Recenzja #174 Paper Tales
Paper Tales to gra, która przeniesie nas do świata baśni. Na nowo napiszemy historię o potworach, zwalczających ich bohaterach i heroicznych walkach, przypominając ludziom zamierzchłe czasy. Jaka będzie Twoja papierowa opowieść?
Informacje o grze
Autor gry: Masato Uesugi Ilustracje: Christine Alcouffe Wydawnictwo: Funiverse Liczba graczy: 2-5 Czas gry: 30 min Wiek: 12+ Mechaniki w grze: Card Drafting, Hand ManagementZarys fabularny
„Był taki czas, dawno, dawno temu, kiedy po Ziemi chodziło mnóstwo fantastycznych stworzeń, a świat targany był przez nieustające heroiczne wojny. Paper Tales są ostatnim zachowanym reliktem tych zapomnianych czasów. Nadeszła chwila, by ponownie otworzyć tę księgę i uwolnić legendarne wieki!„
Przegląd elementów gry
Paper Tales to kolejna propozycja wydawnictwa Funiverse. Zadaniem tej gry karcianej jest przeniesienie nas do zapomnianych czasów bohaterów, magicznych stworzeń i wielkich heroicznych wojen. Muszę przyznać, że tematyka, jak i pudełko wydały mi się dość kuszące i z chęcią usiadłam do testowania. Jednak po otwarciu wieczka byłam trochę zaskoczona ilością wolnego miejsca w środku. Po zachwycie insertem Carta Impera Victoria tutaj niestety odczułam spory niedosyt.
Jeśli chodzi o komponenty, to sprawa przedstawia się już lepiej. W skład gry wchodzi 81 kart jednostek, 25 kart budynków oraz 5 kart pomocy. Czytelność kart jest zdecydowanie ich mocną stroną. Co prawda mamy tutaj mnóstwo ikonek, które trochę mogą utrudniać pierwszą rozgrywkę, jednak uważam, że są one bardzo czytelne i skutecznie zastępują słowo pisane. Na każdej karcie znajdziemy jej nazwę, koszt oraz efekt jej zastosowania. Karty pomocy zawierają skrót każdej z 6 faz gry, co niesamowicie usprawnia rozgrywkę. Dzięki nim nie pomylimy się w kolejności wykonywania akcji. Grafiki niestety nie przypadły mi do gustu, ale zapewne znajdą również wielu fanów, którym taki styl odpowiada.
W pudełku znajdziemy również drewniane znaczniki punktacji w pięciu różnych kolorach oraz 1 znacznik czasu. Ten ostatni ma za zadanie wskazywać nam obecną turę oraz kierunek przekazywania kart.
Monety oraz znaczniki przemijania zostały wykonane z tektury, jednak są dość dobrej jakości i na chwilę obecną nie zauważyłam żadnego uszczerbku podczas ich używania. Wyglądają one dość zwyczajnie, ale przez to dobrze wpasowują się w styl gry. Największym i zarazem ostatnim elementem jest tor punktacji, który na szczęście również wykonano z grubej tektury. Jest to jeden z najzwyklejszych i najmniej atrakcyjnych komponentów. Zrobiony trochę w starym planszówkowym stylu, według mnie odrobinę graficznie odstaje od całokształtu.
Instrukcja Paper Tales zasługuje na pochwałę, ponieważ została napisana bardzo porządnie. W prosty sposób wyjaśniono każdą fazę gry i poszczególne ikony, które usprawniają rozgrywkę. Znajdziemy tutaj również mnóstwo obrazkowych przykładów, wyjaśniających poszczególne dostępne akcje. Myślę, że zrozumienie zasad nie będzie sprawiało trudności nawet początkującym graczom. Ponieważ najważniejsze informacje zostały dodatkowo pogrubione w tekście, pozwala to na szybkie odnalezienie kluczowych informacji np. o liczbie kart czy ich ułożeniu.
Zasady gry
Rozgrywka w Paper Tales nie należy do skomplikowanych, co wcale nie oznacza, że jest mało atrakcyjna! Dzięki prostym zasadom możemy się w pełni skupić na planowaniu swoich ruchów oraz wymyślaniu coraz to nowych kombinacji kart. Każdy z graczy na początku rozgrywki otrzymuje 3 monety oraz 5 budynków, czyli miasto, karczmę, kopalnię, świątynię oraz koszary. Następnie co turę będziemy wykonywać każdą z 6 faz gry.
FAZA 1 REKRUTACJA
Tutaj pierwsze skrzypce gra mechanika draftu. Każdy z graczy dobiera 5 kart jednostek i zostawia sobie jedną z nich, resztę przekazując osobie po swojej lewej stronie. Czynność powtarzamy do momentu, aż każdy będzie miał ponownie 5 kart na ręce.
FAZA 2 WYSTAWIANIE
Pora na użycie zdobytych właśnie kart! Na swoim obszarze gry mamy 4 wolne miejsca na jednostki, a dokładniej dwa na przodzie i dwa z tyłu. To my wybieramy jakie jednostki i gdzie je wystawiamy na stole, czyli w naszym królestwie. Z racji, że wszystkie tury gracze wykonują równocześnie, karty kładziemy rewersem do góry. Gdy wszyscy będą już gotowi, odwracamy nasze jednostki i płacimy ich koszt. Jeśli na ręce zostanie nam więcej niż jedna karta, wtedy musimy odrzucić nadmiar.
FAZA 3 WOJNY
To właśnie moment, w którym nasze jednostki mogą przynieść profity. Siłę naszego królestwa określa się po podsumowaniu siły jednostek stojących w pierwszym rzędzie. Następnie porównujemy ją z wynikiem graczy po naszej lewej i prawej stronie. Jeżeli nasz wynik jest większy lub równy, wtedy za każdą wojnę otrzymujemy 3 punkty legendy.
FAZA 4 DOCHÓD
Jest to dość istotna faza, ponieważ dzięki monetom jesteśmy w stanie zakupić nowe jednostki, a co za tym idzie otwiera się przed nami więcej możliwości. Każdy z graczy otrzymuje 2 monety z banku, a dodatkowe uzyskuje w zależności od zdolności na posiadanych kartach jednostek oraz budynków.
FAZA 5 BUDOWANIE
Jeżeli na kartach posiadamy odpowiednie surowce, możemy albo wznieść nowy budynek, albo ulepszyć już wybudowany. Wybudować możemy budynek z poziomu 1 lub od razu 2. Jednak zawsze musimy uiścić dodatkową opłatę (koszt terenu) w postaci 2 monet za każdy już posiadany budynek. Budynki oprócz surowców dają nam jeszcze jeden bonus – pozwalają na zwerbowanie dodatkowej jednostki (piątej karty) w pierwszym rzędzie.
FAZA 6 PRZEMIJANIE
W tej fazie każda jednostka znajdująca się w naszym królestwie otrzymuje znacznik Przemijania. Jeśli posiadamy karty, na których znajduje się już co najmniej jeden znacznik położony wcześniej, ta jednostka umiera, a karta trafia na stos kart odrzuconych.
Każda faza zapewnia także profity niektórym jednostkom. Jeśli na karcie znajduje się ikonka z numerem fazy, wtedy w odpowiednim momencie uruchamiamy jej działanie. Po wykonaniu wszystkich faz, tura dobiega końca, a znacznik czasu przesuwa się o jedno pole do przodu. Zakończenie rozgrywki następuje po 4 turach, a gracze zliczają punkty legendy ze wzniesionych budynków. Oczywiście wygrywa ta osoba, która zdobędzie ich najwięcej.
Wrażenia z rozgrywki
Paper Tales to jedna z tych gier, które potrafią zaintrygować samym opisem. Klimat gry nie jest bardzo narzucający się. Po prostu zbieramy punkty, jak w większości gier planszowych, jednak tutaj dochodzi baśniowa otoczka, nieustająca heroiczna wojna i potwory znane ze świata fantasy. W moim odczuciu ładnie napisany wstęp na dłuższą metę nie wpływa na rozgrywkę. Ja jakoś nie odczułam, że tworzę nowe opowieści z zamierzchłych czasów. Wykonanie gry też jakoś szczególnie mnie nie porwało. Elementy są raczej klasyczne i poprawne, a grafiki niezbyt urzekające. Jednak patrząc na całokształt wszystko wydaje się spójne, przez co jestem pewna, że znajdą się osoby, którym wykonanie gry bardzo przypadnie do gustu.
Znacznie lepiej mogę ocenić samą rozgrywkę. Przyznam, że gra zawiera kilka ciekawych rozwiązań, które nadają jej niepowtarzalnego charakteru. Jednym z nich jest mechanika przemijania, czyli umierania jednostek. Sprawia ona, że gracze nie osiadają na laurach po stworzeniu świetnej kombinacji kart. Wręcz przeciwnie! Gra wymusza na nas ciągłe poszukiwania nowych, lepszych rozwiązań zapewniających punkty. Eliminuje to także efekt kuli śnieżnej, gdzie gracz, który stworzył niezły silniczek już do końca czerpie z niego profity, zostawiając przeciwników daleko w tyle. Odnajdywanie coraz lepszych powiązań między kartami też samo w sobie jest świetną zabawą, dającą nam ogrom możliwości.
Szkoda tylko, że do dyspozycji mamy tak mało budynków. Co prawda na ich wybudowanie mamy jedynie 4 tury, czyli nigdy nie wzniesiemy wszystkich naraz. Do tego dochodzi problem z zebraniem odpowiedniej liczby surowców, co sprawia, że nie zbudujemy nawet 4. To powoduje, że niewielka liczba kart tego typu nie jest aż tak dużą przeszkodą, jednak na dłuższą metę może wpływać na regrywalność gry. Ja na chwilę obecną nie zauważyłam znudzenia tym tytułem, z powodu możliwości, jakie dają nam karty jednostek. Uważam, że regrywalość jest naprawdę przyzwoita.
Zapewne duży wpływ ma tutaj świetna skalowalność tytułu. W Paper Tales bardzo dobrze gra się w każdym składzie osobowym. Oczywiście najciekawsze walki rozgrywają się, gdy do stołu zasiądzie co najmniej 4 graczy. Wtedy punkty za wojny mają spore znaczenie. Podoba mi się to, że walczymy jedynie ze swoimi sąsiadami, co bardzo przypomina mi walki z 7 Cudów Świata. Oczywiście rozgrywkę dwuosobową również przetestowałam i choć nie jest ona aż tak intrygująca, jak w wariancie wieloosobowym, to bardzo mi się podobała. Mechanika draftu i wojny została specjalnie dostosowana do mniejszej liczby osób, przez co rozgrywka jest równie ciekawa.
Zdecydowanym plusem Paper Tales jest praktycznie zerowy downtime. Przez to, że wszyscy gracze wykonują fazy równocześnie, rozgrywka jest bardzo płynna i dynamiczna. Pomimo dużej liczby faz nie zauważyłam żadnego znużenia wśród grających. Zapewne wpływ na to ma świetne przygotowanie kart pomocy dla każdego gracza. Czas gry również wpływa pozytywnie na odczucia z rozgrywki. Cztery tury to na prawdę mało czasu na stworzenie wspaniałego królestwa, jednak ten naglący czas sprawia, że nasze ruchy stają się bardzo optymalne.
Zasady gry w Paper Tales, jak już wspominałam, nie są skomplikowane, aczkolwiek potrzeba przynajmniej 1 lub 2 partii, aby zapoznać się z możliwościami kart. Ikony mogą nas na początku trochę zniechęcić, jednak po pierwszej rozgrywce widać, jak bardzo usprawniają one grę. Wystarczy tylko je poznać i gra staje się o wiele łatwiejsza. Jednak łatwe zasady wcale nie oznaczają banalnej rozgrywki. Karty dają nam wiele możliwości, przez co trzeba wysilić nasze szare komórki.
Paper Tales jest dla mnie bardzo zaskakującą grą, którą tak naprawdę polubiłam dopiero po kilku rozgrywkach. W ogóle nie przekonało mnie do siebie jej wykonanie, a właśnie bardzo ciekawa mechanika. To taka gra karciana przy której można nieźle pogłówkować i świetnie się przy tym bawić. Ma kilka mechanizmów, które zostały zastosowane także w 7 Cudach Świata, jednak to dwie zupełnie różne od siebie gry. Dodatkowo w Paper Tales zdecydowanie lepiej działa rozgrywka dwuosobowa, która dla mnie niejako stanowi wyznacznik gry lądującej w mojej kolekcji. Ze swojej strony mogę śmiało polecić ją tym z Was, którzy nie zniechęcają się do gry po pierwszej rozgrywce i lubią taki styl graficzny. Nie zaliczyłabym jej jednak do kategorii gier rodzinnych. Raczej lepiej nada się jako tytuł na spotkania planszówkowe ze znajomymi lub jako przerywnik między większymi tytułami.
Mocne strony:
- świetna mechanika,
- dobra regrywalność,
- dobrze skaluje się niezależnie od liczby graczy,
- proste zasady,
- możliwość tworzenia niezłych kombinacji kart,
- brak przestojów w grze,
- wymaga wysilenia szarych komórek.
- szata graficzna, która nie wszystkim przypadnie do gustu,
- konieczność poznania kart i ikon, co może zniechęcić podczas pierwszej rozgrywki.
Przydatne linki:
Grę w najlepszej cenie kupisz tutaj
Profil gry w serwisie Board Game Geek
Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi materiałami i spodobała ci się nasza strona to polub nas na facebooku:
Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Funiverse