Recenzja #393 Morskie opowieści
Ahoj kamraci! Statki zrabowane, łupy zebrane – zostało jeszcze podzielić zdobycze. Nie będzie to jednak takie proste… Zwycięzca może być tylko jeden – pozostali będą musieli zadowolić się resztkami. Poznajcie Morskie opowieści!
Informacje o grze Morskie opowieści
Autor gry: Luigi Ferrini
Ilustracje: Magdalena Markowska
Wydawnictwo: Lucrum Games
Liczba graczy: 2-9
Czas gry: 10-20 minut
Wiek: 8+
Mechaniki w grze: Card Game, Party Game, Hand Management, Memory, Simultaneous Action Selection, Take That, Variable Player Powers
A to znowu Ty! Chcesz usłyszeć dobrą historię? Przemierzyłem siedem mórz, moim łupem padały statki angielskie, francuskie, holenderskie i hiszpańskie. Zdobywanie łupu to nie byłą trudna sprawa. Emocje zaczynały się, gdy przychodziło do podziału tych wszystkich skarbów. Usiądź wygodnie i posłuchaj. Opowiem Ci o takiej jednej awanturze…
Morskie opowieści to imprezowa gra karciana, która potrafi wywołać w towarzystwie niemałe zamieszanie. Wcielając się w role piratów, będziemy walczyć o łup, nie stroniąc od kradzieży i wzajemnego komplikowania sobie spraw.
Przegląd elementów gry Morskie opowieści
Pudełko z grą ma nieduży, wygodny do przechowywania kształt. Po jego otwarciu naszym oczom ukazuje się zestaw 109 niedużych kart i instrukcja.
19 spośród wszystkich kart to kolorowe postaci. Większość z nich nie powtarza się, z wyjątkiem Majtka (x3) i Działonowej (x2), więc rozgrywka od początku zapowiada się dynamicznie. Na każdej karcie postaci widnieje jej nazwa, wartość inicjatywy (lewy górny róg), liczba informująca nas, od ilu graczy bohater bierze udział w rozgrywce (prawy górny róg) oraz zdolność.
Kolejne 72 karty to łupy, o które walkę będziemy toczyć w trakcie gry. 44 z nich przedstawiają pojedyncze monety, zaś 28 to skarby. Te drugie są dla nas zagadką, gdyż ich wartość może wynosić 4, 3, 2 lub nawet 0. Dla odróżnienia skarbów od pojedynczych monet, na tych pierwszych widnieje ikona otwartej skrzyni. Jednakowy symbol zauważyć można na rewersie wszystkich łupów.
Z myślą o większej liczbie graczy przygotowano również 18 kart pomocy – po dwie dla każdego gracza. Zawierają one spis wszystkich postaci wraz z opisem ich zdolności. Dzięki temu w trakcie rozgrywki nie będziemy musieli sobie wzajemnie zasłaniać kart, schylając się nad stołem i podnosić wszystkich po kolei w celu poznania ich możliwości.
Instrukcja dołączona do Morskich opowieści jest krótka i prosta do przyswojenia. Nie brakuje jej wielu kolorowych akcentów, a spostrzegawczy zauważą, że numeracja stron została przedstawiona za pomocą odpowiedniej liczby postaci przypominających ręcznie uszyte maskotki. Takie same występują też na rewersach kart postaci.
Zasady gry Morskie opowieści
Zasady gry Morskie opowieści są dziecinnie proste. Jedyna trudność, jakiej możemy się doszukać, to dokładne poznanie zdolności postaci. Zajmuje to kilka rund, ale niektóre z nich bardzo szybko wpadają nam w pamięć.
Na początku gry gracze otrzymują po 2 karty postaci (wyjątek stanowi gra dla dwóch osób, ale do niej wrócimy w dalszej części). Jedna pozostała postać zostaje odkryta i położona w miejscu ogólnodostępnym. Będzie to karta neutralna. Gracze zapoznają się z tym, co dostali, ale nie pokazują swoich postaci innym. Karty łupów zostają ułożone na środku stołu w dwóch stosach rewersem do góry: jeden z nich to skarby, drugi to monety.
Każda runda przebiega w 5 krokach:
- Zaciąg
- Odkrycie
- Awantura
- Odwrót
- Cieszenie oka łupem
Zaciąg
W pierwszym kroku każdy z graczy wybiera spośród dwóch posiadanych na ręce kart jedną, którą będzie chciał zagrać. Kładzie ją zakrytą przed sobą.
Odkrycie
Gdy wszyscy podjęli już decyzję, karty zostają odkryte. Przechodzimy wtedy do najciekawszego momentu gry – awantury.
Awantura
Zaczynając od karty o najniższej wartości inicjatywy, rozpatrujemy akcje poszczególnych postaci, pomijając kartę neutralną. Większość zdolności bohaterów pociąga za sobą wykonanie zadań, podczas których wchodzimy w interakcję z innymi graczami. Niektóre postaci pozwalają nam na przykład zdobywać nowe łupy, kraść je innym, podmieniać karty. Słyszysz to zgrzytanie zębami? Prawdopodobnie właśnie unicestwiłeś zacny plan wroga… W danej rundzie może dojść do sytuacji, w której jeden z graczy będzie rozpatrywał kilka kart, natomiast inny będzie zmuszony do biernej obserwacji. Może się to zdarzyć, gdy ktoś zabierze nam kartę, w zamian wręczając tę już rozpatrzoną lub gdy nasza postać zostanie zakryta. Zdobywane podczas awantury łupy kładziemy przed sobą. Ich zawartość powinna być znana jedynie właścicielom, aby uniemożliwić kradzież tych najbardziej wartościowych łupów.
Odwrót
Po rozpatrzeniu wszystkich możliwych akcji gracze zabierają na rękę kartę, która aktualnie leży przed nimi.
Cieszenie oka łupem
Czas nacieszyć się zdobyczami – nie wiadomo, jak długo zostaną z nami. Jeśli w tym momencie któryś z graczy posiada 7 lub więcej łupów, gra się kończy. W przeciwnym przypadku rozpoczynamy nową rundę.
Na koniec każdy podlicza, ile łącznie monet udało mu się zdobyć. Najbogatszy pirat zostaje zwycięzcą.
W grze 2-osobowej na początku rundy gracze otrzymują nie 2, a 3 karty postaci. Następnie zagrywają 2 z nich. Poza tym obowiązują te same zasady, co w grze dla większej liczby osób.
Recenzja gry Morskie opowieści
Na pierwszy rzut oka sposób zagrywania kart (wybieranie jednej spośród 2 i rozpatrywanie akcji) przywołuje nam grę List miłosny. W Morskich opowieściach liczba dostępnych postaci daje nam jednak znacznie więcej możliwości, choć prawdopodobnie, w przeciwieństwie do Listu miłosnego, nie rozegramy jej w podróży, ze względu na dość liczną kolekcję kart. Na szczęście tematyka tych gier i sam charakter rozgrywki są zdecydowanie różne, dzięki czemu szybko przestanie nas kusić o porównywanie ich i ocenianie względem tej drugiej.
W ile osób zasiadać do rozgrywki?
Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że Morskie opowieści to gra imprezowa. Co za tym idzie – im nas więcej, tym lepsza zabawa, a rozgrywka bardziej nieprzewidywalna i regrywalna. Wynika to stąd, że w grze n-osobowej bierze udział 2n+1 przypisanych do liczby graczy kart, zatem w liczniejszym towarzystwie pojawi się więcej możliwych kombinacji rozpatrywania kart. W grze 2-, czy 3-osobowej szybko zapamiętujemy, kto jakimi postaciami w danym momencie operuje, więc ruchy są zdecydowanie bardziej przewidywalne, a wręcz powtarzalne. Chociaż osobiście uważam, że gra 2-osobowa jest przyjemniejsza, niż 3-osobowa. Być może wynika to stąd, że przy 3 graczach mamy do dyspozycji dokładnie takie same karty, jak przy 2. Gra prawdziwego charakteru nabiera w większym gronie. My, grając w 7, 8 i 9 osób, bawiliśmy się doskonale.
Szybka partyjka czy skomplikowana rozgrywka?
Tłumaczenie zasad zajmuje nie więcej niż 2 minuty, podobnie przygotowanie gry, a sama rozgrywka trwa około 15 minut. Początkujący gracze nie będą więc mieli czasu odczuć znudzenia i zniecierpliwienia, co może zdarzyć się przy zapoznawaniu z cięższymi tytułami. Jedyne, co może przyczynić się do przedłużenia odstępu pomiędzy rozpatrywanymi akcjami, to nieznajomość możliwości pirackich bohaterów. Tutaj ratuje nas ściąga, która została przewidziana dla każdego gracza. Chociaż różnych postaci jest aż 16, to po kilku rozgrywkach stają się nam coraz bardziej znane, co przyspiesza tempo gry.
Czy Morskie opowieści nadają się zatem dla doświadczonych graczy? Myślę, że tak, pod warunkiem, że są to osoby, które od czasu do czasu lubią oderwać się od cięższych tytułów do gier nastawionych na zabawę z dużą zawartością negatywnych interakcji. Ciężko tutaj mówić o planowaniu strategii, gdyż dobry plan działania możemy zazwyczaj ułożyć jedynie w momencie, gdy aktualnie jest nasza kolej lub mając pewność, że będziemy rozpoczynać rozgrywkę. Podobną wysoką losowością cechuje się przewidywanie zwycięzcy. Jest to zazwyczaj niemożliwe do momentu podliczania punktów na koniec gry. Osoba posiadająca 7 kart może mieć wśród swoich łupów dużo pojedynczych monet i puste skarby, więc nie ma pewności, czy wygra z graczem, który ma 4 silne karty. W Morskich opowieściach stawiamy na jakość, nie liczbę naszych zdobyczy!
A co z estetyką wykonania?
Karty w Morskich opowieściach są bardzo kolorowe, a postaci bajkowe: niektóre zabawne, inne pogrążone w mroku. To, czego mi zabrakło, to większe odróżnienie pomiędzy różnymi taliami kart. Przez utrzymanie tak wielu kart w podobnym klimacie, podczas rozgrywki w większym towarzystwie mogą nam się mieszać karty postaci z łupami i pomocami. Na pewno ułatwiłoby tutaj na przykład zwiększenie formatu kart postaci.
Morskie opowieści – podsumowanie
Muszę przyznać, że to, co bardzo zachęciło mnie do gry to… jej tytuł. Myślę, że nie jednemu z nas Morskie opowieści kojarzą się z dobrym towarzystwem i zabawą. Mając to pierwsze, gra zapewni nam pozytywną atmosferę.
Dzięki różnorodności występującej wśród pirackich bohaterów Morskie opowieści są bardzo dynamiczne, a duża ilość negatywnej interakcji wywołuje wiele śmiechu. Jeśli jednak preferujemy gry, w których wygrana zależy od naszej zaplanowanej strategii, ta nie będzie odpowiednim wyborem. Myślą przewodnią autorów było raczej stworzenie karcianki zmuszającej nas do walki o łupy z dużą dozą humoru w tle. Uważam, że takie właśnie są Morskie opowieści, choć jak już wspomniałam, przed rozpoczęciem rozgrywki warto zadbać o większe towarzystwo.
Mocne strony:
- duża liczba kombinacji rozgrywanych akcji (przy większej liczbie graczy),
- estetyczne, kolorowe karty,
- bardzo łatwe zasady,
- duża ilość negatywnych interakcji,
- dynamika gry,
- krótki czas przygotowania i rozgrywki.
Słabe strony:
- wysoka losowość,
- do dobrej zabawy potrzeba chociaż 5 osób,
- zwycięstwo jest raczej szczęściem, niż efektem przemyślanych działań.
Przydatne linki:
Profil gry w serwisie Board Game Geek