Recenzje

Recenzja #883 Platformer

Gry platformowe cieszą się niezwykłym uznaniem przez wielu komputerowych entuzjastów. Gatunek ten mimo mniejszej popularności niż kiedyś, wciąż trzyma się dobrze. Gra Platformer przenosi znane i lubiane mechaniki gier wideo na grę planszową, ale czy jest to w ogóle możliwe? Czy da się oddać odczucia płynące ze zręcznościowej gry, gdzie liczy się refleks na mechanikę gry planszowej? Sami zobaczcie!

Autorzy gry Platformer: Artur Lutyński, Łukasz Włodarczyk

Wydawnictwo: Awaken Realms Lite

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 60 minut

Wiek: 12+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Awaken Realms Lite. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Platformer to nietypowa jak na gry planszowe propozycja od wydawnictwa Awaken Realms Lite. Twórca takich hitów jak: Palec Boży, czy też Wielki Mur tym razem wpadł na bardzo ciekawy pomysł przeniesienia gry platformowej na planszę. To pierwsza tego typu próba, a przynajmniej pierwsza, która jest mi znana. To zdecydowanie jedna z najbardziej unikatowych pozycji w mojej biblioteczce gier. Ale czy jest w ogóle możliwe przeniesienie gry platformowej, gdzie liczy się refleks, spostrzegawczość i sprawne palce na grę planszową, która należy raczej do statycznych? Postaram się odpowiedzieć na to pytane w tej recenzji.

Okładka? Nijaka, ale grafiki super!

Platformer to niewielkie pudełko z nijaką okładką, które zawiera sporo ciekawych elementów. Największe wrażenie zrobiły na mnie unikatowe kości oraz ilustracje pojawiające się na niektórych z elementów takich jak: karty postaci, karty potworów i bossów czy karty wyposażenia i eliksirów. Do tego wszystkiego otrzymujemy tekturowe figurki, sporo różnorakich żetonów, monety i kryształy. Niestety instrukcja do gry Platformer nie jest najlepsza i jej jednorazowa lektura nie wystarczy, aby dogłębnie poznać zasady. Podczas pierwszych rozgrywek często do niej wracaliśmy, co w przypadku innych gier raczej się nie zdarza. A szkoda, bo to bardzo prosta gra rodzinna, choć z dużą dozą negatywnej interakcji.

Platformer to tak naprawdę wyścig. Gracze będą starali się poruszać po planszy usłanej różnymi pułapkami i potworami, skacząc po różnych platformach i starając się jak najszybciej dotrzeć do bossa. Zanim jednak do niego dotrzecie, będziecie musieli się dobrze wyposażyć. Do tego posłużą porozmieszczane gdzieniegdzie monety, które wydamy w sklepie na zakup mikstur i dodatkowego wyposażenia, które może nam pomóc w walce. Walczyć będziemy z potworami na planszy oraz finałowym bossem. Za walkę z potworami otrzymamy dodatkowe momenty lub też klejnoty. Te drugie są bardzo ważne, zwłaszcza podczas konfrontacji z bossem, gdyż pozwalają nam zwiększyć wyniki na kościach. Tak! W grze platformer o wszystkich naszych poczynaniach zdecydują kości. Gracze będą nimi rzucać i w zależności od wyników, decydować się na swoje kolejne ruchy.

Czuć tutaj klimat gier platformowych

Na oczkach możemy znaleźć: monety, które powiększą zawartość naszej sakwy; miecze, które pozwolą zaatakować wrogów; buty, dzięki którym będziemy się przemieszczać po planszy; gwiazdy – specjalne symbole, które mają inne działanie w zależności od bohatera, którym sterujemy oraz ikony czaszek. Te ostatnie pozwolą nam na poruszenie potworem na planszy. W grze istnieje także niebieska kość Wrogów, która zdecyduje o tym czy wszyscy wrogowie na planszy się poruszą w prawo lub lewo na planszy, a także czy zaatakują graczy znajdujących się w sąsiedztwie.

Co więcej, Platformer posiada również system/mechanikę grawitacji. Oznacza to, że po akcji gracza, albo jeszcze w jej trakcie aktywuje się grawitacja, która powoduje upadek wszystkich graczy i potworów na platformę lub inny obiekt. Jest to niezwykle istotne w przypadku, gdy chcemy zepchnąć jakiegoś potwora lub też innego gracza niżej. I właśnie tutaj pojawia się mechanika pchnięcia. Ten rodzaj negatywnej interakcji sprawdza się w Platformerze niezwykle dobrze. Gracza ścigają się po monety, klejnoty, a nawet potwory, wszystko po to, aby jak najszybciej dotrzeć do komnaty z bossem umieszczonej na samym szczycie. Kluczowe więc może być zepchnięcie gracza o kilka poziomów niżej.


Wiele sposobów na okiełznanie losowości

W grze Platformer będziemy mogli wyposażyć się w różnego rodzaju rynsztunek, który wzmocni naszą postać, a także mikstury, które pozwolą nam się uleczyć, ale nie tylko. Gracze, którzy zginą w wyniku pułapek lub ataku potworów/bossa mdleją i mogą ponownie wrócić na planszę. Walka z bossem jest bardzo satysfakcjonująca, ale należy się do niej wcześniej dobrze przygotować. Ten atakuje w bardzo nieprzewidywalny sposób i dość szybko może pozbawić nas wszystkich serduszek. Niemniej jednak szeroko występującą losowość w tej grze da się kontrolować, a to za pomocą specjalnych umiejętności naszej postaci, zespolenia kości (łączenia dwóch takich samych niechcianych symboli w jeden), czy też klejnotom i zdobytemu wyposażeniu. Czuć tutaj ducha platformówek, jest spora rywalizacja, zwłaszcza przy 3 i 4 graczach. Nie mniej w mniejszym składzie pojawiają się momenty nieco mniej intensywne, gdzie staramy się np. zebrać kilka dodatkowych klejnotów, by wzmocnić się przed finałowym starciem.

Niska regrywalność, tryb solo i spora dawka negatywnej interakcji.

Bardzo żałuję, że liczba dostępnych potworów jest tak niska. Ich liczba powinna przynajmniej ulec podwojeniu. Również dwóch bossów to za mało, by cieszyć się tym tytułem dłużej. Jakby tego było mało, to drugi świat, po którym możemy się poruszać, nie różni się specjalnie od pierwszego, a można było tutaj naprawdę czymś fajnym zaskoczyć. Pojawiają się w nim Portale Pustki, dzięki którym możemy się teleportować do innych portali na tym samym poziomie – i to wszystko. Elementy te negatywnie wpływają na regrywalność. Dużym plusem jest spora liczba unikatowych postaci i szeroki asortyment, który zmieni sposób, w jaki gramy. Platformer to również dobry tryb solo, chociaż osobiście wolę grać rywalizacyjnie. To bardzo dobra propozycja dla fanów gier platformowych i rodzinnych – pamiętajcie jednak o sporej dawce negatywnej interakcji i kiepskiej instrukcji. Polecam spróbować Platformera, a nóż taki rodzaj rozgrywki Wam się spodoba. My bawiliśmy się przednio, przynajmniej podczas pierwszych rozgrywek i liczymy na jakieś rozszerzenie, w przyszłości, które uzupełni podstawkę o nowe potwory, bossów i plansze, po których będziemy się poruszać. Brawa dla autora za klimat platformówek na planszy.


  • fantastyczne ilustracje,
  • czuć klimat platformówek,
  • wiele możliwości budowania swojej postaci,
  • ciekawy rodzaj negatywnej interakcji,
  • element wyścigu na planszy,
  • dobra jakość wykonania, unikatowe kości.
  • nijaka okładka,
  • słaba instrukcja,
  • liczba elementów stanowiących o regrywalności (potwory, krainy, bossowie),

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *