Recenzja #250 O Kocie w Kłopocie
Tak to już jest, że koty często wpadają w kłopoty. Są to z natury ciekawskie zwierzaki i wszędzie ich pełno. Czasami kot zawędruje jednak zbyt daleko i później ma problem z odnalezieniem domu… W grze o Kocie w Kłopocie będziemy starali się pomóc właśnie takim mruczkom znaleźć drogę powrotną. Przyłączycie się do poszukiwań?
Informacje o grze
Autor gry: Shigehiro Ariizumi
Ilustracje: Youko Nakata
Wydawnictwo: Trefl Joker Line
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 30 min
Wiek: 10+
Mechaniki w grze: Modular Board, Point to Point Movement
„Wyobraź sobie, że jesteś małym kotkiem, który właśnie obudził się w naczepie ciężarówki. Najwyraźniej zasnąłeś w trakcie beztroskiej zabawy. Teraz jesteś samotny, głodny i chcesz wrócić do domu. Tylko gdzie jest dom?”
Kiedy tylko zobaczyłam pudełko z grą O Kocie w Kłopocie bardzo spodobała mi się grafika i futrzak z urzekającymi wielkimi oczami. Uwielbiam koty i lubię grać w gry, które o nich opowiadają. Ucieszyłam się więc z możliwości zrecenzowania tej pozycji, stworzonej przez japońskiego twórcę Shigehiro Ariizumi. Jak wiadomo, Japończycy są miłośnikami kotów, wierzyłam więc, że ta gra będzie hołdem w ich stronę i świetną zabawą. Czy rzeczywiście moje przypuszczenia się sprawdziły? Zapraszam do zapoznania się z recenzją.
Przegląd elementów gry
Gra o Kocie w Kłopocie zajmuje dość spore pudełko. Niestety po jego otwarciu okazało się, że większość zawartości to… powietrze. Rozumiem, że gra wygląda w takim pudle na bardziej okazałą, ale niestety miejsce na półkach też się kiedyś kończy… Spokojnie wszystkie elementy gry zmieściłyby się w o połowę mniejszym opakowaniu.
Tym, co najbardziej rzuca się w oczy, są puszyste pionki kotków. Każdy z nich (wykonany z futerka innego koloru) jest po prostu przesłodki. Pionki są estetyczne i ładnie wykonane, są na pewno dużym atutem gry, gdyż bardzo podobają się dzieciom.
Kolejnym elementem gry jest 16 kafelków planszy. 4 z nich to kafelki startowe, pozostałe 12 tworzy nam „okolicę”, po której będą spacerować nasze futrzaki. Kafelki są wykonane z grubej tektury i ładnie zilustrowane. Każdy budynek jest wyjątkowy i różni się od innych pewnymi szczegółami. W skład gry wchodzi również 38 kart akcji (karty Posiłku, Szczęścia i Pecha). Wszystkie są ładnie zilustrowane i dość grube, nie powinny więc ulec szybko zniszczeniu.
W pudełku znajdziemy również kolorowe żetony, na podstawie których nasze kotki będą szukały swoich domów. Żetony są solidnie wykonane a przedstawione grafiki czytelne.
Oczywiście gra planszowa nie mogłaby się obyć bez instrukcji. Ta, którą znajdziecie w O Kocie w Kłopocie, wyczerpująco przedstawia zasady rozgrywki. Po jednorazowym przeczytaniu nie powinno być żadnych problemów z rozpoczęciem zabawy.
Zasady gry
Rozgrywkę należy rozpocząć od przygotowania planszy. Rozkładamy zakryte kafelki w kształt kwadratu 4×4 pamiętając o umieszczeniu tych z polami startowymi w rogach (te z kolei pozostawiamy odkryte). Rozdajemy każdemu z graczy po 3 tajemnicze żetony (każdy innego rodzaju), których nie wolno odsłaniać. W grze występują 3 rodzaje żetonów (Kształtu, Dachu i Ogrodu) i to na ich podstawie nasz kotek będzie szukał swojego domku. Dodatkowo rozdajemy graczom karty Posiłku – 2 Skromne i 1 Pożywną. Dzięki nim kotek będzie miał siłę ruszyć się z miejsca, o tyle pół ile wskaże nam karta. Na środku stołu kładziemy stos dobierania, w którego skład będą wchodziły karty Akcji (Posiłku, Szczęścia i Pecha).
Każdy gracz ma do wyboru dwie akcje podczas swojej tury: może albo szukać domku, albo szukać Posiłku. Podczas szukania domu wykładamy karty z jedzeniem i przesuwamy kotka o odpowiednią liczbę pól. Wskazujemy, gdzie chcemy iść i dopiero wtedy odkrywamy zakryte do tej pory plansze. Jeśli wejdziemy do któregoś z domów, podajemy przeciwnikowi nasze żetony, a on sprawdza, czy któryś z nich pasuje. Jeśli tak – odwraca go (nawet jeśli pasują wszystkie, może odwrócić tylko 1 z nich!).
Jeśli gracz zdecyduje się szukać Posiłku, dobiera kartę ze stosu dobierania. Liczba pobranych kart zależy od tego, gdzie w danej chwili znajduje się kotek. Jeśli na polu z domem może pobrać 2 karty, jeśli na polu wędrówki tylko 1.
W grze występują również karty Pecha, ale nie są one zbyt uciążliwe w rozgrywce. Na przykład karta Myszy pozwala nam przesunąć pionek przeciwnika 3 pola w dowolnym kierunku. Dodatkowo koty mogą ze sobą walczyć, jeśli spotkają się na tym samym polu! Walka przypomina „wojnę”, polega na porównaniu wartości kart. Gra kończy się, gdy któryś z kotków odnajdzie swój domek.
Recenzja
O Kocie w Kłopocie to gra, która według Wydawcy powinna trafić do dzieci w wieku co najmniej 10 lat… Moim zdaniem jest to zawyżony wiek, gdyż 10-latki potrafią już grać w naprawdę zaawansowane pozycje, a recenzowana gra do takich nie należy. Młodsze dzieci (u mnie nawet 4-latka!) spokojnie poradzą sobie z rozgrywką, jeśli tylko dorośli pomogą odrobinę z czytaniem treści kart. Na szczęście takie maluchy mają dobrą pamięć, kojarzą tekst z obrazkiem i szybko zapamiętają, co oznaczają karty.
Rozgrywka moim zdaniem trwa zbyt długo, gra ciągnie się w nieskończoność… Zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie to, że po dotarciu do właściwego domu i odkryciu, że wszystkie żetony pasują, kotek i tak nie może zostać u siebie, tylko „coś sobie przypomina” i dopiero kiedy wszystkie żetony zostaną sprawdzone, może wrócić do tego właściwego domu, w którym być może był już na samym początku gry. Rozumiem, że chodziło o to, żeby wszyscy mieli równe szanse na zwycięstwo i „chodzili” po planszy, ale gra trwa wtedy naprawdę długo. Tak samo, jak możliwość ruchu tylko o 1, 2 lub 3 pola po dużym terenie. Po jakimś czasie gra robi się dla dzieci naprawdę nużąca.
Grywalność pomimo wielu kafelków i różnorodnych żetonów nie jest dość duża, po prostu mamy wrażenie, że ciągle robimy to samo i nic ciekawego się w tej grze nie dzieje. Skalowalność jest dobra, ale niestety gra jest mało emocjonująca zarówno na dwie, jak i na więcej osób.
Gra jest ładnie wykonana i małym miłośnikom kotów podobają się puszyste pionki. Szkoda, że teren poszukiwań domu jest tak duży i w konsekwencji niezbyt czytelny. Myślę, że spokojnie można byłoby uprościć tę grę, zastępując karty z tekstem samymi obrazkami i zmieniając pole gry i niektóre zasady. Wtedy mogłaby zostać zmieniona docelowa grupa odbiorców.
Podsumowanie
Nieczęsto zdarza się, że muszę napisać o grze negatywnie. Pozycje dla dzieci są coraz ciekawsze i lepiej dopracowane zarówno od strony wizualnej, jak i mechanicznej. Niestety O Kocie pomimo ładnego wykonania nie zachwyca. Mało porywająca mechanika nie zachęci do gry starszych dzieci a konieczność czytania i dość duża zawiła plansza układana z kafelków nie przypadnie do gustu najmłodszym. W grze o kotach mało też samych kotów… Wielka podobizna kotka zdobiąca okładkę i kilka małych grafik kotków na kartach w gąszczu dróg, parków i domków. W tej cenie spokojnie znajdziecie ciekawsze kocie gry…
Mocne strony:
- ładne wykonanie,
- słodkie pionki kotków,
- za każdym razem możliwość innego ułożenia planszy.
Słabe strony:
- zbyt duże pudełko w stosunku do zawartości,
- mało emocjonująca rozrywka,
- zawyżony wiek graczy,
- mało „kota w kocie”.
Przydatne linki:
Link do strony wydawnictwa
Profil gry w serwisie Board Game Geek