Recenzja #553 Ankh: Bogowie Egiptu
Bogowie Egiptu stają do walki o władzę i uwielbienie ludu. Tylko jeden z nich może zostać ochrzczony monoteistycznym bogiem. Na pozostałych czeka wieczne zapomnienie… A Ty w kogo się dziś wcielisz? Anubisa Balsamistę, Amona Ukrytego, Izydę Królową na Tronie, Ra Słońce i Światło czy Ozyrysa Boga Umarłych?
Informacje o grze Ankh: Bogowie Egiptu
Autor gry Ankh: Bogowie Egiptu: Eric M. Lang
Wydawnictwo: Portal Games
Liczba graczy: 2-5
Czas gry: 90 minut
Wiek: 14+
Recenzja
Ankh: Bogowie Egiptu to już trzecia gra z serii Erica M. Langa zaraz po Blood Rage’u i Rising Sunie, w którą miałem przyjemność zagrać. Po drodze pojawił się również Godfather, który również bardzo przypadł mi do gustu. Uwielbiam mechanikę area control i wszystkie gry tego autora, także z przyjemnością zabrałem się za recenzję Ankh. Jeśli chodzi o wykonanie, to całość mieści się w dużym pudełku wypełnionym po brzegi zawartością. Oczywiście najważniejszym elementem gry, ale także atutem wizualnym są szczegółowe figurki. Największe wrażenie zrobiły na mnie miniatury bogów i potworów. Dla nich jestem w stanie rozpocząć naukę malowania! Są również mniejsze figurki wojowników i wielbłądów, które również prezentują się okazale. Pozostałe znaczniki, planszetki, plansza główna również prezentują się dobrze. Największą wadą wykonania, która zaczyna doskwierać podczas rozgrywek to… tekturowe monumenty, które w towarzystwie figurek prezentują się słabo na planszy, a szkoda.
Jeśli chodzi o zasady i mechaniki pojawiające się w Ankh: Bogowie Egiptu to mamy tym razem do czynienia z tytułem chyba najprostszym z całej „trylogii”. Zrozumienie zasad przychodzi z łatwością, a główny trzon mechaniki jest łatwy do wytłumaczenia innym graczom. Całość w wielkim skrócie będzie polegała na poruszaniu swoimi jednostkami na mapie, zajmowaniu kolejnych terenów, przejmowaniu monumentów, pozyskiwaniu wyznawców i toczeniu walk. Dzięki temu gracze będą podnosili swoje uwielbienie, które doprowadzi do ostatecznej dominacji tylko jednego boga i rozpoczęciu ery monoteizmu. Kluczem jest tutaj poruszanie swoimi jednostkami i zajmowanie terenów w okolicach monumentów, a także ich przejmowanie. Bardzo ciekawie prezentuje się również system wyboru akcji, który jest wspólny dla wszystkich graczy i prowadzi do różnych wydarzeń. Najciekawszym elementem rozgrywki są dla mnie jednak walki, które mimo wyraźnej przewagi przeciwnika możemy wygrać za pomocą jednej z 7 dostępnych kart. Możliwości jest sporo i kombinowanie jakby tu tym razem przechytrzyć przeciwnika jest bardzo przyjemne.
Jak działa tryb dwuosobowy?
To, co w najnowszej części najbardziej zwróciło moją uwagę, to fakt, że w Ankh możemy zagrać we dwójkę i nadal cieszyć się dopracowaną mechaniką tak samo, jak w przypadku większego grona graczy. Widać, że tym razem autor dopracował ten tryb i właśnie dzięki temu to właśnie ta pozycja będzie trafiała na mój stół najczęściej. Bardzo kontrowersyjnym rozwiązaniem podczas rozgrywek w większym gronie jest system łączenia dwójki najsłabszych graczy, który dla mnie jest czymś innowacyjnym, ale jeśli chodzi o jego zastosowanie w praktyce, to jestem nastawiony do niego neutralnie. Części graczy może się spodobać taki pomysł, jednak znajdą się i tacy, którzy będą na niego narzekać. Wszystko zależy od nastawienia i charakteru graczy.
W grze nie brakuje emocji, zwłaszcza podczas toczonych bitew. Możemy próbować przewidzieć jakie karty zagrają nasi przeciwnicy, zwłaszcza w kolejnych bitwach, bo tych podczas jednego konfliktu może być wiele, a karty są jednorazowe i leżą odkryte przed graczem do końca walk na wszystkich terenach. Dobrze sprawdzającym się w praktyce i urozmaicającym pomysłem jest dzielenie terenów w trakcie rozgrywki na mniejsze dzięki karawanom wielbłądów. To rozwiązanie sprawia, że gra jest dynamiczna, a sytuacja na stole może ciągle ulegać zmianom. Każda kolejna rozgrywka będzie niepowtarzalna dzięki zróżnicowanym umiejętnościom bogów, potworów, a także różnym dostępnym scenariuszom. Nic również nie stoi na przeszkodzie, aby zaopatrzyć się w dodatki poszerzające pulę bogów, potworów, a także dodający mechanikę kapłanów.
Najlepsza gra area control?
Losowość w Ankh: Bogowie Egiptu nie istnieje, natomiast negatywna interakcja jest tutaj na naprawdę wysokim poziomie. To tytuł, który już teraz zajmuje u mnie pierwsze miejsce w prywatnym rankingu gier Erica M. Langa i ma szansę powalczyć o podium w osobistym rankingu gier planszowych. Już teraz zastanawiam się nad dodatkami i nie mogę się doczekać kolejnych rozgrywek. Ankh: Bogowie Egiptu to dla mnie majstersztyk i polecam go każdemu bez względu na doświadczenia z grami planszowymi. Gra prezentuje się na stole niebywale i posiada dość niski próg wejścia, a więc łatwo będzie Wam namówić do gry kolejnych graczy. Spodoba się również tym, którzy lubią egipskie klimaty i tamtejszą mitologię. To najlepsza gra z mechaniką kontroli terenów, która działa na dwóch graczy. Duża głębia, masa kombinowania i niesamowita frajda z każdej rozgrywki. Polecam!
Mocne Strony:
- duża liczba szczegółowych figurek,
- świetne wykonanie,
- klimat Egiptu,
- dopracowana mechanika,
- niski próg wejścia,
- świetne skalowanie,
- mnóstwo taktyk i pomysłów na zwycięstwo,
- najlepsza gra „area control” dla dwóch graczy.
Słabe Strony:
- tekturowe żetony monumentów prezentują się słabo na tle wszystkich figurek.
Przydatne linki:
Profil gry w serwisie Board Game Geek