Artykuły i Reportaże

Mini relacja z „Pionka”

Pionek – festiwal gier planszowych.

pionek

Jedno z największych planszówkowych wydarzeń na południu Polski

 

Niedziela, godzina 8:47.

Ruszyłem z Katowic do Zabrza na mój pierwszy konwent gier planszowych „Pionek” organizowany wspólnie przez PortalGames i 2Pionki. Cel: poznać Ignacego Trzewiczka i zrobić sobie z nim zdjęcie, poznać nowych fantastycznych ludzi, przetestować kolejne gry planszowe, między innymi Kanagawę, 51 stan Master Set i Fusa, a przede wszystkim poczuć klimat tego, co na konwentach jest najlepsze, setki ludzi, jedno hobby – gry planszowe.

O godzinie 9:30 byłem już przed halą MOSiR w Zabrzu, gdzie miała się odbyć tegoroczna edycja „Pionka”.

Chwila oczekiwania przed wejściem na moich znajomych – są, a więc wchodzimy. Na wejściu czekał na nas sam Ignacy Trzewiczek, przez którego zostaliśmy bardzo ciepło przywitani, choć skasował od każdego z nas po piątaku – cena wejścia. Przedstawił nam również cały plan dzisiejszej imprezy. Była to chyba najlepsza okazja na zrobienie zdjęcia ze słynnym Trzewikiem, ponieważ nie było jeszcze za dużo ludzi.

Zdjęcie z Ignacym

Było jeszcze troszkę czasu do godziny 10:00. O tej porze miał wystartować drugi dzień konwentu, więc ludzie pomału zaczynali się zbierać. Dzień wcześniej w sobotę miał miejsce pierwszy dzień  festiwalu, jednak ze względów prywatnych nie udało nam się na niego wybrać, a szkoda. Czuję, że ominęło nas wiele fantastycznych chwil.

Hala była ogromna, a na graczy czekała cała masa stolików, przy których każdy mógł usiąść i zagrać w wybrany przez siebie tytuł.

Hala przed przyjściem gości

Na graczy czekał targ gier planszowych, gdzie mogliśmy wybrać coś dla siebie w okazyjnej cenie.

Targ gier na Pionku

Na targu była dostępna cała masa gier, tych starszych i tych nowszych. Mi udało się w bardzo atrakcyjnej cenie (65 zł) kupić używaną grę „Nowy Jork 1901”. Słyszałem o tym tytule wiele dobrego, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę. Za taką kwotę otrzymałem pudełko, które wyglądało jak by było świeżo odpakowane z folii, a w środku czekała na mnie cała masa fantastycznych elementów. Nie mogę się doczekać pierwszej rozgrywki.

Blisko godziny 10:00 ludzie zaczynali przybywać i było nas coraz więcej.

Kasa biletowa

Zostały przygotowane specjalne miejsca dla graczy, którzy mogli wybrać sobie dowolne gry z ogromnej wypożyczalni. Wystarczyło podać tylko imię i nazwisko, rozsiąść się wygodnie na krzesełkach przy jednym ze stolików i rozpocząć partię.

Jedna ze stron z pułkami gier do wypożyczenia

Podczas zwiedzania kolejnych stoisk, naszym oczom ukazała się specjalnie przygotowana wersja demonstracyjna gry Fuse – musieliśmy zagrać, ale wcześniej Trzewik zaprosił nas do testowania prototypu gry Alien Artifacts, więc stwierdziliśmy – dlaczego nie, Fuse może poczekać.

Usiedliśmy do rozgrywki i po wysłuchaniu zasad, zaczęliśmy snuć pierwsze strategie. Nasze wrażenia były bardzo pozytywne i z pewnością, gdy gra ujrzy już światło dzienne to egzemplarz trafi na moją półkę. Myślę, że twórcy doszlifują ten tytuł w każdym calu, chociaż już sam prototyp działa bardzo dobrze. Jestem bardzo optymistycznie nastawiony co do przyszłości tego projektu. Zwycięzcą w Alien Artifacts zostaje osoba z największą ilością punktów na koniec gry, a te można zdobywać na wiele różnych sposobów, głównie poprzez budowanie napędzającego się silnika z kart. Mi osobiście brakowało odrobinę negatywnej interakcji, ale sami twórcy w wywiadzie mówili, że w tej chwili testują różne warianty rozgrywki, te spokojne i te bardziej bojowe. Ja tylko odrobinę zasugerowałem, że chciałbym bardzo w tej grze zobaczyć taką opcję, także jeśli się ona pojawi, pamiętajcie czyja to zasługa ;).

Wersja prototypowa, która może różnić się od finalnego produktu.

W samej grze, każdą kartę możemy wykorzystać na dwa sposoby. Możemy wybrać czy chcemy aby nasze statki wyruszały w niebezpieczne misje na odległe planety w celu poszukiwania tytułowych artefaktów obcych, czy też służyły jako statki dostarczające zasoby produkcyjne. Chciałbym tylko, aby planety na które wyruszamy były bardziej zróżnicowane, ponieważ podczas dokonywania wyboru między nimi, decyzja którą z nich będziemy badać, była dość oczywista. Statki mogą zostać zniszczone lub uszkodzone na misji. W przypadku uszkodzenia możemy je naprawić by ponownie skorzystać z ich możliwości. Drugą opcją na ich wykorzystanie to zwiększenie dostawy zasobów produkcyjnych, ponieważ bazowo możemy dostarczyć maksymalnie dwie karty z zasobami.

W grze możemy również inwestować w różne technologie, które mogą przynieść nam korzyści w trakcie partii, bądź też po spełnieniu określonych warunków, umożliwić nam zdobycie większej ilości punktów na koniec rozgrywki. Możemy również eksplorować planety z surowcami, które mogą służyć nam jako planety produkcyjne, bądź też magazynujące nasze zasoby, z których będziemy mogli w trakcie partii skorzystać.

Same artefakty obcych mogą się jeszcze bardzo zmienić, tym bardziej, że mają być one bardzo potężne, ale pamiętajmy, że jednocześnie całkiem trudne do zdobycia. Pozostaje nam tylko czekać z niecierpliwością na finalną wersję.

Jedna z prototypowych ras z Alien Artifacts

Po rozgrywce udaliśmy się na szaloną aukcję Ignacego, w której to licytowane były gry, ponoć bardzo słabe i w które nikt nie chce grać. Każda licytacja zaczynała się od symbolicznej kwoty 3 złotych. Przeraziłem się, gdy ludzie w ciemno potrafili wydać nawet do 60 zł za gry, o których nie wiedzieli nic i które prawdopodobnie są słabe, a nawet bardzo słabe. Jednak pozostaje ten smaczek, że jesteś jednym z nielicznych posiadaczy egzemplarza licytowanego tytułu. Licytacja była bardzo zabawna i przebiegała bardzo sprawnie. Mam nadzieję, że na kolejnych konwentach zobaczymy jeszcze więcej tytułów i będzie równie zabawnie i emocjonująco.

Po szalonej aukcji trzeba było zaczerpnąć świeżego powietrza.

Na zewnątrz udało nam się spotkać Kaczmara, jednego z najpopularniejszych recenzentów na polskim youtube. Świetnie tłumaczy zasady gier, a jego recenzje są bardzo dobre i często zgadzam się z jego opiniami dotyczącymi gier. Kaczmar prowadzi kanał na YT o nazwie GeekFactorTv – zapraszam serdecznie. Po krótkiej rozmowie stwierdzam, że Kaczmar to bardzo pozytywny gość, także życzę mu powodzenia w rozwoju jego kanału.

Ja, Kaczmar i FoodTrack

Gdy wróciliśmy, to postanowiliśmy zrobić jeszcze kilka ujęć całej hali i czym prędzej udać się do stanowiska z demonstracyjną wersją gry Fuse.

W końcu udało się zagrać w duża wersję Fusa. Rozgrywka była bardzo przyjemna. Kości były bardzo duże, klimatyczne i solidnie wykonane, chociaż mieliśmy mały problem z losowaniem ich z woreczka.  Samo stoisko było przygotowane w taki sposób, byśmy mogli poczuć klimat rozbrajania bomb – moim zdaniem udało się uzyskać taki efekt. Światełka, głośniki i odmierzający czas stoper – wszystko to wpływało na fakt, że mogliśmy poczuć się jak prawdziwi saperzy, którym kończy się czas.

Demonstracyjna wersja Fuse

Oczywiście była to bardzo uproszczona wersja i nie było problemów z jej ukończeniem, ale z przyjemnością usiądę do pełnej wersji gry.

Po rozgrywce w Fuse postanowiliśmy zagrać jeszcze w kilka tytułów, a były to: Kanagawa, Polska Luxtorpeda, Winnica, Łowcy Smoków, TimeLine Polska. Jednak nie wszystkim grom udało się zrobić zdjęcia, bo po prostu pod wpływem emocji – zapomnieliśmy o tym.

Chcieliśmy również zagrać w przedpremierową grę Guns&Steel, ale gdy usiedliśmy do stolika rozmyśliliśmy się, bo zaraz obok zwolniła się upragniona Kanagawa, Bruno Cathali.

Guns&Steel

Guns&Steel to taka karciana cywilizacja o mieleniu kart i budowaniu silnika, może kiedyś uda się zagrać i napisać kilka słów o niej.

Mieliśmy również okazję zobaczyć nową grę od wydawnictwa PortalGames – The Godfather, ale zainteresowanie grą było bardzo duże i jedyne co mamy z tej gry to zdjęcia.

Cała impreza Pionka była doskonale zorganizowana, chociaż mam jeden zarzut, na który pewnie organizatorzy nie mieli wpływu – na hali było za duszno i ciężko było wytrzymać bez wychodzenia na zewnątrz.

W pewnym momencie ze słonecznej pogody, zrobiła się totalna ulewa, a czas imprezy dobiegał końca. Ignacy w bardzo oryginalny sposób nawoływał do podejścia pod scenę – wydawał z siebie wysokie dźwięki. Przyszedł moment na uroczyste wręczenie nagród za udział w różnych konkursach  i podziękowanie wszystkim osobom, które tak cierpliwie i dokładnie tłumaczyły zasady. Dziękujemy.

Powrót do domu nie należał do najłatwiejszych, gdyż na zewnątrz z nieba dosłownie spadały pioruny i padał deszcz.  Droga na przystanek była dość długa i mokra. Na szczęście wcześnie zaopatrzyłem się w reklamówkę w jednej z sieci sklepów, więc mój Nowy Jork bezpiecznie trafił do domu. Już nie mogę doczekać się kolejnej takiej imprezy.

Z tego miejsca chciałem również bardzo podziękować moim znajomym za słowa wsparcia i pomoc w tworzeniu bloga, jak i konstruktywną krytykę. Podziękowania należą się również mojej narzeczonej, która ma do mnie jeszcze cierpliwość.

Również chciałem przeprosić za jakość wszystkich zdjęć. Mam nadzieję, że podczas rozwoju bloga, uda mi się zaopatrzyć w sprzęt, który w przyszłości pozwoli mi uzyskać lepsze efekty. Jeśli ktoś z Was znajduje się na zdjęciu, a nie chce tam być, bo np. mina Wam nie wyszła 😉 to piszcie na adres mailowy dicelandblog@gmail.com.

A jeśli się podobało i chcecie więcej to wiecie co możecie zrobić: zostawić komentarz i polubić nas na fb. Możecie też zasubskrybować bloga, by otrzymywać informację o nowych artykułach.

Dzięki czytelniku.

 

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *