Recenzje

Recenzja #910 Ostoja

Stwórz świat pełen harmonii, w którym zwierzęta żyją w zgodzie z naturą, a wszystko idealnie do siebie pasuje. Wykaż się jednak rozwagą i strategicznym myśleniem, gdyż każdy Twój ruch ma tutaj ogromne znaczenie! Ostoja to pięknie zilustrowana gra, która zaskoczy niejednego wielbiciela abstraktów logicznych! Gotowi na wyjątkową przygodę w kafelkowym świecie?

Autor gry Ostoja: Johan Benvenuto

Wydawnictwo: Rebel

Liczba graczy:1-4

Czas gry: 30 minut

Wiek: 10 +


Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Rebel. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Abstrakcyjne gry logiczne przyzwyczaiły nas już do tematyki związanej z przyrodą. Kaskadia, Calico, Aqua, Bonsai, Doniczki to tylko niektóre z gier, które mam w swojej kolekcji, a które pozwalają podziwiać piękno natury i przy okazji nieco wysilić szare komórki. Czy temat został już wyczerpany, czy może w nim pojawić się jeszcze jakaś świeżość? Zapraszam do recenzji gry Ostoja!

Ostoja to gra zamknięta w zgrabnym, niezbyt dużym, kwadratowym pudełku, które zostało po brzegi wypełnione zawartością! Bardzo doceniam wydawnictwo Rebel za sprytne inserty, tekturowe wkładki i zamykane schowki, które pozwalają utrzymać porządek w pudełkach z grami. W Ostoi wszystko idealnie mieści się w opakowaniu, chociaż jest tego naprawdę sporo, a sama gra jest zaskakująco ciężka, jak na swoje wymiary. Wszystkie elementy gry zostały bardzo solidnie wykonane i pięknie prezentują się na stole. Największe wrażenie robią oczywiście drewniane płytki terenów, których jest aż 120 (w 6 rodzajach!). Płytki możemy przechowywać w wygodnym płóciennym woreczku, który będziemy również wykorzystywać do losowania płytek umieszczanych na głównej planszy.

W pudełku znajdziemy również 4 solidne planszetki graczy, które dzięki dwóm stronom umożliwią grę w prostszym (szybszym) i nieco trudniejszym wariancie. Należy również wspomnieć o 66 znacznikach zwierzaków (wyglądają jak małe bursztynki), kolorowym notesie punktacji, pionkach duchów natury, kartach pomocy i ponad 40 kartach zwierząt i duchów natury! Jak widzicie, jest tego naprawdę sporo, a o wszystkim opowiada bardzo dobrze przygotowana instrukcja, która w jasny sposób przedstawia zasady gry.

Nieoczywiste grafiki

Jeśli chodzi o grafikę, to ja jestem absolutnie zachwycona! Piękne, nieoczywiste i świeże grafiki, na których możemy odnaleźć mnóstwo znanych nam zwierząt. Każda karta jest wyjątkowa, zarówno jeśli chodzi o ilustrację, jak i o sposób zdobywania z niej punktów. W tej grze nie ma dosłownie się do czego przyczepić, jeśli chodzi o wykonanie. Brawo!

Jeśli chodzi o zasady gry, to nie są one zbyt skomplikowane, pozwalają jednakże na bardzo dużą liczbę kombinacji zdobywania punktów! W swojej turze musimy wykonać jedną obowiązkową akcję dobrania 3 „kamyczków” i dołożenia ich na naszą planszetkę. Oprócz tego możemy zdecydować się na wykonanie akcji dodatkowych. Pierwszą z nich jest możliwość dobrania jednej karty zwierzęcia, a wraz z nią określonej liczby znaczników. Druga akcja polega na umieszczeniu znacznika zwierzęcia z karty na którejś z naszych płytek, o ile zostanie spełniony odpowiedni warunek. Akcję obowiązkową możemy wykonać raz, podobnie jak możemy dobrać jedynie jedną kartę. Znaczniki możemy dokładać natomiast „do woli”.

Podczas rozgrywki możemy jednocześnie posiadać 4 „niespełnione” karty zwierząt. Kartę możemy odłożyć na bok, o ile uda nam się z niej zdjąć wszystkie znaczniki i umieścić je w naszym świecie, co równocześnie zwolni nam miejsce. Jeśli chodzi o samo dokładanie płytek, to mamy pewne zasady, których musimy się trzymać. Wszystkie płytki mają swoje ograniczenia w dokładaniu, ale są one na tyle proste i intuicyjne, że bardzo szybko się je zapamiętuje, a poruszanie się po „płytkowym” świecie jest bardzo proste. Kiedy zagramy już w kilka podstawowych rozgrywek, możemy dołączyć do zabawy specjalne duchy natury, z którymi będziemy mogli jeszcze bardziej pokombinować przy dokładaniu płytek. Gra kończy się w momencie wyczerpania płytek z woreczka lub jeśli któremuś z graczy zostaną tylko 1-2 wolne miejsca na planszetce.

Ostoja mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła i muszę stwierdzić, że to najlepsza gra abstrakcyjna, którą poznałam w ostatnim czasie! Rozgrywka jest bardzo absorbująca, a jednocześnie niezbyt skomplikowana. Nawet początkujący gracz poradzi sobie z grą, a nawet jeśli podczas zabawy popełni jakiś błąd, to może spokojnie go naprawić, gdyż jest na to czas i miejsce na planszetce. Oczywiście są gracze, którzy analizują każdy ruch i ustawienie płytek, ale myślę, że Ostoja jest grą tego typu, że każdy może się przy niej dobrze bawić, zarówno początkujący, jak i bardziej zaawansowani gracze. Myślę, że najważniejszy jest tu fakt, iż możemy punktować na naprawdę wiele sposobów.

Gra ma bardzo dużą regrywalność, jak na pozycję tego typu! Punkty zdobywamy zarówno z kart, jak i za układ płytek na planszy, a w trudniejszym wariancie również z kart duchów natury. Możliwości jest mnóstwo, a zabawa przy ustawianiu płytek świetna! Bardzo podoba mi się, że płytki są dość stabilne i nie latają jak wściekłe po całej planszy. Nawet jeśli przesuniemy planszetkę, wszystko ładnie trzyma się na swoim miejscu.

W Ostoi czuć nieco „ducha” innych gier. Pierwsze skojarzenie to Azul, w którym również dopieramy po kilka „kafelków” i musimy je dopasować do naszej planszetki. Ostoję możemy porównać również do Kaskadii, gdzie spore znaczenie ma układ elementów na planszy. Same okrągłe płytki przypominają mi natomiast te z gry Pracownia Snów. Ostoja jest jednak na tyle różna od tych wymienionych gier, że zdecydowanie warto mieć ją w swojej kolekcji. Wyróżnia się lekką, zachwycającą grafiką (a muszę przyznać, że uwielbiam pięknie wydane gry) i regrywalnością. Ma również wszystkie cechy idealnej gry rodzinnej i doskonały czas rozgrywki, który nie jest ani za długi, ani za krótki.

Interakcja między graczami?

Jeśli szukacie gry z dużą interakcją, to w Ostoi znajdziecie ją jedynie podczas dobierania płytek ze wspólnej planszy głównej. Tutaj każdy skupia się głównie na swoim „poletku” i nie ingeruje w plansze innych graczy. Warto również wspomnieć o wariancie solo, który jest bardzo przyjemny i nie wymaga zbyt wielu zmian w porównaniu z grą w większym składzie. Z przyjemnością do niego zasiądę, aby nieco pogłówkować i stworzyć mój (kolejny) własny miniaturowy świat!

Ostoja to jedno z moich ostatnich największych zaskoczeń! Doskonałe ilustracje i wciągająca, lekka rozgrywka, która pozwala kombinować na wiele sposobów. Gra ma ogromną liczbę możliwości zdobywania punktów, co sprawia, że szturmem zdobyła podium moich ulubionych abstraktów logicznych. Nieco podobna do Kaskadii, Azula i Pracowni Snów, ale na tyle inna, że zdecydowanie warto mieć ją w swojej kolekcji. Idealny czas gry i nieskomplikowane zasady, które wymagają jednak logicznego myślenia i kombinowania. Wszystko to sprawia, że to pozycja uniwersalna, która spodoba się zarówno zaawansowanym, jak i początkującym graczom. Ogromnie polecam, szczególnie że grę można kupić w bardzo atrakcyjnej cenie!


  • przepiękne ilustracje,
  • świeża rozgrywka,
  • doskonałe wykonanie,
  • niewysoka cena,
  • duże możliwości kombinowania i zdobywania punktów,
  • bardzo dobry czas rozgrywki,
  • sprawdzi się zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych graczy.
  • brak.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Więcej o grze na Planszeo

Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.

Natalia Jagiełło

Od dziecka bardzo lubiłam grać w gry planszowe. Grałam z rodzicami i przyjaciółmi, w domu i szkole. Moje pierwsze gry, do których do dzisiaj mam spory sentyment to: Rummikub i Kaleidos. Z wiekiem gry poszły na jakiś czas w odstawkę, ale pasja wróciła z wielką mocą, kiedy zostałam mamą. Anastazja i Zojka pomogły mi na nowo odkryć miłość do gier planszowych, a nasza kolekcja stale się powiększa. Bardzo lubimy grać w gry familijne i edukacyjne, nasze ulubione pozycje to Pędzące Żółwie, Śpiące Królewny i Kakao. Bardzo lubię wykorzystywać gry w edukacji domowej córek, uczę je czytać i liczyć właśnie dzięki grom, które zabieramy ze sobą dosłownie wszędzie. Wieczorami lubię pograć z mężem i znajomymi w bardziej skomplikowane tytuły, takie jak na przykład Azul czy Brzdęk.

2 thoughts on “Recenzja #910 Ostoja

  • To teraz pytanie Ostoja czy Aqua? 🙂

    Odpowiedz
    • Wnioskując z recenzji Natalii – zdecydowanie Ostoja.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *