Recenzje

Recenzja #956 Spółka ZOO

Czy jesteś gotowy zostać najbogatszym kupcem w Zwierzodolinie? Prowadź interesy ze zwierzętami, handluj owocami, kupuj i sprzedawaj udziały oraz manipuluj rynkiem… Wzbogać się na swoich transakcjach i zyskaj wieczną chwałę. Spółka ZOO to nasze tegoroczne odkrycie. Gra wciągająca, świetnie skrojona, a przede wszystkim idealna do nauki ekonomii poprzez zabawę!

Autor gry: Mateusz Kiszło

Wydawnictwo: Coconut Salad

Liczba graczy: 1-5

Czas gry: 45-95 minut

Wiek: 10+


Spółka ZOO została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Coconut Salad. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Na naszym rynku gier planszowych od zawsze brakowało mi gry ekonomicznej, która w przystępny sposób wytłumaczy działanie rynkowych mechanizmów. Możemy oczywiście sięgnąć po złożoną grę euro, ale nie oszukujmy się- na poziomie gier rodzinnych nie mieliśmy zbyt dużego wyboru. Z przyjemnością obserwowałam rozwój Spółki ZOO, gdyż wydawało się, że spełni wszystkie moje oczekiwania. Przyjemna szata graficzna, możliwość kupna/sprzedaży surowców, inwestycje i rynek, a nawet zatrudnianie pracowników! Dzięki uprzejmości autora gry-Mateusza Kiszło, miałam możliwość przetestowania Spółki ZOO jeszcze przed ukazaniem się jej na platformie crowdfundingowej. Jesteście ciekawi, czy gra się u nas sprawdziła? Zapraszamy do recenzji!

Spółka ZOO to gra zajmująca średniej wielkości opakowanie, które zostało po brzegi wypełnione zawartością! Od razu zwraca uwagę szata graficzna, jest kolorowo i naprawdę uroczo. Obrazki w stylu kawaii od razu przyciągają wzrok, a muszę przyznać, że mamy ich w grze wyjątkowo dużo. Talie Wpływu i Pomocników zawierają mnóstwo unikalnych kart, które ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Nawet plansze Magazynu i Spółek są pełne szczegółów i pozwalają na „podejrzenie” życia w Zwierzodolinie. A dzieje się tam naprawdę sporo! Autor gry miał świetny pomysł, aby to właśnie zwierzaki obsadzić w rolach kupców! Gra zyskała bardzo przyjemną tematykę i zdecydowanie zachęca graczy rodzinnych, aby zasiąść do rozgrywki.

Przygotowanie rozrywki nie jest zbyt długie, ale musimy poświęcić na nie kilka minut. Naszykowanie planszy Spółek oraz ich talii, ustawienie Magazynu oraz odliczenie owoców w zależności od liczby graczy, rozłożenie kart Wpływu, oraz Pomocników oraz rozdanie graczom osobistych żetonów akcji, Udziałów, owoców i startowych funduszy. Co mnie zaskoczyło? Gra wymaga nieco więcej miejsca, niż się spodziewałam. Zajęła nam prawie cały stół, więc musimy wziąć to pod uwagę przed rozpoczęciem zabawy.


Zazębiające się mechaniki

Jeśli chodzi o zasady rozgrywki mamy tutaj kilka połączonych ze sobą mechanik, które razem tworzą bardzo zgrabną całość. Gra jest naprawdę dobrze przemyślana, wszystko dobrze się „zazębia” i jedno wynika z drugiego. Gra trwa pięć rund, a każda z nich składa się z dwóch faz: Akcji i Rynku. W pierwszej fazie każdy z graczy zagrywa trzy ze swoich sześciu żetonów Akcji. Do wyboru mamy: handel udziałami, handel owocami, zatrudnianie pomocnika, lobbowanie, spekulację oraz duplikat. Każda z akcji pozwala nam nieco „namieszać” na rynku i wpłynąć na ceny, czy też na dostępność towarów, które odczują również pozostali gracze. Kupując (lub sprzedając) owoce i udziały w poszczególnych Spółkach, gracz przesuwa również wskaźnik ceny. W drugiej fazie (fazie Rynku) gracze rozpatrują talie Spółek i rozdzielają zgromadzone w danych Spółkach owoce. Im więcej naszych żetonów w Spółce, tym możemy liczyć na więcej owoców, które będziemy mogli z kolei zainwestować w kolejnych rundach.

Gra kończy się po rozegraniu piątej rundy. Wszyscy gracze jednocześnie sprzedają wtedy swoje owoce i podliczają uzyskane punkty. Każde 5 monet zapewnia 1 punkt Chwały. Punkty Chwały uzyskuje się dodatkowo (a może przede wszystkim) z kart zatrudnionych Pracowników. Dobrzy pracownicy potrafią zapewnić firmie sukces i oczywiście zwycięstwo!


Spółka ZOO sprawdzi się najlepiej dla rodzinnych graczy, którzy chcą miło i kreatywnie spędzić czas przy wartościowej i zajmującej rozgrywce. Według mnie bardzo istotny jest wątek edukacyjny, gdyż gra we wspaniały sposób pokazuje działanie rynku. Do rozgrywki mogą zasiąść gracze około 10 roku życia. Moje dzieci (9 i 11 lat) szybko załapały zasady gry i świetnie bawiły. Bardzo szybko załapały, że opłaca się sprzedawać owoce po wyższych cenach i kupować akcje Spółek za mniejsze pieniądze, żeby potem mieć możliwość w uczestniczeniu w podziale dochodu Spółki. Zrozumiały również, że najważniejsze jest inwestowanie w dobrych pracowników. Pracownicy nie tylko zapewniają punkty chwały, ale dodatkowo zapewniają ciekawe umiejętności, które można wykorzystać w dalszej rozgrywce (na przykład sprzedaż owoców po wyższych cenach).

Jeśli chodzi o interakcję, to mamy jej tutaj całkiem sporo. Akcje graczy wpływają wzajemnie na siebie, chociażby poprzez ustalanie cen. Jeśli my sprzedamy coś drożej, nasz przeciwnik musi sprzedać to taniej… Jeśli kupimy tańsze akcje, czy owoce, inny będą musieli wydać na nie już sporo więcej. Najwięcej interakcji widać jednak przy rozdzielaniu zgromadzonych w Spółkach owoców. Owoce są ograniczone, więc im więcej naszych udziałów, tym nam trafi się więcej owoców, a co za tym idzie, więcej możliwości inwestycji. Co ciekawe, w grze mamy również możliwość lobbowania, czyli wpływania na rynek i dokładania do niego kart (niekoniecznie korzystnych). W związku z tym możemy podrzucić do nieinteresujących nas Spółek karty, które będą przeszkadzać naszym przeciwnikom.

Gra w trzy osoby zajmowała nam około godziny, w cztery osoby nieco więcej. Im więcej graczy tym gra jest dłuższa, samo rozpatrzenie akcji w rundzie nieco zajmuje. Również podliczenie punktów nie należy do najkrótszych. Sprzedaż wszystkich towarów i przeliczenie funduszy to niezłe przećwiczenie umiejętności matematycznych. Czego zabrakło mi w grze? Może jedynie jakiś losowych sytuacji, które wpływają na graczy. Jakieś większe zawirowania na całym rynku? Niespodziewane wydatki?


Spółka ZOO to gra ekonomiczna, która zdecydowanie jest warta uwagi! W pełni spełniła pokładane w niej nadzieje i okazała się fantastyczną pozycją, zarówno edukacyjną, jak i rozrywkową. Długo szukałam gry, która pomoże moim dzieciom zrozumieć, jak działa rynek i na czym polegają inwestycje. Gra zapełnia lukę „ekonomiczną” i myślę, że powinna pojawić się w każdym domu, czy w szkole. Jest pięknie wykonana, ma ciekawą mechanikę i zajmującą rozgrywkę. Serdecznie polecamy, gra trafia do naszej topki gier edukacyjnych oraz gier familijnych!


  • bardzo ładna szata graficzna,
  • ciekawe zasady rozgrywki,
  • świetnie łączy naukę z dobrą zabawą,
  • wciągnie zarówno dzieci, jak i dorosłych,
  • duża różnorodność kart Wpływu i Pracowników,
  • dobrze się skaluje,
  • możliwość gry solo.
  • przy pełnym składzie nieco się dłuży.

Przydatne linki:

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

One thought on “Recenzja #956 Spółka ZOO

  • Przy pełnym składzie 5 osobowym w finalnej wersji gra będzie nieco krótsza za sprawą dodatkowej karty w każdej z talii startowej. Ponadto to co nie zmieściło się w podstawce (bo ilustracje i redakcja kart kosztuje) będzie mogło zostać odblokowane za pomocą stretch goali. Plus mamy sami jeszcze wewnętrzne uwagi do przejrzystości i składu tekstu niektórych kart, więc będzie jeszcze ładniej 🙂

    Zbiórka będzie 14 lub 15 października o 17:00.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *