Recenzja #265 Mandala

Abstrakcyjne gry dwuosobowe to coś, co bardzo często ląduje na naszym stole. W tej kategorii gier Patchwork wydaje się być niezastąpiony. Czyżby? Mandala to nowa propozycja od wydawnictwa Rebel, która zaskakuje swoim niecodziennym wykonaniem i mechaniką, ale czy jest ona na tyle ciekawa, by warto się nią zainteresować i by mogła konkurować z innymi grami tego typu?
Informacje o grze
Autorzy gry: Trevor Benjamin, Brett J. Gilbert
Ilustracje: Klemens Franz
Wydawnictwo: Rebel
Liczba graczy: 2
Czas gry: 20 minut
Wiek:7+
Mechaniki w grze: Hand Management

Tworzenie mandali to element prastarego świętego rytuału. Z barwionego piachu usypuje się symboliczną mapę świata, by po chwili uroczyście ją zniszczyć, a piach zmieść do rzeki, odwzorowując w ten sposób nieskończony cykl życia, śmierci i odrodzenia.
Patchwork, Zaginione Miasta, Santorini, Onitama – to tylko kilka przykładów gier z kategorii abstrakcyjnych dwuosobówek. Teraz do tej grupy dołączyła Mandala – gra o przesypywaniu kolorowego piasku.
Bardzo lubimy grać w tego typu gry i dość często lądują na naszym stole, ponieważ nie wymagają od nas większej liczby graczy i z reguły nie pochłaniają na długie godziny. Dlatego tym bardziej zainteresowaliśmy się tym tytułem, a dzięki wydawnictwu Rebel możemy zagrać w polską edycję tej gry. Już za chwilę przekonacie się, że w środku pudełka czeka na nas nie lada niespodzianka.

Przegląd elementów gry
W niedużym pudełku okraszonym dość ciekawą ilustracją mandali otrzymujemy w zasadzie 3 elementy, które są nam niezbędne do rozgrywki. Pierwsza w nasze ręce wpada niezbyt dobrze napisana, niedługa instrukcja do gry. Jako że Mandalę cechuje dość nietuzinkowa mechanika, musimy skupić się podczas nauki zasad. Na całe szczęście przykłady w niej zawarte ułatwiają zrozumienie podstaw gry.

Drugim elementem jest niecodzienna plansza do gry, która została wykonana z materiału. Przed pierwszym użyciem zalecam jej wyprasowanie. Można ją również wyprać gdyby podczas którejkolwiek z zaciętych rozgrywek doszło do jej zabrudzenia. Plansza ułatwia zarządzanie polem gry i prezentuje się bardzo ładnie na stole.

Ostatnim już elementem są karty z bardzo prostymi ilustracjami mandali w sześciu kolorach. Nie można im oczywiście odmówić czytelności, ponieważ kolory są bardzo wyraźne, ale niestety rysunki te mogłyby być znacznie ciekawsze. Na dwóch kartach znajdziemy krótkie przypomnienie przebiegu gry. To wszystko jeśli chodzi o zawartość pudełka.


Zasady gry
W trakcie rozgrywki obaj gracze będą równocześnie budowali dwie mandale, umieszczając karty ze swojej ręki na wzgórzach (środek planszy) i polach znajdujących się pod nimi (po dwa pola dla każdego z graczy). Wzgórza są obszarem wspólnym, natomiast pola są obszarem prywatnym. W trakcie swojej tury będziemy mogli wykonać jedną z 3 dozwolonych czynności.
Pierwszą z nich będzie rozbudowa wzgórza. Wykonując tę akcję możemy umieścić tylko jedną kartę na jednym ze wzgórz pamiętając o bardzo ważnej zasadzie „unikalności koloru„, która dotyczy również kolejnej akcji. Następnie możemy dobrać 3 karty na rękę, nie przekraczając limitu 8 kart. Pod koniec zawsze sprawdzamy, czy udało nam się ukończyć mandalę (o tym za chwilę).

Zasada unikalności koloru mówi nam, że każdy z sześciu dostępnych kolorów może się pojawić tylko raz w obszarach pojedynczej mandali tj. wzgórze, nasze pole i pole przeciwnika. Przykładowo: jeśli przeciwnik zagrał na swoje pole kartę koloru czarnego, to nie możemy jej zagrać ani na wzgórze, ani na własne pole. Oczywiście można dokładać karty tego samego koloru na polach, na których taki kolor już się znajduje.

Druga z dostępnych akcji to Uprawa Pola, która pozwala nam na zagranie dowolnej liczby kart tego samego koloru na jedno ze swoich pól, oczywiście pamiętając o wcześniej wspomnianej zasadzie „unikalności koloru„. Decydując się na tę akcję, nie pobierzemy dodatkowych kart na rękę, ale wciąż należy sprawdzić, czy udało się ukończyć mandalę.

Ostatnia akcja pozwala nam na odrzucenie z ręki dowolnej liczby kart tego samego koloru, umieszczenie ich na stosie kart odrzuconych i dobranie takiej samej liczby nowych kart na rękę. W ten sposób możemy w szybki sposób pozbyć się zbędnych kart.

Gdy na jakiejkolwiek z mandali znajdą się karty w sześciu kolorach, wtedy mandala jest ukończona i należy przejść do kolejnego kroku, jakim jest „Niszczenie Mandali„. Osoba, która zagrała więcej kart na swoim polu, wybiera jako pierwsza po jednym kolorze kart znajdujących się na wzgórzu. Gracze robią to na przemian.

Teraz sprawdzamy, czy na obszarze rzeki (na samym dole planszy), mamy już umieszczony taki kolor. Jeśli nie, wtedy umieszczamy jedną z kart na pierwszym polu, zaczynając od lewej strony. Jeśli pozostały nam jakieś karty, wtedy umieszczamy je w swojej misie rewersem do góry. Każdy nowy kolor, to kolejne miejsce w rzece, które jest warte coraz większą liczbę punktów (od 1 do 6). Jeśli wybraliśmy ze wzgórza kolor, który jest już na którymkolwiek polu w naszej rzece, wtedy po prostu umieszczamy te karty w misie rewersem do góry.

Gra kończy się w dwóch przypadkach. Gdy skończy się talia kart lub gdy którykolwiek z graczy umieści szósty kolor w swojej rzece. Wtedy przechodzimy do podliczania punktów. Wszystkie karty, które umieściliśmy w misie, układamy pod kartami tego samego koloru znajdującymi się w rzece. Zaczynając od lewej, każda karta tego koloru jest warta 1 pkt, kolejny kolor to dwa punkty za każdą kartę, kończąc na 6 punktach za kartę ostatniego koloru. Suma wszystkich jest naszym końcowym wynikiem.

Recenzja
Dzięki bardzo dobrze zaprojektowanej materiałowej planszy łatwo odnaleźć się w obszarze gry. Już na pierwszy rzut oka widać, gdzie znajdują się jakie pola i gdzie umieścić wybraną przez nas kartę. Świetna organizacja przestrzeni gry jest tutaj istotna, ponieważ cały czas musimy analizować jakie kolory, ile kart i na jakich polach obu mandali się znajdują. Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, zasady gry na pierwszy rzut oka nie należą do najbardziej przystępnych, lecz gra wcale nie jest taka trudna, jakby się to mogło wydawać (nie pomaga tutaj słabo napisana instrukcja). Już po pierwszej partii powinniście załapać, o co chodzi. Dlatego też nie zniechęcajcie się zbyt szybko, gdy będzie ona nieudana.

Mechanika zagrywania kart jest niezwykle satysfakcjonująca. Mimo tego, że podczas rozgrywki możemy się zrelaksować, jest się tutaj nad czym zastanawiać. Czy zagrać teraz tę kartę (lub kilka kart) na pole, by zwiększyć swoją szansę na wybór pierwszego koloru? Czy też wstrzymać się, by zagrać kartę na wzgórze i dobrać 3 cenne karty na rękę? A może zaryzykować i odrzucić kilka kart tego samego koloru, które nie są dla nas istotne i dobrać coś, na czym nam zależy? Wybór nie jest prosty, a pamiętajcie, że obsługujemy jednocześnie dwie mandale.

Musimy też bacznie obserwować poczynania naszego rywala, by nie zaskoczył nas w pewnym momencie jakimś niekorzystnym dla nas zagraniem. Podoba mi się tutaj również system punktacji, który już od samego początku rozgrywki pozwala coś zaplanować, ale wymaga od nas ciągłej analizy i dostosowywania się do aktualnej sytuacji na polu gry.

Losowość odgrywa tutaj pewną rolę, ale to nie od niej zależy końcowy wynik. To głównie nasze decyzje decydują o ostatecznej punktacji. Wpływa ona głównie na regrywalność omawianej dziś pozycji, gdyż za każdym razem, będziemy musieli się dostosować do nowych zmiennych na planszy, jak i na naszej ręce. Dwie takie same rozgrywki, nie mają prawa się zdarzyć. Już od drugiej partii, rozgrywka staje się niezwykle płynna, co sprawia, że dobiega końca dość szybko i często niespodziewanie. Dlatego też prawie nigdy nie skończy się na jednej partii.
Podsumowanie
Mandala to bardzo przyjemna gra dwuosobowa. Nie zajmuje dużo miejsca na stole, a specjalna materiałowa mata robi niezłe wrażenie i znacznie ułatwia organizację pola gry. Próg wejścia nie jest wysoki, ale niezbyt dobrze napisana instrukcja utrudnia nieco rozpoczęcie zabawy.
Mandala relaksuje i bawi, a jednocześnie pozwala na szybką i satysfakcjonującą rozgrywkę. Jeśli często grywacie w dwuosobowym gronie, to powinniście się zainteresować tym tytułem. Żałuje tylko, że mechanika nijak nie nawiązuje do tematyki Mandali. My uwielbiamy dwuosobowe pojedynki przepełnione negatywną interakcją, dlatego też Mandala zostaje w naszej kolekcji na dłużej. Polecamy!

Mocne strony:
- plansza z materiału, którą można prać,
- wysoka regrywalność,
- sporo negatywnej interakcji,
- szybka i satysfakcjonująca rozgrywka,
- zmusza do ciągłej analizy sytuacji na stole.
Słabe strony:
- słabo napisana instrukcja,
- mało tutaj odniesienia do Mandali.
Przydatne linki:
Profil gry w serwisie Board Game Geek
Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.
Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Rebel. Bardzo dziękujemy!
