Recenzje

Recenzja #401 Fiesta de los Muertos

Kooperacyjna gra imprezowa kojarząca się jednoznacznie ze Świętem Zmarłych? Tak to możliwe, jeśli tylko tematem przewodnim stanie się tradycyjne meksykańskie Día de Muertos obchodzone 2 listopada. Zmarli obawiają się, że zostaną zapomniani, dlatego gracze wspólnymi siłami postarają się by pamięć po nich pozostała po wsze czasy.


Informacje o grze

Autor gry Fiesta de los Muertos: Antonin Boccara

Ilustracje: Margo Renard, Michel Verdu

Wydawnictwo: Granna

Liczba graczy: 4-8

Czas gry: 15 minut

Wiek: 12+

Mechaniki w grze: Cooperative Game



Nie płacz za mną, nie, nie płacz za mną, nie, bo jeśli zapłaczesz, umrę. Zamiast tego, jeśli zagrasz ze mną, będę żyć wiecznie i nigdy nie umrę…

Na podstawie „La Martiniana”, tredycyjnej meksykańskiej piosenki.


Przegląd elementów

W środku niewielkiego pudełka z grą Fiesta de los Muertos znajdziemy kilka ciekawych i solidnych elementów niezbędnych do rozgrywki.

Największe wrażenie zrobiły na mnie specjalnie przygotowane plansze w kształcie kolorowych czaszek. Wykonane z twardej tektury i otwierane po to, aby w tajemnicy przed innymi zapisywać hasła znanych postaci. Do zapisywania posłużą specjalne zmazywalne markery. Głównym elementem gry są niewielkie karty postaci, a jest ich całe mnóstwo. Pośród wszystkich kart znajdują się takie, które przeznaczono dla młodszych graczy. Niestety o ile jest to dobre rozwiązanie w teorii, o tyle w praktyce nie działa, jak należy. A to dlatego, że pośród tych kart znajdują się np. Kenny (South Park), Esmeralda, Al Capone, Quasimodo i wiele innych. Postacie te mogą sprawić problem niejednemu młodszemu odbiorcy. Z drugiej strony jest to świetna okazja by dzieci poznały nowe postacie.

Oprócz wyżej wymienionych otrzymujemy także solidne tablice odpowiedzi, karty liczb i ograniczeń oraz żetony kości. Dodatkowo w pudełku znajdziemy pulę pustych kart, na których możemy zapisać własne postaci. Wszystkie elementy wykonano z należytą starannością.


Zarys Rozgrywki

Fiesta de los Muertos to kooperacyjna gra imprezowa przeznaczona aż dla 8 graczy. Rozgrywka jest niezwykle prosta i bazuje na skojarzeniach i mechanice znanej z „głuchego telefonu”. Na początku gracze otrzymują po jednej karcie postaci, zapisują je na swoich czaszkach i zakrywają je. Następnie wymyślają kojarzące się z tą postacią słowo i również potajemnie zapisują je na swojej czaszce, tym razem w miejscu „szczęki” (patrz obrazek poniżej).

Zdjęcie pochodzi z serwisu Granna i przedstawia główną mechanikę gry

Następnie czaszki przekazywane są dalej do kolejnego gracza na lewo. Teraz każdy odczytuje skojarzenie na otrzymanej właśnie czaszce, zmazuje je i zapisuje swoje skojarzenie do słowa, które właśnie zmazał. Całą procedurę powtarzamy 4 razy. Po tej procedurze czaszki i karty postaci trafiają na środek stołu, są tasowane i odkrywane. Wcześniej z puli kart postaci dobieramy jeszcze tyle kart, by było ich w sumie 8. To dodatkowo utrudni i uatrakcyjni zabawę.

Teraz zadaniem wszystkich graczy jest dopasowanie ostatniego zapisanego słowa na czaszce do karty postaci. Oczywiście gracze nie mogą się ze sobą komunikować, a swoje wskazania notują na karcie odpowiedzi. Aby uczcić „zmarłego” gracze muszą udzielić określoną liczbę poprawnych odpowiedzi (zależną od liczby graczy). Jeśli wszyscy gracze poprawnie połączą postać ze słowem, otrzymują bonusową kość. Te posłużą jako koło ratunkowe w przypadku pozostałych niedopasowanych postaci. Im więcej postaci dopasowanych, tym lepszy końcowy wynik.

Zdjęcie pochodzi z serwisu Granna i przedstawia końcowy etap rozgrywki.

Recenzja

Mechanika gry Fiesta de los Muertos jednoznacznie kojarzy mi się z grą „Podaj Dalej” oraz „Decrypto”. Tym razem zadaniem graczy jest wynajdywanie takich skojarzeń, aby inni gracze z łatwością dopasowali postaci do słów na czaszkach. Bardzo spodobał mi końcowy etap, w którym musimy się domyślić, o co chodziło innym. Sprawy nie ułatwia dodatkowa liczba kart postaci i fakt, że skojarzenia były zmieniane aż czterokrotnie. Często dochodzi do bardzo zabawnych sytuacji.

Dla gracza dużą satyfakcją jest wymyślanie takich skojarzeń, aby reszta z łatwością odgadła, o co chodzi. Również końcowa łamigłówka, która z pozoru wydaje się łatwa, taka nie jest i wymaga od gracza zaangażowania. Rzadko kiedy w naszych rozgrywkach zdarzało się odgadnąć wszystko na 100%, a dodatkowo do naszej dyspozycji oddano dodatkowe utrudnienia w postaci kart ograniczeń. Utrudniają one znacząco rozgrywkę, ale przecież nie boicie się wyzwań, prawda? Przecież to nie problem wymyślić skojarzenie do postaci lub słowa składające się tylko z 3 sylab, lub zaczynające się na literę „E”.

Jest też wariant dla młodszych

Dla młodszych graczy przygotowano wariant z łatwiejszymi kartami, ale tak jak już wspominałem, niektóre z postaci mogą stanowić problem dla dzieci. Z pomocą przychodzi 20 pustych kart, na których możemy zapisać własne postaci i jeśli tylko gracie w takim gronie od razu zalecam tak zrobić. Oczywiście możecie grać na punkty, ale nikt Wam nie każe i samą satysfakcją z rozgrywki jest dopasowywanie skojarzeń. W naszych rozgrywkach w ogóle nie zwracaliśmy uwagi na wynik, tylko od razy zaczynaliśmy kolejną partię. W tym miejscu warto wspomnieć o zużywalności mazaków, a więc jeśli często gracie po kilka partii szybko ich użyteczność dobiegnie końca i będziecie musieli zaopatrzyć się w nowe flamastry.

Regrywalność jest na dość wysokim poziomie dzięki dużej liczbie kart postaci. Spodobały mi się również minimalistyczne grafiki nawiązujące do meksykańskiego święta zmarłych. Wszystko stanowi tutaj spójną całość. Niestety, aby cieszyć się rozgrywką potrzebować będziecie minimum 4 osób. Czasami ciężko o dodatkowych graczy, więc uważam to za minus. Na duży plus to fakt, że gra od 4 do 8 osób skaluje się bardzo dobrze i w każdym wariancie gwarantuje niezłą zabawę.


Podsumowanie

Fiesta de los Muertos to świetnie wykonana gra imprezowa, która dostarcza niesamowitej frajdy, zwłaszcza w końcowym etapie rozgrywki. Tutaj nie mają znaczenia punkty, które zdobywamy, ponieważ satysfakcja z rozgrywki jako takiej jest przyjemnością samą w sobie. To zaskakujące odkrycie, którego się nie spodziewałem po tak prostej w teorii grze. A więc jeśli tylko lubicie „głuchy telefon” i wszelkiego rodzaju gry w skojarzeniach to jest to pozycja obowiązkowa. Uważam też, że sprawdzi się ona w każdym gronie graczy. Zabawa będzie przednia zarówno dla bardziej zaawansowanych, jak i niedzielnych graczy, a także osób, które nigdy nie grały w nowoczesne planszówki. Trzeba ich tylko namówić, a wiem, że z tym czasami bywa ciężko. Polecam!


Mocne strony:

  • świetne wykonanie,
  • wciągająca kooperacyjna zabawa,
  • bardzo dobra regrywalność,
  • nietypowa tematyka,
  • proste zasady,
  • edukacyjny charakter rozgrywki dla młodszych graczy,
  • zróżnicowany poziom trudności.

Słabe strony:

  • po kilkunastu partiach konieczność wymiany mazaków,
  • dopiero od 4 graczy,
  • niektóre hasła dla młodszych graczy mogły zostać lepiej dobrane.

Przydatne linki:

Grę najtaniej kupisz tutaj

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Granna. Bardzo dziękujemy!

granna

Adrian Gieparda

Drzemiąca we mnie pasja i chęć dzielenia się swoją opinią na temat gier, a także szerzenia tego hobby była tak silna, że stworzyłem własny serwis, który nazwałem Diceland. W nowoczesne gry planszowe gram już od ponad 12 lat, a takie tytuły jak Agricola, Troyes, Terraformacja Marsa, czy też Projekt Gaja są dla mnie grami niemalże doskonałymi. Obecnie jestem wielkim fanem wszelkich gier euro, gdzie zdecydowano się użyć mechanikę kości w unikatowy/niecodzienny sposób. Nie odmówię również partii w ciekawe rodzinne tytuły, które pozwalają miło spędzić czas w gronie najbliższych i oderwać się od zgiełku codziennej rutyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *