Recenzja #280 Mafiozoo
Wolny wakat w gangsterskiej rodzinie? Oczywiście, że musimy z tego skorzystać! Jak się domyślacie niejedyni wpadliście na ten pomysł, więc droga do gangu Wally’ego Długozębego będzie długa, kręta i kosztowna!
Informacje o grze
Autor gry: Rüdiger Dorn
Ilustracje: Damien Colboc
Wydawnictwo: Funiverse
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 60 min
Wiek: 12+
Mechaniki w grze: Area Majority / Influence, Hand Management, Modular Board, Set Collection
Mafiozoo to bardzo ładnie wydana reimplementacja gry Louis XIV. Za jej oryginalne wydanie odpowiada wydawnictwo Super Meeple, które nie jednemu tytułowi dało już nowe życie. Nie miałem okazji grać w pierwowzór, jednak Rüdiger Dorn potrafi tworzyć wyśmienite gry, zaś Funiverse dało się już poznać ze świetnej jakości wykonania, tak więc z zainteresowaniem przystąpiłem do testów! Ich rezultaty znajdziecie poniżej.
Zasady i wykonanie
Wbrew pozorom spore pudełko nie jest wypchane po brzegi, jednak jakość tego co odkryjecie wewnątrz na pewno Was nie rozczaruje.
Najważniejszym elementem gry będzie plansza. Możemy wyróżnić w niej 3 strefy. Najmniejsza w lewym górnym rogu będzie strefa poniekąd techniczna, w której trzymać będziemy żetony dzielnic oraz pieniądze. Dużo ważniejszy obszar znajdziecie na prawo.
Tam przedstawione zostało miasto z 16 budynkami, ułożonymi w 4 rzędy i kolumny. Umieszczenie swojego zbira w poszczególnej lokacji będzie dawało nam punkty zwycięstwa oraz określony bonus. Należy jednak pamiętać o dwóch obostrzeniach. Po pierwsze wybrana nieruchomość musi sąsiadować z drogą dojazdową do miasta lub w przypadku jej braku w sąsiednim budynku musi być już obecny nasz człowiek. Po drugie nasza obecność na tym terenie wymaga uzyskania aprobaty „rodziny” opiekującej się tym terenem. Opłata to zawsze dwa żetony przychylności. Może być to konkretny rodzaj lub też wybór żetonu, którego użyjecie będzie dowolny.
Bonusy mogą dawać nam dodatkowe dochody w fazie przygotowania, takie jak pieniądze czy klejnoty do naszego tajnego funduszu. Część z nich pozwoli nam jednak na działania podczas przekupywania członków rodziny.
W grze chodzi o zdobycie przychylności mafijnej rodziny i ojca chrzestnego. Służyć nam do tego będą pieniądze, diamenty oraz karty łapówek. Jak to w grze licytacyjnej wygrywa ten, który wystawi największą sumę, jednak są też członkowie rodziny Mafiozoo zadowalający się określoną przez nich kwotą, która pozwoli nam na wykonanie konkretnej akcji. Dzięki zdobytym funduszom możemy rozmieszczać swoich ludzi we wspomnianych wcześniej budynkach. Koniec gry następuje po czterech rundach, po których podliczamy punkty z miejsc wpływów oraz żetonów dzielnic.
Powyższy opis zasad to duży skrót myślowy, ponieważ w instrukcji znajdziecie wiele niuansów, na które podczas gry warto zwrócić uwagę.
Recenzja
Według mnie gra Mafiozoo to z początku ciężka do określenia pozycja. Z jednej strony ilustracje z okładki sugerują grę skierowaną głównie do dzieci. Tytuł jednak już niekoniecznie przywodzi nam myśl coś, co mogłoby być skierowane do tego grona odbiorców. Z zaciekawieniem więc zasiedliśmy do rozgrywki, nie do końca wiedząc czego się spodziewać. Prostej gry rodzinnej, która wyjadaczy euro może znudzić czy jednak czegoś nieoczywistego kryjącego się pod ślicznymi grafikami?
Zasady nie są trudne, jednak ich mnogość powoduje, że wprowadzenie nowych graczy zajmie nam dłuższą chwilę. Dla wprawionych graczy wszystko stanie się jasne już w czasie pierwszej rozgrywki, dla graczy niewtajemniczonych w nasz świat poznanie i zapamiętanie wszystkich zasad zajmie z pewnością więcej niż jedną rozgrywkę. Nie musimy obawiać się instrukcji, ponieważ ta napisana jest w sposób jasny i przejrzysty.
Regrywalność w grze zapewniają zmieniające się karty w trakcie rozdania, które otrzymujemy na rękę oraz rozstawienie ojca chrzestnego. Dzięki tym dwóm opcjom oraz ciągle zmieniającej się sytuacji spowodowanej licytowaniem, gra pozwoli nam cieszyć się rozgrywką przez długi czas. Nigdy nie będziemy wiedzieć jaki ruch zaplanował przeciwnik ani w którym momencie użyje np. kart informatorów.
Wykonanie, jak już nauczyło nas wydawnictwo Funiverse, stoi na wysokim poziomie. Trudno znaleźć jakieś „ale” do któregokolwiek z dostępnych elementów. Grafiki przyciągają wzrok, a doskonała jakość wykonania na pewno zapewni nam długą żywotność gry. Ten aspekt to znak rozpoznawczy tego wydawnictwa.
W Mafiozoo udało mi się zagrać w każdym składzie osobowym, chociaż najczęściej królował skład 3-osobowy. Gra skaluje się dobrze na każdą liczbę graczy, chociaż trzeba przyznać że nabiera smaczku przy pełnym składzie. To właśnie wtedy licytacja rozkwita! Grając we trójkę poczujecie zdecydowanie większy luz, a sytuacja proporcjonalnie powiela się w pojedynku 1 vs 1. Nie oznacza to, że będziecie bawić się źle. Wiele zależy tutaj od przebiegu partii i agresji graczy. Dużo łatwiej jednak o partię pozbawioną emocji.
Wiek przedstawiony na pudełku jest w mojej ocenie trafiony, ponieważ dzieci młodsze niż 12 lat raczej nie dadzą rady czerpać radości z rozgrywki pełnymi garściami. Do gry w dorosłym, rodzinnym składzie polecam tę pozycję jak najbardziej, podobnie gdy do stołu zasiąść mają nastolatkowie. Nie ma tutaj wiele negatywnej interakcji, jednak pamiętać trzeba, że tryb licytacyjny może powodować spięcia przy stole i zabieranie sobie tych akcji, na których nam zależy. Gra na szczęście daje nam mnóstwo możliwości wyboru innych opcji lub skorzystania z wcześniej wybranych, jednak na mniej korzystnych warunkach.
Podsumowanie
Gra „Mafiozoo” w naszym gronie wywoływała różne uczucia. Gracze nastawieni na pozycję familijną narzekali na złożoność i mnogość zasad oraz ciągłą losowość spowodowaną systemem licytacyjnym. Inni, którzy zachęceni tematyką zasiadali do stołu, narzekali z kolei na brak klimatu i monotonne rozgrywki. Mnie ta pozycja po pierwszej rozgrywce nie porwała. Chyba sam nie wiedziałem czego się po niej spodziewać. Po kolejnych było już tylko lepiej, bo jednak mechanizmy zaczęły się zazębiać i przynosić wymierne korzyści.
Niestety w szerokim gronie naszych planszówkowych znajomych gra się nie przyjęła, tak więc muszę przyznać, że na naszej półce nie zagrzeje na dłużej miejsca. Możliwe, że w grze z nastoletnimi graczami sprawdziłaby się o wiele lepiej. Jednak nie dane mi było tego sprawdzić, ponieważ rzadko zasiadam do stołu z tym przedziałem wiekowym. Jednego jestem pewien – nie jest to gra (przez mnogość zasad), którą zaproponuję do ogrania w wielopokoleniowym gronie. Piękne wykonanie, zachęcające grafiki, ale w mojej opinii niestety gra na tle innych, które wpychają się w nasze ręce z każdej strony, nie ma szans na wybicie. Mimo wszystko proponuję wypożyczyć ją przed zakupem i samemu ocenić czy odnajdziecie się w tym gangsterskim klimacie.
Mocne strony:
- dobrze działający tryb licytacyjny,
- możliwość planowania swoich posunięć,
- regrywalność,
- przepiękne wykonanie i przyciągające wzrok grafiki.
Słabe strony:
- złożoność i mnogość zasad (jak na grę familijną),
- gra niekoniecznie przeznaczona dla młodszych jak i starszych (60+) użytkowników,
- mimo pięknych grafik, brak wyczuwalnego klimatu w trakcie rozgrywki.
Przydatne linki:
Profil gry w serwisie Board Game Geek