Recenzja #208 Luxor
W grze Luxor wcielicie się w poszukiwaczy skarbów rodem z filmu Indiana Jones. Czeka na Was tajemnicza świątynia, w której ukryto cenne skarby. Waszym głównym celem jest jednak komora grobowa faraona. Komu z Was uda się tam dotrzeć jako pierwszemu?
Informacje o grze
Autor gry: Rüdiger Dorn
Ilustracje: Dennis Lohausen
Wydawnictwo: Piatnik
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 45 minut
Wiek: 8+
Mechaniki w grze: Hand Management, Modular Board, Set Collection
Wejdźcie do wspaniałej świątyni w Luksorze, poprowadźcie poszukiwaczy przygód do tajemniczych korytarzy świątyni i po drodze odkryjcie cenne skarby.
Przegląd elementów gry
Okładka pudełka Luxor niespecjalnie przypadła mi do gustu. Przypomina mi ona brzydką okładkę gry Teby, tego samego rodzimego wydawnictwa Queen Games. W środku natomiast czeka na nas sporo świetnie wykonanych elementów. Zacznijmy jednak od najsłabszego ogniwa, czyli instrukcji. Zawiera ona kilka mniejszych, jak i większych błędów.
Główny błąd dotyczy kafelków Ozyrysa. Reguły wskazują, że podczas przygotowania rozgrywki kafelki te powinno się umieszczać zakryte na planszy, ale jak się domyślacie, tak nie jest. Tasujemy je zakryte, a na planszy umieszczamy już awersem do góry. Identyczna sytuacja dotyczy zdania o kafelkach skarbów, które również tasujemy zakryte, a na planszy umieszczamy już odkryte. Zresztą sama ilustracja w instrukcji nam to sugeruje. Informacje te zaczerpnąłem z zagranicznego wydania gry.
Na szczęście cała reszta wypada dużo lepiej. Otrzymujemy solidną, czytelną planszę z klimatyczną ilustracją świątyni. Będziemy na niej umieszczać kafelki wykonane z solidnej, grubej tektury. Oprócz planszy głównej w pudełku znajdziemy również dwie dodatkowe tabliczki. Jedna z nich posłuży do przechowywania specjalnych kart, druga przypomni nam o końcowej punktacji. Bardzo dobre rozwiązanie, gdyż wszystko mamy przedstawione jak na tacy.
Kolejnym elementem są karty startowe i karty specjalne (w sumie 55 sztuk). Są one całkiem solidne i powinny przetrwać wiele partii nawet bez użycia protektorów. Niestety znajdujące się na nich ilustracje (a właściwie to powinienem napisać ilustracja) są monotematyczne. Dodatkowo kilka niezbędnych podczas gry znaczników takich jak: klucze, jokery, skarabeusze, sarkofagi oraz znacznik gracza rozpoczynającego przypominają swoim wyglądem egipskie artefakty, co pozytywnie wpływa na odbiór całości.
Na deser pozostały nam tekturowe znaczniki graczy, 20 drewnianych poszukiwaczy przygód, znaczniki punktowe oraz kostka do gry. Tutaj również jest ok. Aby przechować wszystkie te elementy, wydawca dołączył do pudełka woreczki strunowe. Ciekawie zilustrowana jest również wypraska znajdująca się w pudełku, ale jak na dzisiejsze standardy, to jej wykonanie nie jest specjalnie zachwycające.
Zasady gry
W grze Luxor będziemy przemierzali kolejne korytarze tajemniczej świątyni. Do naszej dyspozycji oddano pięciu dzielnych poszukiwaczy, ale uwaga, na starcie jest ich tylko dwóch. Dopiero w kolejnych etapach wyścigu do sarkofagu będziemy zdobywali nowych awanturników (po przekroczeniu odpowiednich pól na planszy). Gra w głównej mierze opiera się na zagrywaniu kolejnych kart i odpowiednim zarządzaniu swoją ręką. Tutaj jest dość nietypowo i już tłumaczę, o co chodzi.
Na naszej ręce będzie się zawsze znajdowało 5 kart. Nie możemy zmieniać ich kolejności, gdyż w naszej turze będziemy mogli zagrać tylko skrajną prawą lub lewą kartę. Gdy pobierzemy nową kartę, to umieścimy ją pośrodku naszych pozostałych kart. I tak w oto sprytny sposób otrzymujemy ciekawy mechanizm, który wymaga od nas planowania na kilka tur do przodu.
W naszej turze przyjdzie nam kolejno zagrać kartę, by poruszyć naszego poszukiwacza przygód o określoną liczbę pól w świątyni. Następnie wykonamy akcję związaną z polem, na którym zatrzymał się nasz pionek. Na koniec dobierzemy brakującą kartę, chyba że podczas akcji zdobyliśmy kartę specjalną, wtedy pomijamy ten krok.
Na zagrywanych kartach będą pojawiały się przeróżne wartości, czasami będziemy mogli się cofnąć, a niekiedy rzucimy kostką, której wynik zadecyduje o naszym ruchu. Za pomocą kart specjalnych poruszymy wszystkich naszych poszukiwaczy jednocześnie, ale także przesuniemy naszego ostatniego poszukiwacza na pole z naszym przedostatnim pionkiem. Jest jeszcze kilka innych ciekawych zagrań, ale nie będę ich tutaj szczegółowo omawiał.
Na kafelkach skarbu widnieją wymagania dotyczące warunków jego zdobycia. Dotyczą one liczby naszych poszukiwaczy, którzy muszą się na nim znaleźć. Na niektórych kafelkach wystarczy jeden poszukiwacz, a na innych nawet trzech. Są one z kolei odpowiednio więcej warte.
Czasami pod kafelkami skarbów znajdziemy specjalne symbole, wtedy dołożymy na planszę dodatkowe kafelki świątyni, które zawierają dodatkowe akcje takie jak: zdobycie skarabeusza, jokera, czy też karty specjalnej. Pojawią się również kafelki korytarzy, dzięki czemu przemieścimy między nimi naszych odkrywców. Istnieją jeszcze żółte kafelki Horusa, które również pozwolą nam zdobyć klucze i karty specjalne. Ostatnim rodzajem płytek, które przyjdzie nam napotkać podczas naszej eskapady, są kafelki Ozyrysa. Pozwalają nam one przemieścić nasze piony o dodatkowe pola w głąb świątyni.
Gra dobiega końca w rundzie, w której dwójka dowolnych poszukiwaczy dotrze do grobowca. Aby tam wejść, musimy być w posiadaniu klucza i posiadać dokładnie taką wartość na naszej karcie, jaka dzieli nas od wejścia. Pierwszy z graczy otrzyma sarkofag warty 5 punktów, drugi natomiast 3 punkty.
Gracze otrzymają punkty za pozycję każdego pionka w świątyni. Im dalej, tym lepiej. Za zdobyte sarkofagi, pozostałe klucze i zebrane zestawy kafelków skarbów. Jeden zestaw to waza, rzeźba i klejnoty. W tym momencie mogą przydać nam się jokery, które zastąpią brakujące elementy. Im więcej zestawów, tym więcej punktów. Suma wszystkich powyższych stanowi o całkowitej punktacji i zwycięstwie gracza.
Recenzja
Luxor to tytuł, który może pochwalić się solidnym wykonaniem oraz ciekawymi ilustracjami nawiązującymi do egipskiego klimatu. Niestety instrukcja zawiera kilka poważnych błędów, które wprowadzają nas w błąd podczas przygotowania rozgrywki. Takie rzeczy raczej nie powinny się zdarzać.
To, co zasługuje na duże uznanie z mojej strony, to niecodzienna mechanika zagrywania kart z ręki. Nie spotkałem się z nią jeszcze w żadnej innej grze. Spodobał mi się również motyw przeskakiwania po kafelkach i zdobywanie nowych skarbów (które zbieramy, by tworzyć kolejne zestawy). Z reguły musimy planować nasze ruchy odpowiednio do przodu, by zgarnąć interesujący nas kafelek. Trzeba uważać przy tym, aby inny gracz nie ukradł nam go sprzed nosa. Podoba mi się również element wyścigu do sarkofagu, czyli samego środka planszy. Gra nie kończy się w jakimś ustalonym momencie, tylko w chwili, gdy dwójka poszukiwaczy dotrze do specjalnej komnaty. Gracze mogą próbować powoli eksplorować korytarze albo po prostu gnać przed siebie. Jest tutaj również element zaskoczenia w postaci żetonów skarabeuszy. Nigdy nie jesteśmy w stanie określić, kto ile dokładnie posiada punktów.
Ten rodzaj losowości w tego typu grze jest bardzo potrzebny, gdyż stwarza dodatkowe emocje, ale nie każdemu może przypaść do gustu. Przygoda to nie zawsze plan wykonany od punktu A do punktu Z. Zawsze po drodze pojawiają się jakieś zmienne i tutaj jest podobnie. Uważam jednak, że w Luxor zabrakło jakiejś dodatkowej mechaniki związanej z losowymi nieprzewidywalnymi wydarzeniami. Myślę, ze mogłoby to dodatkowo urozmaicić grę. Interakcja podczas rozgrywki jest mocno wyczuwalna. Musimy bardzo uważać, by nie tracić naszych ruchów na poruszanie się po kafelkach, które są raczej poza naszym zasięgiem. Musimy cały czas starać się przewidywać, jak zachowają się inni gracze, zwłaszcza gdy gramy w komplecie. Nie jest to proste zadanie, gdyż nie wiemy, co akurat mają na ręku i jakimi możliwościami dysponują.
Gra skaluje się bardzo dobrze, chociaż zauważyłem, że przy dwóch graczach jest nieco luźniej i eksploracja jest wyraźnie swobodniejsza. Dużo rzadziej dochodzi tutaj do sytuacji kradzieży interesujących nas kafelków. Z racji tego, że jestem jednak bardziej zaawansowanym graczem i uwielbiam kombinować jak dokuczyć innym graczom, to zalecam granie w Luxor w pełnym składzie osobowym. Gra jest wyraźnie ciekawsza i bardziej emocjonująca. Jeśli chodzi o aspekt regrywalności, to w zasadzie jedynymi zmiennymi w grze jest losowe ułożenie kafelków przed rozpoczęciem gry, ale nie sprawia to, że każda rozgrywka w omawiany dziś tytuł będzie inna. Tutaj w zasadzie zawsze będziemy robili to samo, przy nieco innych zmiennych. Cała zabawa polega na kombinowaniu, jak i kiedy zagrywać odpowiednie karty.
Spodobał mi się również motyw dołączania w trakcie rozgrywki nowych poszukiwaczy. Sprawia to, że na początku rozgrywki nie jest aż tak ciasno. Gdybyśmy na starcie otrzymali od razu całą piątkę pionów, mógłby się tutaj wkraść spory chaos. Co więcej, nowi śmiałkowie mają szanse stanąć na polach, które pominęliśmy i zdobyć dodatkowe fanty w postaci skarabeuszy, kluczy, czy też żetony jokerów, tak bardzo przydatne podczas końcowej punktacji. Istnieje tutaj również ciekawy mechanizm korytarzy, dzięki czemu mogą oni w dość szybki sposób dołączyć do reszty naszej drużyny.
Czy Luxor jest grą klimatyczną? Wydaje mi się, że w niektórych aspektach tak. Czuć tutaj eksplorację i wyścig ekipy badaczy. Ciekawie rozwiązano wejście do komnaty grobowej, gdyż aby się tam dostać musimy posiadać klucz (który niestety, można w bardzo prosty sposób zdobyć podczas rozgrywki). Pomimo tego, że przy Luxorze bawiłem się całkiem nieźle, zabrakło mi tutaj kilku klimatycznych urozmaiceń. Przecież mówimy o grze niejako przygodowej, a tej przygody prawie w ogóle tutaj nie czuć.
Całość rozgrywki zamyka się w zależności od liczby graczy od 30 minut do około godzinki w pełnym składzie wraz z rozłożeniem gry. Tury graczy przebiegają bardzo płynnie i nie ma tu większego zamulania. Luxor nie przypomina mi żadnej innej gry w mojej kolekcji, więc z pewnością zagości na mojej półce na dłużej. Tym bardziej że jest to bardzo dobra pozycja dla familijnych graczy, a z takimi grywam dość często. Grę tłumaczy się bardzo prosto, więc nawet osoby, które nie miały nigdy do czynienia z nowoczesnymi planszówkami, powinny w miarę szybko załapać, na czym polega cała zabawa.
Podsumowanie
Luxor to bardzo przyjemna gra rodzinna, przy której każdorazowo bawiliśmy się przednio. Istnieje tutaj kilka ciekawych mechanik, które zachęcają mnie do kolejnych rozgrywek. Jeśli tylko nie przeszkadza Wam losowość, która tutaj odgrywa czasami kluczową rolę, to powinniście być zadowoleni. To również pozycja dla średnio-zaawansowanych graczy, którzy szukają czegoś lżejszego. Nie obyło się bez pewnych wpadek, ale nie powinno to wpływać na Wasz odbiór gry. Ja za każdym razem bawiłem się dobrze i chętnie od czasu do czasu wrócę do tej planszówki. Polecam.
Mocne strony:
- solidne wykonanie,
- ciekawa mechanika zarządzania ręką kart,
- emocjonująca do ostatnich chwil,
- interesujący rodzaj negatywnej interakcji polegającej na wyścigu,
- dobre skalowanie,
- proste do wytłumaczenia zasady.
Słabe strony:
- kilka poważnych błędów w instrukcji,
- losowość, która może mieć decydujący wpływ na zwycięstwo któregoś z graczy,
- monotematyczne ilustracje na kartach.
Przydatne linki:
Grę w najlepszej cenie kupisz tutaj
Profil gry w serwisie Board Game Geek