Recenzje

Recenzja #686 Moje Miasto: Gra kościana

12 wykreślanek w 1? Dokładnie tak! Moje Miasto: Gra kościana, to wyjątkowa gra, w której gracz rozwija swoją metropolię przez kilkanaście zróżnicowanych epizodów. Buduj, odkrywaj i walcz… na kartce papieru!


Informacje o grze

Autor gry Moje Miasto: Gra kościana: Reiner Knizia

Wydawnictwo: Galakta

Liczba graczy: 1-6

Czas gry: 20 minut

Wiek: 10+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Galakta. Wydawnictwo Galakta nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl



Jak wygląda Moje Miasto?

Pudełko z grą jest dość małych, podróżnych rozmiarów, dzięki czemu bez problemu możemy je zabrać wszędzie ze sobą. Grafika na okładce od razu przywołuje na myśl podstawową wersję gry, gdzie odkrywaliśmy kolejne zasady rozgrywki poprzez otwieranie tajemniczych kopert… Obie gry są dość mocno do siebie podobne, z tym, że w kościanej wersji mamy rysowanie, a w podstawowej – dokładanie kafelków.

W środku opakowania znajdziemy wyjątkowo GRUBY, dwustronnie zadrukowany bloczek z arkuszami map. Zostały one podzielone na 4 rozdziały, a każdy z nich dodatkowo na 3 epizody. Co więcej, do każdego epizodu dostajemy pokaźną liczbę arkuszy, możemy więc dowolnie wracać do ulubionych zadań.

W pudełku znajdziemy również 3 tajemnicze kostki, dwie granatowe wyznaczające figurę, którą będziemy w danej chwili rysować oraz jedną białą wskazującą na typ powstającego budynku. Kostki są dość duże i wyraźnie przedstawiają, co ma powstać na mapie.

Do gry dołączono również czytelną instrukcję, która przeprowadzi nas przez zasady wszystkich kolejnych epizodów. My czytaliśmy je po kolei, odkrywając stopniowo epizody i podejmując następne wyzwania.


Czas wznieść Moje Miasto!

W grze wcielimy się w projektantów, którzy będę tworzyć najlepszą metropolię na świecie. Zaczynamy od zakładania prostych osad i pozyskiwania wody… Zasady są bardzo przyjazne dla graczy, którzy nie mieli okazji zagrać jeszcze w gry typu roll&write oraz dla dzieci.

Rysujemy wylosowany na kostce wzór i staramy się umieścić, go w jak najlepszym miejscu na mapie. Co ciekawe, żeby zdobyć punkty, musimy się dość mocno nagimnastykować i solidnie pokombinować… Staramy się nie zakrywać drzew, które przyniosą nam punkty na koniec gry, a budynki umieszczać na skałach, które z kolei mogą nam zabrać punkty… W kolejnych epizodach dochodzą nam inne zasady, ale nie będę zdradzać tajemnicy, świetnie odkrywa się je samemu!

Po spasowaniu, kiedy nie możemy bądź nie chcemy umieszczać na mapie kolejnych rysunków następuje podliczanie punktów. Po trzech kolejnych epizodach możemy porównać nasz wynik z innymi graczami bądź z… tabelką zamieszczoną w instrukcji. Tak, w grę można zagrać również solo!


Recenzja

Moje Miasto: Gra kościana, to wykreślanka, która bardzo przypadła do gustu całej naszej rodzinie! Zasady są proste, a stopień złożoności gry rośnie wraz z kolejnymi epizodami. Nie trzeba przechodzić ich po kolei, można wracać do dowolnej mapki w każdym momencie! Nam najbardziej spodobało się przechodzenie kolejnych rozdziałów i poznawanie gry. Kiedy już poczuliśmy się pewnie z zasadami, pojawiało się coś zupełnie nowego, co zmuszało nas do jeszcze większego kombinowania, super!

Bardzo spodobał mi się gruby bloczek z arkuszami, gdyż to zdecydowanie gra, do której będę z chęcią wracać. Jest nieco lżejsza i szybsza od Kartografów, jak również wydaje się mniej powtarzalna. Rysowanie „tetrisowych” kształtów przypomina mi także nieco Patchwork Doodle, a chyba jeszcze bardziej Plażing Roll&Write, gdzie rysowaliśmy na plaży kolorowe parawany…

Należy pamiętać, że Moje Miasto: Gra kościana, nie jest grą pozbawioną losowości... Nigdy nie wiemy co wypadnie na kościach i możemy po prostu starać się, jak najlepiej umieścić na arkuszach wskazane kształty. Gra jest raczej płynna, od czasu do czasu zdarzało się tylko, że ktoś dłużej się zastanawiał nad umieszczeniem kształtu.

Według mnie Moje Miasto: Gra kościana idealnie sprawdzi się jako wykreślanka dla rodzin. Zasady nie są skomplikowane, a sama gra jest bardzo przyjemna. Dodatkowo ćwiczy umiejętności matematyczne – niczym Ubongo rozwija logiczne myślenie i wyobraźnię przestrzenną.


Podsumowanie

Reiner Knizia znowu w formie! Moje Miasto: Gra kościana to ciekawa gra z prostymi do wytłumaczenia zasadami, której stopień skomplikowania rośnie wraz z kolejnymi rozdziałami. Do rozgrywki nie potrzeba dużo miejsca (da się zagrać nawet na kolanie, sprawdzone!), a rysowanie budynków daje sporo satysfakcji. Aktualnie to moja ulubiona wykreślanka do grania w rodzinnym gronie, polecam!


Mocne Strony:

  • gruby bloczek z arkuszami,
  • 12 różnych mini-gier,
  • dwustronnie zadrukowane arkusze,
  • idealna rodzinna wykreślanka,
  • ćwiczy logiczne myślenie i wyobraźnię przestrzenną,
  • niewysoka cena za bardzo fajną grę!

Słabe Strony:

  • brak ołówków.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *