Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Recenzje

Recenzja #1057 Dolina żywiołów

Zostań prawdziwym łowcą magicznych stworzeń! Poskramiaj istoty reprezentujące cztery żywioły, a także potężne smoki i zyskaj największą moc i uznanie! Dolina żywiołów to sprytna i szybka gra karciana, która przeniesie nas w fantastyczny świat baśni i legend. Gotowi na wspaniałą przygodę?

Autor gry Dolina żywiołów: Eric Hong

Wydawnictwo: Rebel

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: 40 minut

Wiek: 14+


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Rebel. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Dolinę żywiołów miałam okazję poznać na zeszłorocznych Planszówkach w Spodku, z niecierpliwością czekałam więc na własny egzemplarz gry. Rozgrywka przypominała mi wtedy łapanie pokemonów, a następnie wykorzystywanie ich mocy do łapania kolejnych… Myślę, że nie ma osoby, która nie marzyłaby chociaż raz, o posiadaniu jakiegoś magicznego stworzenia… A w Dolinie żywiołów wszystko jest możliwe! Zapraszamy do recenzji.

Dolina żywiołów to średniej wielkości gra karciana. Uwagę od razu przykuwa pięknie zilustrowana okładka! W środku czekana na nas jeszcze więcej zapierających dech w piersiach grafik… Czego tutaj nie ma! Są potężne smoki, duszki, legendarne postaci z różnych mitologii, magiczne zwierzęta, bogowie… Już samo oglądanie kart daje sporo frajdy. W pudełku znajdziemy również żetony magicznych kamieni (wielka szkoda, że nie są wykonane np. z żywicy, wtedy prezentowałyby się jeszcze lepiej), drewniane pionki graczy, bardzo ładny znacznik pierwszego gracza oraz nieco zawiłą instrukcję. Na początku było mi dość ciężko zrozumieć, czym się różni na przykład polowanie i przywołanie od poskramiania, czy rozpatrywania… Na szczęście po pierwszej rozgrywce wszystko stało się już jasne.

Jak grać w Dolinę Żywiołów? Na początku rundy kolejno wybieramy po dwie upatrzone karty (polowanie). Następnie w swojej turze możemy wykonać dowolną liczbę z czterech możliwych akcji. To od nas zależy, czy sprzedamy stworzenia, aby otrzymać magiczne kamienie, czy weźmiemy karty na rękę (poskromienie), czy wyłożymy kartę do naszej zagrody (przywołanie), czy wypuścimy naszego stwora. Po fazie akcji rozpatrujemy efekty kart, które zostały wyłożone na stół. Są to nasze aktywne stworzenia i to za ich pomocą będziemy tworzyć silniczek napędzający zdobywanie punktów. Gra kończy się w dwóch przypadkach – po 10 turze lub, gdy ktoś uzyska 60 punktów.

A jaką funkcję w grze pełni Pionek Nieskończoności, czyli figurka białego smoka? „Można go postawić na środku planszy, by zdjęcia z rozgrywki były ładniejsze. Nie odgrywa innej roli.” (cytat z instrukcji). Co prawda, to prawda, smok bardzo ładnie prezentuje się na stole.


Dolina żywiołów to wciągająca karcianka, która umożliwia tworzenie niesamowitych połączeń pomiędzy kartami! Stworzenia wzajemnie na siebie oddziaływają i stale możemy wykorzystywać jedne to obniżania ceny, wzmocnienia efektu, otrzymania dodatkowych punktów za inne karty itd. Sprawia to, że powstają nam ciekawe kombosy, a odpalenie dobrze skonstruowanego silniczka, pozwala otrzymać spory zastrzyk punktów. Oczywiście mamy tutaj dość sporo losowości i może się zdarzyć, że nasze karty nie będą ze sobą zbyt dobrze „trybiły”. Zwykle jednak udaje się stworzyć na tyle funkcjonujące połączenia, że gracze mają dość wyrównaną liczbę punktów i nie powstaje efekt kuli śnieżnej. My najbardziej odczuwaliśmy losowość w rozgrywkach 2-osobowych. Na planszy pojawiało się wtedy nieco mniej kart, więc ich wybór był po prostu ograniczony. W większych składach pojawia się więcej stworzeń, istnieje wtedy większa szansa na złapanie tego szczególnie upatrzonego…

Dolina żywiołów spodobała mi się przede wszystkim za odczucia z rozgrywki. Podoba mi się łapanie tych magicznych stworzeń i zarządzanie ograniczonymi zasobami. Bardzo ciekawym rozwiązaniem było nieograniczenie kart na ręce gracza, ale ograniczenie liczby magicznych kryształów. Możemy posiadać jedynie 4 takie żetony, co dość znacząco zmniejsza możliwość zagrywania wielu kart naraz. Warto również wspomnieć o zagrodach, których liczba zależy od aktualnej rundy. Z każdą kolejną rundą otrzymujemy jedną dodatkową zagrodę na zagrane stworzenie. Gra nie jest może specjalnie innowacyjna, ale gra mi się w nią bardzo przyjemnie i z pewnością pokuszę się o dodatek Artefakty, które dodaje nowe magiczne stworzenia oraz nowe możliwości zagrywania kart (schronisko!).

Jeśli chodzi o sugerowany wiek graczy, to myślę, że 14+ jest określone nieco na wyrost. Ja grałam z 11-latką, która doskonale sobie poradziła, ba, nawet mnie ograła! Warto jeszcze wspomnieć, że przewagę w grze będzie mieć osoba znająca karty i najlepsze między nimi połączenia… Chyba że losowość (lub kolejność w turze) uniemożliwi ich dobranie. W Dolinie żywiołów mamy również nieco negatywnej interakcji… Możemy pozbawić kogoś karty, punktów lub pozbawić go magicznego stworzenia. Nie jest to jednak jakoś specjalnie odczuwalne, bo zwykle skupiamy się na własnym „stadzie”.

A na koniec urocza Wodnica, przypominająca mi nieco węgorza elektrycznego połączonego z aksolotlem… Prawda, że jest urocza?


Dolina żywiołów to bardzo przyjemna i wciągająca gra karciana! Dość proste zasady (chociaż mogą wydawać się na początku nieco zawiłe), szybka i satysfakcjonująca rozgrywka… Spodoba się wielbicielom „sprytnych” gier, gdzie trzeba nieco pomyśleć. Sprawdzi się zarówno jako filler, jak i rodzinna pozycja (tutaj szczególnie ze względu na przepięknie zilustrowane magiczne stworzenia). Polecamy, dla nas to jedna z ciekawszych karcianek w tym roku.


  • możliwość tworzenia ciekawych połączeń między kartami,
  • pięknie zilustrowane stworzenia z baśni i legend,
  • przyjemna, niezbyt długa rozgrywka,
  • spora regrywalność,
  • sprawdzi się jako filler i rodzinna pozycja.
  • instrukcja mogłaby być lepiej napisana,
  • dość mały wybór kart w 2-osobowych rozgrywkach.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *