Recenzje

Recenzja #418 Dice Throne Season 1: Rerolled

Wejdź w bezlitosny świat Dice Throne Rerolled i zawalcz o najcenniejszą nagrodę – królewski tron! Jakim bohaterem Ty będziesz w tej niekończącej się, zaciekłej walce? Zwinny jak Ninja, silny niczym Paladyn, a może niebezpieczny niczym Barbarzyńca? Do Ciebie należy decyzja, co zrobisz z każdym głupcem, który ośmieli się wyzwać Cię na pojedynek! Dice Throne Rerolled wyzwoli Twojego ducha walki! Jesteś ciekawy dlaczego?


Informacje o grze Dice Throne Season 1: Rerolled

Autor gry Dice Throne Season 1: Rerolled : Nate Chatellier, Manny Trembley

Wydawnictwo: Lucky Duck Games

Liczba graczy: 2-6

Czas gry: 20-40 Min

Wiek: 8+



Dice Throne Season 1: Rerolled to pozycja, która nie mogła ujść uwadze chyba żadnemu graczowi. Spytacie dlaczego? Przede wszystkim ze względu na WIELKIE pudło, które robi ogromne wizualne wrażenie. Oczywiście sama zawartość nie pozostaje w tyle – wszystko jest piękne spakowane i dopracowane z najmniejszym szczegółem. Kiedy więc pojawiła się możliwość zrecenzowania tego tytułu dla Was, jako prawdziwa artystka nie mogłam sobie odmówić, prawda? Przyznam jednak, że miałam pewne obawy. Jako wierna fanka tytułów trudniejszych zastanawiałam się, czy to dobry pomysł, aby brać tak losowy tytuł na warsztat… I tak o to spotykamy się kilka ubitych przeciwników później, gdzie przedstawię Wam swoje wrażenia z rozgrywki. Co wyszło z tej wybuchowej mieszanki? Sprawdźcie sami!


Zarys Rozgrywki Dice Throne Season 1: Rerolled

Dice Throne to typowa gra kościano-karciana, gdzie wcielamy się w rolę jednego z ośmiu bohaterów i walczymy o tron szalonego króla. Twórcy zadbali nie tylko o efekt wizualny, o którym pisać mogłabym godzinami, ale również o wygodę w rozkładaniu samej gry. Każda postać ma swój własny insert, gdzie znajdziemy przynależne do niej kości, karty, żetony, jak i planszę gracza z umiejętnościami i wizerunkiem bohatera. Chwytamy więc za oręż i po chwili jesteśmy gotowi do rozgrywki. Rozgrywki, której zasady wytłumaczycie w kilka chwil, a cały pojedynek może potrwać niewiele dłużej.

O co dokładnie chodzi w Dice Throne Rerolled? Jeśli nie mieliście okazji poczytać o poprzednich edycjach, to teraz właśnie jest okazja to nadrobić. Cała rozgrywka dzieli się na kilka faz, w których to będziecie zagrywać karty i wykonywać akcję za pomocą symboli z wyrzuconych kości. Już po pierwszej rozgrywce wszystko staje się czytelne i zrozumiałe, chociaż warto zaznaczyć, że każda postać jest unikalna, a więc odpowiednie poznanie danej klasy może być kluczowe dla samej rozgrywki. No bo kto lubi przegrywać z bohaterem, którego umiejętności pozostają dla Was tajemnicą? Być może ta wiedza nie sprawi, że zbudujecie idealną strategię – gry kościane raczej nie słyną z budowania długoterminowych planów – ale z pewnością pozwoli mieć większy FUN z rozgrywki i lepiej reagować na zagrania przeciwnika.

Kości, kości, kości…

Głównym clue są oczywiście kości, które po wyrzucaniu będziemy starać się dopasować do jednej z umiejętności nadrukowanej na naszej planszy bohatera. Do wykorzystania mamy zawsze dwa przeżuty, a więc sytuacje, w których nie macie co zrobić się raczej nie zdarzają. Chociaż nikt nie gwarantuje, że zawsze zakończycie swój ruch potężnych atakiem zwalającym przeciwnika na kolana!

Aby całość nie była zbyt nudna, to dodatkowo mamy stos kart, które mocno wpływają na całą rozgrywkę. I to nie tylko Waszą, ale i przeciwnika. Są bowiem takie, które zagracie w swojej turze, aby ulepszyć umiejętności, ale i takie reagujące na ruchy wroga. Czasami można naprawdę doprowadzić innych graczy to szaleństwa, gdy jedną kartą blokujecie ich całą turę. I chociaż skrajnie nie jestem fanką takich rozwiązań, to o to właśnie chodzi w Dice Throne Rerolled. Gra jest szybka, dynamiczna i cechuje się bardzo łatwymi zasadami. Nie ma co przywiązywać się więc do jednej partii i w razie słabszego meczu po prostu szykować w głowie plan zemsty na kolejną partię… A tych będzie wiele, gwarantuje Wam!


Recenzja Dice Throne Season 1: Rerolled

Dice Throne Season 1: Rerolled to tytuł, który zaskakuje wykonaniem. Z pozoru zwykła karcianka okazuje się jedną z ładniejszych pozycji na półce niejednego gracza. Wykonanie, które naśladować może wielu wydawców i grafika zadowalająca oko i oddająca klimat rozgrywki. Dla mnie to bardzo ważne aspekty, bo w świecie ogromu planszówek wypuszczanych na rynek, te właśnie aspekty wizualne nie raz przekonają do zakupu. Warto też wspomnieć o prostocie zasad, które wytłumaczycie naprawdę każdemu, co czyni ten tytuł świetną pozycją na początek pięknej przygody z planszówkami. Syndrom kolejnej partii potrafi zaskoczyć, ale też dać ogrom satysfakcji z wygranej.

Nie można pisać o Dice Throne bez podkreślenia losowości, która występują tu na każdym kroku. Ci z Was, którzy już zaczynają zgrzytać zębami, nie powinni być zaskoczeni, bo przecież w tego typu pozycjach to nieuniknione. I chociaż w Dice Throne losowość wręcz kreuje naszą rozgrywkę, to zaskakująco nie wpływa ona negatywnie na ocenę całości. Dlaczego? Bo jest to tytuł skierowany przede wszystkim dla początkujących graczy lub jako szybki wstęp przed czymś większym. Wiemy zatem po co sięgamy i z pełną świadomością zaczynami rzucać kości decydującymi o losie naszego bohatera. Dociąganie kart potrafi czasem zaleźć za skórę, szczególnie gdy AKURAT nie mamy nic, co mogłoby uratować nas z opresji w danym momencie, ale z drugiej strony pozwala nam rozegranie wielu zupełnie różnych rozgrywek. A to przecież bardzo ważne, prawda?

Sięgając po karciankę, chcemy żeby była regrywalna, a każda rozgrywka dostarczała nam emocji wartych zapamiętania. Tutaj zdecydowanie tego doświadczycie! Szybkość partii pozwala na wręcz natychmiastowe rewanże. Unikalność postaci zmusza nas do poznania ich umiejętności i powoduje chęć budowania taktyki opartej na znajomości ruchów przeciwnika. Negatywna interakcja wręcz wylewa się z pudełka, ale to nie powinno Was dziwić. Nikt chyba nie widział pojedynku, w którym rozdajemy sobie cukierki. No chyba, że takie zatrute… Spytacie na ilu graczy działa najlepiej? Według mnie zdecydowanie na dwóch – dynamiczne ruchy, tury, które następują po sobie i szansa skupienia się na jednym przeciwniku. Dla mnie zdecydowany mistrz w tej kategorii, ale oczywiście na więcej graczy też świetnie się bawiłam.


Podsumowanie Dice Throne Season 1: Rerolled

Dice Throne Season 1: Rerolled to tytuł, który odstaje od pozycji na moich półkach – cechuje go bardzo wysoka losowość, od której zwykłam uciekać. Ogrywając jednak wiele tytułów, człowiek uświadamia sobie, że czasem taki prostszy tytuł się naprawdę przydaje. W te dni, kiedy nie mamy czasu na tłumaczenie wypasionego euraka, lub w te, kiedy nowo poznana osoba wydaje się idealną ofiarą do wciągnięcia w świat planszówek. Przyznam, że kilka partii mi zajęło przyswojenie tego ogromu losowości, ale później już było naprawdę dobrze! Poznawanie tych wszystkich postaci, radość z wykonania naprawdę mocnego ataku i satysfakcja z pokrzyżowania planów przeciwnika – BEZCENNE. Dodajmy do tego regrywalność, wykonanie, klimat i interakcję – mamy idealną pozycję w swojej grupie docelowej. Dlatego tak moi drodzy, Dice Throne Rerolled to tytuł, który mogę polecić z czystym sumieniem i wiem, że nie zawiedziecie się, dobijając kolejnego przeciwnika na polu bitwy.

Jeśli jeszcze nie mieliście okazji kupić tego tytułu, to warto się pośpieszyć. Ostatnie godziny polskiej kampanii na wspieram.to znajdziecie TUTAJ.


Mocne strony:

  • piękne wykonanie,
  • klimatyczne grafiki,
  • łatwe zasady,
  • dynamiczna rozgrywka,
  • syndrom kolejnej partii,
  • unikalne postaci,
  • regrywalność,
  • skalowalność,
  • satysfakcja z rozgrywki,

Słabe strony:

  • losowość – chociaż nie dziwi w tego typu grze,

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do obserwowania nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Lucky Duck Games. Bardzo dziękujemy!

Katarzyna Dzierżęga

Gry planszowe są naszą pasją. Zapytasz co u nas słychać? – Gry planszowe. Jak tam w Poznaniu? – Gry planszowe. Co robicie w Sylwestra? – you-know-what! Każde z nas zaczęło osobno. Kasia od Talizmana, Adrian od… Monopoly Deal. I to w dużej mierze właśnie gry nas połączyły. Jesteśmy zdecydowanie freak-ami. Na naszej drodze szybko zaczęły pojawiać się coraz to cięższe euro i ameritrashe. Im bardziej nietypowo – tym lepiej. Staramy się grać jak najczęściej, co chwilę odnajdując pozycje godne naszej uwagi. Szukamy tych, które urzekną nas na długie godziny. Nie znaczy to jednak, że odmawiamy sobie krótkich i lekkich gier. W naszej kolekcji mamy już ponad 300 tytułów. Chcielibyśmy wskazać kilka konkretnych, tych ulubionych, ale może zamiast tego podzielimy się z Wami tym, co jest na naszej półce:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *