Recenzja #173 Carta Impera Victoria
Carta Impera Victoria to mała gra, w której staramy się rozwinąć naszą cywilizację, nim zrobią to inni gracze. Zbierając karty odpowiedniego koloru i rozbudowując nasze doktryny z czasem będziemy mieli coraz więcej możliwości. Jednak im lepiej nam pójdzie, tym bardziej mściwi będą inni przywódcy. Strzeż się sojuszy, które mogą przyczynić się do Twojego upadku!
Informacje o grze
Autor gry: Remi Amy Ilustracje: Christopher Matt Wydawnictwo: Funiverse Liczba graczy: 2-4 Czas gry: 20 min Wiek: 8+ Mechaniki w grze: Deck / Pool Building, Hand Management, Set Collection, Variable Player PowersZarys fabularny
„Carta Impera Victoria to gra CIVilizacyjna oraz dyplomatyczna, w której rozwijasz swój naród. Zdobądź jako pierwszy hegemonię w jednej z domen, aby tworzyć historię, ale nie spuszczaj oczu ze swoich przeciwników. Tworzenie tymczasowych sojuszy może być najlepsze, aby zapobiec triumfowi innego gracza… i pamiętaj, niekiedy atak jest najlepszą obroną!„
Przegląd elementów gry
Carta Impera Victoria to gra, jak sama nazwa wskazuje, w której naszym zadaniem jest rozwinięcie cywilizacji. Osobiście bardzo lubię tego typu tematykę i w zasadzie mam kilka takich gier planszowych w swojej kolekcji. Jednak zaciekawiło mnie to, jak można stworzyć ciekawą grę cywilizacyjną, zamkniętą w niezbyt dużym pudełku i opartą na samych kartach. Muszę przyznać, że pudełko samo w sobie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Zazwyczaj opakowania gier karcianych są prostokątne oraz płaskie. Czasem zawierają także jakiś separator, który sprawia, że karty nie mieszają się ze sobą. Natomiast w przypadku Carta Impera Victoria otrzymujemy eleganckie pudełko ze świetnie wykonanym insertem!
W trzech osobnych przegródkach znajdują się karty, podzielone na trzy epoki, których w sumie znajdziemy tutaj aż 104. Dzielą się one na sześć kolorów, oznaczających domeny, czyli: armię, religię, ekonomię, naukę, kulturę oraz utopię. Bardzo podoba mi się wygląd kart, na których znajduje się jedynie symbol domeny oraz niezwykle klimatyczna grafika. Co prawda w danej epoce karty tego samego koloru są identyczne. Jednakże w kolejnych epokach odzwierciedlających rozwój cywilizacji, karty również się zmieniają. Ten szczegół bardzo przypadł mi do gustu już podczas pierwszej rozgrywki.
Kolejnym elementem są 4 planszetki dla graczy, które pełnią funkcję pomocy. Jak dla mnie to strzał w dziesiątkę, ponieważ ciężko byłoby zapamiętać wszystkie możliwe rodzaje akcji, które możemy wykonać, w szczególności, że karty nie zawierają żadnego tekstu. Dzięki temu, że są to dość duże planszetki, a nie kolejne karty, gra wygląda niesamowicie porządnie. Opis akcji jest stosunkowo krótki, ale za to bardzo intuicyjny przez to, że zawiera wiele symboli. Na samej górze zamieszczono również warunki zwycięstwa oraz liczbę potrzebnych kart do wykonania danej akcji z podziałem na liczbę graczy zasiadających do rozgrywki.
Ostatnim najmniejszym komponentem będącym przysłowiową wisienką na torcie jest moneta kultury. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że w grze karcianej znajdę metalowy żeton, który tak bardzo zwraca na siebie uwagę.
Instrukcja została zawarta na 12 stronach małej książeczki. Może wydawać się, że jest to dość sporo tekstu. Natomiast warto wspomnieć także o dużej liczbie przykładów w formie obrazków, które ułatwiają zrozumienie rozgrywki. Każdy etap gry opatrzony został dużym nagłówkiem, przez co łatwo odnaleźć się w tekście. Dodatkowo szczegółowo opisano każdą akcję w danej domenie, co jest rozwinięciem pomocy zawartej na planszetkach. Jak dla mnie instrukcja została napisana bardzo czytelnie i pierwsza rozgrywka nie powinna przysporzyć żadnych problemów.
Zasady gry
Carta Impera Victoria polega na rozbudowie swojej cywilizacji za pomocą kart. Jeżeli któryś z graczy uzbiera 7 kart (w rozgrywce trzy- i czteroosobowej) lub 8 kart (w grze dwuosobowej) danej domeny, zostaje zwycięzcą! Jednak nie jest to aż takie proste, jak się wydaje. Zapewniam, że nasi przeciwnicy zrobią wszystko, aby przeszkodzić nam w odniesieniu triumfu w momencie, gdy będziemy o krok od zwycięstwa.
Rozgrywka w Carta Impera Victoria różni się w zależności od liczby graczy, dlatego przytoczone tutaj zasady, będą opisywać jedynie rozgrywkę czteroosobową. Już na samym początku otrzymujemy wybór w doborze kart pomiędzy wariantem podstawowym, czyli pociągnięciem na rękę 3 kart lub wariantem draftu, czyli dobraniem 4 kart, wybraniem z nich jednej i przekazaniem reszty kolejnej osobie. Ja zazwyczaj wybierałam opcje draftu ze względu na to, że jest ciekawsza.
Gdy już przygotujemy się do rozgrywki, możemy wykonać fazę akcji. Obowiązkowo każdy gracz co turę będzie zagrywał 1 kartę z ręki i kładł ją na stole przed sobą. Jeśli zagrywamy kartę z nowej domeny, wtedy tworzymy z niej osobną kolumnę. Natomiast w momencie, gdy wybieramy kartę, której kolor już leży przed nami, wtedy układamy ją na poprzedniej karcie, ale w taki sposób, aby wszyscy gracze widzieli liczbę naszych kart. Po zakończeniu tej akcji możemy opcjonalnie zastosować efekty naszych domen w dowolnej kolejności, o ile oczywiście mamy na stole wystarczającą liczbę kart. W grze występują dwa rodzaje efektów: stałe oraz odrzuconej karty.
Efekty stałe możemy zastosować w momencie, gdy w naszym obszarze gry leżą co najmniej 2 karty danego koloru. Na przykład posiadając 2 karty religii, zwiększamy limit kart na ręce z 3 do 5. Natomiast jeśli zdobędziemy dwie kolejne karty tej samej domeny, wtedy efekt zostaje podwojony, a limit kart na naszej ręce zwiększy się aż do 7. Oczywiście w momencie, gdy stracimy odpowiednią liczbę kart, wtedy nie możemy już dłużej korzystać z dobroci danej domeny i tym samym nasz limit kart znów spadnie. To samo tyczy się pozostałych efektów stałych z innych kolorów.
Natomiast efekt odrzuconej karty możemy wykorzystać wtedy, gdy na stole przed nami mamy kartę w kolorze, z którego chcemy skorzystać. Jeśli chciałabym dobrać ze stosu 5 kart, a następnie odrzucić 5 spośród dobranych, jak i z ręki, muszę najpierw odrzucić zieloną kartę nauki z mojego obszaru gry. Brzmi nieco skomplikowanie, ale zapewniam, że kilka tur rozgrywki wystarczy, aby wszystko sobie w głowie uporządkować.
Na koniec naszej tury pozostaje nam jedynie dobranie kart w takiej liczbie, aby zapełnić nasz limit. Na początku liczba ta wynosi 3 karty, natomiast podczas rozgrywki może wzrosnąć aż do 7. Jeśli w fazie dobierania kart mamy już na ręce wystarczającą liczbę kart, wtedy po prostu nie ciągniemy nowych. Tak jak już wspomniałam wcześniej, gra kończy się w momencie, gdy któryś z graczy zgromadzi odpowiednią liczbę kart danej domeny lub gdy zostanie pociągnięta ostatnia karta ze stosu. W tym drugim przypadku gracze zliczają punkty za domeny, w których mają przewagę nad przeciwnikami, a zwycięzcą zostaje ta osoba, która zdobyła ich najwięcej.
Wrażenia z rozgrywki
Carta Impera Victoria to gra, która już od samego początku podbiła moje serce. Śmiało mogę powiedzieć, że spodobała mi się najbardziej spośród gier karcianych, które w ostatnim czasie trafiły w moje ręce. Ale po kolei! Zacznijmy od wykonania, które w mojej ocenie stoi na bardzo wysokim poziomie. Gdy pierwszy raz pokazałam ten tytuł moim znajomym, ich reakcja była dokładnie taka sama jak moja. Bardzo zdziwili się tak porządnemu wykonaniu gry, a zarazem jej prostocie. Grafiki jak dla mnie są strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu, że na kartach nie ma żadnego tekstu, do gry nie zakrada się niepożądany chaos. Według mnie świetnie wpasowują się w klimat rozgrywki, dzięki zmianie grafik w zależności od etapu gry.
Jeśli chodzi o planszetki to są świetną pomocą. Chociaż podczas pierwszej rozgrywki zdarzyło mi się zastanawiać nad tym, co i kiedy mogę zrobić. Choć są one intuicyjne, to niestety gra wymaga lekkiego ogrania, aby móc wykorzystać powiązania pomiędzy efektami kart. Jest to zdecydowanie kwestia mechaniki, która pomimo tego, że jest bardzo przemyślana, może sprawiać lekkie trudności podczas pierwszej rozgrywki. Nowi gracze nie do końca potrafią odnaleźć się w możliwościach, jakie dają domeny i różnicach pomiędzy efektami stałymi, a kart odrzuconych. W momencie, gdy my jesteśmy już po kilku rozgrywkach, a inni gracze zasiadają do tego tytułu po raz pierwszy, widać pomiędzy nami olbrzymią przepaść. Ogranie gry jest kluczowe, aby dobrze zarządzać swoimi akcjami. Na szczęście już przy drugiej partii wszyscy zaczynają dostrzegać zależności pomiędzy akcjami, przez co gra robi się znacznie ciekawsza.
Zdecydowanie dużym plusem jest odpowiednia doza negatywnej interakcji. Akcje odrzuconej karty domeny armii, ekonomii oraz utopii mogą nieźle namieszać w planach innych graczy. Jednakże najbardziej podoba mi się to, że ta ilość negatywnej interakcji nie jest przesadzona. Jeśli jakiś gracz zrobi nam psikus i przeszkodzi w zwycięstwie w jednej rundzie, wcale nie oznacza to, że przegramy. Wystarczy trochę sprytu i szczęścia i jesteśmy w stanie wybrnąć z każdej sytuacji. Dodatkowo bardzo ciekawą akcję zawiera kultura, która może kopiować efekt dowolnej domeny dowolnego gracza. Dopóki mamy najwięcej niebieskich kart, inne cywilizacje stoją przed nami otworem. Jeśli w jednej turze potrzebujesz zwiększenia limitu kart na ręce, a w następnej chciałbyś zwiększyć innemu graczowi liczbę kart potrzebnych do zwycięstwa to żaden problem, wystarczy tylko dobrze rozejrzeć się po stole.
W Carta Impera Victoria grałam w każdym składzie osobowym i nie zauważyłam, żeby liczba osób wpływała na radość z rozgrywki. Zapewne wpływa na to dość dynamiczna rozgrywka i akceptowalny downtime. Dzięki temu, że trochę inaczej przygotowuje się rozgrywkę w zależności od liczby osób, daje to grze dodatkowy atut. Jednak muszę tutaj wspomnieć, że negatywna interakcja jest bardziej odczuwalna od trzech graczy. W grze dwuosobowej bardziej skupiamy się na rozbudowie swojego poletka niż na przeszkadzaniu naszemu przeciwnikowi. Czas gry również jakoś szczególnie nie zmienia się w zależności od liczby osób. Tytuł ten będzie stanowił świetny przerywnik między większymi grami. Obawiam się jedynie o regrywalność na dłuższą metę. Z racji tego, że w każdej rozgrywce mamy do dyspozycji ten sam zestaw akcji i te same karty, to niestety może okazać się, że po jakimś czasie nie będzie już ona aż tak kusząca. Ja na szczęście po kilkunastu rozgrywkach nadal nie mam dość.
Carta Impera Victoria to bardzo ciekawa gra karciana nawiązująca do tematyki cywilizacyjnej. Tytuł ten jest dla mnie bardziej ubogą i łatwiejszą wersją 7 Cudów Świata. Gra bardzo przypadła mi do gustu między innymi ze względu na czas rozgrywki, ponieważ zazwyczaj gry cywilizacyjne zajmują sporo czasu. Tutaj mamy szybką i dość łatwą rozgrywkę, którą spokojnie rozegramy wieczorem lub podczas spotkania ze znajomymi. Oczywiście, jeśli poszukujecie gry bardziej skomplikowanej i posiadającej bardziej zaawansowaną mechanikę rozbudowy swojej cywilizacji, to Carta Impera Victoria może nie przypaść Wam do gustu. Jest to pozycja należąca do gier lżejszego kalibru, która wygląda bardzo ładnie, a do tego oparta została na dość prostej mechanice. Jest to tytuł odpowiedni zarówno do grania w gronie planszówkowiczów, jak i rodziny, przez co znalazła miejsce w mojej kolekcji gier planszowych.
Mocne strony:
- pięknie się prezentuje,
- łatwe zasady,
- dobra skalowalność,
- szybka rozgrywka,
- odpowiednia doza negatywnej interakcji,
- bardzo dobrze dopasowany insert.
- wymaga ogrania, aby dobrze wykorzystywać zależności pomiędzy akcjami,
- akcje mogą sprawić pewne trudności podczas pierwszej rozgrywki,
- na dłuższą metę może okazać się mało regrywalna.
Przydatne linki:
Grę w najlepszej cenie kupisz tutaj
Profil gry w serwisie Board Game Geek
Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi materiałami i spodobała ci się nasza strona to polub nas na facebooku:
Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Funiverse