Recenzje

Recenzja #414 Spirit Island

Tubylcze plemiona zostały zaatakowane przez najeźdźców z dalekich lądów. Wciel się w jednego z 8 duchów, by wspólnie z innymi graczami generować strach i raz na zawsze wypędzić z wyspy nieproszonych gości. Kolosalna Siła Ziemi, Zryw Wygłodniałego Oceanu, Głos Burzy i inni już czekają, aby połączyć swoje siły w Spirit Island!


Informacje o grze Spirit Island

Autor gry Spirit Island: R. Eric Reuss

Wydawnictwo: Lacerta

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 90-120

Wiek: 14+


Ta recenzja powstała dzięki uprzejmości księgarni internetowej Gandalf, w której możecie kupić omawiany dziś tytuł, ale także inne gry planszowe.


Bardzo lubię gry kooperacyjne, a to dlatego, że pozwalają one graczom osiągać wspólnie jakiś określony cel. W tym gatunku gier ciekawe są także ciągłe burze mózgów, kompromisy i nietuzinkowe rozwiązania proponowane przez różnych graczy. Spirit Island to gra, w której to wszystko ma miejsce, ponieważ możliwości, jakie oferuje ten tytuł, są niemal nieskończone. Jest więc nad czym się zastanawiać, a więc i dyskusje często trwają dość długo. Nie sposób podjąć tę jedną jedyną i właściwą decyzję. Tak czy owak, każda z nich prowadzi do naszego upragnionego zwycięstwa lub bolesnej porażki. Zapraszam do recenzji!


Recenzja Spirit Island

Spirit Island to gra o bardzo nietypowej tematyce. Zwykle w grach planszowych to my wcielamy się w jakichś agresorów i podbijamy świat, przejmując kontrolę nad kolejnymi terenami (Endeavor, Santa Maria, Goa czy też Catan). Tym razem podejdziemy do tego samego tematu, ale nieco z innej strony. Wcielimy się w duchy, które pomagają dziewiczym plemionom pozbyć się nieproszonych gości, czyli kolonistów z Europy.

Oprawa graficzna Spirit Island jest również nietypowa. Uważam, że niektóre z komponentów nie są spójne z pozostałymi, a inne mogły zostać zaprojektowane w nieco inny, bardziej przystępny sposób (patrz Plansza Najeźdźców). Nie zmienia to jednak faktu, że całość jest wykonana niezwykle starannie i wszystkie elementy są bardzo solidne, a jest ich trochę. Cztery dwustronne plansze wyspy, gdzie strona 1 jest łatwiejsza i czytelniejsza dla graczy, a strona 2 jest zdecydowanie bardziej klimatyczna, ale również nieco trudniejsza w rozgrywce. Do naszej dyspozycji oddano trochę plastiku w postaci komponentów najeźdźców: odkrywców, osad, miast oraz zarazy. A także: drewniane wioski Dahan, sporo tekturowych znaczników (strachu, energii itd.), kart oraz tekturowych plansz duchów i innych. Dodatkowym plusem jest obecność dwóch plastikowych wkładek, które możemy wyciągnąć z pudełka, aby na stole trzymać posortowane już niektóre z elementów.

Tematyczna plansza

Zdecydowanie bardziej klimatyczna ale przeznaczona dla zaawansowanych graczy.

Początkowe rozgrywki mogą stanowić problem ze względu na wszechobecną ikonografię. Jednak w miarę postępów wszystko staje się dla nas czytelne, a całość jest niezwykle intuicyjna w użytkowaniu.

deszcz krwi + plaga + tsunami = strach

Spirit Island to gra z odczuwalnym klimatem. Faktycznie większość z dostępnych akcji jest tematyczna. Koloniści przybywają zza oceanu, budują osady i rozprzestrzeniają się po wyspie, szerząc zarazę i atakując tubylców. My jako duchy generujemy strach, wykorzystując moce natury i używamy najróżniejszych sztuczek. Możemy doprowadzić do suszy, przywołać plagę, stworzyć tsunami czy nawet doprowadzić do deszczu krwi. Strach na Wyspie Duchów jest naszym sprzymierzeńcem i może doprowadzić do sytuacji, w której koloniści opuszczą wyspę w popłochu, a my zwyciężymy. Nie jest to jednak takie proste, gdyż mnożą się oni w zastraszającym tempie. Nie możemy im na to pozwolić, dlatego tak ważne jest umiejętne wykorzystywanie kart mocy i specjalnych zdolności duchów, a także łączenie ich ze sobą. Rozmowy nad stołem to podstawa.

To tytuł w którym zwycięstwo smakuje, a porażka boli, ale wynika ona tylko i wyłącznie z naszych mniej lub bardziej nieprzemyślanych decyzji.

Mechanika gry Spirit Island oparta na właściwym użyciu kart

Cała rozgrywka opiera się na kartach, które wymagają wykorzystania energii, a ta kurczy się w zastraszającym tempie. Zaczynamy z domyślną talią kart dla każdego z duchów, ale w trakcie gry zdobędziemy nowe moce, z których z pewnością skorzystamy. Musimy również pamiętać o naszej obecności na wyspie, ponieważ gdy jeden z duchów zostanie unicestwiony, kończy się to dla nas porażką. Nie możemy również doprowadzić do całkowitego rozprzestrzenienia się zarazy i wykorzystania całej talii najeźdźców. Ci używają sprytnego mechanizmu. Na początku swojej tury niszczą wszystko na swojej drodze (plemiona Dahan nie są jednak bierne i odpowiadają kontratakiem), następnie budują i eksplorują.

Ta bardzo ciekawa i łatwa mechanika kontrolowania inteligencji przeciwnika jest niezwykle prosta w użyciu, przez co łatwo kontrolować jego kolejne posunięcia. Jest jednak pewna niewiadoma w postaci akcji eksploracji, która również jest bardzo tematyczna, bo nigdy nie wiemy do końca, gdzie pojawi się nowa fala kolonistów.

Każdy z duchów jest inny i posiada różny poziom skomplikowania. Co więcej, każdy z nich wymaga zupełnie innego podejścia od gracza, a także ogrania. Stwarza to niesamowite możliwości i kombinacje, co bardzo korzystnie wpływa na regrywalność omawianej dziś pozycji. Do tego wszystkiego możemy zdecydować się na rozgrywkę z planszami przeciwników ze stopniowanym poziomem trudności i różnego rodzaju scenariusze. To jeszcze nie wszystko, bo na horyzoncie widać już zbliżające się dodatki, które zostaną wydane po polsku. Nie mogę się już doczekać!

Kilka uwag technicznych na zakończenie

Losowość w tej grze jest ograniczona do minimum i niemalże wszystko możemy zaplanować. Spirit Island działa bardzo dobrze na każdą liczbę graczy (nawet solo), jednakże im nas więcej przy stole, tym lepiej. Próg wejścia jest wysoki, ale jeśli już uda nam się przebrnąć przez zasady i rozegrać pierwszą szkoleniową rozgrywkę, to wszystko staje się jasne i intuicyjne. Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Ten tytuł jest podatny na paraliże decyzyjne, a więc czas rozgrywki może się zmieniać w zależności od typu gracza, liczby osób, a także wariantu rozgrywki.

Słowem podsumowania

Spirit Island to bez wątpienia jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) gra kooperacyjna w historii. To prawdziwa uczta dla umysłu, dlatego też powinna zadowolić najbardziej zaawansowanych graczy, a nawet tych, którzy zwykle stronią od gier, gdzie liczy się współpraca. To klimatyczny tytuł z dość wysokim progiem wejścia z bardzo ciekawą mechaniką i ograniczoną losowością.

Największym atutem Spirit Island jest regrywalność. Każda kolejna rozgrywka będzie inna od poprzedniej, a to sprawia, że cały czas chcemy do niej wracać. Jeśli tylko pójdzie nam za łatwo, to zwiększamy poziom trudności i znów gra stanowi dla nas wyzwanie. Wyspa Duchów wymaga od nas ścisłej współpracy, bez tego nasza klęska pojawi się bardzo szybko, a tego chyba byśmy nie chcieli. To tytuł, w którym zwycięstwo smakuje, a porażka boli, ale wynika ona tylko i wyłącznie z naszych mniej lub bardziej nieprzemyślanych decyzji. Ta gra musi znaleźć się również w Twojej kolekcji. Polecam!


Mocne strony:

  • ogromna, niemal nieskończona regrywalność,
  • mechanika gry,
  • skalowanie,
  • solidne wykonanie,
  • możliwość dostosowania poziomu trudności,
  • ciągłe rozmowy nad stołem,
  • odczuwalny klimat,
  • gra niemal całkowicie pozbawiona losowości.

Słabe strony:

  • niespójna oprawa graficzna,
  • pojawiający się paraliż decyzyjny,
  • wysoki próg wejścia, zwłaszcza dla mniej doświadczonych graczy.

Przydatne linki:

Grę w bardzo dobrej cenie kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazała Księgarnia internetowa Gandalf. Bardzo dziękujemy!

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

One thought on “Recenzja #414 Spirit Island

  • Zastanawiałem się, czy kupić tę grę i ta recenzja mocno mnie do niej zachęciła. Dziękuję, kupiłem ją i już grałem z kumplami, a nawet 10 letni braciszek się wciągnął 😀

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *