się będzie o poszczególne regiony, które są mniejszą częścią pięciu krain znajdujących się na mapie. Na planszy znajdują się miasta, świątynie, a także specjalne pola na karty. Całość prezentuje się całkiem dobrze, jednakże nie jestem do końca przekonany do zastosowanej tutaj kolorystyki. Mapa w wersji podstawowej gry cierpi na jeszcze jedną przypadłość, ale o tym w dalszej części recenzji.
W pudełku znajdziemy mnóstwo niesamowicie wykonanych figurek. Największe wrażenie zrobiły na mnie trzy ogromne pięcioelementowe monumenty w postaci Zeusa, Ateny i Hermesa. Są one bardzo szczegółowe, ale niestety łączenia niektórych elementów nie są tak precyzyjne, jak bym tego od nich oczekiwał. W trakcie gry monumenty te będziemy budowali na mapie.
Kolejnymi, ale już nieco mniejszymi figurkami są potwory: Minotaur, Cyklop, Meduza, Hydra, Cerber, Chimera i Sfinks. Każdy z nich zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Figurki te przedstawiają znane z mitologii greckiej kreatury, tym razem w połączeniu z kosmiczną technologią. Powstała hybryda jest imponująca. Zresztą sami zobaczcie:
To jeszcze nie koniec. W Lords of Hellas są również bohaterowie, w których przyjdzie nam się wcielić. Możemy kierować: Heraklesem, Perseuszem, Achillesem czy też Heleną. Niestety w moim egzemplarzu jedna z figurek posiada większe odkształcenie. Na całe szczęście w instrukcji znajduje się informacja, że w przypadku jakichkolwiek problemów z jakością figurek możemy zgłosić się do wydawnictwa.
Kolejnymi, ale już dużo mniejszymi figurkami są hoplici (60 sztuk) i kapłani (16 sztuk) w 4 kolorach. Każda armia posiada swój indywidualny wygląd.
Następne elementy to plansze bohaterów i plansze armii, które wykonano z grubej i solidnej tektury. Dla każdego gracza przygotowano również arkusze pomocy, 1 arkusz dla gry solo oraz 7 arkuszy potworów z bardzo ciekawymi grafikami.
W pudełku znajdziemy także mnóstwo kart różnego przeznaczenia. Są tam karty błogosławieństw, ataku potworów, artefaktów, walki, świątyń, karty pomocy i jedna karta aktywacji monumentu. Niestety nie zostały one pokryte specjalną warstwą, która chroni przed ścieraniem. Już po kilku rozgrywkach na niezakoszulkowanych kartach widać pierwsze ślady zużycia. Dlatego od razu po zakupie gry pomyślcie o odpowiednich protektorach.
Pozostałe elementy to: przeźroczysta kość potworów, plastikowe żetony kontroli, żetony cech, zadań, świątyń, żetony wykorzystanych akcji, żetony chwały, wyroczni delfickiej, znaczniki ran potworów oraz 4 podstawki dla bohaterów. Jak sami widzicie elementów jest mnóstwo i nie sposób wszystkie je pomieścić w i tak grubym pudełku gry Lords of Hellas.
Wewnątrz znalazła się specjalna wypraska, dzięki której przechowamy wszystkie elementy gry. Niestety po pierwszej zakończonej rozgrywce możecie mieć nie lada problem ze spakowaniem wszystkiego. Może być też tak, że nie domknie się Wam wieko pudełka, dlatego też polecam arkusze i plansze bohaterów schować między wypraskę, a bok pudełka. Wtedy też wszystko powinno się domknąć.
Zarys rozgrywki
W grze Lords of Hellas będziemy toczyli walki o kontrolę nad terytoriami legendarnej greckiej krainy. Gracze będą również walczyli z potworami, wykonywali najróżniejsze zadania, a także budowali ogromne monumenty w odpowiednich obszarach. To właśnie te aspekty rozgrywki są mocno powiązane z warunkami zwycięstwa. Przyjrzyjmy się im dokładniej.
Zwycięstwo możemy osiągnąć na 4 sposoby (3 w grze dwuosobowej).
- Pierwszym z nich jest zdobycie tytułu „Lorda Hellady”. Aby poszczycić się nim, musimy być graczem, który kontroluje dwie krainy (w dwuosobowej rozgrywce 3).
- Drugi tytuł to „Ulubieniec Bogów”. Zdobędziemy go w momencie, w którym będziemy kontrolowali pięć regionów z wybudowanymi świątyniami.
- Trzeci zaszczytny tytuł „Pogromcy Potworów” zdobędziesz w momencie, gdy uda Ci się pokonać 3 potwory znajdujące się na mapie.
- Czwarty tytuł, to „Król nad Królami” (nie dotyczy rozgrywki dwuosobowej). Otrzymamy go wtedy, gdy przez trzy tury będziemy kontrolowali teren z ukończonym monumentem.
Przed rozpoczęciem rozgrywki wybierzemy nie tylko kolor, jakim będziemy grali, ale także bohatera, którego wyposażono w indywidualną zdolność i premię na start gry. Helena wystartuje z jednym artefaktem, a w trakcie gry będzie mogła chronić swoje jednostki przed atakami innego gracza. Herakles już od początku zacznie z większą siłą, zaś w trakcie gry poświęcając chwałę, pokusi się o zdobycie nowych artefaktów. Perseusz na starcie wejdzie w posiadanie żetonu chwały, a jego zdolność pozwoli na swobodne poruszanie się po całej mapie. Achilles zacznie ze zwiększoną szybkością, a jego siła lub szybkość może zostać dodana do siły jego armii.
Jak sami widzicie, wcielając się w jedną z tych postaci, będziemy mieli możliwość korzystania z ich zalet, które mogą nam pomóc w trakcie gry. Oczywiście nie są one na tyle silne, aby definiować całą naszą strategię.
W trakcie naszej tury będziemy mogli skorzystać z dowolnych zwykłych akcji (nawet ze wszystkich), by zaraz po nich wykonać jedną z 7 akcji specjalnych. Akcje zwykłe pozwalają na:
- korzystanie ze zdobytych artefaktów,
- modlitwę – czyli wysłanie jednego z naszych kapłanów do dowolnego monumentu, zwiększając dzięki temu jedną z trzech cech naszych bohaterów (siła, szybkość i przywództwo)
- poruszyć naszym bohaterem o tyle pól na planszy, ile wynosi jego cecha szybkość,
- poruszyć tyloma hoplitami, ile wynosi wartości naszej cecha przywództwa.
Dwie z cech naszego bohatera są już wam znane. Trzecia cecha, czyli siła posłuży nam do walki z potworami. Dzięki niej dobierzemy na rękę większą liczbę kart walki.
Po wykonaniu akcji zwykłych musimy przejść do wykonania akcji specjalnej. Z każdej z nich możemy skorzystać tylko raz, do momentu aż któryś z graczy z korzysta z ostatniej z nich, czyli budowy monumentu. Wtedy akcje się resetują i możemy każdą z nich wybrać ponownie. Przyjrzymy się im dokładniej:
- werbunek pozwala pozyskiwać nowych hoplitów w kontrolowanych przez nas miastach,
- marsz pozwala poruszyć całą armią z jednego regionu do drugiego,
- możemy zbudować świątynie na terenie, który kontrolujemy, w którym jest taka możliwość,
- przygotowanie pozwala nam leczyć bohatera, dobierać karty walki lub też werbować dodatkowych hoplitów w regionie z naszym bohaterem,
- uzurpacja to akcja, dzięki której przejmiemy kontrolę nad terenem, którego jeszcze nie opanowaliśmy, a posiadamy żeton chwały w jego kolorze i aktualnie przebywa tam nasz bohater,
- dzięki polowaniu staniemy do walki z potworami,
- budowa monumentu pozwala dodać kolejną część posągu, co wzmacnia jego działanie podczas modlitwy.
Po wybudowaniu monumentu przechodzimy do fazy potworów, w której będziemy poruszali nimi po planszy. Rzut kością definiuje czy potwór się przemieści, czy będzie atakował naszych hoplitów. Ta sprytna mechanika uatrakcyjniająca rozgrywkę pozwala na solidne zamieszanie w szeregach wrogich armii. Następnie przechodzimy do fazy wydarzeń i to właśnie wtedy na mapie pojawić się mogą nowe bestie lub też zadania do wykonania.
Aby przejąć kontrolę nad terenem neutralnym, musimy przemieścić na jego pole odpowiednią liczbę naszych hoplitów. Gdy tylko ich liczba będzie równa symbolowi wojowników narysowanemu na danym terenie, wtedy umieszczamy tam znacznik kontroli w naszym kolorze. Możemy również pokusić się o przejęcie takiego znacznika od innego gracza. Jeśli teren wroga nie jest strzeżony, to wystarczy tylko jeden hoplita, by przejąć taki obszar. Jeśli jednak znajdują się tam inne wrogie jednostki, możemy stoczyć z nimi walkę. Porównujemy wtedy siłę naszych hoplitów. Jej wartość wynosi jeden dla każdego hoplity. Hoplita w ramach swojego ruchu może wejść również do miasta, a wtedy jego siła rośnie o jeden dodatkowy punkt. Oprócz tego każdy z graczy, począwszy od obrońcy, może zagrywać jedną kartę walki. Toczy się to do momentu, aż obaj gracze spasują. Dzięki nim zwiększymy siłę naszej armii, co może przechylić szalę na naszą stronę.
Karty walki posłużą nam również do walki z potworami. Aby pokonać danego stwora, musimy mu zadać odpowiednią liczbę obrażeń. Bestię zranimy wtedy, gdy symbol na naszej karcie odpowiada symbolowi na karcie potwora. Po zadaniu ostatniego ciosu zabieramy potwora do naszej kolekcji i tym samym powoli przybliżamy się do zwycięstwa gry.
Żetony chwały zdobędziemy, gdy uda nam się wykonać zadanie lub pokonać potwora w danym regionie. Pozostaje on w naszych zasobach do momentu, aż inny gracz nie podejmie się próby wykonania zadania lub pokonania kolejnego potwora. Zadania są bardzo prostą mechaniką. Nasz bohater, wchodząc na pole z żetonem zadania, może od razu podjąć się jego wykonania. Musi on jednak spełnić odpowiednie wymagania (właściwie rozwinięta cecha, kontrolowanie odpowiedniej liczby świątyń, kapłanów itd.). Zadania mają trzy etapy i tak naprawdę jeśli spełniamy odpowiednie warunki, możemy od razu wykonać daną misję. Jeśli natomiast spełniamy warunki z pierwszego lub drugiego etapu, musimy poświęcić w kolejnych turach ruchu naszego bohatera, by ostatecznie dojść do etapu trzeciego. Pamiętajmy jednak o tym, że inni gracze mogą nas wyprzedzić w wykonaniu danego celu. Za każdą z ukończonych misji otrzymamy specjalne nagrody.
W trakcie rozgrywki wejdziemy także w posiadanie kart błogosławieństw. Otrzymamy je wtedy, gdy któryś z graczy wybuduje odpowiednią świątynię. Wtedy też pojawia się mechanika draftu, a gracz, który właśnie tego dokonał, wybiera jako pierwszy jedną kartę błogosławieństwa spośród największej ich liczby, następnie przekazuje pozostałe następnemu w kolejności graczowi. Karty błogosławieństw mają różnorakie działanie, a większość z nich jest bardzo pomocna podczas gry.
Gdy tylko któremuś z graczy uda się spełnić jeden z warunków zwycięstwa, może się on cieszyć z deklasacji rywali. Oczywiście jest to ogólny zarys zasad, gdyż gra zawiera jeszcze wiele pomniejszych, ale wciąż ciekawych reguł, które sprawiają, że rozgrywka w Lords of Hellas nabiera pełnowartościowego wymiaru.
Recenzja/wrażenia z rozgrywki
Lords of Hellas to gra pełna zaskoczeń i kontrastów. Już od pierwszej chwili, gdy tylko otworzyłem spore pudełko, byłem zszokowany wielkością figurek monumentów. Z drugiej strony okazało się, że posiadają one pewne wady, które zapewne przy większym zaangażowaniu właściciela gry można by naprawić. Wolno również wyjść z założenia, że nie do końca dopasowane poszczególne części monumentów mogą odwzorowywać typowe niedoskonałości prawdziwych posągów. Muszę stwierdzić, że ten drobny mankament nie przeszkadza jednak w żaden sposób w rozgrywce. Plansza do gry jest wielka, ale zastosowana tam kolorystyka nie przemówiła do mnie. Największą jej wadą jest czytelność, zwłaszcza jeśli nie zamierzamy zaopatrzyć się w dodatek w postaci dodatkowych figurek miast i świątyń. Niektóre rozwiązania są mało praktyczne: jak np. umieszczanie hoplitów w mieście. Drobny ruch i już nie wiadomo czy hoplita został ufortyfikowany, czy też nie.
Na planszy umieszczamy potwory, znaczniki zadań, bohaterów, monumenty, świątynie, hoplitów oraz bohaterów. Jest tego naprawdę dużo i czasem robi się tłoczno. Może zdarzyć się sytuacja, że przypadkiem coś się nam przesunie i wtedy ciężko będzie stwierdzić jak było naprawdę. Uważam, że dodatek tzw. Terrain Expansion powinien być częścią składową podstawowej wersji gry. Podczas rozgrywki najbardziej denerwowały mnie tekturowe, oderwane od rzeczywistości żetony świątyń. Niby umieszczamy je w plastikowych standach, ale na tle wszystkich tych figurek na mapie prezentują się zwyczajnie kiepsko, dlatego też prędzej czy później zaopatrzę się we wcześniej wspomniane rozszerzenie.
Małe figurki kolorowych hoplitów i kapłanów różnią się od siebie w zależności od koloru, jakim gramy. Pokuszono się tutaj o nadanie każdej z armii indywidualnego charakteru, co oczywiście pozytywnie wpływa na ogólny odbiór.
Pomijając zastosowaną kolorystykę na planszy głównej, reszta komponentów prezentuje się bardzo okazale. Wszystkie grafiki są świetne i cieszą oko. Połączenie tutaj starożytnej Grecji z pozaziemską technologią początkowo budziło we mnie pewne obawy, ale finalne dzieło jest bardzo intrygujące. Nieco mniejsze figurki potworów są bardzo szczegółowe i podczas rozgrywki budują klimat. Celowo nie wspominam tutaj o monumentach, gdyż pojawiają się one w całej okazałości dopiero w końcowym etapie rozgrywki (czasem rozgrywka może skończyć się przed wybudowaniem choćby jednego z nich).
Gra jest bardzo klimatyczna. Spodobały mi się walki z potworami, ale także sama mechanika toczonych bitew z innymi graczami. Możemy tutaj wygrać starcie, nie posiadając nawet przewagi liczebnej hoplitów na danym terenie, a wszystko dzięki zachowanym na ręce kartom walki. To właśnie dzięki nim możemy wykiwać przeciwników i wyjść zwycięsko z pojedynku. Nie mniej jednak na kartach tych pojawiają się specjalne ikony czaszek, które oznaczają straty w naszych jednostkach. Rozumiem to tak, że im cięższy do wykonania manewr taktyczny, tym na większe straty jesteśmy narażeni. Bardzo ciekawy zabieg. Biorąc udział w polowaniu na potwory, użyjemy tych samych kart, a jednak nieco inny sposób. Tym razem ważne są zastosowane na nich symbole. Musimy je dopasować do oznaczeń na planszy potwora. Walka ta opiera się nieco na mechanice „push your luck” i fajnie uatrakcyjnia całość.
Najmniej klimatyczna jest mechanika wykonywania zadań. Niestety nie pokuszono się tutaj o jej rozbudowę. Możemy je wykonać ot, tak spełniając określone wymagania. Jeśli jednak nie spełniamy ich wystarczająco dobrze, wtedy musimy poświęcić dodatkową turę albo dwie na ich wykonanie. Szkoda.
Dodatkowo należy wspomnieć, że potwory będą podróżować po całej planszy i wyrządzać szkody w krainie. Tylko najodważniejsi staną do walki z nimi, a najdzielniejszy, który pochwali się trzema głowami, zostanie zwycięzcą. To tylko jeden z czterech warunków końca gry. Każdy z nich jest możliwy do osiągnięcia, ale nie zawsze. W Lords of Hellas musimy bacznie obserwować, co robią nasi rywale, gdyż przez naszą drobną nieuwagę możemy doprowadzić do zwycięstwa przeciwnika. Jest to mocno widoczne zwłaszcza w grze dwuosobowej. To właśnie podczas takich rozgrywek musimy starać się najbardziej przewidywać zagrania naszego jedynego oponenta. 4 warunki zwycięstwa sprawiają, że każda z rozgrywek będzie inna, za każdym razem będziemy próbowali innych rozwiązań, innych sposobów na wykiwanie rywali.
Gra skaluje się całkiem poprawnie. Jak to w grach typu „area control” bywa, im więcej graczy tym lepiej. Mocno jednak zdziwił mnie fakt, że wariant dwusobowy działa zaskakująco dobrze. Dużo tutaj zależy od naszego początkowego ustawienia, ale jeśli chcemy bić się już od pierwszych chwil, zalecam wybrać na swoje miejsce startowe, lokacje położone nieopodal siebie. Rywalizacja jest wtedy tak samo zacięta, jak w przypadku większej liczby graczy. Dziwi mnie natomiast używanie całej mapy. Twórcy mogli np. pokusić się o pomniejszenie obszarów o jedną z krain na czas rozgrywek dwuosobowych. Można było też zastosować mniejszą oddzielną mapę przeznaczoną właśnie do konfrontacji 1vs1. Na moje nieszczęście na odwrocie planszy znajduje się niemal identyczna mapa, z pewnymi drobnymi zmianami, które dostosowane zostały do trybu solo. Nie przypadł mi on do gustu, ale myślę że głównym tego powodem jestem ja. Po prostu nie jestem zwolennikiem rozgrywek w pojedynkę. Mam jednak nieodparte wrażenie, że znajdą się jego zwolennicy, gdyż tryb ten został bardzo szczegółowo dopracowany i z pewnością działa.
Jak na podstawową wersję gry, Lords of Hellas zapewnia nam bardzo dużą regrywalność. Tutaj każda rozgrywka będzie unikatowa na swój sposób. Wpływ mają na to nie tylko 4 różne warunki zwycięstwa, ale również losowo pojawiające się na mapie potwory, losowe zadania, czy też otrzymane w trakcie gry karty błogosławieństw. Na sam deser otrzymujemy 4 postacie o odmiennych cechach. Dużo również zależy od tego, który z monumentów zacznie się wznosić nad planszą. Definiuje to poniekąd rolę naszego bohatera. Możemy postawić na szybkość, by zdecydowanym krokiem przemieszczać się po krainie, lub też na siłę, by skuteczniej walczyć z zagrożeniem ze strony potworów. Jeśli postawimy na przywództwo, nasze armie zyskają dużą mobilność. Strategi i taktyk jest wiele, ważne by były one dostosowane do tego, co akurat planują nasi współgracze.
Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z instrukcją gry. Spodziewałem się bardzo skomplikowanych zasad na dziesiątkach stron instrukcji. Otrzymałem prostą mechanikę i reguły, których łatwo się nauczyć. W bardzo prosty i przystępny sposób instrukcja przeprowadza nas przez wszystkie mechaniki rządzące światem Lords of Hellas, a samo tłumaczenie ich innym graczom przychodzi z łatwością. Nie dopatrzyłem się również żadnej literówki, co ostatnimi czasy zdarza się wydawcom dosyć często.
Duże wrażenie zrobiła na mnie mechanika wyboru akcji podstawowych i jednej akcji specjalnej. Można tutaj nieźle pokombinować. Musimy pamiętać, że wybór jednej z akcji specjalnych tymczasowo zamyka nam do niej dostęp. Dlatego też tak ważne jest rozważne podchodzenie do tego aspektu rozgrywki.
Podczas moich testowych rozgrywek nie zdarzały się momenty większych przestojów w grze. Można stwierdzić, że gra przebiega całkiem płynnie i jest dynamiczna. Bywają jednak chwile, w których warto na chwilę się zatrzymać i zastanowić nad kolejnym ruchem. Przemyślana taktyka na kolejnych kilka rund może zaowocować zwycięstwem. Warto przemyśleć, czy akurat nie jest to odpowiednia chwila, aby przejść do wykonania akcji budowy monumentu. Dzięki temu nie tylko na nowo odzyskamy możliwość wykonywania zablokowanych akcji specjalnych, ale także to od nas zależeć będzie, gdzie poruszą się potwory na mapie oraz to, kogo zaatakują. Pomysłowe jest rozwiązanie, w którym nie wszystko zależy od samego gracza, ale jest tutaj pewna losowość, która wprowadza odrobinę niepewności.
Interakcja w grze jest ogromna. Jeśli nie lubicie gier, w których co rusz będziecie coś tracili, to powinniście odpuścić. Jeśli natomiast niestraszna Wam negatywna interakcja i ciągłe walki o kontrolę, to powinniście mocno zainteresować się tą pozycją. Przy czterech graczach niemal od samego początku wszystkie tereny będą pod ciągłą kontrolą graczy. Będziemy zmuszali innych do odwrotu lub sami musieli się wycofać. W Lords of Hellas odbudowa naszej armii przychodzi z dużą łatwością, dlatego też poniesione straty nie są aż tak straszne, jak mogłoby się to wydawać.
Zarówno plusem, jak i minusem Lords of Hellas może być liczba zaplanowanych kolejnych dodatków. Według mnie gra jest na tyle kompletna, że nie potrzebuje kolejnych rozszerzeń. Z drugiej jednak strony, wydaje mi się, że za jakiś czas chętnie wzbogaciłbym podstawową wersję o dodatkowe możliwości. Dlatego już teraz bacznie się im przyglądam. Na pierwszym miejscu skupiłbym się na zakupie wspomnianego już dodatku „Terrain Expansion”, który uatrakcyjni nam rozgrywkę i sprawi, że gra będzie robiła wrażenie kompletnej. Na duże uznanie zasługuje cena podstawki. Ogół wykonania, jak i liczba komponentów wewnątrz pudełka robi piorunujące wrażenie. Wiemy tutaj, za co przyszło nam zapłacić i z pewnością jest to dobra inwestycja.
Porównując Lords of Hellas polskiego autora Adama Kwapińskiego, do innych gier tego typu, jak np. Rising Sun, Blood Rage, czy też Cyklady, w które chętnie grywam, odnoszę nieodparte wrażenie, że nie mamy się czego wstydzić. Lords of Hellas zasługuje na miano jednej z najlepszych gier tego typu i w mojej kolekcji zostanie na długo. Z pewnością prędzej, czy później sięgnę po zbliżające się rozszerzenia do gry, ponieważ wiem, że będę chciał wycisnąć z tego tytułu jeszcze więcej. Jeśli lubisz gry z mechaniką „area control” to według mnie Lord of Hellas to tytuł obowiązkowy. Mamy tutaj wiele fantastycznych rozwiązań mechanicznych, sporo klimatu i wiele figurek, które tylko uatrakcyjniają całą rozgrywkę. Nie obyło się niestety bez pewnych negatywów, o których wspominałem w recenzji. Mimo tego zalety są tutaj dominujące, dlatego też polecam z czystym sumieniem.
Co mi się spodobało?
- duża liczba tematycznych figurek,
- połączenie dwóch tematów (starożytna Grecja i technologia kosmiczna),
- klimatyczne budowanie monumentów,
- całkiem proste zasady, dobrze napisana instrukcja,
- ciekawa mechanika polowania na potwory,
- poprawne skalowanie gry (choć gra wypada nieco słabiej na dwóch graczy),
- spora doza negatywnej interakcji,
- kilka dróg prowadzących do zwycięstwa,
- duża regrywalność, którą możemy zwiększyć kupując dodatki,
- satysfakcjonujący zestaw podstawowy,
- przystępna cena, jak na to co otrzymujemy,
- dla zainteresowanych tryb solo.
- drobne niedociągnięcia w wykonaniu figurek,
- mało ciekawa mechanika wykonywania zadań,
- wygląd i czytelność planszy,
- kartonowe świątynie,
- obowiązkowy zakup dodatku terenów (miast i świątyń),
Przydatne linki:
Profil gry w serwisie Board Game Geek
Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba ci się Diceland, to koniecznie polub nas na Facebooku.
Dziękujemy wydawnictwu Phalanx za przekazanie gry do recenzji