Recenzje

Recenzja #700 51 Stan: Ultimate Edition

Jubileuszowa siedemsetna recenzja spotkała się z grą niezwykłą. Poznajcie 51 Stan w wersji Ultimate Edition, moją ulubioną grę Ignacego Trzewiczka, której uniwersum osadzono w niezwykle klimatycznym postapokaliptycznym świecie Neuroshimy.


Informacje o grze 51 Stan: Ultimate Edition

Autor gry 51 Stan Ultimate Edition: Ignacy Trzewiczek

Wydawnictwo: Portal Games

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 60-90 minut

Wiek: 14+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Portal Games. Wydawnictwo Portal Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl



Recenzja gry 51 Stan Ultimate Edition

Prawie 6 lat temu, kiedy nasz serwis dopiero raczkował w internecie, a ja stawiałem pierwsze kroki jako recenzent, miałem okazję poznać 51 Stan w wersji Master Set. Pierwszą grą w mojej kolekcji, która mechanicznie przypomina omawiany dziś tytuł, byli Osadnicy: Narodziny Imperium. To właśnie wtedy zauroczyłem się intuicyjną mechaniką budowania silniczka i wymiany jednych zasobów na drugie. Gdy tylko dowiedziałem się o premierze 51 Stanu, nie mogłem zwlekać i czym prędzej zamówiłem egzemplarz recenzencki gry osadzonej w mrocznym, postapokaliptycznym świecie Neuroshimy. Świecie, który nie był mi znany wcześniej. W konsekwencji narodziła się moja miłość do gry 51 Stan, która po dziś dzień rozgrzewa moje serce. Zdecydowanie ten tytuł zajmuje szczególne miejsce w mojej kolekcji gier.

Z tego względu nie mogłem przejść obojętnie obok wydania Ultimate Edition. Warto zauważyć, że ta wersja zawiera sporo dóbr. Przede wszystkim wewnątrz pudełka jest aż sześć dodatków zwiększających regrywalność do niemalże nieskończoności. Żałuję jednak, że zabrakło kilku dodatkowych elementów, które na przestrzeni życia gry pojawiały się na różnych eventach i w sklepie Portal Games.

6 lat znajomości

51 Stan Ultimate Edition to ta sama gra, z którą miałem pierwszy raz do czynienia 6 lat temu (recenzja tutaj). Mechanicznie nic nie uległo zmianie, a gra wciąż polega na rozwinięciu jak najlepszego silniczka z kart, budowaniu, najeżdżaniu, zawieraniu umów, wymianie jednych surowców na drugie oraz korzystaniu z umiejętności pojawiających się na kartach. Gracze kierują jedną z 4 asymetrycznych frakcji, poszukują odpowiednich kart, które wykorzystają na kilka sposobów, aby ostatecznie zdobyć 25 punktów, co wywołuje ostateczną fazę. Ta osoba, która zdobędzie ich najwięcej, po tym etapie – wygrywa. Wersja Ultimate zawiera w pudełku wypraski, które segregują wszystkie elementy, zarówno gry podstawowej, jak i dodatków, co ułatwia przygotowanie rozgrywki i przyśpiesza czas do jej rozpoczęcia.

Co więcej, w tym wydaniu otrzymujemy kompletną instrukcję z zasadami wszystkich dodatków do gry, a także trybu solo wraz z rozbudowanym wariantem wirtualnego przeciwnika. A ten działa bardzo dobrze i zapewnia niemalże taką samą frajdę z rozgrywki jak podczas zabawy w liczniejszym gronie. Co więcej, poza dodatkami Zima i Nowa Era, które dają nam więcej tego samego i zapewniają dodatkową regrywalność, otrzymujemy 4 dodatki, które mieszają mniej lub bardziej w podstawowej mechanice gry.

Kilka słów o dodatkach

Dodatek Zgliszcza (pełna recenzja tutaj) wprowadza do gry kilka dodatkowych zasad. Te pozwalają zdobyć punkty na nowe sposoby, a uczestnikom rozgrywki oddano do dyspozycji osobisty stos kart odrzuconych, z których od teraz mogą korzystać inni gracze. Znajdziemy tu także nowe karty połączeń. Dodatkowo możemy teraz wykorzystywać Ruiny na różne sposoby, a nawet spróbować je odbudować. Nowe mechaniki to przede wszystkim nowe możliwości i strategie, które delikatnie modyfikują podstawowe zasady, ale jednocześnie nie odwracają rozgrywki do góry nogami.

Dodatek Sojusznicy wprowadzają do rozgrywki trzy frakcje, a wraz z nimi nowe żetony im odpowiadające. Nowe karty pojawiające się w tym dodatku są oznaczone ikoną jednej z tych frakcji: Iron Gangu, Sharrash i Uranopolis. Oczywiście rywalizują one ze sobą, a więc odpowiednie żetony posłużą nie tylko do budowania lokacji sojuszników i podpisywania z nimi umów, ale także do najazdów innych sojuszy. Ten dodatek należy do najmniej „inwazyjnych” jeśli chodzi o podstawową mechanikę. Jednocześnie w ciekawy sposób urozmaica rozgrywkę, dodając do gry sojusze.

Dodatek Moloch wprowadza do rozgrywki element pośredniej kooperacji oraz nowe fazy. Gracze będą teraz plądrowani przez maszyny, decydując się na 1 z 3 dostępnych poziomów trudności jeszcze przed rozgrywką. Maszyny można zhakować lub zniszczyć wydając odpowiednie zasoby. Jest to ważne, ponieważ co rundę będą plądrować nasze lokacje, a tego chyba byśmy nie chcieli, prawda? Zhakowane maszyny trafią na naszą rękę, a to pozwoli na ich wykorzystanie. Możemy je zbudować, plądrować lub podpisywać z nimi umowę (klimatycznie jest to pozbawione sensu, ale mechanicznie działa bardzo dobrze). Drugim sposobem na pozbycie się natarczywych maszyn jest ich destrukcja za pomocą żetonów, których wcześniej używaliśmy do plądrowania innych graczy. Jak zapewne sami widzicie, dodatek ten skutecznie odwraca uwagę od mechaniki negatywnej interakcji i stawia na inny aspekt.

Mechanika area control w 51 stanie?

Dodatek Ziemia Niczyja – przenosi ciężar rozgrywki na zupełnie inne, nieznane wcześniej obszary. Otóż w grze pojawia się teraz mechanika kontroli terenów (area control). 9 kart posłuży do zbudowania specjalnego obszaru (szkoda, że wydawca nie zdecydował się na osobną planszę o nieco większych rozmiarach). Tam gracze będą umieszczać swoje posterunki, odrzucając karty w fazie wypatrywania. Stopniowo rozszerzając obszar, który kontrolują, otrzymają dodatkowe zasoby. Mogą także umacniać swoją pozycję, co zwiększy ich obronność i zapewni dodatkowe surowce lub punkty za kontrolowanie odpowiednich terenów. Będą mogli również najeżdżać posterunki innych graczy, wydając czerwone żetony kontaktu. Dzięki temu przejmą kontrolę nad tym obszarem i zdobędą dodatkowe zasoby.

Słowem podsumowania

51 Stan Ultimate Edition to obowiązkowa pozycja dla fanów postapo i gier karcianych. Również dla tych, którzy lubią budować sprawnie działające silniczki z kart. Sprytnie skonstruowana mechanika gry pozwala pokombinować, zapewnia sporo satysfakcji i pozwala na negatywną interakcję. Dzięki unikatowym grafikom na kartach prezentuje się na stole bardzo klimatycznie. 6 karcianych dodatków, to wiele ciekawych rozwiązań i pomysłów urozmaicających rozgrywkę tym, którzy znudzili się już podstawową talią. Pojawiają się tutaj elementy kooperacji, a także mechaniki area control. Dla każdego coś dobrego. Jestem dumnym posiadaczem wersji Ultimate Edition i nie zamienię jej na nic innego. Szkoda, że wydawca nie pokusił się na dorzucenie do tego wydania dodatkowych frakcji, które gwarantują asymetrię. Ta jest kluczowa podczas pierwszych rund.

To świetnie skalujący się tytuł z bardzo dobrym i rozbudowanym wariantem dla jednego gracza. Intuicyjne zasady, niezła dynamika i ograniczona losowość. To tytuł tak bardzo podobny do Osadników: Narodziny Imperium i Królestw Północy, a jednocześnie tak inny, że warto go mieć w swojej kolekcji, szczególnie w tym wydaniu, nawet jeśli posiadamy wcześniej wymienione. Gdybyś się jeszcze zastanawiał, to właśnie ta wersja jest dla Ciebie drogi czytelniku. To tytuł, który mechanicznie w ogóle się nie zestarzał i wciąż pachnie nowością. Polecam!


Mocne Strony:

  • niesamowita regrywalnośc,
  • dodatki modyfikujące podstawowe zasady,
  • bardzo dobry tryb solo,
  • ilustracje i klimat na kartach,
  • świetne wykonanie i wypraska ułatwiająca przygotowanie rozgrywki,
  • intuicyjna, dynamiczna, pozbawiona niemalże losowości rozgrywka.

Słabe Strony:

  • szkoda, że wydanie Ultimate Edition nie zawiera dodatkowych frakcji.
  • dodatek Ziemia Niczyja mógłby posiadać planszę terenu zamiast kart, a znaczniki kontroli mogłyby być bardziej zróżnicowane.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *