Recenzja #837 Teatime Crime
Teatime Crime to familijne i bardzo lekkie euro od wydawnictwa Piatnik, w którym główny prym wiodą kości. W tej produkcji każdy gracz będzie usiłował pomóc detektywom złapać złodziei i uchronić mieszkańców przed włamywaczami.
Informacje o grze
Autor gry Teatime Crime: Dirk Barsuhn
Wydawnictwo: Piatnik
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 45 minut
Wiek: 10+
Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Piatnik. Wydawnictwo Piatnik nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.
Współpraca reklamowa z Ceneo.pl
Być może kojarzycie 80 Days od wydawnictwa Piatnik? Dokładnie tę samą kreskę zaprezentowano w grze Teatime Crime. Nic dziwnego, w końcu za oprawę graficzną obydwóch tych gier odpowiada Felix Wermke. Bardzo ładne kolory, przyjemna grafika, a jednocześnie charakter, który nie szufladkuje gry. Przy tej produkcji mogą się bowiem bawić zarówno dzieci, jak i dorośli. Tytuł ten to poprawne lekkie euro ukierunkowane w stronę rodzinnych spotkań. Jeżeli szukacie czegoś na rozpoczęcie planszowej przygody lub kolejnej planszówki, która nie jest zbyt mocno złożona – bezapelacyjnie polecam.
Przegląd elementów
W Teatime Crime nie ma zbyt wielu elementów. Do dyspozycji graczy przeznaczono pięć kości, do tego także cztery zestawy dla graczy. W skład tych kompletów wchodzą planszetki domów, 25 kafelków okien, pięć drewnianych latarek. Kafelki okiennic mogą skrywać zarówno detektywów, jak i złodziejaszków. Może się okazać, że będzie tam także symbol kości. Te będziemy mogli wykorzystywać podczas gry, bowiem trzon całej zabawy opiera się na turlaniu. Wyżej wspomniane kości mają numery od 1 do 5, zaś szóstkę zastąpiono lupą. Jest to pewnego rodzaju dziki symbol, który odpowiada dosłownie każdej liczbie oczek. Tak jak w przypadku 80 Days czy Old London Bridge, tak i tutaj mamy instrukcję w kilku językach. Komponentów wprawdzie wiele nie ma, jednak warto zauważyć, że są one wykonane z grubej tektury, zatem jest potencjał, że całość potowarzyszy nam przez lata.
Zarys Rozgrywki
Rozgrywka w Teatime Crime jest banalnie prosta, zaś kolejne tury przebiegają błyskawicznie i można je odgrywać prawie symultanicznie. Na sam początek musimy wyznaczyć pierwszego gracza. Następnie kolejność zmienia się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. W swojej turze, rzucamy kośćmi, a gdy wynik nie będzie się podobał, można przerzucić dowolną liczbę kostek maksymalnie do dwóch razy. Wynik na kości odpowiadać będzie za wiersz (piętro) na naszej planszetce, natomiast liczba kości z konkretnym wynikiem za kolumnę (okno). Kości, których nie wybraliśmy trafiają do puli ogólnej. To samo tyczy się też wyrzuconych lupek. Pula ogólna dostępna jest dla pozostałych graczy, mogą oni teraz odsłonić konkretny kafelek na planszy lub spasować. Po tym wszystkim mamy turę kolejnego gracza.
Odsłaniając kolejne kafelki natkniemy się na detektywów, złodziei, pomieszczenia, kafelki z kośćmi. Te ostatnie będą nam służyć jako jednorazowy dopalacz podczas naszej kolejki. Ponadto, gdy spasujemy, będziemy mogli dobrać odrzucony wcześniej dowolny kafelek. Za każdym razem, gdy światło latarek naszych detektywów pada na odsłonięte pomieszczenie, umieszczamy na śledczych znacznik. Po umieszczeniu wszystkich pięciu, gra natychmiastowo dobiega końca i następuje podliczanie punktów.
Recenzja
Teatime Crime to przyjemna rodzinna produkcja, która będzie często powracać na nasz stół. Relatywnie proste zasady, niski próg wejścia, szybki setup to prawdopodobnie największe atuty gry od wydawnictwa Piatnik. Głównym wątkiem, który warto poruszyć jest aspekt losowości. Jakby nie patrzeć, turlamy tu kośćmi, na wynik większego wpływu nie mamy. Mimo to gra umożliwia przerzucenie dowolnej liczby kości, a do dyspozycji graczy oddano szeroki wachlarz kafelków jokerów. Szanse na to, że nie będziemy mogli zrobić kompletnie nic są znikome.
Planszetka domu jest stała, zmienia się jedynie losowe ułożenie okien, przez co tytuł zbyt prędko się nie wyczerpie. Nie ma tu znaczenia czy gramy we dwójkę, czy czwórkę, jednak warto zaznaczyć, że w przypadku rywalizacji dwuosobowej nieco łatwiej kontrolować naszego rywala. Inaczej to wygląda w rozgrywkach wieloosobowych, kiedy to każdy podchodzi do swojej posiadłości indywidualnie.
To, co jest ogromną zaletą w Teatime Crime to prawie znikomy downtime, ponieważ wszyscy jesteśmy zaangażowani w rozgrywkę niemal przez cały czas. Gra jest prosta, lekka i szybka, nie ma tu miejsca na wzory matematyczne, a ewentualne kalkulacje przebiegają błyskawicznie. W szczególności, że interakcji pomiędzy graczami też nie uraczymy, a jedyna zależność pomiędzy uczestnikami rozgrywki to kwestia tego, jakie kości trafią do wspólnej puli.
Podsumowanie
Teatime Crime to bardzo dobra i lekka produkcja dedykowana graczom rodzinnym. To prawdopodobnie jeden z przyjemniejszych fillerów, w jakie miałem ostatnio okazję grać. Idealnie sprawdza się zarówno na początek planszowej zabawy, jak i na typowego rozchodniaczka, kiedy zostało jeszcze wolne kilkanaście minut, a głowa potrzebuje się odprężyć. Ten tytuł będzie lądował u nas na stole przynajmniej raz w tygodniu. W szczególności, gdy przyjdą do nas goście, którzy z planszówkami nie mieli zbyt dużej styczności. Nie jest to z pewnością gra adresowana dla fanów ciężkich i zaawansowanych planszówek, ale bezsprzecznie Teatime Crime to gra, której warto przyjrzeć się z bliska.
Mocne Strony:
- Bardzo lekkie zasady,
- Przyjemna szata graficzna,
- Prawie znikomy downtime,
- Dynamiczna rozgrywka,
- Spora regrywalność,
- Losowość, nad którą częściowo mamy kontrolę.
Słabe Strony:
- Stanowczo nie dla szukających zaawansowanych pozycji,
- Brak jakiejkolwiek interakcji.
Przydatne linki:
Grę najtaniej kupisz tutaj
Profil gry w serwisie Board Game Geek