Recenzja #278 OutRun
Pewnie większość z Was miała szansę wybrać się na imprezę halloweenową, gdzie goście przebrani byli za przerażające monstra i postaci znane tylko z horrorów. Gasną światła, zabawa trwa w najlepsze, a głośna muzyka odłącza nas od rzeczywistości… Nagle uderzenie potężnego pioruna sprawia, że postaci znane z horrorów ożywają! Jak się domyślacie, nie przybyli pokojowo… Wiecie, że nie uda Wam się ich pokonać, ale im szybciej będziecie uciekać, tym większe macie szanse na przeżycie!
Informacje o grze
Autor gry: Ian Barrow, Paul Hunter, Szymon Stuglik
Ilustracje: Pablo Blayker, Kamila Szutenburg
Wydawnictwo: Good Looking Richard
Liczba graczy: 2-6
Czas gry: 10-60 Min
Wiek: 8+
Mechaniki w grze: Movement Points, Pattern Recognition, Race, Real-Time, Take That
Rok 2050. Bal przebierańców. Muzeum filmów o potworach. Ty i twoi przyjaciele jesteście na imprezie, gdy przedziwna burza z piorunami sprawia, że jeden z realistycznych filmowych potworów ożywa! Goni cię! Nie musisz jednak go prześcigać, wystarczy, że przegonisz innych!!
Gier imprezowych na rynku możemy znaleźć całą masę. Od tych karcianych, po te z planszą, a nawet takie z użyciem ciekawych mechanizmów jak np. Tik Tak. Jako zwolennicy tytułów ciężkich i trwających zwykle parę ładnych godzin od tych lżejszych wymagamy, aby były szybkie i pozwalały na dobre rozruszanie przed daniem głównym. Oczywiście, jeśli sprawdzą się również na imprezie, to nie będziemy narzekać! Będąc na Essen Spiel 2019 trafiliśmy na stoisko nowo powstałego wydawnictwa Good Looking Richard, które to postanowiło dać nam graczom właśnie taki tytuł – szybki, zabawny, wymagający spostrzegawczości i prezentujący się naprawdę ładnie! Outrun, bo o nim mowa, to gra imprezowa, która może nas nieźle zaskoczyć i zmusić do szybkiej analizy! Sami zobaczcie!
Przegląd elementów i zasady gry
Zawartość OutRun schowana jest w pudełku o niewielkich wymiarach. Przód zdobi grafika przedstawiająca naszych bohaterów, którzy uciekają przed strasznymi potworami wyłaniającymi się z mroku. Wszystko utrzymane jest w przyjemnych, stonowanych kolorach, które dobrze się ze sobą komponują. Musimy przyznać, że bardzo podoba nam się taki klimat i wykonanie, mimo iż posiadana przez nas kopia jest jedynie wersją recenzencką, a nie ostatecznym produktem. Grę bowiem można było kupić podczas kampanii Kickstarterowej, która niestety nie odniosła sukcesu. Twórcy jednak nie poddali się i tytuł chcą wydać. Chodzą również słuchy o kolejnej kampanii, ale tego nie wiemy na pewno! Jeśli wybieracie się na Essen Spiel 2020, to zapewne tytuł ten kupicie!
W środku pudełka znajdziemy przede wszystkim cały stos kart, które będą głównym elementem gry. Jest ich kilka rodzajów, dlatego wymienimy i dokładnie opiszemy każdą z nich:
- Karty postaci – to nic innego jak grafiki przedstawiające bohatera, w którego zamierzamy się wcielić. Jest ich 6 rodzajów, a wśród nich możemy znaleźć strażaka, cheerleaderkę, kobietę kot, kowbojkę i inne.
- Karty Ruchu – będziemy je układać w odpowiedniej kolejności. Znajdują się na nich różne symbole, a każdy z graczy otrzyma na rękę dokładnie taki sam zestaw składający się z 8 sztuk. Na ich rewersie można znaleźć grafikę wybranego bohatera. Ich szybkie i odpowiednie zagrywanie gwarantuje zwycięstwo w grze!
- Karty Antidotum i Końca – oprócz tych opisanych powyżej, każdy z nas otrzyma również Antidotum, które to używane będzie podczas rozgrywki przeciwko Zombie, oraz kartę Końca, którą odkładamy na środek stołu za każdym razem, gdy poprawnie skończymy układać sekwencję z kart ruchu.
- Karty Ingerencji – żeby nie było za łatwo, w pudełku znajdziemy również karty, które wpływają na kolejność zagrywania kart ruchu. Znajdziemy ich kilka rodzajów, ale głownie będzie to podmienianie symboli, zagrywanie kart w odwróconej kolejności, pominięcie jakiegoś symbolu itd. W zależności od wybranego scenariusza możemy je dociągać na rękę i zagrywać na siebie lub innych graczy, albo też umieszczać na środku dla wszystkich. Jedne przyjemne, drugie dużo mniej… od Was zależy, jak je wykorzystacie!
- Karty ścieżek – widnieje na nich kolejność, w jakiej powinniśmy zagrywać symbole w danej rundzie. Jedne są krótsze, drugie dłuższe, a dodatkowo podatne na wszelkie zagrane karty Ingerencji. Nikt nie mówił, że uciekanie przed potworami będzie łatwe!
W pudełku znajdziemy również 4 dwustronne planszetki potworów, które będą służyły nam do oznaczania kolejności, w jakiej ukończyliśmy układanie kart w danej turze. Oczywiście im szybciej, tym lepiej, bo osoba wysunięta najdalej, pokona na mapie więcej pól, a tym samym szybciej zbliży się do końca. Wyżej wspomniana mapa znajduje się właśnie na drugiej stronie planszetki. Co ciekawe możemy je łączyć, decydując w ten sposób o czasie rozgrywki – więcej pól do pokonania, ciężej uciec! Dodatkowo każde monstrum posiada inną umiejętność, wprowadzając tym samym różnorodność samej rozgrywki.
Grając przeciwko Grizli, najwolniejsi gracze będą musieli odrzucać swoje karty ingerencji, a sama rozgrywka to nic innego jak czysta rywalizacja! Co rundę dociągamy karty na rękę i możemy je zagrywać na siebie i innych! Pamiętajcie jednak, że w danej rundzie na konkretnego gracza można zagrać tylko jedną kartę – bądźmy sprawiedliwi!
Wampir wpływa na nasze umysły, a zagrane karty ingerencji są układane na środku stołu i wpływają na wszystkich graczy! Jest to jeden z łatwiejszych trybów rozgrywki, który polecamy na sam początek, aby zapoznać się z mechaniką gry. Co rundę karta ze stołu jest wymieniana.
Zombie jak się domyślacie, roznosi straszną zarazę, która rozprzestrzenia się w zaskakującym tempie! Najwolniejszy gracz zostaje zarażony, a jeśli spotkało go to już wcześniej, to infekuje swoich sąsiadów! Wyleczyć nas mogą tylko karty Antidotum, które możemy użyć na końcu zagrywania kart ruchu, ale tylko jeśli symbol strzykawki widnieje na Karcie ścieżki. Zastanawiacie się, co jest w tym wszystkim takie straszne? Śpieszymy z wyjaśnieniami – zainfekowany gracz co rundę otrzymuje przed siebie kartę ingerencji. Jak się więc domyślacie, stos ten rośnie i rośnie, a gra robi się coraz trudniejsza!
Smok to potwór, który najbardziej nas irytuje. Zastanawiacie się dlaczego? A no dlatego, że najczęściej jest u nas wybierany! Sprawia on, że najszybszy gracz nie otrzymuje żadnych kart ingerencji na rękę w przeciwieństwie do przeciwników, którzy je właśnie zgarniają co rundę i jak się domyślacie – zagrywają właśnie na tego najszybszego – bo dlaczego nie? Jak szybkością nie pokonamy, to może sprytem się uda! Każde chwyty dozwolone! Dodatkowo symbol płomieni na torze szybkości usuwa wszystkie karty ingerencji zagrane przeciwko nam, a więc znowu – najszybszy gracz zostaje z coraz większym stosem zmian do zapamiętania! Oj, gorąco!
Jak widzicie, każda rozgrywka może przebiegać w zupełnie inny sposób, ale ogólna zasada pozostaje taka sama – wszyscy równocześnie zagrywamy karty z ręki w odpowiedniej kolejności i staramy się być przy tym najszybszym, ale i nieomylnym przeciwnikiem! Chociaż wytłumaczenie zasad zajmuje nam dosłownie chwilkę, to wykazanie się spostrzegawczością i pamięcią już takie łatwe nie jest.
Oprócz wyżej wymienionych elementów każdy otrzyma również po dwa tokeny na gracza, których będziemy używać do oznaczania zarówno kolejności, jak i odległości pokonanej na mapie. Aby ułatwić sobie rozgrywkę, można dokupić neoprenową matę, dzięki której utrzymamy porządek na stole i łatwiej będzie nam się odnaleźć. Jak pewnie wiecie z doświadczenia, to bardzo przydatny dodatek!
Instrukcję do gry posiadamy jedynie w formie PDF, ale oczywiście ostateczna wersja będzie posiadała już formę papierową. Tekst zawiera wiele przykładów i grafik, które w bardzo czytelny sposób opisują wszystkie elementy gry oraz zasady. Nie sposób jest czegoś nie zrozumieć. Dodatkowo na końcu znajdziemy najczęściej zadawane pytania, a więc wszelkie wątpliwości rozwiane. Nic tylko grać!
Recenzja
OutRun to jedna z tych gier imprezowych, którą bardzo chętnie wyciągamy na nasz stół, mimo zupełnie innych preferencji. Świetnie sprawdza się jako wstępniak do dłuższego wieczoru, ale również daje niezłą frajdę w rywalizacji dla dwóch osób. W końcu nie ma nic lepszego niż pokazanie drugiej osobie, kto jest szybszy, mądrzejszy, bardziej spostrzegawczy… Oczywiście wszystko to utrzymane w aurze śmiechu i dobrej zabawy. Dobrze sprawdzi się zarówno przy stole rodzinnym, jak i starych wyjadaczy. Zasady, jak już wspominaliśmy wcześniej, są bardzo czytelne i łatwe do nauczenia. Nikt nie powinien mieć problemu, aby je przyswoić czy przekazać innym graczom, nawet tym młodszym. Przeczytanie całej instrukcji nie powinno zająć więcej niż dziesięć minut.
Ciężko ocenić nam końcowe wykonanie gry, ale już po tym, co otrzymaliśmy, wiemy że twórcy Was nie zawiodą. Już na samym Essen brali sobie do serca uwagi wszystkich testujących, czy to odnośnie czytelności kart, czy użytych symboli. Dzięki temu możemy liczyć na bardzo dobry końcowy produkt. Użyte grafiki i kolory bardzo fajnie wprowadzają nas w klimat horroru, a gdy karta ścieżki zostaje odkryta, to dreszczyk emocji aż czuć na plecach. Wszystko bardzo dobrze ze sobą współgra – czego chcieć więcej?
Zarówno wprowadzenie kilku potworów do gry, jak i możliwość łączenia map wpływa na regrywalność tego tytułu. Jak to w przypadku gier imprezowych bywa – mogą się ograć, a pytania mogą się powtarzać. Tutaj jednak biorąc pod uwagę liczbę kart ścieżek i oddziałujących na nie kart ingerencji problem ten został wyeliminowany. Nie ma opcji, aby dwie rozgrywki były takie same, chociażby przez losowe dobieranie i wykładanie wyżej wspomnianych kart. Dzięki temu OutRun oferuje długie godziny świetnej zabawy.
Sam czas rozgrywki jest tutaj bardzo fajnie wyważony. Ponieważ każdy z graczy zagrywa swoje karty w tym samym momencie i dodatkowo chce być przy tym najszybszy, nie możemy mówić o długim oczekiwaniu ani na swoją turę, ani o żadnych paraliżach decyzyjnych. Łączenie ze sobą map pozwala nam na manipulowanie długością gry, chociaż ta i tak średnio zamyka się wokoło pół godzinki przy pełnym składzie. Myślimy, że to główne zalety tej gry – szybkość i prostota zasad. O dynamice chyba nie musimy wspominać? Akcja – Reakcja jak to mówią!
OutRun to gra rywalizacyjna – w końcu uciekamy przed strasznymi potworami, które chcą nas dorwać i pożreć – nie ma tu miejsca na sympatie i pomoc. Każdy ogląda się za siebie, podkładając innym graczom przysłowiową 'nogę’. Oczywiście są tryby rozgrywki, w których sprawdzamy jedynie swoje umiejętności i szybkość, bez zagrywania dodatkowych kart ingerencji, ale nie oszukujmy się – to one są kwintesencją całej rozgrywki! Patrzenie jak przeciwnikom pot spływa po czole na widok zmian do zapamiętania – bezcenne!
Podsumowanie
OutRun zyskał naszą uwagę już na zeszłorocznych targach Essen. Widząc grupy ludzi, którzy świetnie się przy niej bawią i śmieją, wiedzieliśmy że będzie to gra imprezowa na miarę naszych oczekiwań. Do tego uwielbiany przez nas klimat horroru – czego chcieć więcej? Najbardziej jednak podoba nam się sam fakt tego, jak dużo może uczyć i skrywać gra imprezowa. Na rynku znajdziemy wiele pozycji, które uczą nas wydarzeń historycznych, czy odnoszą się do wiedzy z różnych dziedzin życia. Tutaj jednak mamy coś innego – reakcja, spostrzegawczość, pamięć. Mimo świetnej zabawy i śmiechu każdy z nas może poćwiczyć swój umysł i refleks. Dodatkowo mnóstwo śmiechu, piękne klimatyczne grafiki, proste zasady, szybka rozgrywka i w ten oto sposób OutRun zostaje z nami na dłużej!
Mocne strony:
- proste zasady,
- krótki czas rozgrywki,
- dynamika,
- regrywalność,
- klimatyczne wykonanie,
- wiele trybów rozgrywki,
- interakcja między graczami,
- ćwiczy refleks i spostrzegawczość,
Słabe strony:
- symbole na kartach mogłyby bardziej się wyróżniać,
Przydatne linki:
Profil gry w serwisie Board Game Geek
Proste zasady to najważniejszy czynnik, który decyduje o tym, czy dana gra nadaje się na imprezę. Myślę, że te są na tyle przejrzyste, że gra zda egzamin. Pozdrawiam!