Recenzje

Recenzja #919 Następna stacja: Londyn

Czas na przebudowę sieci metra w Londynie! Czy podejmiesz wyzwanie i stworzysz optymalne połączenia między stacjami i obiektami turystycznymi? Następna stacja: Londyn to jedna z ciekawszych rodzinnych wykreślanek.

Autor gry Następna stacja: Londyn: Matthew Dunstan

Wydawnictwo: Lucky Duck Games

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 25-30 minut

Wiek: 8+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Lucky Duck. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Zdjęcia do recenzji gry zostały wykonane na macie od Playmaty.pl

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Kiedy tylko zobaczyłam Następną Stację: Londyn od razu zapragnęłam mieć ją w swojej kolekcji. Wtedy jeszcze nie była dostępna na naszym rynku, a mój egzemplarz przyjechał prosto z… Finlandii. Na szczęście w opakowaniu znajdowała się angielska instrukcja, dzięki czemu mogłam rozpocząć rozgrywkę. Zarówno ja, jak i moje dzieci bardzo lubimy wykreślanki i często do nich wracamy. Cieszę się, że Następna stacja: Londyn ukazała się w Polsce, a moja kolekcja powiększyła się o egzemplarz w ojczystym języku. Zapraszam Was dzisiaj do zapoznania się z recenzją gry, sprawdźcie sami, dlaczego warto było ją sprowadzać z drugiego końca Europy…

Następna stacja: Londyn zajmuje bardzo praktyczne, niewielkie opakowanie. Bardzo podobają mi się pudełka zamykane na magnes, szczególnie w grach, które często ze mną podróżują w plecaku, czy w torebce. Pudełko jest bardzo dobrze dopasowane do zawartości, a wszystkie elementy gry są bardzo starannie wykonane i co ważne w grach, w których sporo rysujemy – czytelne. Mamy tutaj minimalistyczną, ale elegancką grafikę, przy której pomalowane arkusze bardzo ładnie się prezentują. Notes z mapkami jest gruby (i dwustronny), a arkuszy z pewnością starczy na długi czas! Karty są grubsze od standardowych, a miłym dodatkiem jest komplet kredek, którym będziemy rysować nasze linie metra. Instrukcja jest czytelna, chociaż chwilkę zajmuje zrozumienie zasad gry (przede wszystkim podliczania punktów).

Naszym zadaniem jest zaprojektowanie 4 linii metra. Rysowanie każdej z nich to osobna runda, która może zakończyć się w różnym czasie, w zależności od dobranych kart. Tasujemy wszystkie 11 kart stacji (niebieskich i różowych), a następnie po kolei je dobieramy, rozpatrując za każdym razem ich efekt. Jeśli dobierzemy ostatnią różową kartę, natychmiast kończymy rundę, a następnie notujemy uzyskane punkty z danej linii. W grze występują 4 rodzaje stacji oznaczone różnymi symbolami. Po wyciągnięciu karty z danym symbolem łączymy z nim naszą linię. Podczas rozgrywki możemy natrafić również na stacje-jokery, czy też na zwrotnice, które pozwalają rozgałęzić połączenia.

W każdej rundzie punktujemy, za stworzoną przez nas linię w danym kolorze. Sprawdzamy, przez ile dzielnic udało nam się poprowadzić połączenia, ile mamy obiektów turystycznych, oraz ile razy udało nam się przeciąć Tamizę. Pod koniec rozgrywki zapunktujemy również za stacje przesiadkowe, czyli za miejsca, przez które będą przebiegały różne linie. Punktacja na początku nie jest oczywista, ale po pierwszej rozgrywce wszystko się rozjaśnia. Do rozgrywki możemy dołączyć również dodatkowe utrudnienia, czyli karty celów wspólnych oraz karty mocy kredek.


Następna stacja: Londyn to bardzo przyjemna wykreślanka, która idealnie sprawdzi się jako gra rodzinna. Rysowanie linii metra jest bardzo przyjemne i sprawia sporo satysfakcji. Gotowe mapki świetnie się prezentują, a my możemy poczuć się niczym dumni architekci! Podoba mi się poziom trudności rozgrywki, bo nie jest to gra bardzo prosta i losowa, ale równocześnie nie jest trudna i czasochłonna. Z innych wykreślanek gra przypomina mi nieco Kolejowy Szlak, w którym również rysowaliśmy linie i tworzyliśmy mapki. Tutaj nie mamy jednak kości, a karty, dzięki czemu mniej więcej wiemy, co może nam się jeszcze pojawić do narysowania.

Bardzo podoba mi się czas rozgrywki w Następna Stacja: Londyn, gdyż trwa na tyle długo, że możemy spokojnie pokombinować i na tyle krótko, że możemy zagrać w grę jeśli mamy około 30 minut wolnego. Przygotowanie rozgrywki jest błyskawiczne i polega na naszykowaniu mapki i potasowaniu kart. Od czasu do czasu lubię zagrać również w wariant solo, w którym po prostu porównujemy nasz wynik z załączoną w instrukcji tabelką. Warto wspomnieć, że w grze nie mamy właściwie żadnej interakcji, no może poza podaniem sąsiadowi naszej kredki po skończonej rundzie. Mnie to jednak nie przeszkadza, gdyż nie lubię interakcji w wykreślankach, szczególnie tej negatywnej (jak w Kartografach) lub tej polegającej na wyścigu po punktu (jak W Stronę Słońca).

Następna stacja: Londyn to bardzo przyjemna wykreślanka, w której tworzymy nową sieć metra. Naszym zadaniem jest zaprojektowanie 4 linii, które będą jak najbardziej funkcjonale i zapewnią najlepsze połączenia pomiędzy dzielnicami, stacjami przesiadkowymi oraz obiektami turystycznymi. Gra ma nieskomplikowane zasady, a pozwala na mnóstwo kombinowania! To bardzo dobra pozycja ze swojego gatunku i jedna z moich ulubionych „rodzinnych” wykreślanek, które charakteryzują się niezbyt długim czasem rozgrywki. Polecamy!


  • bardzo przyjemna łamigłówka,
  • wygodne, zamykane na magnes pudełko,
  • dwustronny notatnik z mapami,
  • dodatkowe cele wspólne i karty mocy kredek,
  • proste zasady rozgrywki,
  • sprawdza się w trybie solo,
  • świetna, familijna wykreślanka.
  • punktowanie jest z początku mało intuicyjne.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *