Recenzje

Recenzja #456 ZOO New York

Uwe Rosenberg kontynuuje tworzenie gier bazujących na świetnie przyjętym pomyśle w grze Patchwork. Tym razem otrzymujemy tematyczną układankę o tytułowym Zoo, która jest jednocześnie wyścigiem. To łamigłówka i hodowla zwierząt w jednym. W grze przyjdzie Ci budować kolejne wybiegi, wprowadzać nowe gatunki i je rozmnażać. Przyszłość Twojego ZOO New York zależy od liczby kolejnych pokoleń rozkosznych zwierzątek.


Informacje o grze Zoo New York

Autor gry Zoo New York: Uwe Rosenberg

Wydawnictwo: Bard

Liczba graczy: 1-5

Czas gry: 30-60 minut

Wiek: 10+



Jestem wielkim fanem gier Uwe Rosenberga, a takie tytuły jak Agricola, Le Havre, Pola Arle, czy też Patchwork wciąż trafiają na mój stół i wciąż bawię się przy nich doskonale. Dlatego też tak bardzo czekałem na kolejną grę autorstwa uznanego autora, która miała być kolejną wariacją na temat wspomnianego już Patchworka. Pojawiły się jednak obawy związane z tym, czy to nie kolejny odgrzewany kotlet. Już teraz mogę Wam zdradzić, że nic bardziej mylnego. ZOO New York to kolejny świetny pomysł tego autora, ale czy obyło się bez wpadek? Sami zobaczcie.


Recenzja ZOO New York

Dość duże pudełko z grą ZOO okraszone sympatyczną okładką skrywa w swoim wnętrzu sporo dobra. Przygotowano tam dla nas specjalną tekturową, ale bardzo solidną, tackę, która posłuży do przechowania drewnianych zwierzątek. Te prezentują się nadzwyczaj dobrze. Mamy tutaj kilka gatunków zwierząt: drzewiaki, lisy polarne, pingwiny, surykatki, a także kochane przez wielu różowe flamingi. Znalazło się również miejsca dla słonia, który będzie pełnił nieco inną funkcję niż reszta uroczysz zwierzątek. Kolejnym elementem jest specjalna, rozkładana plansza toru, tetrisowe elementy z wybiegami dla zwierząt oraz atrakcjami dostępnymi w niemal każdym ZOO.

Dla graczy przygotowano również dość cienkie papierowe planszetki, ale nie przeszkadza to w ogóle, ponieważ cały czas leżą na stole, a dzięki temu gra pewnie kosztuje mniej. Moim największym zarzutem do całej gry jest instrukcja, która mogłaby zostać napisana nieco lepiej. Sam musiałem ją przeczytać kilka razy i posiłkować się angielską, aby się upewnić, czy dobrze zrozumiałem pewien niuans związany z mechaniką gry.

Tetrisowa układanka i wyścig

ZOO New York to w bardzo dużym uproszczeniu tetrisowa układanka z elementem wyścigu nawiązująca do rozbudowy tytułowego parku zwierząt. Gracze będą poruszali słoniem po specjalnej planszy, gdzie znajdują się kolejne kafelki wybiegów. Poruszając się o określoną liczbę pól, będą musieli zdecydować się na jeden z dostępnych kafelków o różnych kształtach lub na pozyskanie nowych zwierzątek. Te będziemy mogli przechować albo w kilku pawilonach, albo już bezpośrednio na wybiegach, które wcześniej wybudowaliśmy. Graczom zależeć będzie na jak najszybszym zapełnieniu całej planszy kafelkami, ponieważ osoba, która zrobi to jako pierwsza, wygra.

Mechanika gry opiera się również na rozmnażaniu zwierząt, bez tego ciężko będzie stanąć w szranki z naszymi rywalami. Polega to na tym, że w pewnych momentach gry, gdy słoń przekroczy pole rozmnażania określonego gatunku zwierząt, dochodzi do jego rozmnażania. Wtedy gracze sprawdzają, czy na swoich wybiegach posiadają przynajmniej po dwa zwierzaki tego gatunku i w ten sposób wypełniają je kolejnym zwierzątkami. Graczom zależy na jak najszybszym wypełnieniu wybiegu, ponieważ tylko tak zdobędą cenne kafelki bonusowe. Im szybciej, tym lepiej, ponieważ w miarę postępów gry ich wartość będzie maleć.

Lubimy tytuły, które proste w założeniach, pozwalają na podejmowanie trudnych decyzji, a taki jest właśnie ten tytuł – niezwykle satysfakcjonujący.

Sporo ciekawych decyzji

Dla graczy przygotowano również tryb solo, a także wariant szybszej rozgrywki dla dwóch osób. To miłe urozmaicenie dla mniejszej liczby graczy. Największym atutem ZOO New York jest jednak połączenie dwóch lubianych przeze mnie mechanik, które pojawiały się już w grach Uwego. Mam na myśli patchworkową układankę oraz rozmnażanie zwierzątek z Agricoli, czy też Pól Arle. Do tego wszystkie dodajmy jeszcze element wyścigu i mamy przepis na solidną pozycję.

Bardzo spodobały mi się tutaj wybory, jakie stają przed nami w trakcie poruszania słoniem po planszy. Czy wybrać ten, czy inny kafelek, a może tym razem zdecydować się na pozyskanie nowych zwierzątek. Trzeba cały czas balansować na linii nowe zwierzątka, nowe wybiegi, a jednocześnie zwracać mocno uwagę na to, które gatunki będą za chwilę się mnożyć. Trzeba tak kombinować, aby wyprzedzić rywali, pamiętając jednocześnie o tym, by nasze elementy na planszy pasowały do siebie i by w przyszłości nie zatkać się za bardzo. Końcowy fragment rozgrywki w dużej mierze polega na mnożeniu zwierząt i wypełnianiu wybiegów, a tym samym pozyskiwaniu, niezbędnych do wypełnienia pozostałych luk, elementów. Musimy więc zaplanować wiele rzeczy do przodu, bo ostatecznie może się okazać, że ciężko będzie nam wypełnić ostatnie wolne fragmenty naszego ZOO.

Dla nowicjuszy i bardziej wytrawnych graczy

Jeśli chodzi o bardziej techniczne aspekty nowojorskiego zoo, to gra może pochwalić się niezłą regrywalnością ze względu na zmienny układ kafelków na planszy. Szkoda jednak, że autor nie pokusił się o jakieś dodatkowe indywidualne cele dla graczy, ale nie wiem, jak by to korespondowało z mechaniką wyścigu. Nie mniej jednak po kilku rozgrywkach wciąż mam ochotę na więcej i nie sądzę, że gra szybko mi się znudzi. Do tego świetnie się skaluje zarówno na dwóch, jak i więcej graczy, a jeśli chcemy jeszcze szybszej rozgrywki w duecie to mamy specjalny tryb do tego przeznaczony. Nawet solowa rozgrywka jest na tyle ciekawa, że warto dać jej szansę.

Duża dynamika rozgrywki plus ciekawe decyzje i interakcja na odpowiednim poziomie gwarantuje godziny świetnej zabawy. Nawet tematycznie gra się broni. Zasady gry są przystępne dla nowicjuszy, a decyzje do podjęcia w trakcie zadowolą nawet bardziej wytrawnych graczy. Rozgrywka niemal całkowicie pozbawiona losowości pozwala nam osiągnąć zwycięstwo tylko i wyłącznie dzięki naszym dobrze przemyślanym decyzjom, a to najważniejsze. Przyda się również wyobraźnia przestrzenna i umiejętność planowania na kilka tur do przodu.

Słowem podsumowania

ZOO New York to bardzo dobry tytuł, który powinien spodobać się zarówno graczom familijnym, w tym dzieciom i seniorom, a także graczom, którzy wymagają trochę więcej od gier planszowych. Świetne wykonanie koresponduje z ciekawą tematyką i świetną mechaniką układanek przestrzennych. Lubię gry wyścigowe, a jeśli do tego otrzymuję łamigłówkę w stylu Uwe Rosenberga to, czego chcieć więcej. No może lepiej napisanej instrukcji i nieco bardziej odróżniających się odcieni kafelków wybiegów, co może sprawiać drobne problemy podczas przygotowania rozgrywki. Jeśli lubicie gry wychodzące z warsztatu Uwe Rosenberga lub po prostu spodobał Wam się Patchwork i lubicie obcować z animeeplami, to jest to tytuł dla Was. ZOO New York spełniło nasze oczekiwania i bardzo dobrze bawiliśmy się podczas każdej z testowych rozgrywek. Lubimy tytuły, które proste w założeniach, pozwalają na podejmowanie trudnych decyzji, a taki jest właśnie ten tytuł – niezwykle satysfakcjonujący. Polecamy!

Errata od wydawcy

W instrukcji na 4 stronie jest napisane „Weź obydwa zwierzęta wskazane na polu w dowolnej kolejności lub wybierz i zabierz jedno z nich”. A powinno być „Weź obydwa zwierzęta wskazane na polu w dowolnej kolejności lub wybierz i zabierz jedno dowolne spośród wszystkich”


Mocne strony:

  • świetne wykonanie,
  • bardzo dobre skalowanie w tym tryb solo,
  • niezła regrywalność,
  • urocze figurki drewnianych zwierzątek,
  • połączenie mechaniki tetrisowej układanki z wyścigiem,
  • ciekawa tematyka,
  • niski próg wejścia,
  • ciekawe decyzje do podjęcia w trakcie rozgrywki.

Słabe strony:

  • instrukcja mogłaby być napisana lepiej,
  • poszczególne odcienie zieleni wybiegów słabo się od siebie różnią.

Przydatne linki:

Grę kupisz między innymi tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Bard Centrum Gier. Bardzo dziękujemy!

bard

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *