Diceland na warsztacie #1
Witam Was w nowej serii jakiej jeszcze nie widzieliście – „Diceland na warsztacie”. Zapraszam do mojego warsztatu, gdzie pokażę Wam jak maluję figurki, buduję inserty oraz upiększam moje gry planszowe. Sami przekonacie się, że wcale nie jest to takie trudne!
Po co to wszystko?
Dzisiejsze gry planszowe zachwycają nas pięknym wykonaniem, mnogością elementów, a także coraz częściej plastikowymi figurkami. Jednakże figurki, które mają urozmaicić naszą grę planszową są zazwyczaj niepomalowane. Dla jednych będzie to olbrzymia wada, dla innych zaleta, a niektórzy do tej pory zapewne w ogóle nie zwrócili na to uwagi. Seria artykułów o malowaniu oraz wszelakich przeróbkach popularnych gier planszowych ma na celu pokazanie, jak w łatwy sposób odmienić nasz egzemplarz i wywołać zachwyt wśród reszty graczy.
Pewnie część z Was pomyślała w tej chwili „meh to nie dla mnie”. Mam rację prawda? Otóż nie zgodzę się z Wami. Bezboleśnie przeprowadzę Was przez cały etap przygotowania oraz kolejnych etapów malowania, krok po kroku tłumacząc co, gdzie i dlaczego. W dzisiejszym premierowym odcinku zademonstruję Wam, jak nadać charakteru figurce pochodzącej z gry Tokaido Deluxe.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z recenzją gry Tokaido –zapraszam tutaj!
PRZYGOTOWANIE
W pierwszej kolejności musimy przygotować nasz warsztat: czyli skrawek stołu, który będzie dobrze oświetlony. Oświetlenie to tak naprawdę kwestia indywidualna – wystarczy zwykła lampka biurkowa. Kolor oświetlenia na początku również nie ma większego znaczenia. Oczywiście najlepiej będzie się malowało przy świetle białym, ale z mojego doświadczenia wiem, że nie jest to wymóg konieczny. Gdy już wygospodarujemy sobie trochę miejsca, należy zabezpieczyć je kartką papieru, lub po prostu gazetą. Czasem farba może nam niechcący kapnąć i warto zadbać o zniwelowanie możliwych szkód.
Teraz czas na przygotowanie narzędzi! Po pierwsze przyda nam się jakiś kubek na wodę, ale uwaga! Ważne, żeby nie był to kubek z którego często pijecie, bo gdy już będziecie skupieni na malowaniu może dojść do niemiłej niespodzianki (woda po farbkach nie jest zbyt smaczna). Możecie się śmiać, ale wielu malarzy nie raz jej zakosztowało…
Kolejnym elementem jest paletka. Tutaj macie pełne pole do popisu! Może to być jakiś plastikowy talerzyk, albo inne pudełko, na którym będziecie mogli rozwadniać farbki. Dlaczego jest to konieczne? Farbki, którymi ja maluję to najczęściej Citadel Paints z firmy Games Workshop, Army Painter oraz Vallejo. Oczywiście wszystkie dostępne są w Polsce w sklepach stacjonarnych związanych z hobbistyką, grami planszowymi oraz bitewnymi, a także przez strony internetowe jak Rebel lub sklep, w którym ja kupuję Sarmata-gry. Farbki Citadel Paints otrzymujemy w wygodnym słoiczku z dozownikiem, natomiast pozostałe są w tubkach. Jednak nawet jeśli farbka jest w słoiczku, jej konsystencja jest zbyt gęsta, aby od razu przenosić ją na model. Jeśli byśmy tak zrobili, to na modelu będzie widać grudki oraz nieestetyczne pociągnięcia pędzlem. Naszym celem jest upiększenie modelu, a nie zalanie go farbą 😉
Wybór pędzli również jest bardzo ważny, ponieważ to właśnie od nich zależy efekt Waszej pracy. Pędzle kupicie w dowolnym sklepie modelarskim lub na stronach internetowych sklepów wraz z farbkami. Ja mogę polecić pędzle Citadel, Vallejo lub polskie MAG-POL. Jeśli chodzi o rozmiar, to tutaj niestety, ale musicie sami wypracować, czym maluje Wam się najlepiej. Na początek proponuję kupić jeden pędzel do detali (np. rozmiar 0) i drugi trochę większy. Warto zwrócić uwagę na końcówkę pędzla – im ostrzej zakończona, tym łatwiej się maluje.
Wspomniałam Wam już wyżej z jakich firm preferuję farbki, ale rzecz jasna jest ich na rynku znacznie więcej. Jeśli chodzi o kolory, będę je Wam przedstawiać na kolejnych etapach malowania. Ważną czynnością poprzedzającą malowanie jest również nałożenie na nią podkładu. Wiele kobiet wie, jak ważny jest podkład, ale już śpieszę z wytłumaczeniem dla męskiej części czytelników. Zapodkładowanie figurki zapobiega niekontrolowanemu przemieszczaniu się farby na modelu – po „gołym” plastiku farbka lubi się ślizgać i nie przylega równo do powierzchni. Spraye do podkładu są w pełnej gamie kolorystycznej, przy czym ja preferuję kolor biały lub czarny. Biały uwydatnia kolorowe pigmenty farb, dzięki czemu kolory są żywsze, ale widać go, jeśli na modelu przeoczymy jakiś fragment. Natomiast czerń przypomina naturalny cień w zagłębieniach, dzięki czemu nie musimy się martwić jakimiś trudno dostępnymi miejscami na modelu, ale jasne kolory farb, będziemy musieli nakładać kilkoma warstwami.
To co, zaczynamy? Na początek pod pędzel idzie Jirocho.
ETAP 1 – kolory podstawowe
1. Na początek nałożymy farbę na skórę. W przypadku naszego Jirocho będzie to twarz, kark, trochę klatki piersiowej oraz dłonie. Do tego celu użyłam farbki Citadel – Kislev Flesh. Nabrałam na pędzel trochę farby ze słoiczka i przeniosłam ją na paletę. Dodałam odrobinę wody, aby farba nie była aż tak gęsta i pokryłam wskazane miejsca pierwszą warstwa farby. Każda farba potrzebuje innej ilości wody, aby dobrze się z nią pracowało. Ważna uwaga – lepiej dać za mało wody i ją dalej dodawać, niż od razu dać za dużo i mieć kolorowy mini basen na palecie. Odczekałam chwilę i następnie te same miejsca pokryłam kolejną warstwą tym samym kolorem, dzięki czemu nie widać żadnych prześwitów, a faktura modelu jest gładka.
2. Teraz przyszedł czas na ubranie. Nasz Jirocho ma przywdziane kimono, które pomalowałam farbką Citadel – Warpstone Glow. Procedura nakładania farby, będzie zawsze taka sama jak w punkcie pierwszym, dlatego nie będę przytaczać jej tu kolejny raz. Pamiętajcie, że lepiej nałożyć dwie cienkie warstwy farby, niż jedną grubą! Na tym etapie nie przejmujcie się, że wyjedziecie poza obszar, który chcecie pomalować, na poprawki przyjdzie pora później.
3. Narzutkę na kimono potraktowałam jaśniejszym odcieniem zielonego, czyli farbką Citadel – Moot Green. Raczej proponowałabym na tym etapie używać większego pędzla, ponieważ sprawniej pokryjecie duże obszary na figurce.
4. W tym momencie warto zmienić pędzel na mniejszy, ponieważ pomalujemy pas kimona oraz paski z butów farbką Citadel – Lothern Blue. Przypominam, że w tym momencie nie trzeba przejmować się, jeśli wyjedziemy na inny, już pomalowany obszar kimona. Wszystko da się naprawić.
5. Podeszwy butów pomalowałam farbką Citadel – Deathclaw Brown. Postanowiłam również w prosty sposób urozmaić narzutkę, przyciemniając jej krawędzie kolorem Citadel – Loren Forest. Tak naprawdę wystarczy jedno w miarę proste pociągnięcie pędzlem po krawędziach narzutki. Nawet jeśli nie uda się go zrobić idealnie protego, również w tym momencie nie musicie się przejmować.
6. Nasz Jirocho jeszcze nie osiwiał, dlatego włosy, które mu pozostały, pomalujemy farbką Citadel – Abaddon Black. Dodatkowo model posiada kostkę sześciościenną, która u mnie również została pomalowana na ten sam kolor. Oczywiście możecie zostawić ją białą, a jedynie oczka na kości pomalować czarnym. Jeśli jednak zdecydujecie się na to samo rozwiązanie co ja, proponuję omijać zagłębienia i już na tym etapie zostawić je białe.
W tym momencie kończymy Etap 1. Nie było tak źle prawda? Teraz przyszedł czas na wyczyszczenie wszystkich niedoskonałości i wyjechanych kolorów. Do tego celu użyjemy małego pędzelka i dokładnie przyglądając się figurce, zakrywamy odpowiednimi kolorami, to co chcemy zakryć. To właśnie dobry moment, aby wyprostować paski na krawędziach narzutki, albo poprawić zagłębienia na kości oraz skarpetki farbką Citadel – Ceramite White.
ETAP 2 – Shade
Etap 2 pozwala na pozbycie się „płaskości” modelu. Dzięki używaniu farb typu Shade, sprawiamy, że nasz model będzie bardziej rzeczywisty. Jest to jeden z najprostszych etapów malowania, a jednocześnie najbardziej efektowny. Farbki tego typu wpływają w zagłębienia, sprawiając wrażenie naturalnego cienia.
1. Najpierw zajmiemy się zielonymi ubraniami. Do tego celu nabieramy na pędzel farbkę Citadel Shade – Biel-Tan Green i przenosimy niewielką ilość na paletę. Farbki tego typu charakteryzują się bardzo dużą płynnością, dlatego nie musimy ich dodatkowo rozwadniać, ale przeniesienie ich na paletę, umożliwi nam większą kontrolę nad nimi. Starając się nie nabierać zbyt dużo farbki na pędzel, nakładamy ją albo tylko w zagłębieniach kimona i narzutki, tworząc w ten sposób naturalny cień na ubraniach, albo na całą powierzchnię. Ja zdecydowałam się na to drugie rozwiązanie.
2. Teraz czas na pokrycie farbką Citadel Shade – Reikland Flashshade skóry naszego Jirocho. Powtarzamy tą samą procedurę, jaką opisałam w punkcie powyżej, starając się, aby nie nałożyć zbyt dużo farby.
ETAP 3 – dodatki
1. Na pasie kimona znajdują się żółte paski, które pomalujemy pędzlem do detali z użyciem farby Citadel – Averland Sunset. Tym razem staramy się malować precyzyjnie, ponieważ poprawa koloru zielonego, na który nałożyliśmy już Shade, nie będzie aż taka łatwa. Oczywiście jeśli zdarzy nam się pomalować to, czego nie powinniśmy, musimy wrócić do koloru bazowego (bardziej rozwodnionego, nałożonego dwa lub nawet trzy razy), a potem jeszcze raz nałożyć w małej ilości Shade. Niestety czasami takie rozwiązanie jest zbyt widoczne na modelu. Wtedy malujemy cały obszar danego koloru podstawowego jeszcze raz – w tym przypadku mógłby to być cały przód kimona, a potem ponownie Shade.
2. Nasz Jirocho jest już prawie skończony! Aby dopełnić dzieła pomalujemy jeszcze podstawkę na kolor Citadel – Abaddon Black, uważając, aby nie najechać na buty, ponieważ czarny posiada bardzo mocny pigment i ciężko będzie nam go pokryć brązową farbką.
PODSUMOWANIE
Nasz Jirocho prezentuje się już znacznie lepiej niż na samym początku. Oczywiście podane kolory są jednie przykładowe i tak naprawdę model możemy pomalować według własnego uznania. Jeśli macie jakieś pytania – piszcie w komentarzu. Chętnie doradzę i rozwieję wszelkie wątpliwości 😉
Na dziś to już wszystko. Dla ułatwienia poniżej podaję listę użytych farb wraz z bezpośrednim linkiem do danej oferty w sklepie Sarmata-gry.
Dla tych, którzy poczuli niedosyt malowania, przedstawiam moją finalną wersję Jirocho. Jeśli jesteście ciekawi, co jeszcze możecie zmalować, aby Wasza figurka wyglądała jeszcze lepiej, zapraszam do następnego artykułu, który pojawi się niebawem! Pozdrawiam 😉
Czy poszczególne kolory (np. ciało) mają swoje odpowiedniki-połączenia z farbkami Shade?
Citadel–Kislev Flesh + Citadel Shade–Reikland Flashshade
Tak. Do każdego podstawowego koloru jest odpowiedni Shade, co znacznie ułatwia malowanie
Czy maluje Pani oczywiście odpłatnie figurki do Tokaido? Jeśli tak to w jakiej cenie? Jeśli nie to czy będą na blogu kolejne instrukcje jak pomalować pozostałe? Pozdrawiam!
Oczywiście jest możliwość pomalowania odpłatnie kompletu figurek, gdzie cena zależy od tego, na jaki poziom ma być pomalowana figurka. Jeśli byłby Pan zainteresowany, to zapraszam do kontaktu mailowego, gdzie wyjaśnię co i jak: marzena@dicelandblog.pl 😉 Będzie jeszcze jeden artykuł o figurkach z Tokaido, gdzie pomaluję inny model, natomiast na chwilę obecną nie mam w planach pisania artykułów o wszystkich modelach. Pozdrawiam 😉