Recenzja #228 Banda Stworów

Wielkie, małe, kudłate i pokryte łuskami… Z jednym wielkim okiem albo z sześcioma małymi…  Z jedną parą rąk albo z rękami nawet na głowie. Rogate, w kapeluszach, z okularami… O kim mowa? To oczywiście Banda Stworów! Przekonaj się, czy uda Ci się znaleźć bliźniaka dla swojego potwora. A żeby było ciekawiej… zrób to w obcym języku!


Informacje o grze

Autor gry: Florian Biege

Ilustracje: Florian Biege

Wydawnictwo: Trefl Joker Line

Liczba graczy: 2+

Czas gry: 20-30 minut

Wiek: 7+

Mechaniki w grze: Dice Rolling, Team-Based Game


Banda Stworów to gra, która jest reklamowana jako doskonała pomoc w nauce języków obcych. Ma pomagać w przełamywaniu strachu przed konwersacją i utrwalaniu słówek związanych z opisem postaci. Autorem pomysłu na grę, a zarazem twórcą ilustracji jest mało znany niemiecki artysta Florian Biege. Do tej pory zajmował się on głównie tworzeniem grafik, w dość mrocznym, niepokojącym stylu. Widać, że „straszne” tematy nie są mu obce, więc naturalnie stworzył grę o potworach. Jesteście ciekawi, jak mu poszło? Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją.


Przegląd elementów gry

Wypraska dostosowana do szerokości płytek

Zacznijmy od przyjrzenia się zawartości pudełka. Jest ono dość duże i wysokie. Na szczęście zawiera dobrze przygotowaną wypraskę – podzieloną na dwie przegrody, w której bez problemu można ułożyć wszystkie karty. Potwory są podzielone na dwie grupy – 54 z czerwonym i 54 z niebieskim rewersem. Właściwe rozmieszczenie kolorów bardzo ułatwia przygotowanie rozgrywki. Po bokach wypraski umieszczono „ściągawkę”, która bardzo przydaje się podczas gry. Wystarczy znaleźć interesujący nas symbol i szybko poznajemy jego znaczenie, bez poszukiwania instrukcji.

Zwięzła instrukcja

Instrukcja nie jest długa, co związane jest z niskim poziomem skomplikowania gry. Banda Stworów zawiera różne warianty rozgrywki i pomysły na jej wykorzystanie. Wyjaśnia również znaczenie symboli na kościach, które będą się bardzo często zmieniać podczas rozgrywki. Kości zostały wykonane z drewna, są duże i solidne, a obrazki na nich wyraźne i czytelne. Dodatkowo w pudełku znajdziemy klepsydrę, która będzie nam odmierzała czas podczas każdej tury.

Drewniane kości

Wykonanie gry oceniam wysoko, elementy gry są dobrze zrobione, obrazki potworów zostały wydrukowane na grubej tekturze i z pewnością długo posłużą. Pudełko mogłoby być odrobinę mniejsze, wtedy gra mogłaby częściej nam towarzyszyć poza domem. Grafiki Stworów są świetne, zabawne i bardzo szczegółowe. Każdy z nich jest wyjątkowy i ma swoje charakterystyczne cechy, które odróżniają go od innych. Dziewczyny od razu wyłapały „jednorożca” oraz potwora z tatuażem. Nie są to przerażające kreatury, ale raczej miłe potworki, które zachęcają do zabawy nawet najmłodszych.


Zasady gry

Zaczynamy od przygotowania rozgrywki! Mieszamy wszystkie czerwone kafelki i układamy je (zakryte!) na jednym stosie. Będziemy dobierać z niego potworki do opisywania. Następnie rozkładamy niebieskie kafelki (awersem do góry!). Możemy zrobić to, jak chcemy. Potworki mogą być porozrzucane po całym stole, mogą stać równo w rządku, a jeśli gramy z młodszymi graczami możemy poukładać je w „grupach” kolorystycznych- ułatwi to wyszukiwanie. Ustawiamy klepsydrę w dostępnym dla wszystkich miejscu oraz szykujemy kości z symbolami cech. Gotowe!

Przygotowana rozgrywka

Preferowanym w Bandzie Stworów wariantem jest gra zespołowa. Dobieramy się w drużyny, decydujemy kto zaczyna i rzucamy kośćmi. Odwracamy klepsydrę (odmierzy nam 60 sekund) i zaczynamy opis naszego potworka, NIE używając w opisie wylosowanych cech. Przeciwnicy mają za zadanie wyszukać jego bliźniaka wśród odkrytych kart.  Drużyna może między sobą dyskutować i zadawać pytania. Jeżeli Stworek został odnaleziony, 2 kafelki kładzie się przed zgadującymi, jeśli nie odkłada się wybrany kafelek na spód stosu, a zaproponowany obrazek zostaje na stole. W instrukcji wspomniano, że jeżeli gracz użyje zakazanego słowa i zauważy to przeciwna drużyna, potworek jest odkładany do stosu. Według mnie to błąd w instrukcji, ponieważ pomyłka i użycie „zakazanych” słów  powinien punktować przeciwną drużynę, na przykład przez odsłonięcie tego kafelka i oddania bliźniaków w ręce przeciwników. Koniec gry następuje, gdy wszystkie stwory mają pary.

Bliźniaki odnalezione

Gra posiada alternatywne wersje. Dla młodszych graczy można zrezygnować z jednej bądź dwóch kości. Dla 2 graczy – gra kooperacyjna i staramy się znaleźć jak najwięcej bliźniaków w jak najmniejszej ilości rund. Dla 3 graczy: jeden opisuje stwora, a pozostała dwójka szuka bliźniaka. Obowiązuje wtedy zasada „kto pierwszy ten lepszy”.

Żółte potworki

Recenzja

Muszę przyznać, że podchodziłam do tej gry dość sceptycznie. Prościutka mechanika polegająca na rzucie kością i szukaniu bliźniaka dla wylosowanego potwora wydawała mi się zmodyfikowaną wersją gry memo. Tak samo, jak zachęta, że to gra pomagająca w nauce języków… Przecież o każdej grze można tak powiedzieć, jeśli podczas rozgrywki umówimy się, że nie mówimy po polsku. Gra mnie jednak bardzo pozytywnie zaskoczyła. Budzi bardzo wiele pozytywnych emocji u dzieci i dorosłych. Pierwsze rozgrywki przeprowadzałyśmy w języku polskim, było mnóstwo radości w losowaniu zakazanych do wymówienia cech, w opisywaniu potworków i wyłapywaniu innych na użyciu zabronionych słów. Najwięcej problemów sprawiły nam cechy: „kolor” oraz „liczby”. Pierwsza z nich od razu bardzo rozszerzała poszukiwania potwora, a drugiej było bardzo ciężko nie używać. Bo jak tutaj znaleźć potwora, bez opowiedzenia o liczbie oczu, nóg czy rąk…

Wiek, od którego można zacząć grać w grę, jest w moim odczuciu zawyżony. Młodsze dzieci mogą również spokojnie zagrać w Bandę Stworów. Oczywiście nie na pełnych zasadach, ale spokojnie można dostosować do nich rozgrywkę. Moja 4–latka świetnie dawała sobie radę i bardzo spodobała jej się zabawa w zagadki. Ja albo starsza siostra opisywałyśmy potworka, a ona musiała go znaleźć. Później zaczęła też rzucać kośćmi, aby utrudnić nam (i sobie) zadanie. Byłam pod wrażeniem, jak dobrze jej idzie! Wykorzystałyśmy również potworki do gry w memo (oczywiście! Zojka uwielbia memo), ale pouczyłyśmy się również razem ze Stworkami… matematyki! Gra świetnie uczy podstawowych pojęć. Rozróżnianie, mały, duży, kolory i oczywiście liczenie! Ile kto ma rąk, ile nóg, ile włosków, ile dziurek w nosie, ile zębów… Później zaczęłyśmy segregować potwory według różnych cech. Dzięki temu nauczyłam 4–latkę pojęcia zbiorów,  potworki można było przecież przydzielać do różnych grup.

Teraz czas na „potworną” grę w memo

Językowo gra również wypada bardzo dobrze. Dziewczyny lubią uczyć się angielskiego, więc gra bez problemu sprawdziła się w przypomnieniu podstawowych zwrotów i słówek. Potworki bardzo ułatwiły konwersacje, dziewczyny nie wstydziły się mówić, ale starały się jak najlepiej opisać bliźniaka. Myślę, że Banda Stworów ma rzeczywiście spory potencjał językowy i może być z powodzeniem stosowana na lekcjach. Dzieci mogą pracować drużynowo i bardzo szybko, „przy okazji” nauczyć się wielu podstawowych słów (i tych bardziej szczegółowych również, jak na przykład „róg”, „sierść”, „łuski”). Warto najpierw poznać słówka, których będziemy używać w grze, a później użyć jej w celu utrwalenia materiału. My poznajemy teraz słówka włoskie i wkrótce spróbujemy zagrać w grę w tym języku. Sprawdzi się ona właściwie do każdego języka, którego się uczymy. Nie jest to tylko gra dla dzieci, dorośli też z przyjemnością mogą w nią grać i ćwiczyć szare komórki razem z dziećmi.

Najlepiej gra wypada w rozgrywce zespołowej, jest wtedy najwięcej zabawy i śmiechu. Zespół nie powinien być jednak zbyt duży – 3 osoby w grupie to według mnie maksymalna liczba, żeby każdy mógł powiedzieć coś o potworku, jednocześnie nie przekrzykując innych. Gra w wariancie 3–osobowym wypadła najsłabiej. Dzieci denerwowały się, jeśli któreś szybciej odgadło o którego potworka chodzi. Raz nawet doszło u nas do kłótni i przerwania z gry z tego powodu. Zdecydowanie lepszy był wariant kooperacyjny (2 – osobowy), kiedy to liczyła się szybkość i odgadnięcie w jak najmniejszej liczbie tur jak największej liczby bliźniąt.

Gra jest bardzo regrywalna, nie da się zapamiętać potworków, a za każdym razem na kościach wypada nam inny zestaw  „zakazanych” cech.  Interakcja między graczami jest tutaj mocno odczuwalna, trzeba dużo rozmawiać i współpracować.

Podsumowanie

Banda Stworów to bardzo interesująca gra. Posiada proste zasady, jest ciekawa, ładnie wydana i zabawna. Będzie nadawała się zarówno do domu, jak i do świetlic i szkół językowych. Skłania do rozmowy, świetnie wprowadza interakcje między graczami. Można ją wykorzystać do nauki matematyki albo języków obcych. Jest to bardzo dobra pozycja i z pewnością będziemy często do niej wracać. Polecamy!


Mocne strony:

  • sprawdza się nauce języków obcych i matematyki,
  • ciekawe warianty rozgrywki, od gry 2–osobowej po drużyny,
  • solidne wykonanie,
  • łatwe zasady gry,
  • duża interakcja między graczami.

Słabe strony:

  • zbyt duże pudełko.

Przydatne linki:

Link do strony wydawnictwa

Profil gry w serwisie Board Game Geek


Jeśli chcesz być na bieżąco i podoba Ci się nasz serwis, to zachęcamy do polubienia nas na facebooku.


Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Trefl Joker Line. Bardzo dziękujemy!

Trefl Joker Line

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *